Napisano
26.08.2006 - 23:46
Dzisiejszego dnia wybrałem się ze swoją kobieta do jej znajomych, którzy w przyszłą niedziele biorą ślub, siedzieliśmy sobie przy stole wchłaniając kiełbaski z grilla, gdy nagle zaczęliśmy rozmawiać z koleżanką, która właśnie wyprowadziła się od męża z powodu bliżej nieokreślonego.
Ale nie o tym chciałem pisać, powiedzmy ze jest to małe wprowadzenie do tematu. Mąż owej dziewczyny ma brata, który jak określili lekarze cierpi na schizofrenie, wszystko zaczęło się od dnia, w którym tenże brat pojechał na pogrzeb do Krakowa, po powrocie zrobił się dziwny, mówił ze ktoś z góry go obserwował, nie potrafi opisać, o co dokładnie chodzi ani rodzinie ani lekarzowi, jeżeli o tym mówi to bez osobowo. Dziewczyna ta i brat tego chłopaka mieszkają na wiosce, którejś nocy ów chłopak zabrał ciągnik i wyjechał na pole, aby to coś jeszcze raz zobaczyć (uważał że to tam będzie).
Jednak najbardziej wstrząsnęło mnie to że pewnej nocy nasza znajoma usłyszała jakieś stuki dobiegające z podwórza, poprosiła swojego męża, aby poszedł sprawdzić, co się dzieje, gdy zszedł na dwór zobaczył swojego brata zapłakanego ścinającego drzewo na przeciw jego okna, gdy podbiegł do brata i wyrwał mu siekierę, zapytał, co się stało, odpowiedział mu na to ze to drzewo kojarzy mu się z tym Czymś. Rodzina obawiając się o zdrowie chłopaka kazała ściąć owe drzewo, gdy drzewo padło wysypały się z niego wszystkie rzeczy, które zostały przywiezione tamtego dnia z Krakowa.
Dziwi mnie to trochę że orzeknięto u niego schizofrenie, bo chłopak ma 30 lat sam go znalem wcześniej i było z nim wszystko Ok, cala sprawa zaczęła się od owego wyjazdu do Krakowa, kolejnym faktem obalającym tejże schizofrenii jest to, ze on uważa ze to, co on mówi brzmi głupio i mówił o tym tylko swojemu bratu i żonie brata. Mówi że takie coś nie mogło mieć miejsca. Gość ogólnie zachowuje się normalnie. Drzewo, które zostało ścięte leży u nich w szopie i ten chłopak, co jakiś czas rąbie je i mówi ze trzeba je koniecznie zniszczyć.
Uprzedzając wszelkie złośliwości nic jeszcze nie piliśmy, gdy była rozmowa na ten temat.
Jestem w pełni poczytalny, mam nawet na to papiery od psychologa, bo właśnie robie prawo jazdy i taki papierek musiałem teraz zrobić.
Opisałem tę historie z tego względu ze strasznie mną wstrząsnęła, bo w jeden dzień z normalnego chłopaka zrobił się kłębek nerwów z orzeczona schizofrenia. Moim zdaniem w wieku 30lat nie można z dnia na dzień dostać choroby psychicznej, przed tym dniem chłopak był w pełni normalny, co potwierdza jego brat oraz żona jego brata, nawet kilka dni wcześniej widziałem tego chłopaka w pizzerii jak szamał pizze ze swoja dziewczyna.
Pozdrawiam.