Skocz do zawartości


Zdjęcie

Twardowski. Historia polskiego Fausta.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6633
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Lustro w którym zobaczysz przyszłość!

Dołączona grafika

Widzisz tę maleńką plamkę na księżycu?

W ten sposób najczęściej gawędziarze rozpoczynają opowieść o polskim Fauście – Panu Twardowskim. Legendarną postać zna w Polsce prawie każde małe dziecko i pamięta prawie każdy dorosły. Jedni skojarzą Mistrza Twardowskiego z ogromnym barwnym kogutem, który zastępował podobno szlachcicowi rumaka. Inni, mający w pamięci Mickiewiczowską balladę, napomkną o Mefistofelesie i podpisanym na byczej skórze cyrografie.

Niewielu jednak słyszało historię jego magicznych luster, które zachowały się do dzisiaj. Mało osób zna również opowieść dotyczącą wywołania z odmętów śmierci ducha zmarłej przedwcześnie Barbary Radziwiłłówny. Twardowski zasłużył jednak na to, by jego legendę przywołać w pełnej jej okazałości, co dziś pragniemy uczynić.

Początek legendy

Według legendy Pan Twardowski był polskim szlachcicem, który w XVI wieku zamieszkiwał ówczesną stolicę kraju – Kraków. Jako miłośnik ksiąg pełnych wiedzy tajemnej, spędzał czas samotnie, studiując zawarte w starożytnych pergaminach czary. Wiedza teoretyczna nie wystarczyła uczonemu - odnalazł więc sekretne zaklęcie, które miało być pomocne w procesie wywoływania diabła.

Mefistofeles niezwłocznie stawił się na wezwanie. Twardowski podpisał własną krwią cyrograf, w którym w zamian za wieloletnią służbę oddać miał swoją duszę diabłu. Mistrz postawił jednak warunek – bies odebrać swoja zapłatę mógł jedynie w Rzymie.

Lata szatańskiej służby

Baśnie i legendy pełne są podań o rozmaitych pracach, jakie zostały zlecone przez Twardowskiego Mefistofelesowi. Były wśród nich rozkazy bezsensowne – takie jak budowanie zamku z ziarenek maku, czy też zawracanie wód Wisły trzcinową łodygą. Inne przekazy skupiają się na opisie bogactw, które dzięki szatańskiej pomocy zdobył przebiegły szlachcic.

Czart pomógł zyskać Twardowskiemu nie tylko fortunę, ale i sławę. Prezentowanie przez szlachcica sztuki magiczne, początkowo przeznaczone jarmarcznej rozrywce, z czasem przerodziły się w pokazy najprawdziwszych czarów. Kariera uczonego zwieńczona została przyjęciem go na dwór przez monarchę - Zygmunta Augusta. Tam miał podobno Twardowski wywołać ducha zmarłej przedwcześnie żony króla – Barbary Radziwiłłówny.

„Rzym” i porwanie

Okres ustalonej między czartem a Twardowskim służby dawno dobiegł końca, a szlachcic ani myślał wybrać się do Rzymu. Mefisto, nie chcąc dłużej dawać się wodzić śmiertelnikowi za nos, pod pozorem pokaźnego zarobku, zwabił alchemika do sandomierskiej karczmy o nazwie „Rzym”.

Twórcom podania przykrym wydawać się musiało takie rozwiązanie, gdyż Twardowski doświadcza miłosierdzia. Porwany przez szatana, który unosi go w przestworza, zrozpaczony szlachcic wspomina swoją młodość, przy czym nuci pieśń do Maryi. Nie mogący znieść tego Mefisto gubi mędrca w drodze do piekła. Uwięziony na nieboskłonie szlachcic w czasie swojej powietrznej wędrówki uchwycił się księżyca, wspiął na niego i przebywa tam do dziś, czekając na koniec świata.

Między prawdą a legendą leży ziarnko prawdy

Postacią autentyczną, wokół której narosła baśniowa otoczka jest najprawdopodobniej jeden z bliskich doradców króla Zygmunta Augusta – nadworny czarnoksiężnik. Jan Twardowski nie tylko miał faktycznie istnieć, ale rzeczywiście wezwać z zaświatów duszę zmarłej Radziwiłłówny, używając jednego ze swoich luster. W dokumencie znalezionym w Archiwum Diecezjalnym w Płocku, który datuje się na koniec XV wieku, również pojawia się wzmianka o tym czarnoksiężniku.

Twardowski napisał dwie księgi: encyklopedię nauk oraz rozprawę o magii – niestety żadna z nich nie zachowała się do dnia dzisiejszego. Do czasów współczesnych przetrwały jednak inne przedmioty związane z osoba tajemniczego mędrca...

Lustra Twardowskiego

Do dzisiejszych czasów zachowały się jedynie dwa lustra Mistrza – być może kiedyś było ich więcej? Wykonane są z metalu i powstały w dobie renesansu – najprawdopodobniej w Niemczech. Aktualnie jedno z nich znajduje się w zakrystii kościoła parafialnego w Węgrowie i można je oglądać. Niestety zwierciadło jest pęknięte – uważa się, że przez to straciło swoją magiczną moc. Na ramie lustra widnieje łaciński napis:
Luserat hoc speculo magicas Twardovius artes, lusus at iste Dei versus in obseqvium est, co w tłumaczeniu oznacza: Bawił się tym lustrem Twardowski, magiczne sztuki czyniąc, teraz przeznaczone jest na służbę Bogu.

Drugie zwierciadło kiedyś znajdowało się z zakrystii kościoła katedralnego w Sandomierzu. Ze względu na nadmierne zainteresowanie czarnoksięskim przedmiotem i ogromem legend z nim związanych, zwierciadło zostało przeniesione do Muzeum Diecezjalnego w Sandomierzu. Nie można go jednak oglądać! Ukryte w magazynie pozostaje niewyjaśnioną zagadką.

Rozmaite hipotezy na temat okoliczności rozbicia węgrowskiego lustra odnajdujemy w legendach. Jedna z nich mówi o wspominanym już kilkakrotnie wywoływaniu ducha Barbary Radziwiłłówny. Podobno niebezpieczna sztuka magiczna nie przebiegła zgodnie z planem Twardowskiego. Zygmunt August, widząc ukochaną, miał poderwać się z wyznaczonego przez czarnoksiężnika miejsca. Zjawa natychmiast zniknęła, lustro pękło, a król i jego doradca zmarli wkrótce po tym wydarzeniu.

Inne podanie mówi o Napoleonie, który podobno w czasie swojego postoju w Węgrowie dowiedział się o magicznym przedmiocie. Kiedy ujrzał w lustrze klęskę swojej armii, jaką wojsko ponieść miało w Rosji, Bonaparte cisnął lustrem o ziemię, to zaś roztrzaskawszy się o posadzkę – straciło swoją nadprzyrodzoną moc.

Najpopularniejszą w Węgrowie legendą jest jednak historia burmistrza, który chętnie przeglądał się w magicznym zwierciadle. Pewnego razu podobno ujrzał w nim diabła , co tak go przeraziło, że upuścił lustro i tym samym przyczynił się do jego zniszczenia. Jedna ze studentek sztuki utrzymywała, że nie zważając na zakazy, w roku 1980 wspięła się na drabinę i przejrzała w lustrze. Zobaczyła w nim swoje smutne odbicie pokryte ciemnymi pręgami. W kilka lat po tym wydarzeniu – w czasie stanu wojennego, kobieta została zamknięta w więzieniu.

Legenda o Mistrzu Twardowskim jest jedną z najpopularniejszych polskich baśni. Historia zachowanych do naszych czasów magicznych luster dodaje podaniu aury niesamowitości i tajemnicy. Czy Muzeum w Sandomierzu zdecyduje się kiedykolwiek na wystawienie zwierciadła na widok publiczny? Miejmy nadzieję, że tak się kiedyś stanie.

źródło: niewiarygodne.pl



#2

Art123.
  • Postów: 251
  • Tematów: 14
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

3/4 ma odzwierciedlenie w Prawdzie:)
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych