Co najmniej dwie osoby zginęły, a kilkadziesiąt zostało rannych w wyniku zamachu w centrum belgijskiego miasta Liege. Według doniesień belgijskich mediów, napastnicy obrzucili petardami tłum na Place Saint Lambert, a następnie otworzyli ogień z broni palnej. Ostatni bilans ofiar to dwóch zabitych i 47 osób rannych, w tym siedem ciężko. Wśród nich jest dwuletnia dziewczynka, która trafiła do szpitala w bardzo ciężkim stanie - lekarze walczą o jej życie. Policja w Liege uspokaja, że sytuacja jest już pod kontrolą - podaje serwis Lesoir.be.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zamachowcy byli uzbrojeni w kałasznikowy i materiały wybuchowe typu Thunderflash (rodzaj petard), które rzucili w stronę zatłoczonego przystanku autobusowego. Wcześniejsze doniesienia mówiły o granatach ręcznych.
Jedną z ofiar śmiertelnych jest napastnik, który popełnił samobójstwo. Dwóch pozostałych sprawców uciekło, wdając się w strzelaninę z policjantami. Jeden z nich został schwytany, nie wiadomo co z trzecim zamachowcem.
Na razie wciąż nie wiadomo, kto przeprowadził atak, nikt się do nich nie przyznał. Całe centrum miasta, gdzie dokonano zamachu jest zamknięte. Ludzie mają zakaz opuszczania domów zwłaszcza tych, które znajdują się w centrum miasta. Osobom, które były na ulicy w momencie zamachu nakazano schronić się w pobliskich sklepach.
!
Użytkownik Carmel edytował ten post 13.12.2011 - 15:25
