Pozwoliłem sobie narysować taki oto wykres pewnej zależności w społeczeństwie.
Mamy tu ilość ludzi oraz ich poziom inteligencji. Najwięcej jest średniaków - "wypadkowych" od idiotów i geniuszy, których jest po tyle samo w społeczeństwie. Kolorowe okręgi i półokręgi wokół kolorowych postaci to ich zasięg wpływów. Wykres ten jest uniwersalny, możemy przyjąć, że kolorowe ludziki to politycy, reżyserzy czy muzycy. Weźmy na przykład muzyków, czerwony ludzik to średniak, tak więc jego twórczość trafia to podobnych mu mentalnie osób, których jest najwięcej w społeczeństwie, analogicznie geniusz i idiota trafiają do podobnych sobie, więc ich twórczość jest mniej popularna. Wykres ten w takim razie obala demokrację, jako system w którym rządzi większość, a więc szara masa przeciętniaków, przeciętny człowiek przecież nie zna się na niczym.
Ciekawe jest, że człowiek, który w tym obrazku odnajdzie siebie, powiedzmy po środku, automatycznie ma szansę "awansować" wyżej, ponieważ obejmuje swoją głupotę rozumem.
Użytkownik Dżej edytował ten post 22.10.2012 - 12:38