Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak staliśmy się katolikami?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Ktoś kiedyś powiedział, że polski katolicyzm jest bardzo płytki, bo Polacy, wierząc, nie chcą poznać ani podstaw, ani historii swej wiary. I chyba po części miał rację, bo spójrzmy, jaką mamy wiedzę historyczną.

Nasza potoczna wiedza każe nam powiedzieć, że Mieszko przyjął chrzest w roku 966 i to było początkiem państwa polskiego, a nasza polska kultura i katolicyzm wyrastają z chrześcijaństwa. Tylko, czy aby to cała prawda?



Rozwój chrześcijaństwa przed Słowianami
Chrześcijaństwo pierwotne trwa praktycznie do roku 312, kiedy to po bitwie na Moście Mulwijskim chrześcijaństwo przechodzi transformację z religii ludzi biednych, upośledzonych, równych sobie w Chrystusie, w religię hierarchiczną z pomazańcami Bożymi, na bazie której powstaną państwa Europy zachodniej i centralnej, państwa feudalne. Początkowo państwo i Kościół to jedno. Cesarz jest głową Kościoła. Gdy w 319 roku kapłani chrześcijańscy zostają zwolnieni od płacenia podatków i uzyskują inne przywileje, jak wyjęcie spod jurysdykcji sądów państwowych, rozpoczyna się proces wyłaniania zawodowego duchowieństwa. Umacnia się kościół w nowej formie. Kościoła hierarchicznego. Cesarz, Biskupi i lud. Najazd Germanów na Rzym i konflikt między władzą w Rzymie i cesarstwem niemieckim doprowadził do powstania modelu państwa opartego na dwuwładzy: władzy króla i władzy biskupa. W takiej fazie przejściowej, między wczesnym chrześcijaństwem i w pełni ukształtowanym katolicyzmem, nowa religia dociera do ludu osiadłego, rolniczego, zamieszkującego większość kontynentu Europy - Słowian.

Chrześcijaństwo wedle Metodego
Słowianie posiadający rozbudowaną wiarę, dostosowaną do ich zajęć, a więc wyznaczającą okresy ważne dla rolnika, jak początek siewu, zbiorów, ściśle związaną z przyrodą, jak święta związane ze śmiercią i narodzeniem słońca, święta związane z równonocą ‑ stają przed koniecznością utworzenia państwa, by móc zachować swoją tożsamość. Ci, którzy nie zdążą, ulegną przymusowej chrystianizacji i germanizacji. Czas pokazał, że ten los spotkał Słowian zamieszkujących wówczas tereny dzisiejszych Niemiec, Słowian zachodnich. Proces ten trwał do około roku 1200 i dla jego przeprowadzenia niezbędna była silna Polska i Czechy, państwa katolickie połączone z Cesarstwem unią religii.
Jednak początkowo, nasi przodkowie stają przed ofertami przyjęcia chrześcijaństwa płynącymi z dwóch ośrodków, (Bizancjum i Rzym, wtedy jeszcze stanowiących jedność religijną) mających zupełnie różne koncepcje chrystianizowania tak ogromnych obszarów i ludów. Chrześcijaństwo oferowane przez Bizancjum za sprawą Cyryla i Metodego jest religią, którą na tamte czasy można by określić religią miłości, taką trochę na wzór pierwszych chrześcijan, stawiającą na zrozumienie przez przyjmującego ksiąg i zasad w niej obowiązujących. Metody tłumaczył na języki słowiańskie wszystkie ważne dla chrześcijaństwa pisma. Swą naukę opierał na dobrowolności niekiedy wspomaganej siłą (jak miało to miejsce w roku 880 w przypadku Wiślan i Ślężan, którzy zostali chrześcijanami na skutek najazdu Świętopełka Wielkiego, księcia Wielkomoraw). Przyjęcie chrześcijaństwa to proces trójetapowy. Najpierw człowiek poznaje religię, później przyjmuje chrzest, a wreszcie poznaje obowiązki związane z religią i cały obrządek.

Misje chrześcijańskie
Wielokrotnie w zapisach historycznych, jak i legendach, mamy ślady misji chrystianizacyjnych uczniów Metodego. Jednym z takich przykładów jest opowieść, jakoby do chaty Piasta przybyło dwóch aniołów zaświadczających mu, że jego ród będzie rodem książęcym. Również w Żywotach Metodego znajdujemy proroctwo, w którym Metody ostrzega bliżej nieokreślonego władcę Wiślan, pana na Wiślicy, który szarpał chrześcijan, że jeżeli nie przyjmie chrześcijaństwa dobrowolnie, to przyjmie go pod przymusem na obcej ziemi. Proroctwo to jest opisem wydarzeń historycznych, gdy Świętopełek I, będący kluczową postacią w procesie przyjmowania chrześcijaństwa przez Słowian, podbijał ziemie Wiślan oraz Ślężan, ludów skupionych wokół słowiańskiego centrum religijnego na górze Ślęży.

Chrześcijaństwo wedle biskupów frankońskich*
Inaczej wprowadzenie chrześcijaństwa na ziemie Słowian widzą biskupi z centrów na ziemiach germańskich m.in. w Ratyzbonie. Tu koncepcja religii jest zupełnie inna. Bóg ma być istotą niezrozumiałą, wzbudzającą wśród wiernych podziw i lęk. Bóg potwierdza prawo pomazańców do władania ludem. Do wprowadzania tak pojmowanej religii służą ogromne kościoły, które mają wzbudzać wrażenie wśród ludzi przyzwyczajonych do mieszkania w niewielkich chatach i modlących się wśród drzew i kamieni w świętych gajach. Liturgia po łacinie, której większość ludzi, nawet wśród rodów wysoko postawionych, po prostu nie rozumie. Dla naprowadzania opornych na słuszną wiarę służył miecz, który wszakże też kształt krzyża nosił. De facto, takie metody chrystianizacji kojarzyły się Słowianom bardziej z nakładanymi obciążeniami podatkowymi i strachem, niż z potrzebą serca. Bo cóż się dziwić, że msza odprawiana po łacinie lub, o zgrozo, w języku starogermańskim, jak to miało miejsce w kościołach magdeburskim i hamburskim, przynosiła niewielkie efekty. Tak więc wśród podzielonych Słowian zachodnich mieszkających między Odrą a mniej więcej dzisiejszymi miastami Lubeka czy Hamburg, a od południa graniczących z ziemiami dzisiejszej Saksonii i Bawarii, metoda chrystianizacji za pomocą miecza dawała mniej więcej takie same efekty, jakie znacznie później uzyskali Krzyżacy wśród Prusów i Jadźwingów. W przypadku Słowian zorganizowanych w państwo wielkomorawskie efektów nie przynosiło to żadnych, bo tam częściej biskupi z nauczania za pomocą miecza wracali na tarczy niż z tarczą. Zrozumiał to dopiero Otto I Wielki (877-912). Nie wiadomo, czy wpływ miały na to szerokie kontakty na słowiańszczyźnie czy też słowiańska branka, która powiła mu kolejnego niemieckiego biskupa, lecz postanowiono zmienić koncepcję. Zaczęto budować szkoły, kościoły, powstają biblioteki, wszystko z zadaniem przygotowania księży będących w stanie nauczać w języku zrozumiałym dla Słowian. Sprowadzono również nauczycieli z Irlandii, którzy zaczęli uczyć się języków słowiańskich, aby nauczać zgodnie z metodami, które w Irlandii przyniosły dobre efekty. Liturgia jednak miała pozostać po łacinie, co skrupulatnie wypełniano do XX w.

Metody u papieża
Tak więc nietrudno zgadnąć, iż dwa różne podejścia do sprawy chrystianizacji, a przede wszystkim problem podziału wpływów, spowodowały konflikt między biskupem Metodym i biskupami niemieckimi. O metodach i postępach papież Mikołaj I dowiadywał się z dwóch źródeł. Z jednej strony byli to biskupi niemieccy, z drugiej neofita Rościsław, książę Wielkomorawski, a że nie były to doniesienia jednoznaczne, papież postanowił porozmawiać z Metodym. Poparcia w tej sprawie udzielił Metodemu również cesarz bizantyjski. Podążających do papieża Metodego i Cyryla zatrzymano jednak na synodzie w Wenecji, gdzie biskupi niemieccy grzmieli „Nie godzi się żadnemu narodowi mieć pisma swego, prócz Hebrajczyków, Greków i Łacinników”, zapominając o tym, jak za czasów Karola Wielkiego synod w Tours (813) rozważał, czy Sasów należy nauczać po łacinie, czy też w języku starogermańskim, bo oporni Sasowie niczego z nowej wiary głoszonej po łacinie pojąć nie chcieli. Biskupi greccy odgryzali im się, iż łacina jest językiem równie barbarzyńskim, co i inne języki Europy. Musimy pamiętać o tym, że był to okres początków sporu o Ducha Świętego, który w późniejszym okresie (1053) doprowadził do rozłamu między kościołem wschodnim i zachodnim.
Spory proceduralne były zawiłe i gdy już dochodzono do konsensusu, a zgodnie z Żywotami Metodego papież Mikołaj I poświęcił księgi słowiańskie, papież ten umarł, a wstępujący po nim Hadrian II rozpoczął przesłuchania na nowo. I wydawało się, że spory nie będą miały końca, gdy Cyryl chwycił psałterz i wyrecytował jeden z psalmów „Wszelki duch niech chwali Pana”. Do tego poparł to cytatem z św. Pawła listu do Koryntian „Nie przeszkadzajcie w korzystaniu z daru języków.” To wydało się rozstrzygać sprawę, papież księgi w językach słowiańskich poświęcił i Metody posiadając zgodę papieża wyruszył chrystianizować Słowian.

Uwięzienie Metodego
Jednak jak zwykle oficjalna istota sporu była najmniej istotna. Opór łacinników przeciw misji greckiej miał znacznie głębsze podłoże. W sferze duchowej zarysowywał się już spór o istotę Ducha Świętego, który miał doprowadzić do rozłamu na Kościół zachodni i wschodni. Grecy twierdzili, że Duch Święty od Ojca pochodzi, łacinnicy z uporem dopisywali „...i syna”. Jednak główna istota sporu była zupełnie inna. Niemcy uważali Morawy za swój obszar oddziaływania. Świadczą o tym słowa zanotowane w czasie procesu, który odbył się po zatrzymaniu Metodego powracającego od papieża na Morawy. Jeden z biskupów niemieckich stwierdza „W naszym dziale uczysz.” Na co Metody odpowiada „Gdybym wiedział, że to wasz dział, a nie św. Piotra, obchodziłbym go z daleka”. Efekty niemieckie w tym okresie, zarówno w zakresie chrystianizacji, jak i militarnym najlepiej opisuje słowo „klęska”. Słowianie nie chcieli poddać się religii, która kojarzyła się im wyłącznie z podatkami i uciskiem, a militarnie dwukrotne najazdy Ludwika Niemieckiego na wojska Rościsława, władcy Moraw w latach 855 i 861 zakończyły się klęską. Tak więc powrót Metodego na Morawy, z uświęconą przez papieża biblią w języku słowiańskim byłby klęską totalną. Dlatego też został on w drodze aresztowany i poddany procesowi przed obliczem biskupów niemieckich (rok 870), z przebiegu którego cytat wcześniej zamieściłem. Proces zakończył się osadzeniem Metodego w klasztorze, i pomimo ostrych listów od papieża, z których poznajemy imiona sprawców, trzymany był tam do roku 873. Dopiero obłożenie klątwą biskupów niemieckich i zakaz odprawiania przez nich mszy do momentu zwolnienia biskupa doprowadził do uwolnienia Metodego. Stało się to jednak już po obaleniu Rościsława. Na tron Wielkomorawski Niemcy wprowadzili Świętopełka, bratanka Rościsława, który miał być posłusznym wykonawcą ich poleceń. Bardzo się jednak pomylili, bo Świętopełek mocno chwycił władzę i już od samego początku sprawił swoim protektorom tęgie lanie. Jak pokazała późniejsza historia, Świętopełek stał się jednym z najbardziej wojowniczych władców. Między innymi zagarnął tworzące się państwa Wiślan i Ślężan. Za jego sprawą w roku ok. 880 Wiślanie z rąk uczniów Metodego przyjęli chrzest, nie na długo, lecz jest to pierwszy historycznie odnotowany chrzest na ziemiach Polski.

Wygnanie uczniów Metodego
Jednak w roku 885 Świętopełek wygonił z Moraw uczniów Metodego i zdecydował się przyjąć chrześcijaństwo z rąk biskupów niemieckich. Decyzja ta miała różne podłoża. Po pierwsze Niemcy zaoferowali Świętopełkowi koronę, czego uczniowie Metodego nie mogli (rozmowa ta została odnotowana w Żywotach Metodego).Oczywiście nie był to jedyny powód. Nad Morawami zbierały się ciemne chmury w postaci inwazji plemion koczowniczych Madziarów, które i tak w niedługim czasie miały rozbić państwo Wielkomorawskie, w wyniku czego m. in. Wiślanie odzyskali niepodległość i wrócili do wiary przodków.
Decyzja Świętopełka, która praktycznie wymusiła późniejszą decyzję Mieszka, z dzisiejszego punktu widzenia była decyzją implikującą wiele sprzecznych spraw. Z jednej strony odebrała Germanom moralne podstawy atakowania państw słowiańskich. Inaczej tworzące się państwa słowiańskie szybko stałyby się celem wypraw krzyżowych, które niedługo stały się tak modne w Europie. Weźmy na przykład krucjatę przeciwko Katarom (południowa Francja), gdzie w imię tego samego Boga jedni chrześcijanie wyrzynali drugich. Wtedy to padły słynne słowa, na pytanie jak rozróżnić prawowiernych chrześcijan od tych złych padła odpowiedź. Zabijajcie wszystkich, Bóg ich rozróżni. Z drugiej strony wprowadziło niezrozumiałą dla Słowian liturgię, rozumianą przez nich bardziej jako czary niż odprawianą mszę oraz religię rozumianą jako obciążenia podatkowe i potwierdzenie władzy pomazańców, czyli Księcia i Biskupów czy wreszcie panów. Praktycznie do czasu rewolucji francuskiej ludzie w Europie czuli się poddanymi tego lub innego pomazańca, a nie obywatelami danego kraju. W niektórych krajach trwało to znacznie dłużej, aż do I wojny światowej. Rozumienie takie było sprzeczne z filozofią Słowian wyrażaną wspólnym podejmowaniem decyzji poprzez „wiece”. Dziś nazwalibyśmy to demokracją.
Wprowadzenie chrześcijaństwa zgodnie ze wzorcem germańskim zmusiło władców germańskich do zmiany taktyki. Wpływy na państwa słowiańskie utrzymywali poprzez zakony, wywodzące się z ich ośrodków i mające tam swoje siedziby. Zakony po dzień dzisiejszy nie podlegają władzom krajowym, zarówno świeckim, jak i kościelnym, lecz swoim centrom i papieżowi.

Walka o możliwość rozumienia wiary
Z punktu widzenia samego chrześcijaństwa i jego rozwoju na terenie krajów słowiańskich decyzja ta nie była szczęśliwa. Spowodowała całkowicie nieznaną pierwszym chrześcijanom izolację kleru od ludu. Lud wyznawał tę religię dzięki różnego rodzaju naciskom, psychicznym i fizycznym, lecz jej nie rozumiał. Stąd też wierzenia naszych ojców, określane przez Kościół jako „zabobony” trwały w pełnej mocy po wiek XVIII, kiedy to zanikła kultura chłopska, a i po dzień dzisiejszy wiele z tych wierzeń nieświadomie pielęgnujemy zarówno w obrządkach świąt katolickich, jak i w naszym życiu codziennym. Weźmy nawet diabły, o których skrajni katolicy tak lubią wspominać, to pojęcie wywodzące się z naszych poczciwych słowiańskich złośliwych biesów i czartów, których tyle roiło się w mitologii naszych ojców.
Dokładnie taki model chrześcijaństwa, wywołujący w wiernych poczucie niższości, z niezrozumiałym językiem dla wtajemniczonych, z twierdzeniem, że Pismo Święte jest zbyt skomplikowane, by wierny mógł je studiować sam, nawet jak język pozna, jest przyczyną często spotykanej podświadomej wiary w nieomylność osoby duchownej. Był to zabieg jak najbardziej celowy, podobny wcześniej opisanemu budowaniu takich świątyń, których wielkość miała uświadamiać wiernym ich marność i małość. Niejedną scenkę obrazującą skuteczność takich praktyk możemy dziś zaobserwować.
Metody, idąc wzorcami pierwszych chrześcijan, marzył o religii miłości, a przynajmniej o postępowaniu zgodnym z poleceniem Jezusa „idźcie i nauczajcie”. Takiej religii, w przeciwieństwie do modelu religii strachu i potęgi, niepotrzebne było poczucie wiernych, że są niczym. Takiej religii niczym nie groziła umiejętność czytania Pisma. Spełnienie marzeń Metodego, aby wierny mógł czytać pisma religijne w języku ojczystym, to czas dość niedawny. Pierwsze próby tłumaczenia Biblii na język polski to Psałterz floriański (XV w), trójjęzyczne dzieło (łacina, niemiecki, polski) obejmujące psalmy. Pierwszym tłumaczeniem Biblii był przekład Jakuba Wujka (1599). Trzeba wspomnieć, że jest to okres ruchów określanych reformacją. Wcześniejsze tłumaczenia Biblii np. na język prowansalski były wpisane na indeks ksiąg zakazanych, za czytanie których groziła ekskomunika. Indeks ten został uznany za dokument historyczny, a więc przestał obowiązywać, dopiero na Soborze Watykańskim II (1962-1965). Liturgia w językach narodowych to też niedawny „wynalazek” Kościoła Katolickiego (również Sobór Watykański II), a spory na ten temat nie wygasły w Kościele po dzień dzisiejszy.

* Określenie państw frankońskich wywodzi się z państwa Karola Wielkiego (742-814), który na obszarach dzisiejszych krajów takich jak Francja, Belgia, Holandia, Zachodnie Niemcy, Północne Włochy, Austria i Szwajcaria – czyli ziemiach zamieszkiwanych przez Germanów utworzył swoje państwo. Po podziale, na wschodnich terenach tego państwa oraz na zagarniętych terenach Słowian zachodnich tworzono kolejne państwa niemieckie. I w tym rozumieniu określenia „państwa niemieckie” i „państwa frankońskie” są używane w tym artykule jako synonimy. Inaczej musiałbym rozdrabniać się na poszczególne marchie, ziemie, co z pewnością zagmatwałoby myśl tego tekstu.

źródło
  • 10



#2

OOBE.
  • Postów: 100
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Ja stałem się katolikiem przez indoktrynację. Dziś Religia katolicka kojarzy mi się z patriotyzmem, dlatego ją odrzucam. Religia w której Chrystus był kosmopolitą kochającym świat, i religia która jest produktem padliną nacjonalistycznych "umysłów" nie jest religią a politycznym narzędziem w walce o władze. Ogólnie : Chrystus, jako postać mitologiczna zasługuje na mój szacunek, ale nigdy nie istniał jako postać historczna( a jak istniał, nigdy nie robił tych rzeczy mp: chodzenie po wodzie itd).
  • -4

#3

Pagan.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Skandalem jest fakt że praktycznie nie ma w szkole nauki o przedchrześcijańskiej Polsce i Słowianach, zwłaszcza w związku z najnowszymi badaniami genetycznymi które niemiecką teorię o kolebce Słowian na bagnach Prypeci czyni śmieszną.
Co do Chrześcijaństwa w Polsce to o jego początkach tak naprawdę można mówić w XIII wieku, kiedy ta machina się rozkręciła. Jednak zniszczenie Rodzimowierstwa to dopiero dzieło Kontreformacji, największej tragedii jaka spotkała Rzeczypospolitą.
  • -1

#4 Gość_wadm. Aton

Gość_wadm. Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Artykuł napisany na podstawie faktów historycznych lecz nie jest to opis faktów. Jest stronniczy i z oczywistymi podtekstami. Prawosławni tym razem robią za tych bez skazy, a katolicy standardowo wszystko co zrobili było złe. Trzeba się naprawdę postarać żeby w tak długim artykule nie napisać ani jednej pozytywnej rzeczy o kościele łacińskim.
  • 0

#5

erebeuzet.
  • Postów: 865
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@Aton
Pewien mój stały (chcąc nie chcąc) rozmówca o kwestii wiary, należący do kościoła zielonoświątkowców popełnia dokładnie ten sam błąd co autor tematu. Stąd rozmowy nasze zawsze kończą się żelazną logiką z mojej strony, powodując negację każdego argumentu mojego dyskutanta.
Obawiam się, że tak skonstruowany temat wywoła podobną reakcje użytkowników forum.


A co do pytania ja katolikiem stałem się z woli chrzczących mnie rodziców.
  • 1

#6

GuardAngel.
  • Postów: 373
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawy temat i dodam też ciekawy artykuł.


Prawdziwa historia chrześcijaństwa w Polsce
Wywiad przeprowadzony przez Richarda Bernnetta z Peterem Slomskim.

RICHARD BENNETT: Polska jest bardzo bliska memu sercu, ponieważ jest podobna do mojej ojczyzny Irlandii. Na lipiec i sierpień 2000 roku miałem zaplanowaną podróż do Polski w celu głoszenia Słowa Bożego. Byłem bardzo zaskoczony, kiedy na krótko przed ustalonym terminem cała podróż została odwołana. Powodem, który mi podano, było to, że kościoły ewangeliczne, które miałem odwiedzić, rozmyśliły się. Wiele z nich oświadczyło, że ich zdaniem katolicy NIE muszą być ewangelizowani, a raczej powinniśmy z nimi współpracować. Gdy w końcu dotarłem do Warszawy w roku 2003, dowiedziałem się od kilku prawdziwych pastorów, że fałszywy ruch ekumeniczny odniósł w Polsce znaczący sukces. Było to dla mnie bolesne, ponieważ znałem niektóre z faktów dotyczących polskiej historii. Dzisiaj mam zaszczyt przedstawić PETERA SLOMSKIEGO. Jego rodzice wyjechali z Polski do Anglii w latach 60-tych i był on wychowywany na polskiego katolika. Później dzięki Bożej łasce nawrócił się do Pana Jezusa Chrystusa. Jest on obecnie na bieżąco zaangażowany w kontakty z prawdziwymi wierzącymi w Polsce. Zdaniem Petera wiele osób postrzega Polskę jako kraj katolicki, a z niektórych przekazów wynika, że szesnastowieczna Reformacja ją ominęła. Czy jest to trafne przedstawienie Polski?

PETER SLOMSKI: Prawdą jest, że wiele osób myśląc o Polsce automatycznie wiąże ją z katolicyzmem. Jest on częścią polskiej historii i kultury, w szczególności biorąc pod uwagę powstanie państwa polskiego w roku 966, gdy Mieszko I (930-992)
Dołączona grafika

poprzez bitwy i negocjacje zjednoczył plemiona słowiańskie i utworzył państwo polskie, a nade wszystko godząc się na ślub z czeską księżniczką Dubrawką (Dąbrówką) porzucił swoje pogańskie wierzenia, aby zostać „chrześcijaninem”.1 W przeciągu stulecia, w szczególności po uznaniu przez niemieckiego cesarza Ottona III nowego Królestwa Polskiego2, wprowadzono chrześcijaństwo według przyjętego w Niemczech rytu rzymskiego. Jednakże badając historię dokładniej, a tym samym udzielając rzetelnej odpowiedzi na twoje pytanie, należy uznać, że stwierdzenie, iż Polska zawsze była krajem katolickim, nie jest w pełni precyzyjne oraz, że szesnastowieczna Reformacja nie ominęła Polski, jak sądzą niektórzy.
Warto zauważyć, że nawet w tych wczesnych wiekach nowo przyjętej religii katolickiej Królestwo Polskie doświadczyło obecności nie tylko członków Kościoła rzymskokatolickiego, ale również wiernych Kościoła prawosławnego, wierzących z wczesnego okresu, zwanych waldensami oraz wierzących z czasów Jana Husa nazywanych husytami. Historyk Adam Zamoyski zwraca uwagę na to, że „W późnym średniowieczu królestwo Polski i Litwy tylko nominalnie było córką Rzymu.”3 Dalej przekonamy się, że w szczególności w szesnastym wieku żyło wielu Polaków pochodzących z różnych warstw społecznych, którzy trwali w wierzeodrębnej od religii katolickiej. Problem, który napotykamy dzisiaj, wynika stąd, iż zniszczono wiele dokumentów zawierających relacje dotyczące chrześcijaństwa w Polsce. Dotyczy to przede wszystkim okresu w historii znanego jako Reformacja. Będąc dzieckiem polskich rodziców, przesiąkniętym kulturą tego kraju i polskim katolicyzmem, zostałem wychowany w nieświadomości tej części historii.
Warte odnotowania, choć tragiczne jest to, że historia szesnastowiecznej Reformacji w Polsce została w dużym stopniu pominięta, biorąc pod uwagę wpływ, jaki wywarła na ten kraj doktryna Reformacji. Polski historyk, Walerjan Krasiński zauważa: “Zasady tej doktryny, wyznawane przez najznakomitsze w kraju rody, roztrząsane były na częstych i licznych synodach, a kościoły, w których głoszono te nauki, szkoły w których je wykładano, jako też drukarnie, poświęcone ich rozszerzaniu, liczne były w Polsce i kwitnące...”4

RICHARD BENNETT: Czy zatem jesteśmy w stanie przedstawić prawdziwy obraz tej historii? Co tak naprawdę mówią nam dokumenty?

PETER SLOMSKI: Na szczęście nadal możliwe jest do pewnego stopnia przedstawienie tej historii w taki sposób, jak należy to zrobić. Tu i ówdzie odkrywane są zapisy i dostępne są książki, z których możemy uzyskać wiedzę na temat prawdziwej wiary, a co ważniejsze, Polacy mogą poznać historię swojego własnego kraju. Już sam okres pomiędzy dziesiątym a szesnastym wiekiem, dostarcza wielu przykładów.
Jedną z grup wierzących, którzy zamieszkiwali Polskę w okresie, który nazywamy wiekami średnimi, byli Vaudois, zwani zwykle waldensami. Świadectwo waldnensów, widoczne zarówno w ich pismach, jak i sposobie postępowania, wskazuje na to, że zasadą ich życia było posłuszeństwo autorytetowi Biblii. Poza tymi fundamentalnymi zasadami waldensi odmawiali składania przysiąg, odrzucali ideę skazania na czyściec oraz modlitwy za zmarłych. Po śmierci są tylko dwie drogi,ogłaszali, droga do nieba i droga do piekła. Wiara i sposób postępowania przedreformacyjnych waldensów poruszała wielu ludzi w tych ciemnych wiekach. Piszący na początku siedemnastego wieku polski historyk Andrzej Węgierski twierdził, że pomiędzy trzynastym i czternastym wiekiem waldensi założyli w pobliżu Krakowa

Dołączona grafika
osadę.5 Zatem oczywistym wydaje się to, że pomiędzy dwunastym i czternastym wiekiem w Polsce obecna była ta ekscytująca i bardzo realna, istniejąca poza kościołem katolickim wiara.Przed szesnastowieczną Reformacją największe wpływy chrześcijańskie w Polsce pochodziły prawdopodobnie z Czech, głównie od naśladowców czeskiego reformatora Jana Husa (ok. 1369-1415)Dołączona grafika. Poprzez nauczanie Husa w Pradze w całych Czechach rozwinął się ruch starający się zreformować Kościół rzymskokatolicki zgodnie z Pismem Świętym. Polska była blisko związana z Czechami i znacząca grupa polskiej młodzieży studiowała na uniwersytecie w Pradze. Nie jest więc zaskakujące, że jednym z pierwszych męczenników husyckiej reformacji był Polak: Stanisław Paszek, który w roku 1411 poniósł śmierć z powodu występowania przeciwko odpustom6 Kościoła rzymskokatolickiego głoszonym w Pradze Król Polski Władysław II Jagiełło (1351-1434)

Dołączona grafika,

zainteresował się doktryną Husa i osobiście z nim korespondował. Zaprosił on do Polski współreformatora Husa, Hieronima z Pragi (ok.1371-1416) i powierzył mu reorganizację Uniwersytetu Krakowskiego. Hieronim miał również możliwość swobodnego poruszania się po Polsce i Litwie. Wpływ tego nauczania uwidocznił się w roku 1415: fakt, że na Soborze w Konstancj (1414-1418),

Dołączona grafika
gdy Kościół rzymskokatolicki potępił Jana Husa i skazał go na spalenie, to właśnie polska delegacja z zaangażowaniem broniła Husa, nie jest powszechnie znany. W rezultacie ich starań wyrażono zgodę na wysłuchanie Husa; zdarzenie to z wdzięcznością przywołuje w swoich listach sam Hus. Można więc zauważyć, że czeskie nauczanie zyskało sympatię Polaków. Działo się tak również po spaleniu Husa na stosie w roku 1415, gdy jego nauki rozprzestrzeniały się po Polsce.
Wielu polskich szlachciców było otwartymi zwolennikami czeskich doktryn. Następca Hieronima na Uniwersytecie Krakowskim Andrzej Gałka Dobczyński lub z Dobczyna jako profesor teologii napisał utwór poetycki na cześć angielskiego reformatora Johna Wycliffe (ok.1320-1384), którego pisma miały znaczący wpływ na Husa. Pisze on w tym utworze: “Wiklef prawdę powie. / Niemasz mu równego / Mistrza pogańskiego / I chrześcijańskiego,/ Ani bardziej wiernego / Aż do dnia sądnego./ ... Chryste, przez Twe rany / Racz nam dać kapłany, / Iżby prawdę wiedli, / Antychrysta pogrzebli,/”7 Naród polski był pobudzany ku otworzeniu się na Boże słowo oraz do opozycji wobec Rzymu. W roku 1515 w Polsce na dwa lata przed przybiciem dziewięćdziesięciu pięciu tez do drzwi kościoła zamkowego w Wittemberdze przez niemieckiego mnicha Marcina Lutra, polski pisarz Biernat z Lublina (1465-1529), oświadczył w swojej opublikowanej w Krakowie pracy: “Musimy wierzyć tylko Pismu i odrzucić ludzkie obrządki.”8 Wyglądało na to, że otworzyła się droga do szerzenia światła Reformacji w Polsce.

RICHARD BENNETT: Dziękuję, wszystkie te informację są bardzo zachęcające. Tak więc dotarliśmy do wieku szesnastego. Czy możesz nam opowiedzieć, co wówczas zaczęło się dziać w Polsce? W jakiej formie Reformacja przeniknęła do Polski?

PETER SLOMSKI: Na początku szesnastego wieku królem Polski był Zygmunt I Stary (1467-1548).Dołączona grafika.
Uważa się, że jego panowanie, które rozpoczęło się w roku 1506, wyznaczało początek polskiego złotego wieku kultury. Jego druga żona Bona Sforza z Mediolanu (1494-1557), była zagorzałą protektorką sztuki i poglądów renesansowych. Wpływy te, z tendencją ku nowym poglądom, wzmacniały potrzebę reformy w Kościele rzymskokatolickim, rzucając wyzwanie jego ograniczeniom. Przede wszystkim ludzie słyszeli prawdę Bożego Słowa i stawali przed wyzwaniem działania w zgodzie z tą prawdą. Można stwierdzić, że szesnastowieczna Reformacja zaczęła przenikać do Polski trzema głównymi strumieniami. Już w rok po tym, jak Luter rzucił Kościołowi rzymskokatolickiemu w roku 1517 wyzwanie dotyczące kwestii nawrócenia i zbawienia, inny dominikanin, Jakub Knade wystąpił w Gdańsku przeciwko Kościołowi rzymskokatolickiemu. To stanowiło początek ”strumienia luterańskiego”.W roku 1518 w tym głównym porcie i „stolicy” polskich Prus Knade zrzucił swój mnisi habit, ożenił się i zaczął publicznie nauczać przeciwko Rzymowi. Postawiono go przed sądem i uwięziono. Ostatecznie został uwolniony, ale musiał opuścić Gdańsk. Przeniósł się do Torunia, gdzie nadal bez rozgłosu upowszechniał swe nauki znajdując się pod ochroną potężnego szlachcica o imieniu Krokow. Nasiona zasiane przez Knadego w Gdańsku nie zginęły i w jego miejsce pojawili się inni. Reformatorzy starali się organizować swój ruch zgodnie z nauczaniem Marcina Lutra. Duchownym katolickim odebrano pięć kościołów, które przekazano zwolennikom reform. Doktryna chrześcijańska zaczęła przynosić owoce w innych miastach polskich Prus, takich jak Toruń, Braniewo i Elbląg.

RICHARD BENNETT: Widzimy więc oczywiste przykłady reform pojawiających się w polskich Prusach. Wspomniałeś jednakże, że istniały inne drogi, którymi Reformacja trafiała do Polski.

PETER SLOMSKI: W ślad za ”Reformacją luterańską” wkrótce pojawił się inny strumień, mający swoje początki w nauczaniu Ulricha Zwingliego (1484-1531) oraz Jana Kalwina (1509-1564) w Szwajcarii; można go określić jako „strumień kalwinistyczny lub szwajcarski”. Podczas panowania króla Zygmunta I powstało na południu kraju w Krakowie tajne stowarzyszenie skupiające naukowców, którego celem było zgłębianie szerzącego się w Europie nauczania Reformacji i dyskutowanie na jego temat. Członkowie stowarzyszenia nawoływali ludzi do powrotu do Biblii w aspekcie Bożej łaski i zbawienia; ludzie ci skupiali się w szczególności na nauczaniu kalwinistycznym. Francis Lismanini, wykształcony Włoch należący do zakonu franciszkańskiego, znajdował się w posiadaniu większości protestanckich pism z Europy i przekazał te pisma do dyspozycji stowarzyszenia, aby jego członkowie mogli je przeczytać, przemyśleć i przedyskutować. Do grupy tej należeli Jan Trzecieski; jego syn Andrzej Trzecieski; Bernard Wojewódka; Andrzej Frycz Modrzewski; Jakub Przyłuski; Adam Drzewiecki; Andrzej Zebrzydowski; Jan Uchański i wiele innych osób wykształconych i o wysokiej pozycji.
W rezultacie rozpowszechniania prawd Ewangelii przez to stowarzyszenie wiele osób, w szczególności wśród szlachty, nabrało odwagi i zaczęło przeciwstawiać się Kościołowi rzymskokatolickiemu. Kaznodzieja katedralnego kościoła w Krakowie publicznie potępił bałwochwalstwo i nakłaniał ludzi do czytania Ewangelii. W roku 1546 Feliks Cruciger ze Szczebrzeszyna, proboszcz w Niedźwiedziu w pobliżu Krakowa, rozpoczął wykładanie z ambony czystych słów Ewangelii. Inny duchowny Jakub Sylwiusz, proboszcz w Krzemieniu, w roku 1547 jako pierwszy całkowicie zaprzestał odprawiania mszy.
Wiele wysoko postawionych i wpływowych osób zaczęło otwarcie przyjmować doktryny Reformatorów, wśród nich: Seweryn Boner, Justus Deciusz, Mikołaj Oleśnicki, Marcin Zborowski, Stanisław Cikowski, Jan Firlej i Mikołaj Rej z Nagłowic (1505-1569).
Dołączona grafika.
Rej nazywany jest ojcem literatury polskiej. Był on pierwszym poetą piszącym po polsku, a nie po łacinie. Fakt, że ten bohater polskiej literatury nawrócił się z rzymskiego katolicyzmu i brał aktywny udział w Reformacji, został tak dobrze ukryty, że dzisiaj wielu Polaków przyjmuje go z zaskoczeniem. Przyczynił się on znacząco do szerzenia doktryn Reformacji.9 Nie tylko podjął się on założenia reformowanego zgromadzenia na terenie swoich własnych dóbr ziemskich, ale również kilku zborów w innych miejscach. Nawoływał również do przetłumaczenia Biblii na język ojczysty, aby również ludność chłopska miała dostęp do Słowa Bożego.

RICHARD BENNETT: Naprawdę budującą rzeczą jest słyszeć o tym, jak Reformacja zaczęła oddziaływać na Polskę poprzez wpływ nauczania Lutra i Kalwina, a jednocześnie ludzie wracali do Biblii jako fundamentu swego życia. Były więc dwa strumienie wpływów docierające do Polski, ale wspomniałeś również o trzecim.

PETER SLOMSKI: Trzeci strumień Reformacji napłynął ze strony sąsiadujących z Polską Czech. Można określić go jako „strumień czeski”. Wierzący z Czech zostali ponownie użyci przez Boga, tym razem w wieku szesnastym, co dało jeszcze większy efekt. Cesarz Ferdynand I (Habsburg) został Ferdynandem królem Czech i 4 maja 1548 roku wydał edykt nakazujący zamknięcie kościołów należących do tamtejszych wierzących, uwięzienie ich pastorów i zmuszający wielu braci do opuszczenia ojczyzny. Wierzący ci znani byli jako Bracia Czescy. Byli oni duchowymi spadkobiercami Husa. Tysiąc z nich podzielony na trzy grupy zaczął przemieszczać się do Wschodnich Prus, gdzie obiecał im schronienie Albert Brandenburski, nowy gorliwy reformator. Przewodził im Maciej Syoński, którego polski historyk Węgierski opisał, jako „wodza ludu Bożego.”10
25 czerwca ostatnia, licząca około czterystu osób grupa dotarła do Poznania,

Dołączona grafika
gdzie zostali powitani przez kasztelana miasta i pierwszego wojewodę wielkopolskiego, Andrzeja Górkę. Niezmiernie bogaty szlachcic, już wcześniej wyznający nauki reformacyjne, przyjął ich łaskawie i umieścił w swoich dobrach ziemskich w Kórniku, Koźminie i Szamotułach. Wiele wpływowych i znaczących rodzin zostało zwolennikami biblijnych przekonań Braci Czeskich i z czasem na terenie Wielkopolski, jak i w innych częściach Królestwa Polskiego, powstało około osiemdziesięciu kościołów. Szczęśliwie prawdy Reformacji napłynęły do Polski z Niemiec, Szwajcarii i z Czech, jak również z pozostałych części Europy, co w rezultacie sprawiło, że wielu Polaków doświadczyło uwolnienia z więzów Kościoła rzymskokatolickiego, ale również uwolnienie z więzów grzechu ku nowemu życiu ze Zbawicielem Jezusem Chrystusem. Tak wyglądała sytuacja w Polsce w roku 1548 w momencie śmierci Zygmunta I Starego i wstąpienia na tron jego syna Zygmunta II Augusta.

RICHARD BENNETT: W wielu krajach europejskich niedługo po tym, jak rozbłysło w nich światło Reformacji, następowały straszne prześladowania i cierpienie. Usłyszeliśmy już o cierpieniach, które dotknęły Czechy pod tyrańskimi rządami Ferdynanda. W Anglii za panowania Marii Tudor wielu doświadczyło śmierci na stosie. Czy Kościół rzymskokatolicki w Polsce zaniechał walki?

PETER SLOMSKI: Faktem jest, że podczas gdy „heretycy” za granicą byli tysiącami paleni na stosie, w Polsce byli oni tolerowani; faktycznie Polska stała się znana, jako „kraj bez stosów”. Wielu Polaków o wysokiej pozycji i wpływach nawracało się, co w rezultacie doprowadziło do tego, że Reformatorzy byli chronieni przez przedstawicieli tej wpływowej szlachty, która stanowiła dziesiątą część populacji; była to klasa uprzywilejowana i bez zgody Sejmu nie można było tknąć ich samych, ani naruszyć ich dóbr. Prawu, które chroniło szlachtę podlegali nie tylko najwyżsi przedstawiciele kleru katolickiego, ale podlegał mu nawet sam król. Kładziony w Polsce nacisk na indywidualną wolność i prawa w dużym stopniu czynił kler katolicki nieefektywnym w obszarze legislacyjnym i politycznym wobec Reformatorów.
Kolejnym czynnikiem byli polscy królowie Zygmunt I Stary i Zygmunt II August.

Dołączona grafika
Byli oni z natury tolerancyjni, a drugi z nich nie tylko czytał Nauki Jana Kalwina, ale korespondował z genewskim reformatorem i był bardzo przychylny naukom Reformacji.
Na Sejmie w roku 1552 Andrzej Frycz Modrzewski(1503-1572),

Dołączona grafika

który był sekretarzem króla, wyłożył monarsze swoje poglądy dotyczące reformacji kościoła. Wprawdzie nigdy nie zostały one publicznie uznane przez króla, ukazują jednakże właściwe pojmowanie części kwestii fundamentalnych:
1. kościół nigdy nie był i nie jest obecnie nieomylnym. Będąc zgromadzeniem ludzkim,
mógł błądzić, błądzi i nadal błądzić może.
2. Pismo Święte powinno być jedyną zasadą wiary, ponieważ
jest ono pewne i prawdziwe, bezbłędne i niezdolne do
błędu, zawierając główne i niezbędne zasady zbawienia.
3. Słowo Boże powinno być stawiane wyżej nad kościół i nad
wszelką władzę, która została stworzona... Pismo Święte
powinno objaśniać się samo przez się, a ustępy
niezrozumiałe należy tłumaczyć przez inne, których myśl
jasno jest wyrażona.11

RICHARD BENNETT: Wspomnieliśmy krótko Husa w Czechach, Lutra w Niemczech i Kalwina w Szwajcarii; czy nie było żadnej głównej postaci, która mogła pokierować działaniami Reformacji w Polsce, a w szczególności zjednoczyć wierzących?

PETER SLOMSKI: Historycy wydają się być zgodni co do tego, że największą nadzieją na przeprowadzenie reformacji w tradycyjnym kościele oraz zjednoczenie różnych nurtów reformacji był Jan Łaski (1499-1560)Dołączona grafika,
znany poza Polską jako Joannes à Lasco lub John Laski. Łaski, urodzony w zamku w Łasku położonym sto pięćdziesiąt kilometrów od Warszawy, był synem bogatego ziemianina. Młody Łaski, który przeznaczony był do stanu duchownego, otrzymał najlepsze wykształcenie dzięki swojemu wujowi oraz szkołom, do których uczęszczał w kraju rodzinnym i w Europie. Gdy przyjechał do Zurychu w Szwajcarii, zawarł znajomość ze szwajcarskim Reformatorem Ulrichem Zwingli, który usilnie namawiał go do „badania Pism”12. Możliwe, że to właśnie wtedy rozpoczął on swą drogę w kierunku prawdy znajdującej się w Ewangeliach, która uwalnia ludzi z kajdan tradycji i samousprawiedliwiających uczynków. “Czy mogę, poprzez wykonywanie uczynków zalecanych [przez kościół] zyskać spokojne sumienie i uczynić siebie świętym w obliczu Boga?”.13
Odrzuciwszy najwyższe honory Kościoła rzymskokatolickiego, opuścił Polskę w roku 1537. Trzy lata później ogłosił publicznie swoje oddanie Reformacji i ożenił się. Przez dwadzieścia lat przyczyniał się do zreformowania kościołów w niderlandzkiej Fryzji Wschodniej oraz w Anglii w Londynie. W roku 1556 ostatecznie powrócił do swojej ukochanej ojczyzny. Pragnieniem jego serca było zreformowanie kościoła w Polsce w zgodzie z Pismem Świętym. Zabrał się więc energicznie do pracy: głosił, organizował synody, publikował książki, aktywnie uczestniczył w przygotowywaniu pierwszego reformacyjnego tłumaczenia Biblii (Biblia Brzeska), aby każdy Polak mógł wziąć do rąk Prawdę, a przede wszystkim starał się doprowadzić do zjednoczenia różnorodnych ruchów reformacyjnych w Polsce. Niestety Łaskiemu nie było dane ujrzeć ukończenia dzieła Reformacji, ponieważ zmarł w cztery lata po swym przybyciu do Polski. Mimo to „jego energia, aktywność i praktyczne umiejętności głęboko i trwale odcisnęły się na rozwoju polskiej reformacji”.14
Reformacja miała ogromny wpływ na społeczeństwo. Podstawą Reformacji była Biblia, a zatem wszyscy byli zachęcani do czytania Pisma Świętego. W związku z tym Reformatorzy założyli wiele szkół: w szkołach podstawowych dzieci były uczone czytania i pisania. Protestanci wzywali również do reformacji ekonomii politycznej oraz domagali się sprawiedliwości społecznej z ochroną prawną dla chłopów. Intelekt narodowy, który dzięki reformacyjnym prawdom nabrał nowego życia, rozszerzył się na naukę, prawoznawstwo, teologię oraz literaturę powszechną. Tolerancyjność narodu polskiego przyciągała tłumy uchodźców, uciekających przed płonącymi stosami Rzymu w ich własnych ojczyznach. Przynosili ze sobą wykształcenie, talenty oraz umiejętności wytwórcze, jeszcze bardziej wzbogacając Polskę. Tak więc kraj ten w okresie rozkwitu Reformacji rozkwitał również materialnie, politycznie i kulturowo, stając się wielkim w oczach pozostałej części Europy. Nic dziwnego, że okres panowania Zygmunta I i Zygmunta II był złotym wiekiem Polski, skoro źródła owoców tego okresu znajdują swój początek w doktrynach Reformacji.

RICHARD BENNETT: Dowiaduję się wspaniałych rzeczy. Jednak wiadomo, że obecnie, jeśli mówi się o kościele dominującym w Polsce, to jest nim Kościół rzymskokatolicki. Od tego czasu Polska jako kraj nie uzyskała już takiej pozycji. Co się stało?

PETER SLOMSKI: Często zadawałem sobie pytanie „Dlaczego historia Polski była tak tragiczna, szczególnie w ostatnich pięciu stuleciach?” Studiując ten temat doszedłem do przekonania, że wiąże się to z Reformacją i jej późniejszym upadkiem oraz z ponownym rozkwitem katolicyzmu u schyłku szesnastego wieku. Wtedy właśnie rozpoczęła się tragedia i problemy Polski. Gdy upadła Reformacja, upadła Polska. Jednym z najbardziej zasadniczych powodów zakończenia Reformacji był „wróg we własnym obozie”. Polska doświadczyła rozwoju doktryny kwestionującej boskość Pana Jezusa Chrystusa i Ducha Świętego: antytrynitaryzmu. Odrzucenie boskości Chrystusa było atakiem, który uderzył w samo serce Ewangelii, rozpoczynając rozkład w wielu kościołach i wyrywając wielu z kalwinistycznych kościołów w Małopolsce i na Litwie.
Nie były to jedyne wewnętrzne problemy: panowała również ciągła nietolerancja i niezgoda pomiędzy luteranami a kościołami czeskimi i szwajcarskimi w kwestii sakramentu Wieczerzy Pańskiej. Luteranie trwali w swojej małostkowości niezdolni dostrzec, że fundamentalnym punktem jedności była Ewangelia oraz doktryna usprawiedliwienia wyłącznie na podstawie wiary. Po kilku latach wyłamali się z jedności trzech kościołów reformacyjnych.15 Spowodowało to pozbawienie polskiej Reformacji siły, jaką niesie jedność. Zasadnicze dla upadku Reformacji w Polsce było również to, że jej prawdy nie zawsze były rozpowszechniane poza szlachtą. Do roku 1576 według Węgierskiego istniały w Małopolsce sto dwadzieścia dwa kościoły wyznania szwajcarskiego, ale składające się niemal wyłącznie ze szlachty, która zaniedbała szerzenie Ewangelii reformacyjnej wśród chłopstwa.16 W końcu istniała jeszcze kwestia króla Zygmunta II Augusta i jego chwiejnej natury. Historyk ewangeliczny Wylie ma zapewne rację, gdy stwierdza: „Wątpliwe jest, czy Zygmunt August kiedykolwiek podjął się zbadania dwóch wyznań wiary odnośnie najważniejszego pytania, które z nich jest w stanie udźwignąć ciężar zbawienia jego duszy; i tak, przy chwiejnych oraz słabo określonych przekonaniach, jego zamiar zmierzenia się z reformą kościoła nigdy nie doszedł do skutku”.17
Jednakże poza problemami wewnętrznymi wróg czyhał również na zewnątrz i wraz ze śmiercią Zygmunta II Augusta

Dołączona grafika

bramy otworzyły się szeroko, wpuszczając go do wnętrza. Mówię tu o przybyciu do Polski Jezuitów. Po powrocie z Soboru Trydenckiego w roku 1564 kardynał Stanisław Hozjusz (1504-1579)
Dołączona grafika
został zaalarmowany postępami, jakie Reformacja uczyniła w jego diecezji i zaczął poszukiwać pomocy za granicą. Zwrócił się on do Jezuitów. Weszli oni zarówno do domów szlachty, jak i chłopów, nauczali na uniwersytetach, posiadali wędrownych głoszących odwiedzających wsie, wystawiali sztuki przedstawiające życie tak zwanych świętych i dzięki swym czyniącym cuda relikwiom gromadzili tłumy, budząc ich trwogę. Uciekali się do ostrego krytykowania pastorów reformacyjnych w publikacjach, wierszach, plotkach i otwartych oskarżeniach. “Tłum czytał, śmiał się i wierzył ... kłamstwo było powtarzane wciąż na nowo, aż w końcu wskutek wytrwałości i zuchwalstwa, protestanci i ich wyznanie zostało ogólnie znienawidzone i otoczone pogardą.”18 Wielu prostych ludzi, którzy znaleźli się pod wpływem Jezuitów, było wykorzystywanych jako narzędzia do wzniecania nienawiści i przemocy. Kościoły w Krakowie, Wilnie i innych miejscach były atakowane i plądrowane.
Jednakże głównym sposobem oddziaływania Jezuitów było działanie wyrafinowane. Zaczęli oni wkradać się w łaski szlachty. Bodajże najznaczniejszym polskim jezuitą był Piotr Skarga (1536-1612), który wierzył w odzyskanie kraju dla Rzymu, „nie siłą i żelazem, ale szlachetnym postępowaniem, nauką, dyskusją, poprzez łagodne stosunki i przekonywanie.”19 A jednak Skarga nie tylko usprawiedliwiał, ale wprost aprobował zniszczenie kościoła w Krakowie, zalecając likwidację „herezji” wszelkimi możliwymi sposobami.20 Tak więc wyrafinowanie i podstęp były mieszane w tyglu z uprzejmą dyskusją i rzekomą prawością, ale gdy tylko Kościół rzymskokatolicki upewniał się co do swojej pozycji i siły, wkrótce pojawiały się ogień i miecz. Z końcem szesnastego stulecia Skarga został spowiednikiem króla Zygmunta III Wazy, jak również kapelanem sejmowym. To stanowisko umożliwiało mu wywieranie ogromnego wpływu.
Dołączona grafika
Wraz ze wzrostem wpływów Jezuitów, biskupi zaczęli wprowadzać nowe edykty, ograniczające wolność religijną, kładąc w ten sposób kres wszystkiemu, co osiągnęła Reformacja. Z czasem dekrety posuwały się coraz dalej ku istocie polskiego prawodawstwa. Co mogło być tego rezultatem, jeśli nie upadek Reformacji, a wraz z tym upadek niegdyś wspaniałego, inteligentnego i wolnego narodu. “Półwiecze, w którym przeważający był wpływ protestancki było „augustowskim wiekiem polskiej literatury”. Kolejne półwiecze ... objawiło się wyraźnym i nad wyraz przygnębiającym upadkiem w każdym obszarze umysłowego wysiłku ... Bez wolności nie ma sił żywotnych; ale Jezuici nie pozwalali sobie na pozostawienie umysłów swych uczniów na wolności ... ślady Polski przestały być widoczne w obszarze literatury, w świecie handlu oraz na arenie politycznej...”21
W duszach wielu ludzi zgasło światło; nie wolno już im było czytać Biblii na własny użytek i poznawać osobiście swego Boga Zbawiciela. Zostało im zabrane Słowo Boże, a tym samym odebrano im podstawowy sposób poznawania Boga. Ich zbawienie nie miało pochodzić jedynie od Jezusa, ale miało się znajdować u Jezuitów i w systemie Kościoła rzymskokatolickiego z jego kapłaństwem. Upadek Reformacji był upadkiem biblijnej wiary, a tym samym upadkiem narodu. Nie dziwi więc, że złoty wiek się zakończył, w przeciągu stu lat ten uprzednio tolerancyjny naród został zdewastowany przez wojnę domową i inwazję, a w okresie dwóch wieków stał się tak słaby, że został wymazany z map Europy przez swych sąsiadów. Polska nigdy nie wróciła do złotego wieku i chwały okresu Reformacji. Teraz jedyną odpowiedzią, również dla każdego Polaka, pozostaje nowa duchowa Reformacja: powrót do Pisma Świętego i zwrócenie się do Zbawiciela Jezusa Chrystusa.

RICHARD BENNETT: Jak możemy odnieść to, o czym mówiłeś, do naszych czasów?

PETER SLOMSKI: Musimy przyjąć biblijne spojrzenie, mające zastosowanie do naszych czasów. Gdy Reformacja dotarła do Polski, zmieniła ona społeczeństwo na lepsze. Dlaczego? Ponieważ u jej podstaw znajdowała się Biblia i jej przesłanie, Dobra Nowina, że człowiek może być zbawiony ze swoich grzechów i przemieniony w Jezusie Chrystusie. Po pierwsze musimy dostrzec, jak wygląda sytuacja tego świata i w jakim położeniu znajduje się każdy z nas. Pismo Święte stwierdza: “cały świat tkwi w złem”.22 Wszyscy mają coś na sumieniu i złe serce. Każdy człowiek ma nieczyste sumienie z powodu swojego osobistego grzechu. Każdy ma niegodziwe serce z powodu grzechu pierworodnego pochodzącego od Adama. Grzech jest złem o nieskończonym znaczeniu, ponieważ został popełniony przeciwko nieskończonej Osobie.
Wszyscy potrzebujemy łaski Bożej w Chrystusie Jezusie. Ewangelia jest wybranym narzędziem, które Pan Bóg wykorzystuje do wybawienia swego ludu. Do Was, drodzy Polacy, mówię tak jak Apostoł Paweł: „Ewangelia Chrystusowa jest bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy,...”23 Każda osoba, która jest zbawiona, jest „...usprawiedliwiona darmo, z łaski jego,przez odkupienie w Chrystusie Jezusie.”24 Są to niektóre ze słów Pisma Świętego ogłaszane przez prawdziwych jego głosicieli i nauczycieli w toku dziejów Polski. To jest prawda, która przez krótki okres czasu przemieniła w Polsce wielu ludzi, ponieważ zwrócili się oni jedynie ku Zbawicielowi. Po drugie musimy uznać jednego, prawdziwego Zbawiciela. Wierzący musi polegać na Chrystusie Jezusie, sprawcy i dokończycielu jego wiary. Gdy ufamy tylko Chrystusowi Jezusowi, zostaje nam przypisana Jego sprawiedliwość i chociaż nasze grzechy są jak szkarłat, On czyni je białymi jak śnieg. Zostajemy przemienieni stając się nowym stworzeniem w Chrystusie. To jest właśnie dobra nowina, a my modlimy się i prosimy w Panu, aby ci, którzy są w Kościele rzymskim oraz ci, których świat kusi swoją przelotną chwałą, usłyszeli Słowo Boże i żyli!

RICHARD BENNETT: Podsumowując ten wywiad należy zadać ważne pytanie: kto jest twoim Kapłanem? Kapłaństwo Chrystusa jest chwalebne, jak On sam. Jest to kapłaństwo, w którym ofiarował On Ojcu całego siebie. Jest to jego ukończone dzieło, w którym chwała Jego Osoby będzie jaśnieć na zawsze. Jako kapłan uczynił wszystko, co było konieczne, aby zmazać grzechy swojego ludu. Zapewnił mu zarówno przebaczenie grzechów, jak i swoją własną doskonałą pozycję przed Bogiem. “Wykonało się,” ogłosił. Tym, co zostało wykonane, było dzieło Chrystusa – Jego życie w doskonałym posłuszeństwie woli swego Ojca (Ew. Jana 4:34) i jego śmierć na krzyżu, która była zapłatą za obrazę doskonałej świętości Boga (List do Rzymian 3:25) oraz ludzki bunt wobec sprawiedliwych wymagań Boga (V księga Mojżeszowa 13:4) – które dla wierzącego zakończyło niewolę grzechu (List do Rzymian 6:7) oraz prawdziwe moralne poczucie winy, które towarzyszy jego grzechowi (List do Efezjan 1:4)! Zapłacona została cena odkupienia wierzącego! Spełnione zostały wszystkie wymogi Bożego prawa. Krótko mówiąc, dokonane zostało kompletne zadośćuczynienie Bogu za wierzącego.
Kościół Katolicki w Warszawie, jaki widziałem na własne oczy w 2003 roku, to iluzja i pozory. Uwierz w Odwiecznego Pana i poznaj jedynego, prawdziwego kapłana, który daje życie teraz i na wieki! “Mając więc, bracia, ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do Świątyni drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas przez zasłonę, to jest przez ciało swoje, oraz kapłana wielkiego nad domem Bożym...”25 To jest droga życia, jedyna droga do życia wiecznego. Próba dotarcia do Boga poprzez kapłanów ziemskich ofiar, dla których nie ma miejsca w erze Nowego Testamentu, jest śmiercią. Droga do Odwiecznego Ojca wiedzie jedynie poprzez Odwiecznego Kapłana; Jego śmierć jest dla nas drogą do prawdziwego życia wiecznego. Dla tych, którzy w to wierzą, jest On tak cenny, że wykracza to ponad ludzkie pojmowanie. Zwróć się teraz do Chrystusa jedynie w wierze dla odkupienia, które daje tylko Bóg, opartego na śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. “Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.”26

1 Kraj ten znany był w języku łacińskim – języku średniowiecznego kościoła – jako Polonia, od nazwy plemienia Mieszka Polanie. Nazwano ich tak od słowa pola oznaczającego rozległe tereny łąkowe.
2 Bolesław Chrobry (967-1025), syn Mieszka, powitał Ottona w Gnieźnie wspaniałą ceremonią. Cesarz, na którym wywołała ona wielkie wrażenie, nałożył własną koronę na głowę Bolesława jako znak uznania przez niego nowego polskiego królestwa.
3 Adam Zamoyski, The Polish Way: A Thousand-Year History of the Poles and their Culture (Hippocrene Books, 1987), str. 75 / Własną drogą. Osobliwe dzieje Polaków i ich kultury (Kraków 2002).
4 Walerjan Krasiński, Zarys dziejów powstania i upadku Reformacji w Polsce, Tom I, Przedmowa autora, (Warszawa, Nakładem „Zwiastun Ewangelicznego”, 1904), str. 4-5.
5 Krasiński, Zarys dziejów powstania i upadku Reformacji w Polsce, Tom I, Część I, str. 38.
6 Odpusty były udzielanym przez Kościół katolicki wybawieniem od kary czyśćca. Czyściec był miejscem, gdzie według nauki Kościoła katolickiego, dusze cierpiały po śmierci, aby „spłacić” (doczesną) karę za swoje grzechy. W rezultacie oznaczało to, że człowiek mógł kupić sobie uwolnienie od grzechu.
7 Cały wiersz zamieszczony jest w publikacji Krasińskiego, Zarys dziejów powstania i upadku Reformacji w Polsce, Tom I, Część I, str. 45-46.
8 Walerjan Krasiński, Slavonia, str. 182. Cytowany w James A. Wylie, The History of Protestantism, Tom III, Księga dziewiętnasta, Rozdział I (Hartland Publications, 2002), str. 1572.
9 Pisarz protestancki, Miaskowski, powiada: „Mikołaj Rej, którego nasz naród stawia na równi z Hezjodem u greków i Ennjuszem u rzymian, ponieważ wszyscy trzej wskazali swoim narodom drogę do wiedzy.” Zupełnie przeciwnie katolicy nazywali go „szatanem nieokrzesanym” i „dragonem okszańskim” (od należącego do niego majątku ziemskiego). Cytowane w Krasiński, Zarys dziejów powstania i upadku Reformacji w Polsce, Tom I, Część II, Rozdział II, str. 104.
10 Cytowany w Krasiński, Zarys dziejów powstania i upadku reformacji w Polsce, Tom I, Część II, Rozdział I, str. 97.
11 Pełniejsze fragmenty można znaleźć w Krasiński, Zarys dziejów powstania i upadku reformacji w Polsce, Tom I, Część II, Rozdział IV, str. 140-149.
12 Cytowany przez Wylie, w History of Protestantism, str. 1580.
13 Wylie, History of Protestantism, str. 1581.
14 Ustęp „Lasko” w Cyclopedia of Biblical, Theological, and Ecclesiastical Literature, McClintock i Strong. Cytowany w, Heroes of the Reformation, Gideon David Hagstotz i Hilda Boettcher Hagstotz (Hartland Publications, 1996), str. 220.
15 To znaczy kościołów Czeskiego, Kalwinistycznego/Szwajcarskiego i Luterańskiego.
16 Krasiński, Zarys dziejów powstania i upadku reformacji w Polsce, Tom II, Rozdział XIII, str. 214. Mogło to wywołać znaczne konsekwencje zważywszy wpływ Kościoła katolickiego na chłopstwo.
17 Wylie, History of Protestantism, str. 1580.
18 Wylie, History of Protestantism, str. 1604. Skarga napisał książkę, Żywoty świętych, która jest nadal popularna.
19 Zamoyski, The Polish Way, str. 90.
20 Patrz Krasiński, Zarys dziejów powstania i upadku reformacji w Polsce, Tom II, Rozdział IV, str. 71-72.
21 Wylie, History of Protestantism, str. 1605 i 1606.
22 1 list Jana 5:19
23 List do Rzymian 1:16
24 List do Rzymian 3:24
25 List do Hebrajczyków 10:19-21
26 List do Efezjan 2:8-9

RICHARD BENNETT urodził się w Irlandii. W roku 1964 wstąpił do Zakonu Dominikanów. Dwadzieścia jeden lat spędził jako ksiądz katolicki na Trynidadzie w Indiach Zachodnich. Został zbawiony dzięki Bożej Łasce w roku 1985, po czym formalnie zrezygnował z kapłaństwa i wystąpił z Kościoła Katolickiego. Obecnie mieszka w Portland w stanie Oregon, USA. Największą jego radością jest głosić Ewangelię po domach. Współredaktor książki Daleko od Rzymu blisko Boga i autor książki Catholicism: East of Eden. Jest dyrektorem „Berean Beacon” (Misja Latarnia Berejska) – www.bereanbeacon.org.

PETER SLOMSKI urodził się w Anglii w roku 1970, ale wychowywał się w polskiej, katolickiej rodzinie. Jego rodzice w roku 1960 wyjechali z Polski. W roku 1991 Peter poznał i zrozumiał ewangelię o zbawieniu z łaski przez wiarę i zobaczył w Jezusie swojego zbawiciela. Ukończył studia prawnicze a także teologiczne na wydziale pastoralnym. Obecnie pracuje jako prawnik w lokalnych władzach państwowych, ale również zaangażowany jest w służbę kaznodziejską w zborze, którego jest członkiem (Grace Baptist Church) w Halifax w Anglii. Autor książki Rzymski katolicyzm: Świadectwo historii i Pisma Świętego.


Autorzy udzielają pozwolenia na kopiowanie tekstu tego wywiadu, jeśli tekst kopiowany będzie w całości i bez wprowadzania zmian. Dozwolone jest również zamieszczanie tekstu w całości i bez zmian na stronach internetowych.


Użytkownik GuardAngel edytował ten post 22.12.2012 - 09:16

  • 2

#7

zmęczony.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Weźmy na przykład krucjatę przeciwko Katarom (południowa Francja), gdzie w imię tego samego Boga jedni chrześcijanie wyrzynali drugich. Wtedy to padły słynne słowa, na pytanie jak rozróżnić prawowiernych chrześcijan od tych złych padła odpowiedź. Zabijajcie wszystkich, Bóg ich rozróżni.

Czyje to słowa?
  • 0

#8

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

legat papieża Innocentego III - Arnaud Amaury.
  • 0



#9

Pagan.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Propsuje, mimo tego że naprawdę brakuje wspomnienia o tym że chrystianizacja różnych typów dotykała głównie szlachty i mieszczaństwa, chłopstwo nadal wierzyło w Peruna i Swaroga.
  • 0

#10

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oczywistym jest, że proces chrystianizacji był procesem długotrwałym i o jego ukończeniu można mówić dopiero we wczesnym okresie tzw. rozbicia dzielnicowego. Twierdzenie, że szerokie masy chłopstwa wyznawało jakiegoś Peruna do XVII polskiej reformy Kościoła (która miała przebieg bardzo łagodny, a wówczas o różnych swarogach nikt tu już nie słyszał) to głupota.

Spójrzcie prawdzie w oczy. Chrześcijaństwo jest nośnikiem cywilizacji, to jeden z trzech podstawowych fundamentów konstytuujących Europę jako najpotężniejszą cywilizację w historii ludzkości. Gdyby nie dołączenie do rodziny pełnoprawnych ludów chrześcijańskich u zarania państwowości, najpierw państwa Mieszka, a później księstw piastowskich, prędzej czy później na lubelszczyźnie typowym nazwiskiem byłoby Hess, Braun czy Schrödinger.
Plemiona tworzące rdzeń ludności naszej państwowości, ich język, ich specyfika byłyby równie egzotycznymi rarytasami dla historyków wczesnego średniowiecza jak Prusowie, Obodrzyce czy Wieleci. O żadnych "Polakach", którzy się wyłonili po wiekach nikt by nawet nie myślał.
  • 1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych