42 replies to this topic

[asp]

w przypadku wypadków rowerowych, krzywdę z powodu braku kasku, możemy wyrządzić jedynie sobie tak ? Więc po jaką cholerkę, ktoś ma nam nakazywać jeżdżenia w kakakasku ? Niech lepiej zajmą się pijanymi rowerzystami ( nad jeziorkami w Dąbrowie Górniczej to jest to plaga ) i pijanymi oraz naćpanymi kierowcami samochodów.


nie jeżdżę i nie będe jeździł w kasku, wole nie jeździć na rowerze wcale.

[Muhomorniczy.Cylon]

To prawda że łeb se trudno rozbić na rowerze ale jak już do tego dojdzie- przecie to ośrodek nerwowy, serce i dusza - cza go chronić z specjalną gorliwością. Osobiście nie nosze ale ja jestem depresantem i mi wolno.

[Robakatorianin]

Tutaj to trochę lekkomyślne. W końcu dzieci nie mają tak dobrze wyrobionych umiejętności upadania.

Jak kiedyś (czego nie życzę, ale mnie osobiście się przytrafiło) wywali się na rowerze na bok i usłyszy odgłos głowy uderzającej o Ziemię, zacznie dziecku zakładać kask... Ja chwilę po "wypadku" kupowałem w pobliskim sklepie kask...

Chyba się trochę nie zrozumieliśmy...
Wam zapewne chodziło o takie umiejscowienie dzieciaka:



a mi o coś takiego:



Pisałem o (dzieciak w foteliku na bagażniku) Tu dzieciak nie przyłoży z dyni o asfalt. Często jak jest zmęczony to potrafi usnąć w tym foteliku. Śpi na którymś bocznym oparciu fotelika.
Jak dzieciak dorośnie to będzie musiał sam jeździć. Osoba kierująca rowerem jest zagrożeniem-w chwili upadku instynktownie reaguje, martwi się o siebie, nie zdąży pomyśleć o dziecku. Z tego samego powodu przewożę dzieciaka w samochodzie zawsze za kierowcą-w przypadku wypadku kierowca odruchowo uderza stroną pasażera.

w przypadku wypadków rowerowych, krzywdę z powodu braku kasku, możemy wyrządzić jedynie sobie tak ? Więc po jaką cholerkę, ktoś ma nam nakazywać jeżdżenia w kakakasku ?

Rowerzysta powinien sam decydować czy nosi kask czy nie, sam się ewentualnie naraża.

Niech lepiej zajmą się pijanymi rowerzystami...

Wiesz jak drastycznie spadnie wykrywalność przestępstw po wyodrębnieniu pijanych rowerzystów z kk??
Już pani w wiadomościach nie poda informacji: "w ten weekend złapano 2500 pijanych kierowców"
będzie musiała podać : "w ten weekend złapano 1200 pijanych kierowców" (bo tych 1300 rowerzystów trzeba będzie odjąć od oficjalnych danych)

[Katie]

Każdy powinien sam decydować o tym czy nosi kask czy nie. Po prostu ,żeby nie miał do nikogo potem pretensji gdy zostanie kaleką.

[wieslawo]

a ja mam takie wrażenie, że jakaś paranoja nas wszystkich zaczyna dotykać, którą serwują nam media/lobby producentów i państwo do spółki. To jest jakaś mania "by nam było dobrze nawet wbrew nam", tudzież "jest tak niebezpiecznie, chrońmy się jak się da, zło czyha wszędzie".

Pamiętam kiedy w czasach tzw. komuny, dzieciaki nie miały przy sobie GPS'a, telefonu, klucz nosiły na sznurku, samochody nie miały poduszek a kask na rowerze...nikt w tamtych czasach o takim wynalazku nie słyszał.
I wiecie co? NIE BYŁO WYPADKÓW NA ROWERACH. Co więcej nawet samochodowe wypadki nie były częste. Fakt do dyspozycji były 126p, 125, Syreny, Polonez i Warszawy. Zero ABS, ESP, poduszek.

Jak dziś czytam te wszystkie dyrdymały zastanawiam się, gdzie się do jasnej cholery podział ten prosty ludzki zdrowy rozsądek i jakaś życiowa mądrość i zaufanie do siebie samych. Dziś nakładki na rogi stołów, specjalne kontakty z zawleczkami, kaski...na rower etc.
Mam takie wrażenie, że dziś większość ludzi nie kieruje swoim życiem i ma nawet nie zadaje sobie trudu by to robić. Biorą to co mówią media za własne i w tym trwają.

Chociaż nie jestem aż tak stary to te 25-30 lat temu media to była gazeta, zresztą nie zajmująca się pierdołami typu "jak żyć" oraz "zrób swojemu mężczyźnie/kobiecie dobrze na pierdyliard sposobów", ani żółtych pasków w TV rozdmuchujących wszystko do granic absurdu, początku nowej globalnej wojny, epidemii czy klęski żywiołowej. Każdy miał swój osąd danej sytuacji. Ani TVP1 ani TVP2 ani PR1/2/3 ani nawet Radio Wolna Europa nie wpadły na pomysł, by dorosłemu człowiekowi mówić co i czy ma nosić, co jeść, co pić, co jest dla niego dobre a co złe.

[Wszystko]

Prosta sprawa, wypadków z udziałem aut było mniej, mało też było wypadków rowerowych, bo było niewiele aut i rowerów. Zwłaszcza na wsiach było bardzo mało aut, za to dużo rowerów. Ale na piaszczystych drogach trudno zrobić sobie poważną krzywdę.
Teraz kiedy aut jest kilkanaście razy więcej, oraz jest więcej rowerów, to jedne wchodzą w paradę tym drugim. To powoduje że wypadków jest o wiele więcej. Taki maluch nie wyciągnie super prędkości ledwo te 100 km a teraz auta jeżdżą dużo szybciej.

[Robakatorianin]

Teraz kiedy aut jest kilkanaście razy więcej...

Kask rowerowy nie uchroni mnie przed czołówką z autem.

Taki maluch nie wyciągnie super prędkości ledwo te 100 km a teraz auta jeżdżą dużo szybciej.

Wcześniej rowerami nie jeżdżono tak szybko jak teraz. Jednak większość z nas jeździ z taką samą prędkością jak dawniej ci dosiadający rower "ukrainę". Dziś są fanatycy jeżdżący ponad 200km/h-kask u nich pełni jedynie funkie aerodynamiczną.



P.S.
Wszystko-sorry za wyrwanie wypowiedzi z kontekstu, jednak pasowała (mi) do mego przemyślenia

[piotrdln]

tutaj dochodzi jeszcze efekt psychologiczny - większość uważa że skoro mam kask jestem bezpieczny moge mniej uważać/jechać bardziej ryzykownie itd.

podobnie jest z autami, abs esp asr i 100 innych systemow a ludzie dalej powoduja groźne wypadki bo uważaja ze sa bezpieczniejsi i jeżdża - mówiąc w skrócie - mniej rozważnie , szybciej itd.

[Robakatorianin]

Przypomniała mi się użyteczna funkcja kasku rowerowego:
Można na nim zamontować kamerkę!





W tym przypadku kask ma chyba tylko funkcje aerodynamiczną.

[Avenarius]

Za to powinien być mandat, przecież w razie wypadku, ta kobieta zmiażdzyży dziecku czaszkę jak śliwkę swoimi zderzakami !

Użytkownik Avenarius edytował ten post 29.08.2012 - 21:28

[McNugget]

Ja przestałem jeździć. Przez to że moi rodzice notorycznie każą mi jeździć w kasku który nie dość że jest niewygodny to jeszcze wyglądam w nim jak idiota i boję się patrzeć na ludzi jak jadę bo mogę spotkać znajomego [wiem, dziwnie to brzmi] i mi się cała głowa poci. Droga przez łąkę i okolice oraz jazda po chodniku z normalną prędkością to nie są aż tak hardcorowe czynności moim zdaniem by ciągle jeździć w kasku.

[Panjuzek]

Myślę że to kolejny pomysł naszych kochanych polityków, mający na celu zwiększenie wpływów do budżetu z tytułu podatku VAT. Ale prawda jest taka że ludzie po prostu przestaną jeździć na rowerach. Nie oszukujmy się. W Polsce nadal większość rowerzystów to ludzie którzy robią to ze względów ekonomicznych. I sytuacja będzie taka, jak ta z akcyzą na wódę. Akcyza rosła, aż w pewnym momencie ludzie przestali kupować ten szlachetny trunek.I co się wtedy stało? Rząd obniżył akcyzę, aby zwiększyć wpływy do budżetu.
Kiedy podwyższano akcyzę mówiono nam że to dla naszego dobra. Że masy alkoholików stanowią spore obciążenie dla budżetu i społeczeństwa. A kiedy wysoka akcyza przyniosła efekt w postaci spadku konsumpcji alkoholu. To rząd obniżył akcyzę, ponieważ wpływy do państwowej kasy drastycznie ZMALAŁY!!!!
Czy naprawdę jest ktoś na tym forum, kto wierzy że obowiązkowe kaski dla rowerzystów będą wprowadzone ze względu na dobro rowerzystów ??
Po mojemu jedno słowo. KASA.

[Robakatorianin]

Ciekawa analiza problemu kasku rowerowego:



Czyżby ponownie " dobrymi chęciami piekło jest brukowane"?