Jestem człowiekiem wierzącym, lecz ostatnio mam kryzys wiary, który miałem pare lat temu i który "wiedziałem" ze wróci. Mimo to nic nie spotkalo mnie paranormalnego w sensie wizyty obcych, objawienia, itp., a od jakiegos czasu mam takie... wizje/mini wizje, ze cos sie moze stac.
Przykłady? - wiedziałem, ze w kwietniu 2010 zdaży sie wydarzenie, na które pośrednio wpłynie na inne w lipcu, wiedziałem o tym, jakie znajomosci mi sie odnowią lub z kim nie bede miał kontaktu, kto z moich znajomych jak skonczy.
Oczywiscie nie wszystkiego sie dowiedziałem, ale na pewno b. wielu rzeczy i przyznam, ze głównie chodzi o moją osobe. Problem jednak dotyczy tego, ze nie wiem jak dokladnie zrobic, zeby tą wiedze dobrze wykorzystac - w kwietniu chyba to by dobrze nie zabrzmiało, gdybym tydzien wczesniej gdzies zadzwonił: "Dzien dobry, najprawdopodobniej cos sie zdarzy, moze anulują Państwo lot do katynia a takze obejmą ścisłą kontrolą [tu lista osób]" lub miałem wyjazd do Krakowa tydzien wczesniej, nim zdarzył sie wypadek. Strasznie bałem sie jechać pociągiem (ale z kolei nie miałem 12h i 100zł na podróż autobusem), nawet matka przyznała "przeczuwałeś to", ale i tu miałem dzwonic do PKP "proszę o ostrożniejszą jazde, bo wydaje mi sie, ze moze sie cos złego zdarzyć".
Prosze o niezadawanie głupich pytan typu "to co jutro bede jadł na obiad", tylko ewent. napisanie pomysłu, jak owe przeczucie mozna by było wykorzystac i czym ewent. potwierdzic, ze faktycznie moze sie to zdarzyć, jak i kogo ewent. o tym ostrzec - i jezeli chodzi o wazne wydarzenia (typu lot do smolenska) i do np z dzisiejszego dnia/wiedzy, ze spotkam kumpla po długiej nieobecnosci, po którym widać, że coś jest nie tak (te przewidzenie było rok wczesniej, ze spotkam go w niezadbanym płaszczu i włosach)
Pozdrawiam
Użytkownik 666 edytował ten post 12.04.2012 - 20:09