Polski Rząd lekkomyślnie podpisał umowy międzynarodowe zobowiązujące nas do redukcji własnego potencjału energetycznego. Już w tym roku zaczną się wyłączenia przestarzałych elektrowni, które nie spełniają wyśrubowanych norm emisji. Jako pierwsza zostanie wyłączone Elektrownia Szczecin (60 MW).
Do roku 2016 ubędzie nam łącznie 3,1 tys. MW, a do roku 2030 przestana pracować bloki energetyczne dające 22 tys. MW energii elektrycznej, a to więcej niż 60% naszego obecnego potencjału energetycznego!
Wyłączane bloki energetyczne maja być zastępowane nowymi, jednak ich budowa się przeciąga i może potrwać jeszcze parę lat. Przewidywane ich uruchomienie to lata 2017 - 2018. Do tego czasu będą występować u nas poważne deficyty mocy, co może spowodować sytuacje znane z głębokiego PRL'u, kiedy to wprowadzano ograniczenia w dostawach prądu.
Najtrudniejsze dla systemu energetycznego są upalne dni, kiedy to wzrasta zapotrzebowanie na energie elektryczną, z powodu używania coraz popularniejszych u nas urządzeń klimatyzacyjnych, a jednocześnie spada wydajność elektrowni spowodowana wysoką temperaturą powietrza.
Dobra rada – latem nie trzymajmy zbyt wiele łatwo psującej się żywności w lodówce...
Źródło: zmianynaziemi.pl
Tyle jeśli chodzi o sam artykuł, teraz coś ode mnie. Co oznacza redukcja potencjału energetycznego? Nie chodzi mi o samo znaczenie, to rozumiem, lecz nie rozumiem w jakim celu działania mają zostać podjęte, globalne ocieplenie?
Lecz czy nie okazuje się że całe to globalne ocieplenie to bańka nadmuchiwana przez rządy by zarobić na ludzkiej niewiedzy?
Czy podpisanie dokument musi robić z naszego kraju Rosję? I ostatnia rzecz, czy rząd jest na prawdę taki głupi czy tylko udaje, że bierze na siebie takie koszty wiedząc w jakiej jesteśmy sytuacji, wyobrażacie sobie że cała wypłata leci na podatki i rachunki?
Użytkownik Dios edytował ten post 20.04.2012 - 13:59
Grafika przeniesiona.