Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ślady materiałów wybuchowych na tupolewie


555 odpowiedzi w tym temacie

#391

Bobrov.
  • Postów: 135
  • Tematów: 7
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

pdjakow, nie uważasz, że osobie z reputacją bardzo dobrą nie przystoi takie nagminne pisanie postów całkowicie nie na temat?

A co do pana Wszystko to mi już po prostu brak sił... Niestety do niego nic nie dociera, przykre. Wierzy tylko Wyborczej i raportowi Millera, a wszystkie inne źródła ma po prostu gdzieś i nie traktuje ich poważnie. Szkoda tylko, że nie bierze pod uwagę faktu, że te źródła, w które tak bardzo wierzy, mogą niestety kłamać...

Dołączona grafika

ultimate

Użytkownik Bobrov edytował ten post 07.03.2013 - 16:30

  • 1

#392

ultimate.

    Animam debeo !

  • Postów: 500
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ok, kończymy wycieczki osobiste. Kolejne takie posty zostaną odpowiednio nagrodzone.
  • 0



#393

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po co dowiedzieć się, z jakiego sprzętu korzysta prokuratura, skoro pod ręką jest Wyborcza?


żeby ironia jakoś wyszła to trzeba chociaż się orientować w sprawie. Nie wyszło ci to bo założyłeś że jedynie z wyborczej wiem z czego korzystała prokuratura. I to nie jest oświadczenie gazety wyborczej tylko prokuratora generalnego. Jakbym jego treść była na twoich niezależnych stronkach to pewnie byś nie wspomniał o tym z jakiej strony to jest.

To z jakich detektorów korzystali jest jawne, ich nazwy są napisane na stronie NPW.

Zobaczmy czego się można dowiedzieć z twojego ukochanego źródła wiedzy najprawdziwszej, czyli gazety polskiej.

Biegli, którzy na przełomie września i października br. byli w Smoleńsku, posługiwali się najwyższej klasy specjalistycznym sprzętem, m.in. przenośnymi detektorami IMS (spektrometrami ruchliwości jonów oraz przenośnymi spektrometrami na podczerwień). Wśród nich znajdował się spektrometr Ramana – TruDefender FT, analizator niebezpiecznych substancji chemicznych, pozwalający na jednoznaczną chemiczną identyfikację substancji oraz automatyczną analizę. Wyniki z tego urządzenia otrzymuje się zaledwie w ciągu kilku sekund.


Mamy tutaj info: spektrometr Ramana – TruDefender FT.

Natomiast w oświadczeniu na stronie prokuratury mamy:

W toku prowadzonych badań wykorzystano te same specjalistyczne urządzenia, których biegli używali w trakcie pobytu w Smoleńsku. Są to urządzenia przeznaczone do przesiewowego badania pod kątem obecności związków chemicznych mogących stanowić materiały wysokoenergetyczne, w tym materiały wybuchowe. Fachowe nazwy tych urządzeń to: Pilot-M, MO-2M oraz Hardened Mobile Trace

Pilot-M wygląda tak( są różne modele):
Dołączona grafika

MO-2M tak:

Dołączona grafika

A Hardened Mobile Trace tak:

Dołączona grafika

Nie ma spektrometru ramana. Nie wiem skąd autor tego artykułu wziął tą informację. Pewnie od Gmyza albo gdzieś na blogu przeczytał.

Skoro nie wierzysz, że te urządzenia nie są tak dokładne to trudno, twoja sprawa. Wolisz ufać dziennikarzom.

Użyte w Smoleńsku urządzenia mają charakter pomocniczy. Detektory tego rodzaju wykorzystywane są jedynie do wstępnych, szybkich testów przesiewowych, wskazujących co najwyżej na możliwość wystąpienia związków chemicznych, które wchodzą w skład materiałów wybuchowych. W wyniku takiego testu selekcjonuje się próbki do badań. Dopiero po poddaniu specyficznym badaniom laboratoryjnym, ich wyniki mogą jednoznacznie potwierdzić lub wykluczyć obecność określonego związku chemicznego.
Faktem jest, że w toku czynności na miejscu zdarzenia oraz na wraku urządzenia wielokrotnie sygnalizowały możliwość wystąpienia związków chemicznych o podobnej budowie do materiałów wybuchowych. W przypadku takich sygnałów, pobierano próbki, które zabezpieczano do dalszych badań. Dodaję przy tym, że biegli decydowali o zabezpieczeniu do badań także innych próbek, pobranych z miejsc i elementów, na które detektory nie reagowały. Chodzi tu o m.in. próbki gleby, czy wcześniej wytypowane pod katem badania użycia materiałów wybuchowych, próbki fragmentów wraku i miejsca katastrofy. Jak z tego wynika, reakcja detektorów nie była jedyną przesłanką do zabezpieczania materiału do dalszych badań.


Urządzenie tego typu rejestruje wszystkie cząsteczki mające podobną strukturę bądź masę, zatem związków wywołujących taką reakcję urządzenia jest bardzo dużo. Na przykład, urządzenie może w taki sam sposób zasygnalizować obecność materiału wybuchowego, jak i na przykład: niektórych pestycydów, rozpuszczalników, związków wchodzących w skład tworzyw sztucznych, czy kosmetyków. Wynik taki mogą również dać organiczne związki chemiczne występujące powszechnie w glebie. Takie stwierdzenie jest prawdziwe, niezależnie od tego, w jak prześmiewczy sposób niektóre wypowiadające się publicznie osoby do tej tezy się odnoszą. Osobom takim zadałbym pytanie, czy widzieli, jak takie detektory pracują i jak reagują na określone substancje. Jeżeli chodzi o moje doświadczenia w tym zakresie, to chcę Państwu powiedzieć, że w Prokuraturze sprawdzaliśmy sposób działania dwóch z tych detektorów, które były używane w Smoleńsku. Z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że urządzenia PILOT i MO2M reagowały, czyli sygnalizowały „alarm” podczas „badań” takich przedmiotów jak: mundur polowy jednego z prokuratorów, w którym dwa tygodnie wcześniej odbywał strzelanie, ale także dezodorant, pasta do butów. Dodaję przy tym, że PILOT wskazywał przekroczenie skali, zaś urządzenie MO2M pastę do butów „rozpoznało” jako TNT, czyli trotyl.


Niestety tak to działa. Takie urządzenia często pokazują trotyl kiedy wykryją jakąś substancję o podobnej budowie.
Tylko zwolennicy spisku bez przerwy twierdzą że ich super dokładność wyliczana na 98% to powód do pewności że był zamach.
  • 4



#394

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiesz na czym polega paradoks? Na tym, że gdyby te urządzenia nic w Smoleńsku nie wykryły, a ktoś upierał się, że to nie jest jednoznaczny wynik i należy przebadać próbki w laboratorium to wyśmiewałbyś ludzi od paranoików i zachwalał jak niesamowicie skuteczne i nieomylne są te urządzenia. Ich deprecjonowanie w mediach zaczęło się dopiero po tym, gdy coś wykryły.

Tylko zwolennicy spisku bez przerwy twierdzą że ich super dokładność wyliczana na 98% to powód do pewności że był zamach.


Tylko wyznawcy spisku pancernej brzozy bez przerwy twierdzą, że przy przebadaniu kilkuset próbek, gdzie na większości urządzenia wskazywały wysokie stężenie TNT przy przesiewowej kontroli, specjalistyczny sprzęt mylił się w każdym z tych przypadków.

Jeśli za jakiś czas NPW ogłosi, że rzeczywiście stwierdzono Trinitrotoluen na wraku rządowego samolotu, który uległ katastrofie w Smoleńsku to obstawiam, że z uporem maniaka będziesz głosił tezę o tym, że to pozostałości po niewybuchach na ziemi smoleńskiej/ ślady po wojskowych podróżujących tym samolotem/ Kaczyński w nocy rozrzucił na wraku cząstki TNT( niepotrzebne skreślić).

Jak mówiłem- najważniejszą kwestią pozostaje, by" nasze" władze nie postanowiły utaić wyników. Jak pisze w swoim felietonie Dorota Kania:

Istnieje niebezpieczeństwo, że możemy nigdy nie poznać oficjalnego raportu biegłych z laboratoryjnych badań próbek przywiezionych w ubiegłym roku do Polski. Prokuratura zapowiada, że zostanie on opublikowany wyłącznie za zgodą referenta prowadzącego smoleńskie śledztwo i to dopiero po sporządzeniu całościowej analizy.


To jest rzecz, którą należy się zająć. Badania mają zostać zakończone za około miesiąc, także utnijmy spekulacje i poczekajmy. Jak mówię- najważniejszą rzeczą jest, byśmy w ogóle poznali wyniki badań laboratoryjnych.
  • 3

#395

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeśli za jakiś czas NPW ogłosi, że rzeczywiście stwierdzono Trinitrotoluen na wraku rządowego samolotu, który uległ katastrofie w Smoleńsku to obstawiam, że z uporem maniaka będziesz głosił tezę o tym, że to pozostałości po niewybuchach na ziemi smoleńskiej/ ślady po wojskowych podróżujących tym samolotem/ Kaczyński w nocy rozrzucił na wraku cząstki TNT


Bo to jest całkiem prawdopodobne. Osoby które zajmują się materiałami wybuchowymi mówią że jest możliwe ustalenie czy trotyl jest w stanie po wybuchu czy przed wybuchem. Wiemy że tymi samolotami były przewożone różne materiały i latały nimi osoby związane z wojskiem które mogły mieć na sobie ślady TNT. Zobaczymy co wyjdzie z tych ekspertyz czy uda im się ustalić skąd pochodził trotyl ( jeśli taki tam był).

Powołujesz się na wypowiedź niejakiej Doroty Kani która twierdzi że wyniki mogą być utajnione. Nie wiem skąd ma takie info i na ile jest wiarygodne, więc nie będę tego komentował. Ale poszukałem tej wypowiedzi w necie i dalej pisze coś ciekawszego

Na dodatek wojskowi prokuratorzy z uporem powtarzają: „pojawienie się na wyświetlaczu użytego urządzenia napisu TNT nie jest tożsame z wykryciem trotylu”. Tymczasem biegli na całym świecie twierdzą, że jest wręcz przeciwnie, że napis TNT na wykrywaczu jest równoznaczny z wykryciem trotylu.
http://niezalezna.pl...dane-ws-trotylu

To jest tak samo prawdziwe twierdzenie jak mówienie że wszyscy polacy to katolicy. Ponieważ nie wszyscy biegli twierdzą że pojawienie się na wyświetlaczu napisu TNT jest równoznaczne z wykryciem trotylu, może jakaś grupa tak twierdzi z producentem detektorów na czele (który ma w tym swój interes żeby tak mówić). W TV wypowiadały się różne osoby które orientują się w temacie i twierdzą właśnie coś przeciwnego. Więc takie przedstawianie sprawy przez tą dziennikarkę jest mało uczciwe.

W smoleńsku pobrano próbki elementów wbitych w brzozę do dokładniejszych badań. Jeśli okaże się że to są fragmenty tego samolotu to jestem ciekawy jak dr Nowaczyk wytłumaczy to jak one się tam znalazły skoro według niego samolot przeleciał nad brzozą a według Biniendy nie mógł złamać skrzydła
  • 3



#396

Bobrov.
  • Postów: 135
  • Tematów: 7
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Bo to jest całkiem prawdopodobne. Osoby które zajmują się materiałami wybuchowymi mówią że jest możliwe ustalenie czy trotyl jest w stanie po wybuchu czy przed wybuchem. Wiemy że tymi samolotami były przewożone różne materiały i latały nimi osoby związane z wojskiem które mogły mieć na sobie ślady TNT. Zobaczymy co wyjdzie z tych ekspertyz czy uda im się ustalić skąd pochodził trotyl ( jeśli taki tam był).

Chyba tylko dla fanów tezy o nieszczęśliwym wypadku chwytających się każdej opcji, która tylko oddali podejrzenia o zamachu... Nie pogrążaj się już. Co wymyślisz, jeśli okazałoby się, że ta Twoja teza powyżej okazałaby się nieprawdą? Zapewne wymyśliłbyś już nową teorię skąd wziął się tam trotyl. Jak już sobie coś wbijesz do głowy, to nic ani nikt nie jest w stanie Cię od tego oderwać i to jest najgorsze, bo nie przyjmujesz do siebie innych argumentów, gdyż Ty już masz własną wyrobioną o tym teorię.

Na dodatek wojskowi prokuratorzy z uporem powtarzają: „pojawienie się na wyświetlaczu użytego urządzenia napisu TNT nie jest tożsame z wykryciem trotylu”. Tymczasem biegli na całym świecie twierdzą, że jest wręcz przeciwnie, że napis TNT na wykrywaczu jest równoznaczny z wykryciem trotylu.

To jest tak samo prawdziwe twierdzenie jak mówienie że wszyscy polacy to katolicy. Ponieważ nie wszyscy biegli twierdzą że pojawienie się na wyświetlaczu napisu TNT jest równoznaczne z wykryciem trotylu, może jakaś grupa tak twierdzi z producentem detektorów na czele (który ma w tym swój interes żeby tak mówić). W TV wypowiadały się różne osoby które orientują się w temacie i twierdzą właśnie coś przeciwnego. Więc takie przedstawianie sprawy przez tą dziennikarkę jest mało uczciwe.

Ehh, widzę, że jeszcze na dodatek nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Gdzie niby ta autorka napisała, że WSZYSCY biegli tak twierdzą? Rozróżniasz określenie "biegli na całym świecie" od "wszyscy biegli"? Jeśli nie, to wyjaśnię Ci różnicę, której najwyraźniej nie dostrzegasz. Określenie "biegli na całym świecie" mówi o tym, że twierdzą tak biegli z różnych regionów świata, a nie że wszyscy tak twierdzą. Już rozumiesz różnicę? I na następny raz nie oskarżaj innych ludzi o coś bezpodstawnie.

Użytkownik Bobrov edytował ten post 08.03.2013 - 14:37

  • -1

#397

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W smoleńsku pobrano próbki elementów wbitych w brzozę do dokładniejszych badań. Jeśli okaże się że to są fragmenty tego samolotu to jestem ciekawy jak dr Nowaczyk wytłumaczy to jak one się tam znalazły skoro według niego samolot przeleciał nad brzozą a według Biniendy nie mógł złamać skrzydła



To jest bardzo ciekawy temat. Jakiś czas temu czytałem artykuł na temat odłamków wbitych w drzewo, jeśli znajdę to zaraz dołączę...



Jest: http://niezalezna.pl...enskiej-brzozie

Tajemnica odłamków metalu w smoleńskiej brzozie.


Wydaje się, że nawet wojskowi prokuratorzy są zaskoczeni tym, co „wyjęto” z „pancernej” brzozy. A chodzi o prawie 40 kawałków metalu. Najdłuższy ma 11 cm. Tymczasem wciąż bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego na zdjęciach zrobionych tuż po katastrofie w drzewie nie ma żadnych odłamków. Potwierdzają to niezależni świadkowie i wykonane przez nich fotografie.

- Zdziwiła mnie duża ilość elementów metalowych – przyznał w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prokurator referent śledztwa smoleńskiego ppłk Karol Kopczyk. - Będą badane, czy pochodzą z samolotu, czy są skąd indziej. Jest duża liczba fragmentów lakieru koloru białego i mniej koloru czerwonego – dodał.

Nas także zastanawia pochodzenie odłamków, ponieważ – co widać na zdjęciach złamanego drzewa, ale co wynika także z relacji naocznych świadków – wcześniej nic w brzozę wbite nie było.

Zdjęcie drzewa „bez odłamków” (poniżej) 13 kwietnia 2010 r. wykonał i zamieścił w sieci dziennikarz i fotograf Jan Gruszyński. Zamieszczono je na stronie naukowców, którzy przygotowali w ubiegłym roku Konferencję Smoleńską www.http://smolenskcrash.com

Dołączona grafika

Fotografię bez części samolotu zrobiono także dziesięć dni później - 23 kwietnia 2010 r. Wówczas na miejscu katastrofy przebywała ekipa śląskich notariuszy oraz trzy osoby z katowickiego IPN.

– Przygotowując się do prelekcji dla młodzieży o zbrodni katyńskiej, a przy okazji o wyjazdach na miejsce tragedii, robiłem zestawienie zdjęć z dwóch wyjazdów (najpierw był w Smoleńsku właśnie 23 kwietnia, kolejny raz we wrześniu 2010 r. – red.). Zauważyłem, że wbity w brzozę kawał blachy nie znajdował się w tym miejscu 13 dni po katastrofie – opowiadał w grudniu 2010 r. w rozmowie z dziennikiem „Rz” prokurator Andrzej Majcher, szef biura lustracyjnego w katowickim IPN i organizator wyjazdów do Katynia.

– Najprawdopodobniej został później przez kogoś zainstalowany – twierdzi.

Jak dodaje: – Pokazywałem to uczestnikom wyjazdów. Byliśmy tym poruszeni, ale nikt nie miał wątpliwości. To samo drzewo, to samo ujęcie.

Jest też o wiele „popularniejsze” w mediach zdjęcie, które - jak twierdzą członkowie komisji Millera - zostało wykonane tuż po katastrofie – 11 kwietnia 2010 r. Widać na nim wbite w przełom brzozy ostre kawałki metalu przypominające części konstrukcji samolotu. Fotografii jednak - nie wiedzieć dlaczego - nie dołączyli do swojego raportu. Zdjęcie to jako rysunek nr 27 zostało zamieszczone na 84 stronie raportu MAK (powyżej zestawiono je z fotografią Jana Gruszyńskiego).

Prokurator Kopczyk zapewnia, że „biegli przyjrzą się nie tylko temu, co stało się w pobliżu brzozy 10 kwietnia 2010 r., ale i jej późniejszym losom”.


Użytkownik Shay edytował ten post 08.03.2013 - 14:47

  • 3

#398

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli detektory dawały by 100% że wykryto materiał wybuchowy to już żadne dalsze badania nie były by potrzebne (np. Spektrometria mas) a jednak tak nie jest, w sądach wyniki badan detektorami nie są traktowane jako twardy dowód. Więc jaki sens ma mówienie że biegli na całym świecie twierdzą że wykrycie TNT oznacza na pewno TNT. Tak samo mogę napisać że naukowcy na całym świecie twierdzą że kreacjonizm jest jedyną prawdziwą teorią. Ale to nie znaczy że mają rację.

O brzozie napiszę później.
Z zdjęć jakie można znaleźć w necie wynika że odłamki z drzewa zostały wyciągnięte około 12 kwietnia. Bo na zdjęciach robionych zaraz po katastrofie tego samego dnia albo dzień później te odłamki tkwią w drzewie. A na zdjęciach robionych później nie ma ich już widać. Ale skoro teraz wydobyto 40 kawałków samolotu z brzozy to widocznie one tam musiały być bo to mało prawdopodobne jest żeby ktoś celowo tyle części w tą brzozę powbijał.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 08.03.2013 - 21:46

  • -2



#399

Bobrov.
  • Postów: 135
  • Tematów: 7
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Z zdjęć jakie można znaleźć w necie wynika że odłamki z drzewa zostały wyciągnięte około 12 kwietnia. Bo na zdjęciach robionych zaraz po katastrofie tego samego dnia albo dzień później te odłamki tkwią w drzewie. A na zdjęciach robionych później nie ma ich już widać. Ale skoro teraz wydobyto 40 kawałków samolotu z brzozy to widocznie one tam musiały być bo to mało prawdopodobne jest żeby ktoś celowo tyle części w tą brzozę powbijał.

Chłopie, czy Ty widzisz co piszesz? Najpierw piszesz, że "odłamki z drzewa zostały wyciągnięte około 12 kwietnia, bo na zdjęciach ich nie widać", a później, że "skoro wydobyto 40 kawałków samolotu z brzozy, to widocznie one tam musiały być". To jak w końcu było, drogi kolego? Wyjaśnisz nam tą skomplikowaną zagadkę? Z tego co piszesz wynika jednak, że jest prawdopodobne, aby ktoś powbijał celowo te części w brzozę. Skoro nie było widać tych części na zdjęciach, to ich tam nie było, tyle.
  • 0

#400

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie dziwię się, że dla ciebie jest to skomplikowana zagadka.
Na zdjęciach widać dość duże odłamki. Te gdzieś zniknęły, nie wiem co się z nimi stało. Ale samolot uderzając w drzewo zostawił w nim o wiele więcej mniejszych odłamków. I te odłamki zostały wydobyte z niego przez polskich biegłych, którzy obcięli fragment brzozy tam gdzie została ułamana. Domyślam się że szczegółowo obejrzeli ją pod powiększeniem i znaleźli mnóstwo różnych odłamków, pewnie wiele z nich to drobiny wielkości ziarenka piasku. Z tego co jest mówione w mediach było ich około 40.
  • -1



#401

Kumaty.
  • Postów: 26
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

A więc według Pana Wszystko odłamki były, wyjęto je 12 kwietnia 2010 r., po czym ktoś musiał je ponownie powbijać w brzozę, żeby zrobić odpowiednie zdjęcie, po czym znowu usunąć tak, by polscy biegli znaleźli w drzewie jedynie drobiny wielkości ziarenek piasku. Otóż nie były to drobiny tylko kawałki metalu, z których jeden miał nawet 11 cm długości. Na zdjęciach zrobionych tuż po katastrofie tych odłamków w brzozie nie ma, więc logiczne, że ktoś musiał je powbijać, gdy wersja z brzozą zaczęła się sypać. I pomyśleć, że niedowiarki nadal wierzą w wersję McMillera. To jest po prostu niewyobrażalne.
  • 1

#402

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kumaty weź zmień sobie nicka, boś niekumaty.

Są zdjęcia z 11 kwietnia gdzie widać duże szczątki wbite w brzozę. Na późniejszych zdjęciach nie ma tych dużych szczątków. Pewnie rosjanie je powyciągali i ułożyli je tam gdzie leży wrak. Reszta odłamków musiała zostać w drzewie, głównie lakier ze skrzydeł ,którego tak łatwo wydobyć się nie da.
To co piszesz w ogóle jest nielogiczne.

Dołączona grafika
Po raz ostatni upominam w tym temacie, przestańcie już z tymi wycieczkami osobistymi.
edycja
ultimate

  • -3



#403

Bobrov.
  • Postów: 135
  • Tematów: 7
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Nie dziwię się, że dla ciebie jest to skomplikowana zagadka.

Nie sprowokujesz mnie. :)

Ale samolot uderzając w drzewo zostawił w nim o wiele więcej mniejszych odłamków.

W chwili obecnej nie mamy w ogóle pewności, że te odłamki są po prezydenckim tupolewie.

Domyślam się że szczegółowo obejrzeli ją pod powiększeniem i znaleźli mnóstwo różnych odłamków, pewnie wiele z nich to drobiny wielkości ziarenka piasku.

Twoje domysły mnie nie interesują. Dla mnie liczą się fakty.

Pewnie rosjanie je powyciągali i ułożyli je tam gdzie leży wrak.

Po pierwsze: znowu opierasz się tylko na swoich domysłach. Ja też mogę napisać, że pewnie to nie są odłamki z tupolewa. A po drugie jeśli jest tak jak piszesz, to czemu tak zrobili? Jaki jest cel w tym działaniu?
  • 5

#404

Kumaty.
  • Postów: 26
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

A po drugie jeśli jest tak jak piszesz, to czemu tak zrobili? Jaki jest cel w tym działaniu?

Cel identyczny do tego, który towarzyszył:
- myciu i niszczeniu wraku,
- braku jego rekonstrukcji,
- trzymaniu go przez wiele miesięcy na świeżym powietrzu bez żadnego zabezpieczenia,
- zezwoleniu na rozkradzenie części wraku na złomowiska,
- fałszowaniu zapisów z czarnych skrzynek,
- ukryciu danych z punktu TAWS 38, jak i samego punktu,
- zastąpieniu w raporcie słów "wybuch", na "pożar",
- podmienieniu zeznań złożonych przez kontrolerów lotów,
- zaniechaniu przesłuchania świadków, którzy widzieli ostatnie chwile lotu TU-154 i zeznawali w sposób podważający ustalenia komisji McMillera,
- zabiciu ważnych polskich świadków, których zeznania stały w sprzeczności z oficjalną narracją,
- olaniu informacji o istnieniu zdjęć satelitarnych, na których uwieczniono ostatnie chwile lotu TU-154
itd.

Wymieniać można bez końca, a reasumując cel od początku był jeden - ukryć zbrodnię zamachu poprzez niszczenie/ modyfikację głównych dowodów, likwidację niewygodnych świadków, kłamanie praktycznie w każdej kwestii związanej z tą tragedią, wyśmiewanie osób, które nie wierzyły w oficjalną wersję oraz wprowadzanie zamętu i chaosu informacyjnego.

Użytkownik Kumaty edytował ten post 12.03.2013 - 16:08

  • 1

#405

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Są zdjęcia z 11 kwietnia gdzie widać duże szczątki wbite w brzozę.


Przyznam, że wątku" zdjęciowego" nie śledzę z jakimś olbrzymim zapałem, ale pamiętam, że w jednej z audycji u Jana Pośpieszalskiego kilka miesięcy temu( może nawet w tym roku), Antoni Macierewicz stwierdził, że Zespół Parlamentarny dysponuje zdjęciami owej brzozy z dnia 11 kwietnia, na którym nie ma żadnych odłamków czy śladów zderzenia z rządowym TU- 154M( poza złamaniem oczywiście).

Skąd pochodzą zdjęcia o których mówisz? W raporcie MAK i komisji Millera pierwszymi po katastrofie bodaj fotografiami feralnego drzewa są zdjęcia Sergeya Amelina( fotografa- amatora, którego fotografiami posiłkują się obydwa raporty) jednak one zostały zrobione kilka dni później.
  • 2


 


Dodaj odpowiedź



  

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych