Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sen - i jakiś taki dziwny...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1

Izza.
  • Postów: 2
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie poszłam do pracy, ale podjechałam samochodem aby kupić losy lotto. Poprosiłam o 12 kuponów. Gościu drukował, ale 2 były nieczytelne, więc poprosiłam o wydrukowanie nowych. Gościu nie chciał dodrukować, ale ostatecznie to zrobił. Patrzyłam przez okno sklepu, bo samochód zostawiłam włączony, a tam, ktoś mi się do samochodu dobiera! W te pędy wyleciałam i pogoniłam złodziei. Zamknęłam samochód i wróciłam do sklepu po resztę. Gościu wydaje mi resztę do 20 zł, a przecież podałam mu banknot 50 zł. Proszę o resztę. On twierdzi, że wydał dobrze. Proszę o sprawdzenie salda kasy. Kolejka się niecierpliwi. Patrzę przez szybę, a tam samochodu nie ma! A w samochodzie telefony, dokumenty, itd. Proszę ludzi w sklepie o telefon, wychodzę na zewnątrz – wpierw nie mogę wybrać numeru, przeskakują inne numery, w końcu dzwonię, zgłaszam kradzież. Po kilkunastu minutach Policja oddzwania, że samochód widziany był na ulicy Małgorzaty Jakiejśtam. Mąż prowadzi mnie tam. Po drodze spotykam Urszulę Dudziak, rozmawiam jak z dobrą znajomą i mówię co i jak. Życzy mi powodzenia i idziemy dalej. Znaleźliśmy ulicę idziemy… i nagle przed nami pojawia się orszak nowożeńców – kilkanaście cygańskich par. Próbujemy się przez nie przebić – szukam samochodu. W końcu wkurzona krzyczę – czy tak traktuje się kobietę noszoną na rękach „kogoś tam”? Pojawia się ten ktoś – podbiegam do niego, przytulam jak do ojca i z płaczem mówić „wujku” i opowiadam co się stało. Konsternacja zapanowała mocna wśród zebranych. Okazało się, że w tym momencie nie mogę odzyskać samochodu, bo „główna” panna młoda jedzie nim, ale za moment odzyskam.
I zadzwonił budzik…

O co chodzi? Pomijam fakt, że sen to sen, ale po obudzeniu mam jakieś takie wątpliwości, których nawet sprecyzować nie jestem w stanie...

#2

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

kompletnie sie ten temat nie nadaje do tego działu.. zwykły sen, który można zinterpretować na podstawie własnych przeżyć.



#3

Zielona Małpa.
  • Postów: 135
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Sen jak sen.

Ja ostatnio śniłam, że mój kuzyn chciał przymierzyć moją koszulę nocną i wyglądał w niej bardzo zabawnie.
Nie sądzę jednak, żeby ten sen sen miał jakiś ukryty przekaz - ani mój, ani Twój.

Pozdrawiam

#4

Izza.
  • Postów: 2
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dzięki za odpowiedzi.
Czy miał jakiś przekaz okaże się za kilka dni pewnie... zwykle u mnie jest tak, że jak śni mi się coś mocno specyficznego, czego nie zapominam po obudzeniu, do tego przez cały dzień następny mam jakieś takie dziwne przeczucia nie wiadomo do czego - to później coś wychodzi...
no nic zobaczymy...


Sen jak sen.

Ja ostatnio śniłam, że mój kuzyn chciał przymierzyć moją koszulę nocną i wyglądał w niej bardzo zabawnie.
Nie sądzę jednak, żeby ten sen sen miał jakiś ukryty przekaz - ani mój, ani Twój.

Pozdrawiam



#5

kobra.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie poszłam do pracy, ale podjechałam samochodem aby kupić losy lotto. Poprosiłam o 12 kuponów. Gościu drukował, ale 2 były nieczytelne, więc poprosiłam o wydrukowanie nowych. Gościu nie chciał dodrukować, ale ostatecznie to zrobił. Patrzyłam przez okno sklepu, bo samochód zostawiłam włączony, a tam, ktoś mi się do samochodu dobiera! W te pędy wyleciałam i pogoniłam złodziei. Zamknęłam samochód i wróciłam do sklepu po resztę. Gościu wydaje mi resztę do 20 zł, a przecież podałam mu banknot 50 zł. Proszę o resztę. On twierdzi, że wydał dobrze. Proszę o sprawdzenie salda kasy. Kolejka się niecierpliwi. Patrzę przez szybę, a tam samochodu nie ma! A w samochodzie telefony, dokumenty, itd. Proszę ludzi w sklepie o telefon, wychodzę na zewnątrz – wpierw nie mogę wybrać numeru, przeskakują inne numery, w końcu dzwonię, zgłaszam kradzież. Po kilkunastu minutach Policja oddzwania, że samochód widziany był na ulicy Małgorzaty Jakiejśtam. Mąż prowadzi mnie tam. Po drodze spotykam Urszulę Dudziak, rozmawiam jak z dobrą znajomą i mówię co i jak. Życzy mi powodzenia i idziemy dalej. Znaleźliśmy ulicę idziemy… i nagle przed nami pojawia się orszak nowożeńców – kilkanaście cygańskich par. Próbujemy się przez nie przebić – szukam samochodu. W końcu wkurzona krzyczę – czy tak traktuje się kobietę noszoną na rękach „kogoś tam”? Pojawia się ten ktoś – podbiegam do niego, przytulam jak do ojca i z płaczem mówić „wujku” i opowiadam co się stało. Konsternacja zapanowała mocna wśród zebranych. Okazało się, że w tym momencie nie mogę odzyskać samochodu, bo „główna” panna młoda jedzie nim, ale za moment odzyskam.
I zadzwonił budzik…

O co chodzi? Pomijam fakt, że sen to sen, ale po obudzeniu mam jakieś takie wątpliwości, których nawet sprecyzować nie jestem w stanie...


Według mnie to czysty przypadek.



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych