Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ekskomunika jako skuteczne narzędzie politycznej walki


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kiedy zawodził miecz i sprawna drużyna, naszym przodkom zostawało jeszcze jedno skuteczne narzędzie perswazji: rzucenie klątwy. Dziś trudno wyobrazić sobie, aby głowa państwa, prezydent, premier lub król, na którego nałożono ekskomunikę, musiał stać kilka dni boso na śniegu i dawać sobie wylewać pomyje na głowę tylko po to, by klątwa została zdjęta.

Klątwa, czyli ekskomunika, to inaczej wykluczenie z Kościoła. „Jeżeli twój brat zgrzeszy przeciw tobie – czytamy w Biblii – idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli cię nie posłucha, weź ze sobą jeszcze jedną lub dwie osoby (…). Jeżeli ich także nie posłucha, powiedz o tym Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie posłucha, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik. Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”. W oparciu o zawarte w Piśmie przyzwolenie, katolicyzm uznał klątwę za jedną z najcięższych kar. Najczęściej rzucano ją na świeckich władców. Nieraz kara ta okazywała się wyjątkowo uporczywa i brzemienna w skutki. Łączyła się bowiem z pozbawieniem wsparcia ze strony Kościoła – wsparcia, które niejednemu europejskiemu władcy było bardzo potrzebne.
 

Dołączona grafika
(fot. Wikipedia/Obraz przedstawiający ekskomunikę króla Francji - Roberta II Pobożnego)

 
Najsłynniejszym przypadkiem jest historia niemieckiego cesarza Henryka IV. Jego ojciec panował w czasach, gdy decydującą rolę w wyborze papieża miał właśnie cesarz. Jednak w roku 1074 panujący w Stolicy Apostolskiej Grzegorz VII wydał dokument o nazwie „Dictatus Papae”. Przedstawiono w nim plany reformy, zakładające m.in. centralizację Kościoła pod absolutną władzą papieża. Tym samym program papieża Grzegorza zakładał niezależność władzy kościelnej od władzy świeckiej. I za to spotkała go kara: duchownego pobito i uwięziono. Na krótko, bowiem w ciągu doby nadeszła pomoc. Uwolnienie papieża nie uratowało jednak stosunków z cesarzem, który poirytowany był programem niesprzyjających mu reform. 1076 wraz z niektórymi biskupami usiłował ogłosić detronizację papieża. I wtedy spadła na niego kościelna klątwa.

„Jest mi powierzona – uzasadniał swoją decyzję Grzegorz VII – od Boga dana moc związywania i rozwiązywania w niebie i na ziemi (…) w imieniu Wszechmogącego Boga Ojca i Syna i Ducha Świętego..., zabraniam królowi Henrykowi (…) występującemu z niesłychaną zuchwałością przeciw Twemu Kościołowi, sprawowania rządów w całym królestwie niemieckim i we Włoszech, a wszystkich chrześcijan zwalniam z więzów przysięgi (…) nakładam na niego w Twoim zastępstwie pęta klątwy".

Ekskomunikowany cesarz musiał się ukorzyć, by wrócić na łono Kościoła. A dokładniej, aby uratować swoją sytuację: zwalnianie chrześcijan z „więzów przysięgi” oznaczało, że powołując się na decyzję papieża nie tylko każdy duchowny, ale i każdy możnowładca mógł z łatwością przeciwstawić się Henrykowi. Oznaczać mogło to chaos, groźbę masowych wystąpień przeciw głowie państwa. Także władcy innych krajów – w tym Polski – z łatwością mogli ignorować cesarza, podkreślając, iż jest wyklęty. Aby odzyskać utracona pozycję, Henryk musiał okazać pokorę względem Kościoła – dlatego przez trzy dni, w worku pokutnym, boso, klęczał i czołgał się pod murami twierdzy w Canossie. „Nie przestał błagać (…) zmiłowania apostolskiego i przebaczenia, aż w wszystkich (…) wzbudził litość. W końcu (…) zdjąwszy zeń klątwę, przypuściliśmy go do łaski wspólności” – czytamy w dokumentach.

Papież Grzegorz zdjął ostatecznie ekskomunikę z cesarza, ten jednak długo nie czekał z zemstą. W kilka lat zebrał siły odpowiednie do tego, by papieża zdetronizować. Ukorzenie było mu jednak potrzebne – bez niego utraciłby poparcie poddanych i dał pretekst krajom ościennym do tego, by w imię Stolicy Apostolskiej prowadziły z nim wojny.

Ekskomunika polskiego władcy

Co ciekawe, klątwy były na porządku dziennym także w Polsce Piastów. Zwłaszcza, że prawem do ich rzucania dysponował nie tylko papież, ale i biskupi. I tak, szczególnie w latach rozbicia dzielnicowego, poszczególni książęta piastowscy – których było naprawdę wielu – manipulowali sprzymierzonymi z nimi biskupami po to, by wykorzystać ich przywileje. Sami biskupi zaś, gdy nie mieli dobrych stosunków z tym czy innym księciem, rzucali nań klątwę po to, by przeforsować swojego kandydata na dany tron – czy to śląski, czy mazowiecki.

Ekskomunika spotkała na przykład Władysława Laskonogiego. W 1206 roku utracił on tron w Krakowie na rzecz Leszka Białego. Zbiegło się to właśnie z ekskomuniką pierwszego z nich. Arcybiskup gnieźnieński Henryk Kietlicz, chcąc wymusić na władcy rozszerzenie przywilejów kościelnych, posłużył się klątwą. I chociaż musiał uciekać przed zirytowanym Piastem, to jednak udało mu się uzyskać bullę papieską popierającą Leszka Białego. Nowy władca z kolei, będąc dłużnikiem arcybiskupa, rozszerzył przywileje Kościoła, m.in. zwalniając go z obowiązku płacenia danin na rzecz księcia.

Wszystkich ekskomunik wymienić nie sposób, zwłaszcza, że w pewnym momencie dziejów Polski piastowskiej były one niemal na porządku dziennym. Podobnie, choć z nieco innych względów, obawiano się ich na Zachodzie, gdzie cesarstwo wciąż nie mogło pogodzić się z papiestwem.

Najbardziej dramatycznym efektem ekskomuniki była śmierć wczesnych reformatorów Kościoła oraz uczonych. Słynny Jan Hus, czeski reformator, który polemizował z zasadnością rzuconej również na niego klątwy, został spalony na stosie. Ekskomunikowano i zamordowano także Giordano Bruna. "Passę" przełamał dopiero Marcin Luter. Ekskomunikowany przez papieża, spalił publicznie jego bullę. Miał szczęście, że spotkało go to w korzystnych dla reformatorów czasach. Niezbyt wielu władców i duchownych uznawało już wówczas klątwy jako poważnego narzędzia walki politycznej. Luter ocalał, a niedługo potem ekskomunika przestała być rzucana na prawo i lewo.

Dziś mało kto przejmuje się grozą bycia wyklętym, a duchowni przestali nadużywać tego dziwacznego środka perswazji. Możemy jednak sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby papież ekskomunikował obecnego prezydenta Polski. W tak katolickim kraju jak nasz, głowa państwa szybko straciłaby poparcie ogromnego elektoratu zgromadzonego wokół Kościoła.

Ewa Frączek źródło

Użytkownik majster dżekson ˆ edytował ten post 11.06.2012 - 15:06

  • 1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych