Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kraków - nocna obserwacja dziwnych świateł.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

gree.
  • Postów: 8
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Obserwacja dziwnych świateł w Krakowie w nocy z 20 na 21 kwietnia 2012 r, godzina 3.00.
Postaram się w miarę skrótowo przedstawić obserwację 2 świateł na niebie.
Z racji tego, że nie mogę czasami w nocy spać, to chodzę po domu i jak to ciekawski człowiek , oglądam albo niebo, albo to co dzieje się na ulicy. Zaznaczę, że trochę interesuję sie astronomią, i jakie takie mam rozeznanie , gdzie są jakieś gwiazdy. Może nie nazwę ich poprawnie, ale wiem, gdzie są gwiazdy i jak jasno świecą.
W nocy z 20 na 21 kwietnia, było lekkie zachmurzenie. Ilość chmur była stosunkowo mała, z moich obserwacji, powiem, tak, że zasłonięte przez chmury niebo było w moim polu widzenia około 20%. Chmury w umiarkowanym stopniu odbijały światło miejskie, więc tam gdzie były miały delikatny "latarniowy" odcień. Przejrzystość nieba była w miarę duża. Byłem w stanie zobaczyć niektóre gwiazdy na granicy mojego horyzontu, który wyznaczony był przez odległy budynek. Miałem wrażenie, że w niektórych częściach nieba, gwiazdy miały, lekko zamglony widok. Mieszkam w południowej części Krakowa, na osiedlu Kurdwanów.
Obserwacja była wykonana w kierunku zachodnim.
Kiedy podszedłem do okna, zobaczyłem z mojej prawej strony chmurę, doświetloną przez miejskie światła (była z prawej strony). W polu widzenia, nie zobaczyłem żadnych jasnych obiektów. Patrząc na niebo, nagle zobaczyłem światło, które sprawiało wrażenie bardzo jasnego. Przesuwało się z północy na południe. Zastanowiło mnie to , bo przed chwilą w tym obszarze nieba nic nie było. Pierwsze skojarzenie było takie, że akurat chmura się przesuneła i odsłoniła gwiazdę. Kiedy wróciłem wzrokiem, stwierdziłem, że nie było tam, żadnej chmury. Co mnie zdziwiło, to to, że ta "gwiazda" dość szybko się przesuwała. Miałem wrażenie, że widzę satelitę. Porównam do tego, jak kiedyś ISS przelatywała nad Krakowem. Cała obserwacja trwała, od momentu pokazania sie światła do momentu zniknięcia, około 5 sekund.
Ja nagle zobaczyłem to światło, a potem w ciągu 2-3 sekund, to światło przygasało , aż do momentu, kiedy znikneło. Pomyślałem sobie, że może to jakiś satelita, a zanikanie światła wytłumaczyłem sobie wchodzeniem w cień ziemi. Cóż , trwało to trochę za krótko, ale może tak ma być. Zastanowiły mnie dwie rzeczy:
-skąd nagle pojawiło sie to światło, wcześniej nie widziałem nic w obszarze obserwacji
-dlaczego tak szybko znikneło (często obserwuje satelity, mam działkę w Kieleckim, w środku lasów, na horyzoncie nie ma dużych źródeł światła, więc obserwacje satelitów są fajne i co najważniejsze dłuższe w moim mniemaniu)
Mogę dodać, że ta zagadkowa gwiazda pojawiła się na wyskości około 70-75 stopni nad horyzontem, i szerokość kątowa (czyli obszar w którym zaobserwowałem to zjawisko) miało szerokość zaciśniętej dłoni (około 13 cm) na wyciągnięcie ręki (mam 174 cm wzrostu). Proszę te dane traktować orientacyjnie, może inni mają lepsze doświadczenie w takich ocenach paremetrów obserwacji. Ja posiłkowałem się kątomierzem.
W pobliżu punktu gdzie światło zgasło, widziałem inne gwiazdy.
Około 3-4 minuty później, dokładnie w tym samym miejscu, pojawiło się światło, (takie samo, w tym samym miejscu) i znikneło dokładnie tak samo.
W tej drugiej obserwacji, zauważyłem jedną dodatkową rzecz. Otóż, światło pojawiło się nagle i od połowy obserwacji jasność narastała, i powoli się zmniejszała. Aż do zera.
Czas obserwacji pierwszego zjawiska jak i drugiego w mojej ocenie , był taki sam. Wrażenie,ze zmianą natężenia światła miałem takie jakbym obserował światło latarni. Dodam, że akurat nad moim miejscem zamieszkania, jest ścieżka schodzenia samolotów na lotnisko Balice. Często obserwuję samoloty. Raczej nie był to samolot schodzący do lądowania, ponieważ samoloty mają światła pozycyjne (czerwone i zielone na końcach skrzydeł, reflektory do lądowania , jak i światła w kabinie). Najczęściej poruszają się w kierunku południowy-zachód na północny-wschód. Tak przebiega ścieżka schodzenia na Balice.
Ciągle zastanawiam się, czy to nie był satelita.
Jeżeli miałem okazję obserować satelitę w jego końcowej drodze, kiedy był oświetlony, a nie schował się w cień ziemi, to musiałbym go widzieć wcześniej i na dłuższej drodze na niebie.
Stawiam, że to nie był samolot. Który samolot mógłby lecieć ,tak blisko drugiego samolotu? Nie widziałem, żadnych świateł pozycyjnych.
Miejsce na niebie i kierunek obserwacji, nie pokrywają się z korytarzami powietrznymi, które są nad Krakowem.
Napisałem, bo może ktoś z Was, już się spotkał z czymś takim. Może jest proste wytłumaczenie takiej obserwacji.
Pozdrawiam Grzesiek
  • 0

#2

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Najprawdopodobniej zaobserwowałeś flary Iridium. W tamtym czasie (dzisiejsza noc, blisko godziny trzeciej) z Krakowa można było obserwować 2 takie przeloty:

Date / Local Time / Intensity ( Mag) / Alt. / Azimuth / Distance to flare centre / Intensity at flare centre (Mag.) / Satellite
21 Apr 02:57:53 -4 38° 282° (WNW) 16.8 km (W) -8 Iridium 90
21 Apr 02:59:42 -8 39° 282° (WNW) 4.6 km (W) -8 Iridium 53

http://www.heavens-a...&alt=233&tz=CET
  • 0



#3

gree.
  • Postów: 8
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dziękuję, możliwe , że te światła mogły być właśnie tymi flarami Iridium.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych