Cześć wam wszystkim , jestem Mad i jestem nowa na tym forum . Oczywiście od paru lat obserwuję wasze poczynania na tej stronie ale dopiero teraz postanowiłam wtrącić swoje trzy grosze . Nie mówię , że macie wierzyć czy nie wierzyć , doradzić czy cos wytłumaczyć nie ja po prostu chce się z wami podzielić historią , która przydarzyła się mojej mamie i jej trzem koleżankom w młodości .
A więc tak , gdy moja mama była młodą panienką wraz z koleżankami postanowiły wywołać ducha , a że młode to głupie i niedoświadczone było to jak pomyślały tak zrobiły . Wzięły bodajże porcelanowy talerzyk , stolik z narysowanymi kredą literami oraz słowami ,,tak'' i ,,nie'' ( nie wiem czy były świece ale jeśli to kogoś obchodzi to mogę sie mamuśki podpytać ). Umyśliły sobie wywołać gwiazdę i padło na biednego Presleya , no więc najpierw próbowały go wywołać moja mamunia i jedna z tych trzech niewiast ( dajmy na to , że miała na imię Ania ) . Kiedy zorientowały się , że to nic nie daje w role ,,medium " wcieliły się pozostałe dwie dziewczyny ( również dajmy na to , że miały na imię Magda i Stasia ) . Wyżej wymienione Magda i Stasia były siostrami ( nie wiem czy to ma coś do rzeczy ) i tak , tak udało im się wywołały ducha . Mama i Ania przytknęły swe paluszki do naczynia i można było zacząć zabawę lecz okazało się , że to nie Elvis

a jakiś Hiszpan , który był marynarzem i zginął podczas sztormu na otwartym morzu dawno temu nawet chyba datę podał ale to bym się musiała spytać czy mama ją pamięta . Zapytały się ów marynarza o imię i owszem podał im je ale moja rodzicielka ,, nie pamięta " ale mówiła , że było takie dziwne i niesamowite , zapytały się tez czy jest żywy odpowiedź talerzyk wylądował na ,, nie " , a czy jesteś martwy talerzyk na ,, tak". Rozmawiały z nim pytały o różne rzeczy lecz gdy pytały o cos co było ( jak by to powiedzieć ) nie wygodne dla niego złościł się i talerzyk latał w te i na zad po całym stoliku , wtedy odwoływały to pytanie i był spokój do czasu jak nie zadały mu nowego kłopotliwego pytania . W pewnym momencie talerz zsuną się i spadł mojej mamie na kolana , wtedy zapytały się jego czy chce Ewie zadać jakieś pytanie , talerzyk przesuną się na słowo ,,tak '' pytanie brzmiało ,, czy lubisz mężczyzn '' maja mama na to , że tak naturalnie , oczywiście ( rozśmieszyła ja ta sytuacja ) . Potem zaczęły sobie z nim żartować on tez z nimi żartował ( ale w kulturalny sposób ). Moja mam zaczęła się w pewnym momencie zastanawiać czy to naprawdę jest duch , coś nie z tego świata , cos co jest z innego wymiaru albo błąka sie po tym świecie szukając sposobu aby przedostać się na tamta stronę czy to cos co wychodzi z nas i co jest w nas uśpione wydobywa się dopiero wtedy kiedy zaczniemy grzebać się w takich sprawach . Przecież człowiek wykorzystuje swój mózg tylko w kilku procentach a ile jeszcze o nim czyli o samych sobie nie wiemy . Nie wiem jak to się skończyło wiem tylko , że nic złego się nigdy w związku z tym nie stało i nie wiem też jak zakończyły ten powiedzmy ,, seans ".
Moim zdaniem opowieść jest strasznie ciekawa szkoda , że mama nie pamięta imienia bo mnie to ciekawi . Wątpię w to z całego serca , że moja mama kłamie co prawda nie jest osoba sceptyczna i ma otwarty umysł na takie sprawy ma podejście w stylu są na tym świecie rzeczy , które się ,,fizjologom " nie śniły , lecz na pewno nie kłamie . Ja jestem osobą , która jak sie nie przekona na własnej skórze to nie uwierzy nawet jak jej zdjęcia pokazują ale w tej sprawie to wierze jej na słowo .
Użytkownik Madtkay edytował ten post 21.01.2012 - 15:26