Skocz do zawartości


Zdjęcie

Medytacja - tak naprawdę nie warta świeczki


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
309 odpowiedzi w tym temacie

#151

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Brawo Ill 8)
Dotarliśmy do chwili gdy piłka jest po Twojej stronie andar.
Tylko od Ciebie zależy czy przejmiesz kontrole nad swoim życiem i staniesz się świadomy.
Możemy dawać tylko wskazówki ale całą ciężką prace musisz sam wykonać. Takie życie :) powodzenia

// edit - andar przeczytaj sobie: http://www.paranorma...1-piesn-wadzry/ może Cię oświeci :)

Użytkownik PTR edytował ten post 19.08.2012 - 18:36

  • 0



#152

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Gdybym oznajmił wszystkim ze swojego otoczenia, że nie chce mi sie rozwijać każdy uznałby to za lenistwo, a nikt nie spojrzał na sprawę szerzej co by mnie znowu doprowadziło do irytacji, więc tak można próbować i odpadać i znów próbować. Jaki to ma sens? Ludzie sa powierzchowni i dla nich kompletny tępak nie ma prawa myśleć poważniej o życiu :( Moja pseudo medytacje stosowałem pare razy, bez długotrwałych efektów. Zresztą nie będąc ponadprzeciętnie inteligentnym uwazam, że to strata czasu, tak jak wkuwając materiał do sprawdzianu po to, by po jego zakończeniu zapomnieć wszystko. Inteligentny nie musi się uczyć, bo jest świadom wszystkiego, a ktoś taki jak ja potrzebuje kilkakrotnie więcej czasu... mnie przerosła ta cała medytacja, chyba należę do stereotypowych polaczków i jak ktoś jest w stanie zrozumieć zadanie z matematyki w 2 minuty, to ja też chcę zrozumieć w 2 minuty, a nie po 4 czy 30 minutach. Po medytacji jestem spokojny i bardziej zmotywowany, ale to mija. Szybko. Nie dla mnie to.....

btw. nikt na nikogo nie spojrzy jak np. na artystę, rodzice prędzej będą nas widzieć pracujących fizycznie lub zdobywających puchary, które i tak zachowa szkoła. To przez te przyziemne sprawy przyćmili rozwój, a teraz za późno na poszerzanie horyzontów myślowych, może i nieużywany narząd zanika, nie znaczy to, że da sie to wstrzymać. Inteligentnym nie jestem, tak mi wmawiano swego czasu tylko.

Możemy dawać tylko wskazówki ale całą ciężką prace musisz sam wykonać. Takie życie


Lata temu w podstawówce mówili co innego, wiele rozwiązań z łatwością przychodziło. I nagrody były nawet.

Użytkownik andar edytował ten post 19.08.2012 - 20:42

  • 0

#153

BodhisattvaChris.
  • Postów: 32
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jezeli chcesz sie poddac zrob to odrazu ale mysle ze i tak do tego wrucisz bo jednak chcesz cos zmienic. Nie robiac niczego jestes odrazu na przegranej pozycji pamietaj o tym.

Pamietaj ze mozesz nie miec talentu do matematyki ale mozesz byc najlepszy z biologii nie da sie byc najlepszym we wszystkim i rozumiec wszystkiego. Masz racje szkole uczy nasz bredni i rzeczy totalnie oderwanych od rzeczywistosci. Kiedys pytam w liceum mojego nauczyciela matematyki po co mi sinus i cosinus a on an to nie wiem.

Szkola jest dziwna organizacja , ktora uczy ludzi totalnie nie przydatnych rzeczy. Zobacz sobie ze ludzie ktorzy maja miliony na koncie np Bill gates, robert kyosaki przeciez oni mieli proablem zeby skonczyc szkole wiec jakim cudem sa milionerami i maja powazanie na swiecie?

Rodzice powiedza ci tylko tyle ile sami wiedza moi rodzice tez byli biedni bo nigdy tak naprawde nie ruszyli glowa biorac rade od kogos zastanow sie czy naprawde chcesz byc w miejscu gdzie jest ta osoba dlatego ze ta osoba wlasnie na takich radach buduje fundament swojego zycia.

Zobacz ze szkola teoretycznie powinna dac ci dobra prace. Czy twoi nauczyciele dobrze zarabiaja? Odpowiedz jest prosta NIE.
Maja nie wiecej niz 2000zl co na polskie warunki jest naprawde kiepskim zarobkiem jak na 5 lat studiowania.
Inna klasa spoleczna operator koparki po szkole zawodowej 5000 zl do reki co miesiac? Jak to mozliwe.

Powiedz mi czy znasz bogatego nauczyciela bo ja nigdy nigdzie nie widzialem takiego. Zwroc uwage na to ze ludzie ktorzy pracowali ciezko cale zycie na starosc nie maja na leki i jedzenie czy naprawde idz do szkoly ucz sie dobrze znajdz dobrze platna prace jest dobrym pomyslem?:)

Chcialbym uslyszec twoja odpowiedz Andar. Wytlumacz mi tez dlaczego myslisz tak a nie inaczej.
  • 0

#154

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Tym ludziom nie współczuję, podobno początek choroby ma swe miejsce w umyśle, a oni są chorzy z powodu plucia jadem całe życie...trzeźwo myślący człowiek rozumie, że leki to placebo, a raka oczyszczeniem się pozbędzie wydając kilka zł dziennie nie napychajac im kieszenie. Można zarabiać i 10 tys. ale co z tego jak to biedniejszy nauczyciel predzej sięgnie po książkę niż ten pierwszy. Nie uogólniam, ale jak ktoś ma wymagania wzgledem życia, to kasa mu nie wystarczy. Banalne to co piszę, ale typ po zawodówce pewnie w życiu na wakacje nie wyleci do Włoch czy Hiszpanii, choćby opływał w luksusach, buc jeden ! a nauczyciel owszem, zwłaszcza te od angielskiego :) jeśli o mnie chodzi NIE UMIEM skoncentrować sie czytając książkę i jestem sfrustrowany tym, a medytacja na pewno uspokaja, pytanie na jak długo..bo z tym uświadomieniem sobie pewnych spraw i samoakceptacją- nie do konca zrozumiałem jeszcze. Przecież jak napisałem myśli pojawiaja sie same z siebie, nie sposób wszystko co zrozumiemy dzięki medytacji zapamiętać (i dalej nie wiem czy dobrze piszę,"zrozumiemy" w sensie odkryjemy, że potrafimy zadbać o siebie lub staniemy dojrzalsi, zmotywowani).
  • 0

#155

BodhisattvaChris.
  • Postów: 32
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mysle ze juz poiwedzialem wszystko co moge i zrobilem juz wszystko co moge dla ciebie zrobic wszystko reszte jest w twoich rekach.
Bedziesz chcial sie poddac to to zrobisz bedziesz chcial walczyc i wygrac to to zrobisz.

Usiadz dzisiaj i przemysl to podejmij decyzje co chcesz robic i trzymajsie jej.
Masz juz wszystko co trzeba teraz tylko kwestia robia tego.
  • 2

#156

Pędnik Nie-Łągiewki.
  • Postów: 136
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

I w ogóle jak to ma się do rozwoju.

A gdzie jest powiedziane, że ten, kto innych swymi niedowarzonymi "filozofiami Wschodu" czy Zachodu wpędza w celowe bezmyślenie, miał ROZWÓJ na celu, a nie np. stagnację, apatię ducha, bezruch pod czachorami? Przecież słodkie bezmyślenie (celowo nie używam synonimu bezmyślenia - bezmyślność...)podwaliną Religii jest! Każdej bez wyjątku!! Co z tego, że ichni "śfięci" przesiedzieli w jaskiniach czy na słupach i przemedytowali miliardy osobolat - co wydumali prócz nędzy, brudu, smrodu i siermiężnej bylejakości Narodu ogłupianego religijnie na ~330 000 000 sposobów, bo tylu bogów ci Indioci się w samych tylko Indiach dorobili?

Nie pamiętam nazwy, ale na oczyszczenie z myśli już lepsze jest myślenie pozytywne i oblewanie się wodą tak jakbyśmy oczyszczali się ze złego nastawienia.

Myślę, że myślenie, jakie "spadło" na gatunek ludzki, raczej było mu kamulcem u szyi, młotem w łeb niż panamą kapelusza chroniącego mu zwoje od wielu problemów. Do dziś ludzkość nie może się uporać z problemami, jakie owo myślenie przed nią stawia, więc na wszelkie śmieszne, straszne i żenujące sposoby próbuje przed nim samym oraz jego skutkami uciec: a to chowając się w cieniu krzyża, półksiężyca czy innego Swarożyca, a to idąc w swej ciemnej ogłupionej masie we wszelakich "pielgrzymkach do...". Czyż nie jest ona ludzkość podobna do osobnika, opisanego w pięcioksięgu o pewnym Matołku?
http://antyklerykali...yki/ksiega1.htm
Tu to wszystko dostępne bez kłopotu było,
lecz jakiejś czarnej gnidzie widocznie wadziło!
Jak przystało na "losów baranich kowali"
wleźli czarni z butami - i zablokowali!
Księga pierwsza
W Baranowie chrzczą barany, więc Baranek mądra głowa,
pragnąc dostać się do Nieba, dotarł aż do Baranowa.
Przy parafii w Baranowie mieszka teraz z Baranową.
On jest starym, biednym capem, ona smutną, tłustą krową.
Harowali życie całe. Ile? Żadne nie pamięta.
Często głodni, oszczędzając, płodząc dzieci. Niebożęta.
Zamieszkują w izbie ciasnej, wśród bachorów jedenastu
- chudych, chorych i w łachmanach - ale myślą o dwunastu.
Obok mieszka pasterz dobry, co ma pałac. Czasem żonę.
On pilnuje by bachory, te baranie….. były chrzczone.
Chrzty baranów, to tradycja. Dobry pasterz kasę zbija.
Nie tradycją prohibicja, więc Matołek się upija.
Upojony tłucze babę. Tłustą gębę jej rozkwasza.
Potem grzecznie na spowiedzi, odpuszczenia się doprasza.
Lecz pasterza nie obchodzi życie trzody. Szare, głodne.
Jego dręczy myśl radosna, by mieć nowe auto. Modne.
Mieć wakacje na Kajmanach, rój chłopaczków lub dziewczynek,
złoto, ciuchy, klimę w aucie. To najlepsze, co ma rynek.
Tak więc nasz bohater głupek, leje wodę na łeb dzidzi.
Płaci smacznie, beczy grzecznie, schyla kark.Wszak sąsiad widzi.
Zaś plebana pod kolana bierze Baran w środku miasta
po pazurach go całuje, choćby ten i pederasta...
Nie buntuje się Matołek. Wizja Piekła go przeraża.
Klepie biedę, cierpi skrycie, słucha głupot sprzed ołtarza.
Pasterz czuwa, grożnie mruczy, Piekłem straszy, ciągnie kasę.
Jak król żyje i pomnaża…durną tę baranią rasę.
Księga druga
Raz Matołek chcący Nieba, w celu duszy swej odnowy,
zabrał worek, parę gaci. Wybrał się do Rzadkochowy.
Maszerował, było ciężko. Wiatry, słońce, pot na skroni.
A do tego wredny pasterz, całą trzodę kijem gonił.
Ale nocą na sianeczku, był alkohol i dziewczyny.
Potem marsz, sikanie, śpiewy. W korkach busy, limuzyny.
Dla zwiększenia pobożności, pasterz czasem łyknął z trzodą.
Zaś Matołek patrzył, dumał, jakie k'Niebu drogi wiodą.
W Rzadkochowie najważniejsze… Czarna Góra z jej świętością.
Choć mieszkańcom ten przybytek, często w gardle staje ością.
Lecz dziś święto!! Są barany!!!!! Atmosfera, jak na wczasach.
Wkoło tłumy, smród, brud, wrzaski. Wszędzie handel. Rządzi kasa.
Tutaj kupić można wszystko. Świętych śmieci moc…. Jedzenie.
Milion figur i obrazków. Najważniejsze zaś………Zbawienie!!!!
Spotkał Baran też gliniarzy, co miast chronić lud przed zgrają,
Sami klęcząc jak barany……. pod obronę się oddają.
Tłum pasterzy z Czarnej Góry, bacznie czuwa. Trochę krzyczy,
A sam baca zachwycony, na pokojach kasę liczy.
Liczy przypływ tych milionów, bez podatku. Ot, na czarno.
Cieszy się, że tak sprzedaje wizję Raju. Dosyć marną.
Wreszcie show się rozpoczyna. Złoto, trąby już od rana.
Wota, cuda i omdlenia. Tłum baranów na kolanach.
Nasz Matołek popadł w zachwyt. Ujrzał obraz czarnej Donny.
Oddał kasę, wrócił do dom…….. Głupszy, smutny, zabobonny.
Wrócił do dom, walnął babę, wściekły na baranią rasę.
Nie mógł pojąć, jak pasterze mogą ciągnąć t a a a k ą k a s ę!!
Księga trzecia
Raz Matołek w środku lata, wybrał się do centrum miasta.
A tu nagle przed tym durniem, tłum baranów mu wyrasta.
I zadziwił się nasz głupek, widząc braci w takiej masie.
Tłumnej, zgodnej, na kolanach. W całej swej baraniej krasie.
Pośród nich szedł pochód dziwny. Baby, dziady, w sukniach chłopy.
A w około smętne gęby i modlące się jełopy.
Matoł zdębiał, klęknął kornie. Oto dziadu w śmiesznej czapie.
Wkoło czterech smutnych typów, dźwiga namiot. Dumnie człapie.
Grupa dziewic kwiatki rzuca, dziadu złote słońce trzyma.
Dziewki śmiecą, baby klęczą. Tłum baranów się nadyma.
Idzie pochód, baby wyją, samochody w korkach stoją.
Setki gapiów się dziwują, milcząc patrzą. Trochę boją.
Baby wyją, tak rozkwita, ta barania elegancja,
a Matołek jest zdumiony, jak się rodzi tolerancja.
Jak rozwija zrozumienie, dla baranów biednych, smutnych
i skazanych na pasterzy….. Bezlitosnych i okrutnych.
Księga czwarta
Po przeżyciu części życia, Baran poszedł się spowiadać.
Klęknął grzecznie, w pierś się walnął i głupoty zaczął gadać.
O romansie z własną ręką, srogo onanizmem zwanym.
O wypiciu, o balangach i o seksie wyuzdanym.
O sprośnościach własnych myśli, co to na manowce wiodą
i dla osiągnięcia Raju, wielką mogą być przeszkodą.
Pasterz słuchał, drzemkę uciął, o swych grzechach się rozmarzył.
Potem grzecznie obudzony, do Matołka tekst wysmażył.
Módl się, pracuj i żyj skromnie, mój Matołku dobry, miły.
Bacz, by twoje pokolenia, zawsze wiernie nam służyły.
Aby nigdy nie zabrakło jadła na pasterza stole,
aby zawsze pełno było, zboża w pasterskiej stodole.
By miał pałac, auto nowe i wakacje na Korsyce.
by miał -kiedy go przyciśnie- najcudniejsze we wsi cyce.
Zmów paciorek i różaniec, wyrzuć z serca zgubną pychę.
Zanim pójdziesz przyjąć Bozię, zostaw tę ostatnią dychę.
Nasz Baranek go posłuchał, klęknął i zjadł Bozię smacznie.
Beknął sobie, poszedł czekać, kiedy się zbawienie zacznie.
Księga piąta
Skończył życie nasz Matołek i przed Piotrem jęknął cienko.
Piotruś palcem mu pogroził……A czytałeś ty Pisemko???
Czyżeś słuchał głupich bajek, rozgłaszanych przez pasterzy.
Gadaj szczerze! Nie kłam durniu!! Bo od tego Raj zależy.
Spuścił Baran łeb swój durny i tak doń pokornie rzecze.
Nie czytałem, byłem głupcem. Chyba w Piekle mnie upieczesz.
I zamyślił się Pietrucha…..Cóż mam począć z tym baranem?
Przecież on już tam na ziemi, miał to życie przerąbane.
Poznał smaczek życia w Pieklę, które w Piśmie nie jest znane.
Ogłupiany przez pasterzy, miał naprawdę przechlapane.

Dobra – rzekł mu Piotr z powagą – ja dam szansę ci kolego,
lecz, gdy któryś pasterz zemrze…. poczekamy tu na niego.

I nie będzie już litości. Straszny łomot on dostanie.
Będzie tutaj wieki cierpieć …… za baranów ogłupianie.
KONIEC
I stała się zieloność wielka, a wkoło zapachniało sieczką
i sianem. I ujrzał Pan pustkę i głupotę we łbach
baranków swoich……. Amen.
EPILOG
Najwłaściwsza dla barana
jest pozycja "na kolanach"
w niej jedyny światopogląd
i najszerszy świata ogląd...!!
A gdy nie daj Boże Panie
taki baran z kolan wstanie
i na własne oczy zoczy
jakim "kręgiem" świat się toczy -
wpada taki baran w stres -
w mig wstępuje w niego Bies!

Swemu księdzu jegomości
jest baranem bez wartości!
Do tej pory był golony
każdej mszy równo strzyżony
Ba! - "porządny" baran boży
stówkę na tacę położył!!
Śpiewał karnie na roratach,
powinności płacił w ratach
Nagle... baranek hardzieje
i szyderczo,"cienko" pieje!

W czas kolędy - już nie płaci,
nie zaglądniesz mu do gaci,
prześcieradeł w czas przeglądu
nie nosi już do oglądu!
Jednym słowem: Diabeł, Bies,
że je...chał-że jego pies!!

Ten od rana aż do nocy
bez bożego wsparcia, mocy,
i od nocy aż do rana
jest strapieniem dla plebana!
Ni takiego nie nawrócić,
co mu Diabeł "w łbie przewróci"!
Ni z powrotem w kierdel stada
zagnać tego zdrajcę-gada!

Mąk piekielnych się nie lęka,
furda mu czyśćcowa męka!
Niebo ma najgłębiej w d...ie,
ni... obrazka we w chałupie!
Nigdzie też krzyża świętego,
za to - moc przykładu złego!

Boć każdego przecie rana
kierdel patrzy na... barana!
Ten - z kierdelem nie chce pasać,
i "pod pastorałem" hasać!
Baców taki wręcz ma za nic -
zły to przykład dla baranic!!
Znaczy się - dla "owiec Pana",
co "barany z Watykana"
na hale zdają się wieść
na...TACY chwałę i cześć!
Bóg tę "chwałę" i tę "cześć"
nie musi na złocie jeść!
Jako jedzą słudzy jego...
"zwały sadła" baraniego!!!

Daj im dziś, baranom odpuść,
a baranią wierność - dopuść
możliwie stuprocentową:
Barana i Baranową!
I ich liczne, głodne dzieci,
niech ich beeek do Nieba leci!
Do JaPa2, cud-mołojca,
co się "rządzi w Domu Ojca"!

Zbuntowanych zaś Baranów
wróć pod lagę Czarnych Panów!
Błagam słowem psalmu tego...
Boga w Trójcy Je...nego!
  • -3

#157

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Co ty piszesz :( NIC nie rozumiem.



GENY .Przeciętność. Inni nie musza sie uczyć, a wszystko wiedzą, tworzą długie wypowiedzi, posługują się synonimami, a ja choćbym przeczytał dziesiątki książek nie stanę się ponadprzeciętnie inteligentny, a taki muszę być. Ego domaga się sukcesów w rozmowach z innymi, w szkole, nie wypełniając żądań staję się nudziarzem w oczach innych, tych ,którzy za 50 lat zapytają po co się przejmowałeś tyle? Nikt za ciebie życia nie przeżyje. Ci sami, którzy uniemożliwili mi rozwój traktując jak mechanicznie działająca istote, nierozumną. Nie chcę pozbywać się ego ani siedzieć na łóżku, gdy oni czerpią korzyści z wypadów ze znajomymi na pizze czy do kina. Dochodząc do momentu całkowitego dystansu do innych tak naprawdę pokazuję jaki słaby jestem i jak uległem losowi. Powinienem raczej być idealnym z natury niż dążyć do samoakceptacji albo jeszcze lepiej pozbywania sie wad :) dlaczego? Przecież są ludzie rozumiejący wzory z matmy po pół minucie, dlaczego ja wiec miałbym uczyć sie tego samego 2 minuty albo 2 godziny? Albo 31 sekund. Prawda jest taka, że zmarnowałem co najmniej parę miesięcy, bo wystarczy spojrzeć na datę założenia tego tematu. Mogłem posłuchać was kilka miesięcy temu, a tak dalej stoję w miejscu. Nawet jak na poważnie wezme się za rozwój, medytację, to tak jakby od zera, a nie o to mi chodzi... Chciałbym przez sam wzgląd na zmarnowany czas dostać za darmo to.
  • -1

#158

Pędnik Nie-Łągiewki.
  • Postów: 136
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co ty piszesz :( NIC nie rozumiem.

Pytajcie, a będzie wam objaśnione... nawet nie wiem, do kogo się zwracasz, sądząc po kolejności postu uznałem, że do mnie...
  • 0

#159

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Tak do ciebie. W ogóle jak czytam jakiekolwiek posty co chwila watek... może bym zrozumiał co piszesz, ale wtedy frustrowałoby mnie tempo w jakim czytam post, bo musiałbym wolno czytać a i tak zreszta pewnie zaraz myślałbym o czym innym i dopiero po jakimś czasie zorientował się, że czytam nie skupiajac sie na tresci, nie rejestrując tego świadomie :(

Ty, z tego co piszesz, nie medytujesz, a kontemplujesz własne myśli.


"kontemplować" znaczy obserwować? Jak tak, to czemu napisałeś, że nie medytuję? Myslałem, że o to chodzi, by obserwować myśli. Bez emocji. Bez oceniania. Bez odrzucania ich. Po prostu pozwolić im płynac (czyt. pojawiać się) oraz (chyba) obrazom w głowie, dźwiękom itd, nie tylko samym myślom.

Temat ten założyłem w lutym, czyli ponad pół roku zmarnowałem, a mogłem medytować cały ten czas. Odczuwam jakiś "brak" związku z tym...to tak jakbyście należeli do osób, których porażki nie motywują, a wręcz przeciwnie. "Boli" takie uświadomienie sobie, że mogłem, że niekoniecznie jest to trudne, a mimo to 6 miesiecy poszło sie walić :(

@edit

moim zdaniem nie da sie np. skupić na oddechu, a jednocześnie obserwować swoje myśli. Dla mnie skupianie sie na oddechu, to raczej taki wstęp do medytacji (ćwiczenie koncentracji i nic poza tym).. ja tam wolę zezwolić płynąć myślom i je obserwować. Liczenie czegokolwiek w ogóle mi nie odpowiadało.

Niestety u mnie tak to wygląda, że jedna myśl sie pojawia, a za pare sekund kolejna, po paru sekundach kolejna itd. Taki wir myśli jakby, a wolałbym obserwować cytaty bądź pełne historie, a nie jakieś krótkie myśli i od czasu do czasu obraz lub jakas negatywna reakcja. Ok, czasem zdarzaja sie dłuższe myśli, ale obawiam sie, że nieświadomie je usuwam/kontroluję, bo znikają i pojawiaja sie zupełnie niezwiązane z poprzednimi. Po prostu inne.

Co w takiej chwili stoi za pojawieniem się tej dłuższej myśli, a co za obserwacja? Na dodatek jedno nie jest zależne od drugiego. Trudno mi sie z tym pogodzić... to tak jakby były 2 osobne źrodła, jedno dla obserwacji (świadomości), drugie odpowiadajace za myśli nie bedace naszym wytworem.

Podobnie jest z np. jedzeniem przy jednoczesnym sprzątaniu i oglądaniu tv i byciu tego wszystkiego świadomym naraz . Pewnie i tak ktoś zaraz nazwie to koncentracją a nie medytacją ;/ ja bym to nazwał wyższą szkołą jazdy...

Użytkownik andar edytował ten post 27.08.2012 - 00:09

  • 0

#160

Pędnik Nie-Łągiewki.
  • Postów: 136
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wybacz, ale teraz ja nic z twoich zakałapućkanych, pogmatwanych wynurzeń nie pojmuję...Ty masz jakiś problem zdaje się?? Innych przejrzyste teksty sa dla ciebie niezrozumiałe nie dlatego, że one takie są, ale... to ty nie rezonujesz z ich meritum!!

Użytkownik Pędnik Nie-Łągiewki edytował ten post 27.08.2012 - 19:39

  • 1

#161

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

To jak wytłumaczyć, że niektórzy zamiast np. skupić się piszą ogniskować? Niektórzy zmuszeni są więc sięgać do słownika i sprawdzać znaczenie, a potem pretensje, że ktoś nie rozumie treści...

Prawda jest taka, że jest jedna technika medytacji, a stosowanie mudr czy wybór między siedzeniem, spacerowaniem to już od wygody zależy i nie ma wpływu na sam przebieg. To tak jakby kto powiedział, że są setki sposobów snu. Jest jeden - wyłączenie się i tyle. Gdybym to ja był autorem artykułów o medytacji napisałbym parę zdań i każdy by wiedział jak medytować, ale po co, lepiej na kilkaset stron i weź tu zapamiętaj.

Mi tam sie juz zaczyna podobać medytacja... zapominam o tym, że straciłem pół roku, choć wiedziałem o istnieniu medytacji i spokojnie mogłem sie za to zabrać. Dziś pewnie wymiatałbym, no bo jakby nie było 6 miesięcy.. Cele sobie ustaliłem, ale nie myślę o nich. Wiem do czego ma mi posłużyć medytacja, ale tylko raz pomyslałem o celach i nie wierzę, że sami żescie tego nie zrobili. Już sam fakt, że medytujecie świadczy o tym, że macie świadomość korzyści płynących z częstych medytacji. Chcąc nie chcąc i wy macie cele, tylko o nich nie myślicie, bo to było dało odwrotny skutek od zamierzonego, a tak najlepiej na samym początku pomyśleć o tym co chcemy osiągnąć i tylko medytować :) nie myśleć więcej niż ten raz o celu...

dziwi mnie jeszcze, że od samej obserwacji myśli, byciu tu i teraz, po 2 miesiącach czy dłużej poczujemy satysfakcję. Tak ktoś pisał wcześniej... nie wiem czy wraz z kolejnym dniem bedziemy bardziej świadomi czy może o satysfakcje chodzi w sensie spokoju i optymizmu. Mi tam sie podoba, tylko błagam nie piszcie, że to źle, że medytacja mi sie podoba -.- WAM też sie podoba. Też macie cele. I gdzieś tam podświadomie chcielibyście pewnie odjechać czy doświadczyć oobe dzięki medytacji, choćby przestało to być medytacją, tylko tak piszecie, że nie ..

Użytkownik andar edytował ten post 27.08.2012 - 22:49

  • 0

#162

Dasendrije.
  • Postów: 18
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To jak wytłumaczyć, że niektórzy zamiast np. skupić się piszą ogniskować? Niektórzy zmuszeni są więc sięgać do słownika i sprawdzać znaczenie, a potem pretensje, że ktoś nie rozumie treści...

Ogniskowanie to właśnie skupianie. Zależnie co ogniskujesz, typowo zwykle używa się terminu ogniskowanie uwagi.

Prawda jest taka, że jest jedna technika medytacji, a stosowanie mudr czy wybór między siedzeniem, spacerowaniem to już od wygody zależy i nie ma wpływu na sam przebieg. To tak jakby kto powiedział, że są setki sposobów snu. Jest jeden - wyłączenie się i tyle. Gdybym to ja był autorem artykułów o medytacji napisałbym parę zdań i każdy by wiedział jak medytować, ale po co, lepiej na kilkaset stron i weź tu zapamiętaj.

Trochę się mylisz. Są różne techniki medytacji. Chodzi ci zapewne o to, że z reguły chodzi o skupienie, wyciszenie i relaks, niezależnie od techniki, dlatego mówisz, że jest jedna technika. Jednak każda technika medytacji odpowiada za rozwój innych cech, inne zmiany neuronów w mózgu, inne wytwarzanie połączeń pomiędzy neuronami itd. Każda technika może odpowiadać za różne wpływy i zmiany psychofizyczne. Nawet zależnie od techniki osiąga się odpowiednio głębokie stany medytacyjne.

Mi tam sie juz zaczyna podobać medytacja... zapominam o tym, że straciłem pół roku, choć wiedziałem o istnieniu medytacji i spokojnie mogłem sie za to zabrać. Dziś pewnie wymiatałbym, no bo jakby nie było 6 miesięcy.. Cele sobie ustaliłem, ale nie myślę o nich. Wiem do czego ma mi posłużyć medytacja, ale tylko raz pomyslałem o celach i nie wierzę, że sami żescie tego nie zrobili. Już sam fakt, że medytujecie świadczy o tym, że macie świadomość korzyści płynących z częstych medytacji. Chcąc nie chcąc i wy macie cele, tylko o nich nie myślicie, bo to było dało odwrotny skutek od zamierzonego, a tak najlepiej na samym początku pomyśleć o tym co chcemy osiągnąć i tylko medytować :) nie myśleć więcej niż ten raz o celu...

To, że ktoś ci napisał, że nie masz skupiać się na celu to nie znaczy że masz tak robić. Samo podjęcie medytacji oznacza, że podjąłeś ją ze względu na jakiś cel. Owszem, chodzi o skupienie się na procesie, a nie na celu. ,,Szczęście to nie stacja docelowa. To sposób podróżowania''. Poza tym myśl sobie o celu ile chcesz. Chyba że chodzi o dosłownie chwilę przed podjęciem medytacji i nie myślenie o celu podczas niej. Wtedy tyko podróżujesz.

dziwi mnie jeszcze, że od samej obserwacji myśli, byciu tu i teraz, po 2 miesiącach czy dłużej poczujemy satysfakcję. Tak ktoś pisał wcześniej... nie wiem czy wraz z kolejnym dniem bedziemy bardziej świadomi czy może o satysfakcje chodzi w sensie spokoju i optymizmu. Mi tam sie podoba, tylko błagam nie piszcie, że to źle, że medytacja mi sie podoba -.- WAM też sie podoba. Też macie cele. I gdzieś tam podświadomie chcielibyście pewnie odjechać czy doświadczyć oobe dzięki medytacji, choćby przestało to być medytacją, tylko tak piszecie, że nie ..

To po jakim czasie poczujesz satysfakcję to kwestia indywidualna, zależnie od tego ile włożysz wysiłku w medytację i na ile poprawnie będziesz ją wykonywał. Zauważalne zmiany pojawiają się po 8 tygodniach medytacji, chociaż mniejsze zmiany zachodzą już od pierwszej medytacji.
Dobrze że medytacja ci się podoba. Gdyby ci się nie podobała, to byłoby to bezsensowne walczenie z samym sobą. Energia podąża za uwagą, myśl o celu, pragnienie osiągnięcia celu wzmacnia możliwość jego osiągnięcia. Jednak licz się z tym, że każda technika medytacji choć prowadzi do zwykle jednego celu, to efekty, klejnoty jakie po drodze dostaniesz się różnią w zależności od techniki.

OOBE zacznie być możliwe, gdy energia w twoim ciele dojdzie do odpowiedniego poziomu, do odpowiedniej harmonii. To główny warunek a i są inne. Medytacja może doprowadzić do OOBE, ale niekoniecznie. Jest powiedzenie o nierzucaniu pereł przed wieprze i tak też każdy na wszystko sobie musi zasłużyć.
  • 0

#163

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Jednak licz się z tym, że każda technika medytacji choć prowadzi do zwykle jednego celu, to efekty, klejnoty jakie po drodze dostaniesz się różnią w zależności od techniki.


Czyli chodzi o te mudry tak? Ja siadam po turecku i kciuk stykam z palcem wskazującym dla poprawy koncentracji i pamięci, ale o tym, że jedna technika tworzy inne połączenia neuronów od drugiej techniki, to nie wiedziałem. Mi najbardziej zależy na znacznej poprawie koncentracji, pamięci, silnej woli (motywacji), pojawieniu się optymizmu, nie pogardziłbym też oobe..chociaż to musi być dziwne doświadczyć oobe w czasie medytacji. Na pewno chodzi o oobe czy może jakieś "mniejsze oobe"? Chciałbym także w końcu doświadczyć głębokiej medytacji, by zobaczyć jak to jest.

@edit

pozwalam myślom płynąć, nie usuwam ich, nie reaguję na nie, wyłącznie je obserwuje (tak samo obrazy, ew. dźwięki, ale dźwięki to raczej rzadkość). Czy to jest medytacja? Jak tak to jak sie nazywa ta technika i czemu służy? Szkoda, że tyle technik... człowiek sie gubi i sam nie wie jaka metoda najlepsza.

Użytkownik andar edytował ten post 29.08.2012 - 16:22

  • 1

#164

Dasendrije.
  • Postów: 18
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czyli chodzi o te mudry tak? Ja siadam po turecku i kciuk stykam z palcem wskazującym dla poprawy koncentracji i pamięci,


Mudry to osobna sprawa. Sam ich nie używam z reguły, bo przeszkadza mi skupianie się na utrzymaniu tego, aby palce były cały czas złączone, przez co ciężej mi przejść w stan głębszej medytacji, bo umysł się mi rozprasza. Chociaż nie istnieją bez powodu, to nie miałem na myśli mudr.

ale o tym, że jedna technika tworzy inne połączenia neuronów od drugiej techniki, to nie wiedziałem.


Nie zawracaj sobie tym głowy. Są to minimalne różnice, w zależności od tego jaki cel ma medytacja. Niektóre służą tylko osiągnięciu wyciszenia, a inne wejściu w głębszy stan medytacyjny itd. Ale z reguły rozwijają te same części mózgu. Jednak z grubsza jest to to samo.

Mi najbardziej zależy na znacznej poprawie koncentracji, pamięci, silnej woli (motywacji), pojawieniu się optymizmu,

Medytacja skupiająca się na oddechu rozwija te aspekty, np. Vipassana, którą praktykuję. Podaję przykładowo. Wiele innych też. Swoją drogą, możesz poczytać: http://dasendrije.wo...ja-i-jej-wplyw/

nie pogardziłbym też oobe..chociaż to musi być dziwne doświadczyć oobe w czasie medytacji. Na pewno chodzi o oobe czy może jakieś "mniejsze oobe"? Chciałbym także w końcu doświadczyć głębokiej medytacji, by zobaczyć jak to jest.


Raczej nie ma czegoś takiego jak OOBE 'mniejsze' lub 'większe'. :) Zależy jak ktoś interpretuje. Jeśli wychodzi się z ciała, to jest to OOBE i tyle. Może trwać krócej lub dłużej, tyle. Głęboka medytacja, to nie wyjście z ciała, po prostu szeroki wgląd we własne wnętrze. Głębokiej medytacji łatwo doświadczyć po małej wprawie i regularnej medytacji. Nie wiem, czy mylisz te pojęcia, ale w razie czego tłumaczyłem. :) Skupienie, relaks i wyciszenie - ważne. Poza tym na OOBE jest masa technik, w tym Medytacja Czakr, która rozwija ciało energetyczne i po czasie nawet nieraz spontanicznie wychodzi się z ciała. Inna osoba stosowała techniki oddechowe, jak rebirthing oraz inne techniki pogłębionego oddechu i zaczęła świadomie wychodzić z ciała. Ogólnie rozwój duchowy.


pozwalam myślom płynąć, nie usuwam ich, nie reaguję na nie, wyłącznie je obserwuje (tak samo obrazy, ew. dźwięki, ale dźwięki to raczej rzadkość). Czy to jest medytacja? Jak tak to jak sie nazywa ta technika i czemu służy? Szkoda, że tyle technik... człowiek sie gubi i sam nie wie jaka metoda najlepsza.


Jedna z podstawowych polecanych medytacji. Śledzenie myśli, które po czasie według teorii stają się coraz mniej natrętne i pojawia się coraz więcej bycia tu i teraz. Nie stosowałem nigdy, więc się nie wypowiem. Nie ukrywam, że wolę być uważnym oddechu i w ten sposób pozbywać się myśli, poprzez medytację Vipassanę i w ten sposób medytować.

''Poprzez solidną praktykę, warstwa po warstwie umysłu otwiera się przed nami i każda z nich objawia nam nowe fakty. Oglądamy je, jak gdyby były to nowe światy przed nami stworzone, nowe moce, które dane nam są do ręki. Nie powinniśmy jednak zatrzymywać się po drodze, czy też dać się omamić tymi „szklanymi paciorkami" kiedy przed nami jest kopalnia diamentów. ''
Swami Vivekananda

Czyli medytuj, medytuj i jeszcze raz medytuj i rozwijaj się duchowo, a efekty przyjdą. Nie tylko medytacja istnieje, jest jeszcze joga, techniki oddechowe - rebirthing możesz spróbować, efekt murowany, że poczujesz łatwo jak ciało wibruje niczym przy wychodzeniu z ciała, które nawet się może podczas rebirthingu się zdarzyć, podobnie jak inne doświadczenia, jak unoszenie w złotej chmurze, która powoduje radość, jednak nie jest to częste zjawisko. Niektórzy mogą powiedzieć, że OOBE to złe dla początkującego - jednak w moim przekonaniu potrafi niesamowicie poszerzyć nasze horyzonty, świadomość. Cały czas będziesz doświadczał nowych rzeczy, nowe moce które Cię olśnią, jednak nie zatrzymuj się i rozwijaj się dalej. Czytaj materiały dostępne w internecie, szukaj technik rozwoju duchowego, patrz do czego służą i sprawdzaj sam na sobie, praktykuj i doświadczaj. Sam kilka miesięcy pisałeś o medytacji i dopiero się zdecydowałeś i wiesz, że czytanie i pisanie o czymś, jeśli nie sprawdzone nic nie daje, bo teoria to tylko teoria. Nie daj się omamić New Age i jak masz wątpliwości pytaj ludzi.

Sam od siebie polecam ci medytację Vipassana na początek, którą uwielbiam. Popularna medytacja, dość łatwo już nawet w pierwszej medytacji wejść w stan medytacyjny i zatrzymać potok myśli, a przynajmniej ja tak miałem, a nieraz zasypiałem.

Użytkownik Dasendrije edytował ten post 29.08.2012 - 19:18

  • 0

#165

andar.
  • Postów: 561
  • Tematów: 70
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Czy stan medytacyjny odczuję i będę wiedział, że to właśnie to? Czy po prostu mam medytować? Po medytacji czuję się taki lżejszy i jak np. coś strzeli na dworzu, to nie reaguję na to strachem. Myślę, że gdyby ktoś po cichu wszedł do pokoju i krzyknął, to nie podskoczyłbym. No ale trwa to z pół godziny, może dłużej, potem wszystko wraca do normy niestety.. Chciałbym być taki spokojny jak tuż po medytacji, ale na zawsze.

Mam jeszcze pytanie, czy medytacja ma sens, gdy co dzień stosujemy inną technikę? Z mudr chyba zrezygnuję, nie sądzę, by pomagały. Pozostanę przy siedzeniu po turecku z wyprostowanymi plecami, chociaż to też nie zawsze wygodne.. czasem nos zaswędzi, często ślinę trzeba przełknąć, innym razem poruszyć się muszę, bo zgarbiony siedzę. :/ Ktoś napisał, że relaksacja jest warunkiem, zrezygnowałem z ćwiczeń, rozciągania ciała. Ale też nie bardzo mam ochotę rozluźniać się "myślami" już mając zamknięte oczy, wolę od razu medytować. Nie wiem czy dobrze robię, bardzo chciałbym już doświadczyć głębokiej medytacji, ciekawi mnie co to znaczy :)

Użytkownik andar edytował ten post 29.08.2012 - 21:05

  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych