Skocz do zawartości


Zdjęcie

Moje przemyślenia nt. proroctw, końców świata.


  • Please log in to reply
4 replies to this topic

#1

adamwiacek.
  • Postów: 50
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nostradamus i reszta


Nie mówię, że wszyscy przepowiadający określone rzeczy czy zdarzenia np. Nostradamus, Baba Vanga i inni, których teraz nie będę przytaczać się mylą, czy są kłamcami. Wręcz przeciwnie, twierdzę iż mają oni rację, może posiadają oni szczególny dar pozwalający zajrzeć w przyszłość. ALE, zakładając, że przepowiednie ich są prawdziwe, to należy zauważyć także fakt, że każdy ma wpływ na zachowanie innych. Przykładowo gdy zdenerwujesz inną osobę, ona może zrobić w afekcie komuś coś, czego by nie zrobiła bez przypływu emocji. I to dalej zawiązuje się, tworząc sieć powiązań, reakcja łańcuchowa. Czyli wpłynęliśmy na życie innych, być może zupełnie nieświadomie. Powróćmy zatem do przepowiedni, być może są one prawdziwe, te osoby zaglądają w przyszłość i widzą co się wydarzy, lecz nie biorą pod uwagę, że każdy ruch danego człowieka może wiele zamieszać w życiu innych. Zauważmy także, że widzą oni określony "kataklizm" a nie mogą/nie chcą cofnąć się i zobaczyć co tą rzecz napędziło. Zatem wszystkie przepowiednie są "bezużyteczne", lecz mogą dać światło na to co MOŻE się wydarzyć, zakładając jednocześnie, że nie są wyssane z palca. Można się także kłócić, że przyszłość jest abstrakcją, bo się nie wydarzyła, czy nasze życie jest zaprogramowane, czy możliwe są podróże w czasie, skoro oni mogą przyglądać się wydarzeniom, które mają się wydarzyć? Myślę, że podróże w czasie nie są możliwe, a jak będą to w pewnej chwili przestaniemy istnieć, bo ktoś się przeniesie przeszłość, zrobi coś w dobrej mierze, ale nastąpi taka interakcja pomiędzy zdarzeniami, że po prostu nie zostaniemy poczęci.

Koniec świata?


Tak dziś już kolejny raz, tylko ci, którzy podali datę, ok podali datę, ale zbłaźnili się z godziną, bo przecież mamy strefy czasowe i co, "koniec świata", leci sobie z punktu A do B, obiegając całą Ziemię, aby wszędzie było o tej samej porze? Śmiech na sali. Ale samo pojęcie "koniec świata" jest nieco abstrakcyjne. Bo jak można porównać "koniec świata" z ogromnym trzęsieniem Ziemi czy wybuchem bomb atomowych/nuklearnych, zderzeniem Ziemi z asteroidą. Te wszystkie przytoczone przypadki określającymi "koniec świata" łączy słowo "śmierć", ale nie dotyka ona wszystkich, więc nie można nazwać tego "końcem świata", bo nie dla wszystkich będzie to koniec. Zatem koniec świata jest jak najbardziej związany ze śmiercią, ale swoją, dla każdego człowieka jest on przypisany inaczej, bo "nie znasz dnia ani godziny", chyba, że sam sobie wydasz wyrok.

To tylko moje teorie, zapraszam do rozmowy i komentowania moich przemyśleń.

Adam
  • 0

#2

Mystic.
  • Postów: 141
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie ma czegoś takiego jak koniec świata. Zwłaszcza że nie było nigdy początku, więc nie może być końca.
Jeśli zaś mowa o końcu tego, ziemskiego świata, to owszem, każdy z nas go doświadczy, gdy umrze.

Użytkownik Mystic edytował ten post 21.05.2011 - 21:26

  • 0

#3

Kajman.
  • Postów: 694
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Myślę, że podróże w czasie nie są możliwe

Nie jestem fizykiem, ale podobno równania Einsteina dopuszczają możliwość podróżowania w czasie.

Powróćmy zatem do przepowiedni, być może są one prawdziwe, te osoby zaglądają w przyszłość i widzą co się wydarzy, lecz nie biorą pod uwagę, że każdy ruch danego człowieka może wiele zamieszać w życiu innych.

Zgadzam się, że każde wydarzenie ma wpływ na nasze życie, a to co robią inni ludzie może zmienić nasze postępowanie (tzn. gdybyśmy kogoś nie spotkali, nie porozmawiali z kimś, to nasze życie przynajmniej w minimalnym stopniu wyglądałoby inaczej niż gdybyśmy daną osobę spotkali). A może Wszechświat został tak zrobiony, że te przepowiednie zmieniają dokładnie tyle, ile "muszą" zmienić, aby przewidziane wydarzenie nastąpiło...?

Myślę, że podróże w czasie nie są możliwe, a jak będą to w pewnej chwili przestaniemy istnieć, bo ktoś się przeniesie przeszłość, zrobi coś w dobrej mierze, ale nastąpi taka interakcja pomiędzy zdarzeniami, że po prostu nie zostaniemy poczęci.

To jest właśnie jeden z paradoksów podróży w czasie. Naukowcy próbowali ten paradoks rozwiązać na różne sposoby (kiedyś o tym czytałem). Jedna z hipotez mówi, że nawet jeśli możliwe byłoby podróżowanie w czasie, to taki "podróżnik" nie może nic zmienić, nie może mieć żadnego wpływu na to, co się dzieje (bo jeśli miałby wpływ, to rzeczywiście powstałby niezły bajzel - np. można by zabić Hitlera, czyli teoretycznie II Wojna Światowa by się nie wydarzyła, ale jak mogła się nie wydarzyć skoro się wydarzyła...? lub też można by zabić swojego ojca zanim ten nas począł, czyli teoretycznie nie moglibyśmy istnieć). Inna hipoteza mówi, że owszem, może zmieniać przeszłość i przyszłość, ale podróżując w czasie przedostaje się do tzw. wszechświata równoległego, w którym wydarzenia potoczą (potoczyły się) inaczej niż w "naszym" wszechświecie.

Trochę namieszałem, mam nadzieję, że zrozumiecie mniej więcej co miałem na myśli. :)
  • 1



#4

Box.
  • Postów: 225
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Moim, ale pewnie nie tylko, zdaniem większość współczesnych przepowiedni głoszonych jest po prostu dla pieniędzy... Kiedyś na tym forum był bardzo ciekawy temat, zgubiłem go i muszę odnaleźć, gdzie ktos podał przepowiednie na cały miesiąc, co każdego dnia się zdarzy. Nie dziwi pewnie nikogo, że sporo się sprawdziło, ale były to rzeczy tak ogólnikowe że można pod to podpiąć dosłownie wszystko. Tak jest z każdą przepowiednią, która tak naprawdę wychodzi na jaw dopiero, gdy coś się wydarzy... Tylko te przepowiednie uważamy za prawdziwe. Coś gdzieś zatrzęsie, coś wybuchnie i przywoływany jest Nostradamus albo inny starożytny czarownik.

Dziwi mnie tylko fakt, że sporo ludzi nadal wierzy w bajeczki o końcu świata. W jaki niby sposób możliwy jest koniec świata? Czym właściwie jest koniec świata? Pamiętam jak byłem przedszkolakiem i miał nastapić jakiś tam koniec świata, strasznie o tym trąbili w telewizji, zapytałem wtedy rodziców jak będzie wglądał ów koniec świata. Odpowiedź była: będzie "pyk" i wszystko zniknie. Wtedy się bałem, ale teraz na zdrowy rozum: jak przeogromna ilość masy, energii może się zdematerializować w ułamek sekundy? Skoro taki ma być koniec, skoro wszyscy mamy zniknąć, to czemu każdy się tego boi? Nie będzie to bolesne ;)

Przez koniec świata nie możemy właśnie rozumieć uderzenia asteroidy, czy gigantycznego trzęsienia ziemi... Świat się nie skończy, świat będzie istniał dalej. Czas będzie płynął dalej... Zginie tylko cywilizacja, ewentualnie wszystkie inne organizmy żywe na Ziemi. Nie nastąpi koniec świata, a koniec cywilizacji. Dlatego nie wierzę w żadną przepowiednię, gdzie występuje słowo koniec świata, bo widać czarno na białym, że pisał to ktoś niedouczony, ktoś kto nie wie, że świat nie może się zakończyć.

Jeśli chodzi o wielkie katastrofy na skalę globalną, również nie uważam, by takie były możliwe. Weźmy na pierwszy ogień takie rozbłyski słoneczne. Ziemia jest wystawiona do słońca pod pewnym kątem, nawet jeśłi wyrzucona masa z korony słonecznej uderzy w Ziemię, to nie zaszkodzi to całej planecie, a jedynie obszarowi, który był bezpośrednio wystawiony na działanie CME. Obszary gdzie panowała noc powinny być spokojne :) Kolejną rzeczą są kataklizmy typu uderzenie asteroidy. Również nie sądzę, aby zagrażała nam tak wielka asteroida, aby rozstrzaskać Ziemię na kilka kawałków, tak jak miało to miejsce w dalekiej przeszłości. Nawet jeśli coś w naszą planetę pierdyknie, to i tak jest duża szansa, że spory odsetek populacji przeżyje. Mamy masę składów, masę magazynów, żywności jest pod dostatkiem na całym świecie. Benzyny na stacjach wystarczyłoby na długie lata dla tych przykładowo kilkuset samochodów. Spokojnie możnaby było mieszkać, przynosić ze zniszczonych magazynów wszystko co nadaje się jeszcze do jedzenia i picia, a gdy wyczerpią się lokalne zapasy, przenieść się w inne miejsce. Kluczowe będą wtedy relacje sąsiedzkie.

Dochodzę więc do podsumowania mojej wypowiedzi, że nic podobnego jak koniec świata nie nastąpi w znanej nam określonej przyszłości. Za naszego życia możemy doświadczyć wiele, naprawdę wiele naturalnych katastrof, w których może nastąpić koniec znanej nam dzisiaj cywilizacji. Ale jestem głęboko przekonany, że nawet jeśli coś potężnego ma dotknąć naszą planetę i tak garstka reproduktorów ostanie się żywymi i przedłużą istnienie gatunku ludzkiego w całkiem inny sposób niż teraz.


  • 1

#5

Finger.
  • Postów: 11
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Box, + ode mnie.
Koniec świata to wbrew pozorom tylko "pyk", innego nie widzę. Przepraszam, inne końce świata są i nabijają cyfry na koncie prorokom.

Koniec świata to jedynie hasło, na które reagujemy wyjątkowo bo dotyczy to niby każdego z nas.
Będąc w pracy, u znajomych czy rodziny, nawet w sklepie poruszany był temat końca świata. Niewielu ludzi wiedziało kto był twórcą ostatniego zamieszania ale hasło 'koniec świata' robi swoje.
Tak jak dobra reklama w TV. Podpasuje pewnemu środowisku to mówi się o niej ciągle ale już nie na każdym podwórku. W pracy tak, bo pracuję z ludźmi w podobnym wieku ale z mamą już nie pogadam. Nie ma czasu i ochoty rozmawiać na temat reklamy ale koniec świata to jest temat do dyskusji - hasło ma Moc i to przez duże M.

Ogłaszam, że zbliża się koniec świata (oczywiście teoria oparta na kilkunastu wyliczeniach) ale można go uniknąć budując piramidę w pobliżu Jasnej Góry czy Licheniu. Do tego ośmieszyłbym pana Campinga, Nostradamusa, Babe Vanga i innych albo przyznałbym im rację o końcu, tylko, że moje wyliczenia są bardziej precyzyjne i to koniec na 100%. He he, idąc dalej, buduję piramidę - stoi więc nie ma końca - w miejscu odwiedzanym przez naród wyjątkowo często, robię klika innych atrakcji i okazuje się, że ten co dał na cegiełkę musi jeszcze zapłacić za bilet, popcorn i wykupić karnety dla dzieci na karuzelę. A na koniec dnia zwiedzania wyjdę i podziękuję za uratowanie świata.

Można.?
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych