Skocz do zawartości


Zdjęcie

Szkoujące prognozy na 2013 r.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika

Zielona wyspa zamieni się od tego roku i to już na dłużej w ruchome piaski.
W 2013 r. nastąpi nasilenie kryzysu gospodarczego z wszystkimi jego negatywnymi skutkami.

1. Na przełomie kwietnia i maja 2013 r. okaże się, że nowy, humorystyczny budżet MF J.V. Rostowskiego trzeba koniecznie nowelizować.

2. Już pierwszy kwartał 2013 r. przyniesie zaskakująco głęboki spadek polskiego PKB, gwałtowny wzrost bezrobocia w okolicach 15 proc., załamanie produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Przez cały rok towarzyszyć nam będą zjawiska recesyjne i społeczna depresja.

3. Polski rząd na siłę i wbrew Konstytucji przeforsuje Pakt Fiskalny i zaakceptuje Europejski Nadzór Bankowy – co będzie niesłychanie kosztowne dla Polski i Polaków, a w dłuższej perspektywie wręcz niebezpieczne dla polskich finansów publicznych.

4. Hiszpania zostanie ostatecznie zmuszona do sięgnięcia po pomoc finansową ze strony UE, EBC i MFW, zaś Wielka Brytania podejmie decyzję o rozpisaniu w 2014 r. referendum w sprawie dalszej swej obecności w Unii co nie pozostanie bez wpływu, zarówno na strefę euro jak i Polskę.

5. W 2013 r. w Polsce upadnie rekordowa liczba blisko 1500 firm, gwałtownie wzrosną zatory płatnicze, a kredyty zagrożone polskich gospodarstw domowych przekroczą poziom 40 mld zł, zaś firm 30 mld zł. Gwałtownie wzrośnie liczba egzekucji komorniczych. Nastąpi też znaczący ponad 15 proc. spadek cen mieszkań i nieruchomości komercyjnych.

6. Uchwalony po wielkich bojach budżet UE na lata 2014-2020 będzie znacząco mniejszy dla Polski niż to pierwotnie zakładano, różnica może sięgać nawet ok. 10 mld euro, zaś reguły jego wykorzystania będą tak restrykcyjne, że dodatkowo środki unijne netto dla Polski, będą jeszcze bardziej ograniczone.

7. Nastąpi gwałtowny odpływ kapitałów z Polski zagranicę, zarówno z zagranicznych banków działających w Polsce, jak i dużych koncernów zagranicznych. Jego skala może sięgnąć nawet kilkudziesięciu miliardów euro.

8. Zarówno osoby fizyczne jak i firmy będą wycofywać depozyty z sektora bankowego i gromadzić gotówkę, by utrzymać bieżącą płynność jak i wypłacalność, a banki znacząco przykręcą jeszcze kurek z kredytami.

9. Deficyt całego sektora finansów publicznych w 2013 r. może przekroczyć 60-70 mld zł. Zbliżymy się więc do słynnej dziury J.Bauca. Nastąpi też w 2013 r. gwałtowna korekta w dół na GPW jak i na rynku polskich obligacji SP. Tajfun „Vincent” jeszcze nabierze siły.

10. Premier D.Tusk dokona zmian w rządzie, a NBP po koniec 2013 r. będzie rozważał możliwość dodruku polskiego złotego w 2014 r. dla BGK i programu Inwestycje Polskie. Polskie społeczeństwo i polski rząd będą w tym 2013 r. jak ślepy i kulawy.

Autor: Janusz Szewczak (Główny Ekonomista SKOK)
Źródło: Stefczyk.info



#2

lordV.
  • Postów: 60
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szalenie intersujące.
Nie ma to jak na początku stycznia dostać z przysłowiowego liścia. Wiesz, nic nie działa bardziej mobilizująco, jak liść. Ale z takim liściem mamy do czynienia niemal co rok - przy okazji kończącego się roku i nadejścia nowego. Przyzwyczaiłem się, że gdzie nie spojrzę, wróżą nam upadek, kryzys, recesję, załamanie i inne "niespodzianki Pandory". Świat polityki nie jest do smiechu, mimo, iż działania polityków mogą ten śmiech wywoływać. Ale zastanawiające jest to, że zamiast prognozować to, co może nam się udać, przewiduje się różniste hiobowe przypadki. Nawet ekonomiści nie są zgodni, jak będzie wyglądał rok 2013. Jedni z umiarkowanym optymizmem patrzą na to co będzie, inni zaś przyłączają się do lamentujących. A skończy się jak zwykle - kolejnym sylwestrem. Czas pokaże, kto miał rację.

#3

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Już tak tym kryzysem straszą nas od 2008 roku jest 2013 - oczywiście są zachwiania, Polska jakoś się trzyma, jest spowolnienie gospodarcze
jednak sektor małych i średnich firm nie odnotowuje takiego spadku zatrudnienia - to giganci, płacący minimalne stawki i zgarniające największe zyski narzekają.
Proszę zauwazyć, że obecnie kraje, w których gospodarka gna jak szalona to kraje trzeciego świata, nic z tego wzrostu gospodarczego nie trafia do ludzi tylko do finansjery - tak to działa.
Bezrobocie? - jest to troszkę korekta z końcówki wyżu demogragficznego + ludzie więcej zaczęli się rejestrować pewnie, ale pamiętajmy że te 5 lat temu to bezrobocie sięgało 18% więc nadal nie jest to TAK źle.
Jasne, że anglii się nie opłaca być w unii europejskiej, oni zawsze byli zaradni i dlaczego mają płacić za nieudolność reszty europy?
Nasi politycy? Jakiś solidny zawał gospodarczy jest trochę potrzebny, bo obecnie nawet nie ma na co głosować. Palikot ośmiesza lewicę, jest zwykłym błaznem, PO to jakaś porażka, nie ma normalnej prawicy, a reszta siedzi za stołem od lat 70.

Może też nauczymy się w końcu nie nabierac tylu kredytów i żyć w tak konsumpcyjny sposób jak to teraz ma miejsce?

#4

Beren.
  • Postów: 111
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Kocica kryzys trwa od 2008 roku, tylko, że nie odczuwamy tak wysokich skutków (póki co), gdyż jesteśmy, prawdę powiedziawszy, słabą gospodarką, w porównaniu do gospodarki zachodnich państw europejskich. Dzięki temu "zacofaniu" nie mamy bezrobocia na poziomie 30%, tylko 10%. Chwała też bankom, że nie każdemu udzielają kredytów (ze względu na małe zarobki), bo byśmy mięli bardzo dużo bezrobotnych bez domu (np. USA)

Pozdrawiam.

#5

skar.
  • Postów: 187
  • Tematów: 7
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

1. Na przełomie kwietnia i maja 2013 r. okaże się, że nowy, humorystyczny budżet MF J.V. Rostowskiego trzeba koniecznie nowelizować.

Nowelizacja budżetu nie jest niczym nowym w polityce w Polsce jak i na zachodzie.

2. Już pierwszy kwartał 2013 r. przyniesie zaskakująco głęboki spadek polskiego PKB, gwałtowny wzrost bezrobocia w okolicach 15 proc., załamanie produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej. Przez cały rok towarzyszyć nam będą zjawiska recesyjne i społeczna depresja.

PKB w Polsce ma wynieść od 1.5%-2% na rok 2013. Nie jest to może imponująca liczba, ale nadal utrzymujemy się nad kreską. A reszta wniosków jak zbyt daleko idąco(głównie z społeczną depresją). Generalnie polecam poczytać coś o stanie gospodarki na jakimś profesjonalnym portalu, który analizuje pesymistyczne i optymistyczne wskaźniki, a nie tylko bardzo pesymistyczne

3. Polski rząd na siłę i wbrew Konstytucji przeforsuje Pakt Fiskalny i zaakceptuje Europejski Nadzór Bankowy – co będzie niesłychanie kosztowne dla Polski i Polaków, a w dłuższej perspektywie wręcz niebezpieczne dla polskich finansów publicznych.

Póki nie przyjmiemy euro, pakt fiskalny jest w polsce NIEWAŻNY. A dzięki temu, że go przyjmujemy wzmacniamy naszą pozycje w Europie(nie jesteśmy outsiderami, którzy angażują się tylko wtedy kiedy mogą coś ugrać). Zresztą zwiększenie dyscypliny finansowej, pozwoli uniknąć sytuacji jak w Grecji. Tam populistyczne partie wygrywały tylko dlatego, że ich hasło wyborczy były w stylu "Damy więcej" i nie patrzono długoterminowa a nawet krótkoterminiowo na podstawowe wskaźniki.

4. Hiszpania zostanie ostatecznie zmuszona do sięgnięcia po pomoc finansową ze strony UE, EBC i MFW, zaś Wielka Brytania podejmie decyzję o rozpisaniu w 2014 r. referendum w sprawie dalszej swej obecności w Unii co nie pozostanie bez wpływu, zarówno na strefę euro jak i Polskę.

Z Hiszpanią to bardzo prawdopodobne, ale my jako Polacy nie musimy sie tym specjalnie martwić. Wymiana gospodarcza między naszymi krajami nie ma większego znaczenia. To już bardzo daleko idący wniosek(w sprawie WB). Rzeczywiście nastroje społeczne w WB są bardzo negatywne w stosunku do UE, największe w historii. Ale... Wyjście WB z UE to byłby dla nich cios w plecy. WB aktualnie jest cieniem potęgi z czasów 2 wojny światowej. Gospodarczo w ogóle im się to nie opłaca. Juz nie mówiąc o utracie politycznych kontaktów(w tym z USA, które będzie wolało współpracować przedewszystkim bezpośrednio z UE niż z WB. Gdzie USA już się na ten temat nawet wypowiedziało!). Co stanowi dzisiaj o potędze danego kraju? Gospodarka! WB samodzielnie nic nie będzie znaczyć na świecie. Żadne z państw UE będzie bez znaczenia jeżeli będzie działać samodzielnie. Warto dodać, że poszczególne kraje UE są porównywane z poziomem gospodarczym pojedynczych stanów w USA! Więc jedynie jako całość mamy znaczenie.

5. W 2013 r. w Polsce upadnie rekordowa liczba blisko 1500 firm, gwałtownie wzrosną zatory płatnicze, a kredyty zagrożone polskich gospodarstw domowych przekroczą poziom 40 mld zł, zaś firm 30 mld zł. Gwałtownie wzrośnie liczba egzekucji komorniczych. Nastąpi też znaczący ponad 15 proc. spadek cen mieszkań i nieruchomości komercyjnych.

Znowu bardzo negytawne daleko idące wnioski. Sytuacja kredytowa w polsce się normalizuje i wcale nie jest zła(w porównaniu do innych krajów na świecie). Na tyle, że będą zmniejszane stopy procentowe i zostaną rozlużnione zasady przydzielanie kredytów w tym roku.

6. Uchwalony po wielkich bojach budżet UE na lata 2014-2020 będzie znacząco mniejszy dla Polski niż to pierwotnie zakładano, różnica może sięgać nawet ok. 10 mld euro, zaś reguły jego wykorzystania będą tak restrykcyjne, że dodatkowo środki unijne netto dla Polski, będą jeszcze bardziej ograniczone.

Warto spojrzeć na to szerzej. Po pierwsze ile to będzie w %, po drugie jak wygląda sytuacja w innych krajach. Dawanie liczb wyjętych z kontekstu bez pokazania szerszej perspektywy to trochę populizm. A co do zwiększenia restrykcji...BARDZO DOBRZE. Wiele środków unijnych przez słabe restrykcje poprostu się rozpłynęło. Chyba gdzieś w 2010 Unia dawała na założenie firmy gdzieś około 100-200tys zł. Oczywiście trzeba było złożyć odpowiednie wnioski i "wygrać w konkursie" kwalifikacyjnym. Niestety nie nałożono na to żadnych warunków kontroli(rozliczenia finansowe nie były wymagane). Chyba nie musze dodawać że 95% firm zniknęło po miesiącu działalności :). Oczywiście nie mam pretensji do ludzi, sam bym skorzystał z takiej szansy(dowiedziałem się miesiąc za późno :) ).

7. Nastąpi gwałtowny odpływ kapitałów z Polski zagranicę, zarówno z zagranicznych banków działających w Polsce, jak i dużych koncernów zagranicznych. Jego skala może sięgnąć nawet kilkudziesięciu miliardów euro.

To już zdecydowanie przesada. Aktualnie Polska jest jednym z najbardziej aktrakcyjnych rynków w Europie. A jest zdecydowanie liderem w Europie środkowo-wschodniej. Jesteśmy coraz bardziej doceniani przez inwesterów zagranicznych.

8. Zarówno osoby fizyczne jak i firmy będą wycofywać depozyty z sektora bankowego i gromadzić gotówkę, by utrzymać bieżącą płynność jak i wypłacalność, a banki znacząco przykręcą jeszcze kurek z kredytami.

Patrz punkt 5.

9. Deficyt całego sektora finansów publicznych w 2013 r. może przekroczyć 60-70 mld zł. Zbliżymy się więc do słynnej dziury J.Bauca. Nastąpi też w 2013 r. gwałtowna korekta w dół na GPW jak i na rynku polskich obligacji SP. Tajfun „Vincent” jeszcze nabierze siły

.
Jeżeli już znasz wyniki giełdowe to powiedz mi w co inwestować :). Tego nie wiedzą najwięksi specjaliści(Ci wypowiadają się ostrożnie, bardzo ostrożnie). Generalnie spadku się nie przewiduje. W pesymistycznych wersjach utrzymanie aktualnych poziomu(plus/minus małe różnice).

10. Premier D.Tusk dokona zmian w rządzie, a NBP po koniec 2013 r. będzie rozważał możliwość dodruku polskiego złotego w 2014 r. dla BGK i programu Inwestycje Polskie. Polskie społeczeństwo i polski rząd będą w tym 2013 r. jak ślepy i kulawy.

NBP działa bardzo ostrożnie. Nawet można powiedzieć, że jest opozycją dla rządu. Więc nie spodziewałbym się od nich bardzo nierozważnych zachowań. A reszta to gdybanie.


Więc podsumowując: Wnioski tutaj przedstawione są wersją pesymistyczną pesymistycznych prognoz. Fakty i liczby są wyjęte z szerszego kontekstu. Już nie wspominając o tym, że przewidywania tutaj przedstawione rzadko kiedy mają odzwierciedlenie w wypowiedzach specjalistów, organizacji rządowych czy firm z sektora finansowego. Sam osobiście nie jestem bardzo pozytywnie nastawiony na ten rok. Stan gospodarki można się minimalnie pogarszyć, ale żaden koniec świata na pewno nie nadejdzie :)

Sam posiadam wykształcenie ekonomiczne(gdzieś pisałem o astronomii, ale robią ją hobbistycznie, a ekonomię już ukończyłem). Oczywiście nie uważam się za specjalistę, ale interesuję się tą tematyką. Polecam portale finansowe, TVN CNBC(mogę zapewnić, że nie jest one uwarunkowane polityczne, to debat są zapraszane wszystkie strony, a już nie wspominając o tym, że można po prostu dowiedzieć się wielu ciekawych faktów na temat nowych przepisów i jak sobie z tym radzić). Generalnie unikałbym czytania wiadomości ekonomicznych w czasopismach/gazetach, które są często uwarunkowane polityczne(zazwyczaj Rząd lub opozycja).

Nie bronię tutaj partii rządzącej, tylko chciałem sprostować kilka mitów, które niestety są często powtarzane. Sam osobiście uważam, że w aktualnej sytuacji gospodarczej zmiany w gospodarce powinny być zdecydowanie większe niż są aktualnie wdrażane. Więc de facto nie mogę przywiązać się politycznie do żadnej partii(PO wprowadza zmiany bardzo powoli, tak aby zbytnio nie stracić poparcia, a partie opozycjne posługują się populistycznymi hasłami(powtórka z Grecji), które jeśli byłyby wdrożone to by doszczętnie zrujnowały gospodarkę Polski).

EDIT:

Teraz zauważyłem, że masz podane źródło wypowiedzi. Szczerze dziwi mnie, że osoba na takiej pozycji przedstawia takie wnioski, które nijak mają się do wypowiedzi na przykład NBP(które zapowiada całkowicie inne plany niż tutaj wspomniane). Już nie wspominając o tym, że związku z zajmowanym stanowiskiem, jeśli rzeczywiście wierzy w to co powiedział, powinien w interesie "firmy" unikać takich wypowiedzi :).

Użytkownik skar edytował ten post 04.01.2013 - 12:34


#6

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W porównaniu do zachodnich państw, u nas stan kryzysu trwa permanentnie, ale jeśli nastąpi kryzys w podobnej skali jak u nich, tyle że zrelatywizowany do naszych obecnych warunków, wywoła to rozruchy głodowe.

#7

skar.
  • Postów: 187
  • Tematów: 7
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie powiedziałbym, że kryzys trwa pernamentnie. To jest kwestia spojrzenia. Jeżeli patrzy się na wąską grupę społeczną(na przykład na osoby o niskich zarobkach) to rzeczywiście można dojść do takich wniosków. Ale na gospodarkę jednak patrzy się całościowo. Więc patrząc całościowo to skutki kryzysu są u nas dużo mniejsze niż w krajach na zachodzie. I proszę bierzmy pod uwagę zmianę wskaźników w czasie, a nie ich wysokość jeżeli chcemy się porównywać z zachodem. Bo takie spojrzenie nie ma nigdy sensu.

Generalnie dla przykładu: Wyjdźmy na ulicę w San Francisco. Przejdźmy się 2h po mieście w każdym kierunku. Mogę Was zapewnić, że zobaczymy dziesiątki(jak nie setki) osób żebrający na ulicy, mieszkających na ulicy w kartonach. W Stanach jest to norma. Ale czy to oznacza, że jak te zjawisko nie występuje z taką siłą w Polsce to jesteśmy lepiej rozwinięci niż USA? Oczywiście, że nie. Spojrzeliśmy na bardzo wąską grupę społeczną i nie wzieliśmy pod uwagę następujący czynników:
-klimat(mieszkanie na ulicy w ciepłym klimacie, a w Polsce to dwie różne sprawy)
-liczbę ludności
-działania policji
To już widać, że już sam obraz, który zobaczyliśmy na żywo może być zakłamany. Więc odnoszenie tego do spraw gospodarki, powoduje całkowite zakłamanie rzeczywistości.

#8

Tenhan.
  • Postów: 758
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

3. Polski rząd na siłę i wbrew Konstytucji przeforsuje Pakt Fiskalny i zaakceptuje Europejski Nadzór Bankowy – co będzie niesłychanie kosztowne dla Polski i Polaków, a w dłuższej perspektywie wręcz niebezpieczne dla polskich finansów publicznych.


Znalazłem dziś na sadisticu.

Niemcy zrujnowali Grecję - są dowody:
Ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego - Olivier Blanchard i Daniel Leigh przyznają w niecodziennie szczerym roboczym raporcie przygotowanym dla tej organizacji, iż zaaplikowana Grecji i Portugalii terapia w postaci nakazanych oszczędności budżetowych i zwiększania obciążeń fiskalnych była błędna. :shock: Ekonomiści MFW przyznają, że efektem ich działań było gwałtowne zredukowanie popytu wewnętrznego i wzrost bezrobocia, co pogorszyło sytuację gospodarczą w krajach, którym miano pomóc. :oops: Niepokojące jest to, że Blanchard i Leigh jako głównego winowajcę tego błędu wskazują... źle obliczone tzw. multiplikatory fiskalne, czyli przyjęte teoretycznie założenia, że każde euro oszczędności w wydatkach publicznych redukuje PKB tylko o 50 centów. Okazało się w praktyce, że w przypadku Grecji i Portugalii redukcja PKB była niekiedy nawet 3-krotnie wyższa od teoretycznie założonej, to znaczy każde euro oszczędności przynosiło kurczenie się gospodarki o 1,5 do 1,7 euro.
W ten oto sposób runął gmach autorytetu programów zaciskania pasa stosowanych w czasie obecnego kryzysu przez MFW i Unię Europejską. Runął, potykając się o... jeden teoretyczny przelicznik!
"Sorry, nie ten przycisk" zdają się mówić ekonomiści MFW już po odpaleniu rakiet atomowych. Dla nas wynikają z tego cztery lekcje.

Po pierwsze, wychodzi na to, że dołożyliśmy MFW miliardy dolarów z naszych rezerw walutowych (decyzja szefa NBP Marka Belki podjęta na wniosek Donalda Tuska i min. Rostowskiego) do programu zaduszenia gospodarek Grecji i Portugalii! Nie dość, że im to nie pomogło, to jeszcze nas kosztowało ! Mądre to?

Po drugie, analitycy jasno przyznają, że presja na taki kształt programów restrukturyzacyjnych dla południa Europy miała charakter polityczny i jej centrum był Berlin. Wynikała ona z niemieckich potrzeb oraz z niemieckiej obsesji anty-inflacyjnej, tyle że w odniesieniu do gospodarek zależnych (takich jak grecka) lekarstwo okazało się gorsze od choroby.

Po trzecie, jakoś na to wychodzi, że to Prawo i Sprawiedliwość miało i ma rację, gdy krytykuje programy cięć fiskalnych jako anty-rozwojowe. Teraz przyznają to nawet "guru z MFW", ciekawe jakimi argumentami obóz władzy będzie teraz tłumaczył, że jest inaczej...

Po czwarte, wynika z tego jasno, że przyjmowanie przez Polskę Paktu Fiskalnego, narzucającego dalsze oszczędności oraz wpychanie nas na drogę do euro, co znowu spowoduje konieczność cięć budżetowych to droga do zatracenia polskiej gospodarki, która pulsuje dzięki popytowi wewnętrznemu. Jeśli go zdławimy ze względu na wskaźniki statystyczne, równie arbitralne, co multiplikatory fiskalne MFW, to stracimy resztki napędu rozwojowego



#9

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli gospodarka upada z powodu cięć fiskalnych oznacza że od początku była w stanie głebokiej patologii. Alebowiem w zdroworozsądkowej sytuacji, to ludzie ludzie wytwarzają dobra, którymi potem ci sami ludzie się wzajemnie wymieniają, według swoich potrzeb i możliwości nabywczych. Jeśli "cięcia fiskalne", tj ograniczenie wydatków przez państwo powoduje krach popytu na rynku, oznacza to że państwo stało się największym konsumentem utrzymującym się z pasożytnictwa podatkowego ograniczającego możliwości nabywcze obywateli, tj do sytuacji która "in the first place" zaistnieć nie powinna. Fakt że polityczne elity zamiast uderzyć się w piersi i zmienić cały ten niewydolny i błedny system, usiłują zachować status quo, spierając się jedynie o kosmetyczne poprawki (jak na przykład o ograncizenie lub nie wydatków budżetowych) nie ingerujące w zgniłą istotę rzeczy, jest najlepszym dowodem ich skrajnej obłudy i braku jakiejkolwiek wizji sprawowania władzy.



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych