Być może jestem zbyt przewrażliwiony?
Przejeżdżam często przez miejscowość Owińska (pod Poznaniem) - jest tam zrujnowany, opuszczony szpital psychiatryczny, gdzie na początku II w.ś. esesmani zamordowali wszystkich pacjentów. Mój syn poprosił mnie kiedyś, abym go podwiózł z grupą kolegów, bo chcą tam porobić nocne fotki...
Jak tylko wlazłem z nimi na teren szpitala, poczułem się... hmmm... źle. Niepokój, lęk, ból głowy, dreszcze jakieś...
Musiałem stamtąd spadać po prostu.
Teraz jak tamtędy przejeżdżam, to celowo czasem skręcam i staję obok tego obiektu - i czuję TO SAMO.
Czuję to i wiem, że to niedobre miejsce...
Pewnie nie tylko ja, bo jak wytłumaczyć fakt, że od ponad 60 lat nikt tego terenu nie kupił i nie zagospodarował...???
Pozdrawiam.
ja tam byłam mając 12 lat, moja siostra miała sesję zdjęciową, nie mogła zostawić mnie samej, więc pojechałam z nią. przyznam szczerze, że jak to dzieciak, biegałam po piętrach budynku, podczas gdy siostra siedziała troche niżej z koleżanką, i cały czas czułam się dziwnie. Na początku to było takie dziecięce podekscytowanie, przeskakiwanie przez murek, żeby nikt nie zobaczył, a troche ludzi się tam kręci, ale jak tam weszłam to cały czas się oglądałam, miałam takie dziwne wrażenie jakby w drzwiach pomieszczeń ktoś mnie obserwował. A jak już siostra powiedziała że jej znajomi po pijaku, latem, rozłożyli się tam coby dalej sobie popijać, i widzieli "coś" chodzące po "łazience" [najodważniejszy poszedł i sprawdził, ale jak wyszedł, minę miał nietęgą, bo powiedział że nikogo tam nie ma] to już w ogóle odpadłam. cały czas trzymałam się paska torby od aparatu jej koleżanki, i nie chciałam puścić. Miejsce przerażające. Fakt. Ale to było dawno, więc.. jadę tam niedługo, może też coś zauważę. ; ) oby nie, bo jak jestem sama w domu, to kiedy coś trzaśnie w starym bojlerze, to już trzęse gaciami. jakbym coś zobaczyła to pewnie zawał na miejscu.