A po ogromnym czasie spędzonego życia w jakiejś międzygalaktycznej, super rozwiniętej cywilizacji? Dusza istoty przekształca się w istotę która jest zdolna stworzyć swój własny wszechświat. Jest najinteligentniejsza. Wie wszystko. Jest Bogiem. Panuje tylko nad swoim wszechświatem. Nie zastanawiałem się jeszcze nad tym czy jest tym wszechświatem przez wieczność, czy umiera (a może wybiera by umrzeć) i przekształca się w jeszcze większą świadomość zdolną kontrolować więcej wszechświatów? I być może umożliwia między nimi kontakt pomniejszym istotom. Jest ich panem.
Nie wiem, co rozumiesz przez słowa
"Być panem".Być panem czegokolwiek, to mym zdanie jest wyłącznie nasza nadinterpretacja osobistego mniemania konkretnej sytuacji w jakiej się "pan" aktualnie znajduje.Przynależeć do czegoś byłoby-jest trafniejszym określeniem tejże sytuacji.
...ale to me zdanie.
Jeśli nie umrzesz tego się nie dowiesz, co nie znaczy, że podpuszczam! Umrzesz (obiecuję!) gdy przetestujesz ten byt w którym aktualnie tkwisz.Może to nie jest dla ciebie powód do dumy, a może o to właśnie tobie szło, by doświadczyć takiego dziwactwa.Prawda, że całkiem logiczne...coo?
Jest ich panem.
Ale to powodowałoby kolejny dylemat. Czy jest coś jeszcze nad nią? Jakaś istota, która kontroluje istoty, które kierują swoimi wszechświatami.
I tak, no i nie.
Postaw siebie samego w roli twórcy.Wiem...
ale spróbuj i przewidujesz jedyną opcję dla swego ludzia?
Wątpię jest niedopowiedzeniem, raczej...a na pewno postawisz swe dzieło w pozycji, gdzie zawsze pozostawiasz owemu prawo wyboru.Co nie znaczy, że w złym kierunku zmierzającego pozostawiam isnego samego! Nigdy, jako rodzic nie spuścisz go z oka.
Co jemu dasz? Wszystko, prócz pewności siebie i niezaprzeczalne dowody na istnienie siebie, jako twórcy tak cudnego dzieła.
Prawda, że logiczne!
podsumowując...jesteście już tak inteligentni jak teraz. Bo jesteście. Możecie przekształcić się już tylko w istoty wyższe, których życie składa się z przyjemności, bo żyją tak jak chcą.
Nie wiem, co rozumiesz w słowie
przyjemność?
Jeśli (ja tak mam) przyjemność sprawia mi pierwszy łyk schłodzonego piwa Lech Pils, to setny już będzie nie tym samym.
Prawda, że logicznie!
I by doświadczać tego niesamowitego uczucia musisz odczuwać pragnienia, a czym ono większe, tym większa radocha.
Tyż logiczne/chyba!
Być może powinniśmy opiekować się niższymi duszami (zwierzętami) i tworzyć im jak najlepszy wszechświat. A nie je zjadać. Sam nie przekonałem się jeszcze do wegetarianizmu czy weganizmu.
Nie musimy bać się śmierci. Przed nami lepsze, piękne, wieczne życie.
Tu się pogubiłeś, ale masz szczęście.Masz mnie!
Zamierzasz latać jak sikorka, by nie skrzywdzić glanem najmniejszej istotki? Jaką masz pewność, że podołasz, a no żadnej.
To po co się produkować w wymyślaniu dziwactw? Przecież już oddychając masz szansę unicestwić byt, a on mógł mieć dzieci.I co z tym zrobić?
Niby warzywa, no niby tak.Tylko...czy takie warzywko nie odczuwa pewności nie masz i mieć nie będziesz miał nigdy.
Może kamienie mniam mniam...coo?
Pogratulować z twym twym lepszym i piękniejszym życiem i obyś wiecznie kamienie am am.
Może dusze po śmierci łączą się ze sobą.
Może tak, może nie.A byłbyś szczęśliwszy wiedząc wszystko? Wątpię, wiem jedno.
Szukając graala przeżywasz nieskończoność doświadczeń i one stanowią sens i cel istnienia.Mnie to odpowiada i nawet czasami bawi.(patrz ten temat!)
Prawda, że ładny!
Swoją drogą, jak mogłeś to...
Nie jestem związany duchowo z żadną określoną przez znane mi media religią.
Masz poczucie humoru, ale ja takich ludzi właśnie lubię!
...innych też/chyba
(Proszę o przeniesienie tematu, jeśli znajduj się on w złym dziale)
I dlaczego...? ???Mym zdaniem, to było nie ferr.Rozumiem to
[...], ale kolega moder najwidoczniej z innej "bajki"!