113 odpowiedzi w tym temacie

[Grzegorz78]

A ja będę oczekiwał synka który ma przyjść na świat w styczniu. Termin na 21.01 więc dokładnie miesiąc po "końcu świata"

[SroQ]

Raczej nie wierzę w żaden koniec świata, więc co będe robił 21 grudnia? Prawdopodobnie będe w drodze na święta, wieczorem walnę się przed kominkiem z herbatą i ulubioną książką po zażyciu gorącej kapieli

[Napster]

Końca świata nie będzie bo Moje Frugo ma ważność do 2013 roku
Ale ogółem pomyślę... może w bunkrze się ukryję.. xDD
A tak na serio to prawdopodobnie będę wtedy oglądał telewizję i pewnie zapomnę że 'dziś' miał być koniec świata...

Użytkownik Napster edytował ten post 09.10.2012 - 19:00

[brewka]

koniec świata to święto ruchome

[Serail]

Matka do mnie dzwoniła wczoraj i mówiła, że na święta do Polski mam zlądować już w pierwszej połowie grudnia, bo drugiej możemy nie doczekać. Zapytałem się, czy to przez ten zapowiadany koniec świata, bo gdyby potwierdziła, to bym ją mógł wyśmiać na święta... tak rodzinnie. Ale dopiero dzisiaj mi się skojarzyło, o co jej chodziło. Nasz wspólny znajomy i jego dziewczyna mają termin porodu na koniec grudnia, a zawsze się śmieliśmy z niego, że prędzej nas wszystkich "chuj strzeli niż Ty ojcem będziesz... "

W zasadzie, to może być pewien rodzaj końca świata.

Jeśli to wypada 21, to pewnie będę sączył sobie piwko przed telewizorkiem albo na VRP siedział.

[kudi]

a ja się oświadcze

[Gebol]

Jak będzie śnieg to ulepie armie bałwanków, która ochroni mnie przed kataklizmami i zniszczeniami spowodowanymi przez koniec świata

[Palmæro]

[...] a zawsze się śmieliśmy z niego, że prędzej nas wszystkich "chuj strzeli niż Ty ojcem będziesz... "
[...]

Żebyście tylko nie wykrakali

[Imb]

Trochę to smutne, że to wypada w piątek... Nie dałoby się końca świata przełożyć jakoś wcześniej, najlepiej na poniedziałek? : >
Ale z dwojga złego, to przynajmniej nie pójdę do pracy. Ja tam się cieszę.

Jeszcze jakieś dwa, trzy lata temu to się tym przejmowałem, ale teraz, kiedy już mniej niż trzy miesiące zostało... I tak musimy kiedyś umrzeć, a my przynajmniej odejdziemy z hukiem. : )

[gizbern72]

Wiele się dzieje... Trudno nam, wyobrazić sobie ''koniec świata''. Natura jest niewyobrażalnie potężna! Wszechświat, nie jest zbadany do...końca. Tak naprawdę nie wiemy, z czym przyjdzie nam się zmierzyć. Żyjemy w świecie zaawansowanym technicznie. Myślimy ,że jesteśmy panami tego świata... Nieustannie gdzieś pędzimy, bo pieniądze, władza itp... To jest nasz współczesny świat. Jakże możemy zdziwić się bardzo , gdy któregoś poranka, obudzimy się w innej ... rzeczywistości. Wybuch superwulkanu, potężne trzęsienie ziemi, ogromne fale tsunami. A człowiek? Nagle pojawiliśmy się tacy: inteligentni i rozumni ... Organizm niewiarygodnie zsynchronizowany, choć z czasem zaczyna szwankować. Teraz pomyślcie, jak powstajemy i z czego?! No właśnie! Troszeczkę ''ciągnącej się mazi''... Niesamowita technologia! Do czego zmierzam? Ziemia, jest wielkim poligonem doświadczalnym. Jesteśmy '' produktem'' , innej, niedoścignionej cywilizacji ... Wkrótce przybędą! Jakie mają zamiary? To wielka zagadka...

[jezus]

Opcja 1 patrząc na moje sny, ja zapewne będę w ruchu oporu i będę walczył o dobro ziemi i ziemian,
Opcja 1.1 no chyba ze iluminanti, reptilianie lub watykan mnie przekupią.
Opcja 2 będę zniesmaczony że jest zimno, że szef w pracy w tym okresie uszczypliwy.
Opcja 3 mogę ulec wypadkowi i trafię do Valhalli
Opcja 3.1 mogę jednak nie zginać i bezradnie czekać
itp, itp opcji i możliwości jest dużo

[harpoonek]

Ja zapewne będę robić to samo, co robiłabym, gdyby nie była to kolejna data końca świata.
Ale podejrzewam, że tego dnia (mimo że nie wierzę w te wszystkie "końce świata") będę lekko zestresowana i poczuję ulgę, kiedy w końcu ten dzień się skończy.

Ps. Kilka nocy temu śnił mi się koniec świata. Jeśli by tak wyglądał, to nie mogłabym się go doczekać. Była noc, a na niebie stały się widoczne planety naszego układu słonecznego - ze wszystkim szczegółami, były gdzieś wielkości księżyca. Poza tym zaczęły pojawiać się piękne, jasne komety z długimi warkoczami - tak pięknego widoku jak w moim śnie, nie widziałam nawet na zdjęciach kosmosu

Użytkownik harpoonek edytował ten post 13.10.2012 - 12:03

[miqon9]

Też mi się niedawno śnił "koniec świata", czerwone niebo i te sprawy, ale osobiście nie wierzę w te proroctwa, napewno będę obserwował w mediach ten cały ruch. "Nie uwierzę, jak nie zobaczę"

[Elvis]

Bedę scrollował walla na facebooku czytając wpisy; "i gdzie ten wasz koniec świata!? ;D", "LOL ŻYJĘ XDD", "ChOdŹmY siĘ [email protected]Ć! jUtr0 m0ż3 n1e Być jUż Okazji! ^^"

Nic się nie stanie, nic nie zrobię.

[andar]

Ma słońce zgasnąć wcześniej na 2 dni.