Skocz do zawartości


Jednolity Patent Europejski


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 Gość_Konradyn von Hohenstaufen

Gość_Konradyn von Hohenstaufen.
  • Tematów: 0

Napisano

Klub Strategów Marketingu – spotkanie członków Klubu na temat Jednolitego Patentu Europejskiego

O tym, czym jest Jednolity Patent Europejski (JPE), jakie jest jego znaczenie oraz jakie mogą być konsekwencje wprowadzenia go w Polsce i w Europie, rozmawiali dziś (5.06.2012) członkowie Klubu Strategów Marketingu w Warszawie.

Na spotkaniu poprowadzonym przez Krzysztofa Jakubiaka zastanawialiśmy się, dlaczego świadomość zagrożeń związanych z wprowadzeniem JPE jest społecznie tak niewielka.

Jesteśmy o krok od wprowadzenia rozporządzenia, które może zmienić sposób funkcjonowania naszych przedsiębiorstw i nieodwracalnie wpłynąć na kształt europejskiej gospodarki.

To, w jaki sposób rejestrowane są rozwiązania i jakie warunki muszą zostać spełnione, aby produkt mógł zyskać ochronę patentową w Polsce, w tej chwili podlega jedynie polskiemu Urzędowi Patentowemu. Zgodnie z aktualnymi zasadami, aby uzyskać patent chroniący jakiś wynalazek na terenie Polski, trzeba zgłosić się do polskiego Urzędu Patentowego i przedstawić w języku polskim odpowiednie dokumenty opisujące wynalazek. Po udzielenie patentu, każdy może te dokumenty przeczytać, aby dowiedzieć się co jest opatentowane i jakich rozwiązań nie wolno z tego powodu w Polsce wprowadzać.

Głównym założeniem JPE jest ujednolicenie norm decydujących o objęciu produktu lub rozwiązania ochroną prawa patentowego, a także spowodowanie, by prawo to nie ograniczało się – jak wcześniej – do terytorium danego kraju. Przygotowywane 
w Komisji Europejskiej nowe porozumienie europejskie przewiduje, że na terenie Polski będą automatycznie obowiązywać także patenty składane do Europejskiego Urzędu Patentowego w Monachium.

Wprowadzenie JPE oznacza kilka bardzo poważnych konsekwencji. Jeśli nowe zasady wejdą w życie, drastycznie wzrośnie liczba patentów obowiązujących w Polsce. Dzisiaj polski Urząd Patentowy rejestruje ich około 4 tysięcy rocznie. Jeśli wejdzie w życie porozumienie o jednolitym patencie europejskim, to według szacunków specjalistów – nowych patentów będzie co roku ponad 50 tysięcy. Każdy patent udzielany jest na 20 lat. To oznacza że już wkrótce działalność gospodarczą w Polsce będzie krępować milion patentów! Z czego ponad 95 procent to będą jednolite patenty europejskie, których dokumentów nie będzie można po polsku poznać. Jeśli tak się stanie – to polscy przedsiębiorcy totalnie pogubią się w tym gąszczu patentowym. Dla porównania na koniec 2010 roku w Polsce obowiązywały łącznie 18.174 patenty, w tym 12.345 europejskich.

Polski rząd popiera te godzące w wolność projekty, przygotowywane w tajemnicy, bez dyskusji społecznej – tym razem zagrożeni są wszyscy, którzy prowadzą działalność gospodarczą, a zwłaszcza opracowują nowe rozwiązania technologiczne, nowe oprogramowanie, nowe produkty. Konsekwencje będą bolesne dla każdego polskiego konsumenta – może się okazać, że z rynku nagle zniknie większość polskich produktów, a inne podrożeją – wskutek przymusowych opłat licencyjnych.

Co więcej, dokumenty patentowe można składać wyłącznie po niemiecku, angielsku lub francusku. Tak więc Polacy nie będą mogli w polskim urzędzie przeczytać po polsku opisu patentów europejskich, które w naszym kraju będą obowiązywać. Będą musieli na własną rękę, i na własny koszt, tłumaczyć bardzo obszerne dokumenty jednolitych patentów złożone w Monachium. Ustanowienie tej zasady, że patenty europejskie można zgłaszać tylko w tych 3 językach było właśnie powodem, dla którego przeciwko porozumieniu zaprotestowały rządy Hiszpanii i Włoch i zdecydowały nie brać udziału w tym systemie.

Biorąc pod uwagę trudności i koszty sprawdzania tysięcy dokumentów w obcych językach, łatwo przewidzieć, że polski przedsiębiorca nie będzie tłumaczył ani sprawdzał obcych patentów. I wtedy może się komuś narazić – w konsekwencji straci wszystkie pieniądze i będzie musiał zamknąć firmę. Nawet jeśli żadnego patentu nie złamał – też może zbankrutować. Dlatego, że równocześnie z wprowadzeniem jednolitych patentów europejskich szykowane jest uruchomienie europejskiego sądu patentowego w Monachium.

Dodatkowo wszelkie spory patentowe rozpatrywane byłyby przez jeden europejski sąd z siedzibą prawdopodobnie we Francji, Anglii lub Niemczech. To z kolei dla wynalazcy np. z Hiszpanii, Włoch czy Polski oznacza olbrzymie koszty prowadzenia sporów.

Dzisiaj spory patentowe dotyczące patentów obowiązujących w Polsce rozstrzygają polskie sądy. Po podpisaniu porozumienia wszelkie spory będą rozpatrywane w Monachium, co spowoduje ogromne koszty (tłumaczenie, podróże, wynajmowanie niemieckich prawników) dla polskich przedsiębiorców. W dodatku sprawy będą się toczyć w obcym języku, co automatycznie ustawi nas w niekorzystnej sytuacji z uwagi na niuanse językowe, tak ważne przy rozstrzyganiu sporów patentowych. Polacy będą od razu na słabszej pozycji – bez dostępu do dokumentów w swoim języku, zmuszeni do stawania przed obcym sądem.

W dodatku specyfika sporów patentowych jest taka, że samo oskarżenie może doprowadzić niewinną firmę do upadku. Jeśli zagraniczna konkurencja zgłosi unijnemu sądowi patentowemu, że polska firma posługuje się opatentowaną przez kogoś poza Polską technologią, unijny sąd patentowy będzie miał prawo zawiesić działalność firmy na 2 miesiące, zająć konto na poczet hipotetycznych odszkodowań, zablokować sprzedaż produktów. To wszystko dzieje się w majestacie prawa zanim cokolwiek się udowodni – tak działa specyficzny system zabezpieczania środków na poczet przyszłej, hipotetycznej kary. Oskarżony musi się wtedy stawić przed sądem i udowodnić niewinność. Takie procedury – to może być skuteczna broń do zwalczania polskiej konkurencji. W taki sposób każda innowacja będzie się wiązać z ogromny ryzykiem prawnym i finansowym, polskie firmy staną pod ścianą.

Kto jest najbardziej zagrożony? Oczywiście te branże polskiej gospodarki i te firmy, które są najbardziej innowacyjne i starają się wprowadzać nowoczesne technologie, aby konkurować także na rynkach zagranicznych. To jest branża programów komputerowych, producenci gier i aplikacji, producenci leków, wszystkie firmy wytwórcze z branży spożywczej, przemysł zbrojeniowy, producenci nowoczesnych autobusów i tramwajów, przemysł samolotowy – słowem liderzy polskiego biznesu. W takim systemie praktycznie niemożliwe będzie napisanie w Polsce nowego oprogramowania albo nowej aplikacji.

Klub zastanawiał się dlaczego temat jest obecny w polskich mediach wyłącznie 
w kontekście konsekwencji dla przedsiębiorców? Czy gdyby kwestia JPE została przedstawiona w mediach podobnie jak ACTA, pokazując bezpośredni wpływ JPE na życie obywatela, mogłaby wywołać podobne do ACTA zainteresowanie? Obrazowo przedstawił zagrożenie dla konsumenta Marcin Kalkhoff: Pewnego dnia majtki nie będą kosztowały 3zł tylko 333zł, bo ktoś, gdzieś w Europie opatentuje dwie nogawki. Bartosz Paczyński uzupełnił kolejnym przykładem: Jakby pokazać konsumentowi, że mleko może kosztować 10zł nie 3zł, bo ktoś we Francji opatentuje metodę dojenia krów przez rurki próżniowe, to może konsument zacznie się interesować?

Przyczyną braku obecności Jednolitego Patentu Europejskiego w mediach jest między innymi to, że jest to kwestia niezwykle złożona i trudna do przedstawienia. Po drugie, jeżeli już jest mowa o JPE, to wyłącznie w kontekście wielkich koncernów, a nie skutków odczuwalnych przez każdego z nas. W przypadku ACTA nie mówiono o wielkich firmach tylko o tym, jak za chwilę może zmienić się nasze codzienne życie. I właśnie to skłoniło ludzi do wyjścia na ulicę.

W przypadku JPE skutki, które odczuje każdy z nas są równie drastyczne. Dlatego polski rząd powinien wycofać Polskę z tej umowy, tak jak to zrobili Hiszpanie i Włosi. Trzeba także domagać się dołączenia języka polskiego do języków, na które musi być przetłumaczony każdy jednolity patent europejski. Powinien także utworzyć w Polsce sąd patentowy do rozstrzygania sporów, także w sprawach patentu europejskiego.

Wyjście Polski z tego porozumienia nie utrudni ochrony polskich wynalazków. Nawet jeśli Polska nie będzie stroną tej umowy, Polacy będą mogli korzystać z rejestrowania jednolitego patentu – to będzie mógł zrobić każdy, także np. mieszkańcy USA, Japonii czy dowolnego innego kraju na świecie. Dlatego wycofanie naszego kraju z tego groźnego systemu jest najlepszym rozwiązaniem.



Historia Jednolitego Paktu Europejskiego

1 lipca 2010 – Komisja Europejska zgłosiła propozycję oparcia jednolitego patentu europejskiego na trzech językach (angielski, francuski, niemiecki). Hiszpania i Włochy zaprotestowały, domagając się włączenia języków hiszpańskiego i włoskiego do systemu.

14 grudnia 2010 – w wyniku braku jednomyślności w sferze regulacji językowych, na wniosek 12 państw, Komisja Europejska uruchomiła procedurę wzmocnionej współpracy międzyrządowej, która ma doprowadzić do utworzenia jednolitego systemu patentowego.

8 marca 2011 Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał negatywną opinię ws. planów powołania Europejskiego Sądu Patentowego.

10 marca 2011 Rada UE zatwierdziła wzmocnioną współpracę 25 państw Unii w sprawie jednolitego patentu europejskiego. Hiszpania i Włochy do współpracy nie przystąpiły.

30 maja 2011 Hiszpania i Włochy skierowały do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości wniosek, w którym zaskarżyły decyzję o podjęciu wzmocnionej współpracy w sferze patentu europejskiego. Skarga dotyczy oparcia jednolitego patentu na systemie trzyjęzycznym.

http://www.klubstrat...t-europejski-2/
  • 2



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych