Nic nowego. Od dawna wiadomo, że w ld nie masz kontroli. Świadomy sen oznacza, że JESTEŚ ŚWIADOMY, ŻE ŚNISZ.
Ja mając LD mam PEŁNĄ kontrolę nad tym co robię
Oboje macie rację. Są bowiem dwa rodzaje snów określane mianem LD. Mianowicie sny świadome i sny kontrolowane. Najczęściej taki sen zalicza się do obu typów LD - jest więc zarówno snem świadomym jak i kontrolowanym. Nie jest jednak niczym dziwnym jeżeli mimo świadomości snu człowiek nie ma żadnej kontroli nad senną rzeczywistością albo też może dowolnie kształtować otoczenie mimo, że nie zdaje sobie sprawy z tego, że śni. Temat opisuje pierwszy przypadek. Świadomy sen bez kontroli. Faktycznie jest to nieprzyjemne i najczęściej występuje gdy z braku praktyki próbujemy kontrolować rzeczywistość senną tak jakby był to świat fizyczny (np. usiłujemy unieść w powietrze śpiące ciało dzięki napięciu mięśni). Oczywiście, gdy już uda nam się coś zmienić sen nabiera realnych kształtów i odczuwamy fizycznie wszelkie zmiany jednak najpierw musimy uświadomić sobie, że to co wydaje nam się tak realne nie jest fizyczne. Kojarzycie film Matrix? (Po co ja pytam?
). Tam był taki motyw:
"- Nie próbuj zgiąć łyżki - to niemożliwe. Spróbuj raczej zrozumieć prawdę.
- Jaką prawdę?
- Łyżka nie istnieje.
- Łyżka nie istnieje?
- Wtedy spostrzeżesz, że to nie łyżka się zgina, lecz ty sam."
Na tym właśnie polega kontrola snu w LD. Wszelkie inne metody dokonywania zmian w rzeczywistości sennej o ile tylko sen należy do gatunku snów fizycznych (sny fizyczne to sny w których czujemy rzeczywistość senną jak fizyczną, przeciwieństwem są też sny które w odczuciach przypominają wspomnienia czy wyobrażenia - drugi typ jest łatwiejszy do kontroli) spełzną na niczym. U niektórych kontrola w LD przychodzi bardzo łatwo, np. u mnie chyba, że sama wplątam się we wspomnianą pułapkę - im mocniej człowiek wtedy próbuje coś zmienić "fizycznie" tym sen robi się twardszy, bardziej fizyczny, niezmienny. Na szczęście nie często mi się to zdarza.
Na wyzwolenie się z pułapki umysłu mam właściwie tylko jeden sposób: próbować tak długo aż się uda zrobić cokolwiek. Gdy jedną pokona się jedną przeszkodę pozostałe zmiany świat dużo łatwiej przyjmuje. Dla mnie najłatwiejsze jest latanie. Właśnie w ten sposób najczęściej wyplątuję się z pułapki fizyczności. Zwykle gdy tylko zaczynam próby przejęcia kontroli rzeczywistość nagina się przeciwko mnie - coś zaczyna mnie gonić, czuję paniczny strach, podłoga pode mną się zapada - więc jedyną możliwością wydaje się ucieczka w górę. Autor tematu również tego doświadczył. Podświadomość broni się przed utratą kontroli i tak to właśnie wygląda. Gdy strach u mnie osiąga apogeum pozostają 2 rozwiązania - udaje mi się wzbić w powietrze przełamując barierę umysłu albo umieram i ... wzbijam się w powietrze w naturalny sposób przełamując barierę umysłu (skoro jestem duchem "fizyczność" nie może mieć na mnie żadnego wpływu). To jak zerwanie więzów. Ulga niesamowita.
Inną sprawą jest niemożliwość obudzenia się. W moim życiu doświadczyłam tego tylko jeden jedyny raz w trakcie snu proroczego przepowiadającego zawalenie się hali w Katowicach. Wiedziałam, że to sen, wiedziałam, że nie śnię tego po raz pierwszy (sen śnił mi się również kilka nocy wcześniej) a jednak coś trzymało mnie fizycznie w rzeczywistości snu. Tym czymś - niezależnie jak to zabrzmi - była Kostucha
. Nie bałam się jednak, wiedziałam, że to sen i nic mi nie grozi a we śnie jestem przetrzymywana tylko dlatego, że muszę zobaczyć jego zakończenie bowiem uprzednio nie zdążyłam (często budząc się w połowie snu zastanawiam się jak sen się zakończy i czuję się okropnie nie wiedząc, tak tej niewiedzy nienawidzę, że wolę pozostać w koszmarze niż się budzić choć w większości przypadków jest to moja decyzja a nie snu). Jak tylko zobaczę zakończenie obudzę się bez problemu. No i tak się stało. Sen trwał dalej ale blokada zniknęła i mogłam w każdej chwili się wyrwać. Odczekałam jeszcze kilka scen badając niecodziennego gościa ze świata snu (Kostucha) a w końcu bez większego problemu otworzyłam oczy.
Użytkownik Ana Mert edytował ten post 19.12.2011 - 22:09