555 odpowiedzi w tym temacie

[Rafichi]

Ja piszę o tym jak Rosja może tę katastrofę wykorzystać. A poza tym tak jak wspomniałem, nikt nie wie gdzie jest trzecia czarna skrzynka. Już tyle kłamliwych informacji było, że trudno przyjmować coś na 100%. TVN podawało już nawet, że to Błasik był w kabinie, chociaż żadne dowody na to nie wskazywały 0o Nigdy nie będę pewien żadnej informacji, która wywodzi się od obcego państwa badającego sytuację, gdzie zginął prezydent, 10 generałów itd.

Użytkownik Rafichi edytował ten post 17.08.2013 - 12:46

[Wszystko]

Nikt nie wie, bo jej nie znaleziono. To nie był rejestrator katastroficzny, dlatego pewnie rozpadł się. Tak to jest możliwe. Wszystkie informacje zapisywane przez ten rejestrator a także wiele innych zostało zapisanych przez polską skrzynkę ATM odczytywaną przez firmę atm. Polacy byli przy zgrywaniu z niej danych.
To już było omawiane na forum. Więc koleś lepiej najpierw posiedzieć w temacie a potem udawać że się coś wie.

[Rafichi]

Tak, tak. Polacy byli przy zgrywaniu. Polacy byli przy przeszukiwaniu terenu. Polacy byli przy ładowaniu ciał do trumien. Przy wszystkim byliśmy, tylko nic z tego nie wynikło. Już Kopacz opowiadała bajki o doskonałej współpracy Polaków z Ruskimi. To są bajeczki. Tak samo jak jedna z osób zajmujących się katastrofą(Klich, Miller?) podobno była przy odczytywaniu nagrania z kabiny pilotów, tylko, że o dziwo nic nie słyszała 0o

PS. Przez przypadek dałem Ci łapę w górę ;<

Użytkownik Rafichi edytował ten post 17.08.2013 - 19:17

[mjr Tsu]

Ironicznie i kąśliwie, ale sama prawda


Dziesięć powodów nie znalezienia trotylu przez prokuraturę

10. W dzisiejszych szybkich czasach, ociężałym gamoniom trudno jest znaleźć cokolwiek.

9. Strona rosyjska dostarczyła za mało próbek pasty do zębów.

8. Dr. Laska nie zmierzył jeszcze dokładnie świętej brzozy.

7. Najważniejsze próbki - "Channel 5" - nigdy nie opuściły butiku w Moskwie.

6. Próbki płynów wysoko-energetycznych zostały pomyłkowo wypite przez badaczy.

5. Był rozkaz Anodiny - Niczego nie znaleźć ! - A ona jest przecież generałem

4. Niektórzy prokuratorzy mylili trotyl z trotuarem, szczególnie nocą.

3. Po co szukać trotylu, jak jest go od groma w każdym magazynie wojskowym.

2. Większość myślała, że szukają szeregowca Trotyla Jana, syna Bolesława co nie wrócił z przepustki na chrzciny u szwagra.

1. Państwo i prokuratura wojskowa zdały egzamin - oprócz trotylu nie znaleźli jeszcze 12 876 innych rzeczy.

autor : Marcus Semper Polonus

Użytkownik Tsührer edytował ten post 27.08.2013 - 19:14

[pdjakow]

W tym temacie to pomiędzy dziennikarzami robi się piaskownica



Szczerze mówiąc nie mam pojęcia o co im chodzi.

[Vaqowsky]

to jest jakaś pryweatna pyskówka rodem z facebooka nie wiem po co w ogóle to wkleiłeś..

[pdjakow]

to jest jakaś pryweatna pyskówka rodem z facebooka nie wiem po co w ogóle to wkleiłeś..

Bardzo publiczna. Z Twittera. Pożarli się o ten tekst:
http://grzegorzjakub...edaktor-pinokio

[Wszystko]

Nie cierpię tego Gmyza, wkurzający jest, ma wyraz twarzy paranoika. Słyszałem kiedyś jego wypowiedź w radiu tok fm, przez 2 minuty było ,,eeee... yyy... eeee...". Oprócz tego nic nie powiedział.
A Janecki jak widać ściemnia z tym że jest fizykiem. Nie wiem, koleś chyba myślał, że nikt tego nie sprawdzi.
Tshuer, gratuluję ostatniego posta. To jest przecież poziom gazety polskiej i onetowych komentatorów. Bardzo niskie i cieniutkie.

[mjr Tsu]

Bo takie miało być, jakie śledztwo, takie komentarze

Rządowi biegli, którzy wycięli fragment poprawnego zapisu tzw. polskiej czarnej skrzynki i zastąpili go rosyjską kopią niewiadomego pochodzenia, usunęli w ten sposób dane wiążące się z ostatnim alarmem systemu TAWS. System ten zarejestrował wówczas ogromną liczbę niewyjaśnionych awarii, wskazujących na rozpad samolotu w powietrzu.


Dwa tygodnie temu „Gazeta Polska” opisała ustalenia ekspertów smoleńskiego zespołu parlamentarnego. Odkryli oni, że analiza przebiegu dwóch sekund lotu Tu-154 – kluczowych dla ustalenia przyczyn katastrofy – powstała na podstawie wybrakowanej kopii rejestratora parametrów lotu, którą sporządzono w Rosji w nieznanych okolicznościach.

Jak do tego doszło? Okazuje się, że biegli pracujący dla komisji Millera i prokuratury wojskowej uzupełnili niekompletny zapis rejestratora ATM-QAR (czyli z tzw. polskiej czarnej skrzynki zapisującej parametry lotu) dwusekundowym fragmentem kopii innego rejestratora tupolewa (MSRP-64M-5). Zabieg ten zakrawał na fałszerstwo, gdyż po pierwsze: wykorzystana do uzupełnienia kopia zawierała błędy (co stwierdzili sami biegli), po drugie: wykonana ona została przez Rosjan bez udziału i nadzoru strony polskiej, wreszcie po trzecie: zastosowana do uzupełnienia rosyjska kopia we fragmencie, który zastosowano w Polsce, nie została zweryfikowana w zakresie wiarygodności!

źródło

[Wszystko]

Ale to już było. Zostało to opisane w oficjalnym raporcie wydanym w 2011 roku. I od 2 lat jest to wiadome, że wycięto fragment z zapisu polskiej skrzynki i wklejono z rosyjskiej. Wynika to z tego, że w rejestratorze ATM ostatnie poprawne dane kończą się o godzinie 8:41:02,5. Algorytm kompresji wbudowany w rejestratory serii ATM-QAR/R128ENC, powoduje opóźnienie zapisu o około 1,5 sekundy, dlatego podjęto próbę uzyskania brakującej 1,5 sekundy zapisu z innego rejestratora. Zapis z rejestratora KBN-1-1 kończy się kilka sekund przed początkiem 41 minuty lotu więc jest do tego celu nie przydatny. Rejestrator MŁP-14-5 jest mechanizmem przewijania taśmy wprost zapisującym dane na taśmę. W zapisie z niego – plik 85837.FDR.ALLData.dat – wyodrębniono 4 Kadry zawierające sekundy 41:02 i 41:03. W zapisie z rejestratora ATM-QAR/R128ENC usunięto ostatni Kadr (ostatnie pół
sekundy) i dodano do niego 4 kadry wyekstrahowane z zapisu rejestratora MŁP-14-5.

I ,,eksperty" od Macierewicza dopiero kilka dni temu przeczytali raport?

Jaka gazeta, tacy czytelnicy

To jest najlepsze:

Jak tłumaczył prof. Kazimierz Nowaczyk, ekspert smoleńskiego zespołu parlamentarnego, „TAWS 38 to zapis lądowania. Oprócz alarmów komputer przy każdym locie zapisuje start samolotu i jego lądowanie. Lądowanie zapisuje wtedy, kiedy koła samolotu zetkną się z pasem startowym, z tym że w tym zapisie podana jest wysokość barometryczna, na jakiej znajdował się samolot - ponad 30 m nad ziemią. Co mogło się stać i jakim cudem mógł zostać zapisany kontakt samolotu z ziemią w momencie, kiedy znajdował się on na wysokości ponad 30 m?”

Mogło się stać ponieważ samolot na ostatnim odcinku haczył podwoziem o drzewa i nastąpiło zadziałanie czujnika lądowania ( mogło to być spowodowane zerwaniem okablowania, uszkodzeniem tych wyłączników itp.) który znajduje się na jednym z goleni kół. Poza tym, nie było to na 30 metrach wysokości barometrycznej. Wysokość barometryczna to wysokość nad poziomem pasa. Jest ona mierzona z dokładnością do 160 metrów. Na takiej wysokości kiedy samolot leci nisko nad gruntem, to zapisy baro są zupełnie niewiarygodne, bo jest to bardzo niedokładny pomiar. Poza tym grunt nad którym znajdował się samolot jest niżej niż poziom lotniska. Tutaj liczy się tylko wysokość radiowa, czyli w miejscu taws38 było to z tego co pamiętam jakieś 14 metrów.

Autor tego artykułu nie zna się na tym, nie wie co pisze, powtarza po po raz kolejny stare bzdury.
Niech w końcu przestaną udawać ekspertów skoro nimi nie są. Nabierać mogą niektórych ale większość nigdy nie da się nabrać takim "znawco" jak Nowaczyk i reszta.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 28.08.2013 - 15:43

[Don Corleone]

To Nowaczyk zdziwiłby się odczytując pierwszą-lepszą skrzynkę FDR z lądowania na Okęciu - kontakt na ~360 ft baro AMSL (~110 m). Nie ma dyskusji z ludźmi, którzy nie rozróżniają różu od fioletu czy grudnia od lipca.

[Wszystko]

"Eksperci" Macierewicza znowu w akcji

Śledczym udało się przesłuchać najsłynniejszego eksperta Antoniego Macierewicza - prof. Wiesława Biniendę z Uniwersytetu w Akron w USA. Czekali na niego od wiosny zeszłego roku. Profesor nie przekazał śledczym słynnej symulacji, która ma dowodzić, że skrzydło winno wytrzymać zderzenie z brzozą. Mówił, że nie jest dysponentem tych materiałów ani programu komputerowego, jest to własność uniwersytetu (uczelnia twierdzi, że nie wydała na Biniendę ani dolara, pracował prywatnie). Profesor poprosił też prokuratorów o parametry skrzydła tupolewa. To ciekawe, bo bez tych danych nie da się stworzyć symulacji zachowania się skrzydła w zderzeniu z przeszkodą.

Żadnych dowodów czy obliczeń nie zaprezentował też prof. Jan Obrębski z Politechniki Warszawskiej. To ekspert, który broni hipotezy wybuchu.
Na pytanie śledczych o doświadczenia w badaniu katastrof profesor wyznał, że od dziecka interesuje się lotnictwem, w młodości sklejał modele samolotów i siedział kiedyś w kokpicie Su-33 (samolot myśliwsko-bombowy). No i latając samolotami, obserwuje, jak zachowują się skrzydła.

Zapytany o doświadczenie w dziedzinie materiałów wybuchowych wyznał śledczym, że był świadkiem eksplozji w szopie.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1...l#ixzz2f9fNRdpE


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1...l#ixzz2f9fDz6af

[Staniq]

Zapytany o doświadczenie w dziedzinie materiałów wybuchowych wyznał śledczym, że był świadkiem eksplozji w szopie.

No to gościu może się wybrać do mnie na wykłady, bo ja sam budowałem petardy za małolata.

[Nyggus]

Illuminati, teraz kolej Tuska.

[Sniper]

EE.. tam nie było żadnego zamachu..