Tajemnica księdza Sauniere
Pierwszego czerwca 1885 roku, duchowny Berenger Sauniére został mianowany księdzem Rennes-le-Chateau. Został przydzielony do małej wioski na południu Francji w wieku 33 lat i spędził tam pierwsze lata swojego urzędowania żyjąc bardzo skromnie, wręcz ubogo. Zgodnie z księgami rachunkowymi, które skrupulatnie prowadził, w lutym 1892 roku posiadał dług wielkości 104 franków oraz 80,65 franków w "zaskórniakach" (fonds secrets). Objął tym samym stanowisko po ojcu Antoine Croc, który w parafii spędził niespełna rok. Sauniére na miejscu zastał walący się kościół. Wioska nie miała pieniędzy na jego odbudowę. W najgorszym stanie było prezbiterium. Na czas remontu Sauniére zamieszkał u Antoinette Marce. Koszt najbardziej pilnych prac remontowych został oszacowany na 2979 franków (według starego przelicznika w złocie)
Sauniere został zmuszony do tymczasowego opuszczenia Rennes-le-Chateau po tym, jak 4 października 1885 roku wygłosił antyrepublikańską przemowę. Powrócił w 1886 roku. Dzięki darowi 3000 franków od księżnej d'Chambord i 1400 franków, które przekazała mu rada miejska, Sauniére był w stanie rozpocząć naprawę kościoła. Wydał 518 franków z własnej kieszeni. Niektórzy mówią, że odziedziczył pieniądze po ojcu Pons.
W czasie prac, murarze natrafili na skrytkę w podłodze, w której jak twierdzili znaleźli garniec złotych monet. Sauniere upewnił pracowników, że to tylko bezwartościowe medale z Lourdes. Ksiądz na miejscu znaleziska kazał wybudować ołtarz. W 1886 roku podarował ojcu Grassaud z Amelie les Bains kielich, który istnieje po dziś dzień.
W pracach remontowych Sauniére'owi pomagali:
- Marie Dénarnaud - jego służąca
- Elie Bot - kierownik robót
- Pibouleau i Babou - murarze
- Rousset i Antoine Verdier - ministranci
W roku 1891 Sauniére poprosił radę miasta o zgodę na budowę kalwarii przed kościołem. Wiosną zaczął prace w ogrodzie. Sam przynosił kamienie, z których później zbudował prowizoryczną grotę. Na wybudowanej przez niego kalwarii widnieje napis "Christus A.O.M.P.S. Defendit"
Ksiądz kazał ustawić wizygocki wspornik (część starego ołtarza) do góry nogami przed kościołem. Inauguracja pomnika "Naszej Pani z Lourdes" odbyła się 21 czerwca 1891 roku. Tego samego dnia 24 dzieci z wioski otrzymało tu komunię. Sauniére zorganizował procesję z udziałem misjonarza z diecezji, ojca Ferrafiat (Stąd napis Mission 1891 na wsporniku)
Kilka dni później dzwonnik kościoła Marii Magdaleny, Antoine Captier odnalazł w kolumnie podtrzymującej mównicę szklaną fiolkę, którą przekazał księdzu. Zawierała ona według ustnych przekazów 3 manuskrypty z podpisem Blanche de Castille : drzewo generalogiczne Dagoberta II oraz dwa manuskrypty z wersetami z Biblii. W kolejnym dniu Sanuniere poprosił pracowników by unieśli kamień znajdujący się przed ołtarzem. Płyta, która została położona rzeźbą w dół przez poprzednika Sauniere'a przedstawiała dwóch rycerzy jadących na tym samym koniu. Robotnicy pomyśleli, że płyta może być wiekiem grobu a ksiądz ni stąd ni z owąd wstrzymał polecenie jej podniesienia. O swoim znalezisku Sauniere poinformował przełożonych, spotkał się również z przyjaciółmi : ojcem Henri Boudet i ojcem Gélis w sąsiednich wioskach.
Od tego momentu Sauniére rozpoczął potajemne prace, które prowadził w nocy nie pozwalając nikomu patrzeć na to, co robił. Wszelkie informacje na temat jego tajemniczej pracy pochodzą od ówczesnych mieszkańców Rennes-le-Chateau, którzy podejrzewali, że ksiądz odnalazł tajemniczą kryptę rozkopując grób Marie d'Negre d'Hautpoul.
W dzienniku Sauniére'a data 09/21/1891 posiada wpis treści "list z Granes, odkryto grobowiec, deszcz wieczorem". Do października Sauniere wstrzymał prace, 14 października 1891 pracownicy zamontowali w kościele nowy pulpit.
Kolejne wpisy w dzienniku księdza:
29/09/1891 - spotkanie z ojcem Gélis, Carriere i ojcdem Cros.
4/10/1891 - odwiedziny czterech przyjaciół.
Biskup Carcassone, Monseigneur Félix Billard wysłał Sauniére'a do Paryża na 5 dni, by ten z pomocą duchownych i naukowców odszyfrował tajemnicze manuskrypty (Informacja ta nie została nigdy potwierdzona). Tam ksiądz spotkał ojca Bieil, przeora Kościoła St Sulpice. Za pośrednictwem bratanka przeora Sauniere spotkał się również z dwudziestoletnim Emile Hoffet, człowiekiem z paryskich kręgów ezoterycznych.
Sauniére, otrzymawszy tłumaczenie manuskryptów kupił w Paryżu trzy obrazy:
- "Kuszenie Św Antoniego" autorstwa D. Teniersa.
- "Pasterze arkadyjscy" pędzla Nicolasa Poussin
- Obraz przedstawiający papieża Celestyna V.
Po powrocie do Rennes-le-Chateau Sauniére kontynuował prace. Korzystał przy tym z pomocy służącej, Marie Denarnaud i jej rodziny. Wszyscy oni mieszkali u księdza w prezbiterium. W tym czasie zostały w kościele ułożone kamienie podłogowe, zbudowana kamienna brama cmentarza oraz budynek nad zbiornikiem na wodę niedaleko cmentarza.
Naoczni świadkowie mówią o nocnych pracach Sauniére'a na cmentarzu. Ówczesny burmistrz zastał podobno księdza otwierającego grób Marie d'Negri. Podobno ksiądz wielokrotnie widziany był, kiedy przesiewał ziemię.
Być może to właśnie on wytarł słowa obecne na płycie grobowej Marie. Niedługo później zaprzestał swoich praktyk w obawie przed donosem do lokalnego prefekta.
6 czerwca 1897 roku kościół Marii Magdaleny w Rennes-le-Chateau został oficjalnie otwarty. W roku 1900 Sauniere kupił sześć połaci ziemi na nazwisko Marie Denarnaud i rozpoczął budowę swoich posiadłości. Architektem został Tiburce Caminade, kierownikiem budowy zaś Elie Bot i ekipa 17 robotników. Wszystich utrzymywał Sauniére.
Kamienie pod budowę wycinano z kamieniołomów St Sauveur i przywożono na osłach do wioski. Pierwszy spektakularnym dziełem budowniczych była Villa Bethania, nowy dom Sauniere'a. Ksiądz chciał, by ten stał się dla niego azylem, gdy zechce odejść na emeryturę. W ogrodzie zasadzono liczne egzotyczne drzewa, przechadzały się tam zwierzęta sprowadzone z dalekich krajów: psy (Faust i Pomponet), dwie małpy (Capri i Mora), pawie, kakadu, wiele gatunków ryb... Woda ze zbiornika zasiliła zbudowaną wtedy fontannę. Z promenady ogrodów Sauniere'a roztaczał się cudowny widok na Pireneje.
Prace trwały 8 lat. Kiedy spojrzy się na mapę dominium księdza Sauniére, wyraźnie widać uderzające podobieństwo do drogi, który w biblii Maria Magdalena przechadzała się z Magdali do Bethanii. Wieża (Tour Magdala) przedstawia Galileę i posiadłość Betania w Judei. Mówi się, że wielu znanych artystów i polityków odwiedziło księdza za jego życia (Wymienia się tu sekretarza Sztuki Henri Charles Etienne Dujardin-Beaumetz, który był również aktywnym wolnomularzem)
W tym momencie rozrzutnym życiem księdza zaczęła interesować się kuria biskupia. Problem był tym poważniejszy, że kuria otrzymała wiele zażaleń od lokalnych księży. Monseigneur de Beauséjour, biskup Carcassonne (najbliższego dużego miasta na północ od RlC) zamierzał wysłać Sauniére'a do Coustouges. Ten odmówił i zrezygnował z praw do urzędowania w kościele. Jego następcą został ksiądz Marty. Objął stanowisko 2 lipca 1909 r. Mimo tego, mieszkańcy wioski wciąż uczęszczali na msze do prywatnej kaplicy ojca Sauniere. Ołtarz w kaplicy pozostał tym samym ołtarzem, który wcześniej zdobił kościół Marii Magdaleny.
Źródła pisane podają, że ksiądz wydał w sumie 659 413 franków w złocie, co stanowi około 2 500 000 euro. W niektórych okresach swej "rozrzutności" wydawał nawet do 50 000 franków miesięcznie. Jego wynagrodzenie jako księdza wynosiło tymczasem tylko 900 franków rocznie.
W ostatnim etapie życia znów pogrążył się w biedzie i ledwo starczało mu na opłacanie rachunków, chociaż wszystko wskazuje na to, że kilka tygodni wcześniej był jeszcze milionerem. Nagłe zubożenie zbiegło się w czasie z wybuchem II Wojny Światowej, a dokumenty potwierdzają, że Sauniere oszczędności trzymał w bankach poza granicami Francji.
17 stycznia 1917 roku Sauniére przeżył zawał tuż pod murami wieży Magdala. Poprosił o widzenie z ojcem Riviere, księdzem w pobliskiej miejscowości Couiza. Spowiedź była długa, a gdy Riviere opuścił pokój Sauniére'a był ponoć blady jak kamień. Berenger Sauniere otrzymał ostatni sakrament aby dwa dni później umrzeć w wyniku wylewu krwi do mózgu. Stało się to 22 stycznia 1917 roku.
Sauniére odszedł zostawiając wiele ze swych planów niedokończonych. Chciał kupić samochód, zbudować drugą wieżę i ubić drogi w miasteczku. Chciał również wybudować kaplicę na cmentarzu i odbudować mury Rennes-le-Chateau.
Badacze i naukowcy przypisują często bogactwo Sauniere'a praktyce sprzedawania przez niego mszy. Faktycznie - są dowody na to, że ksiądz stosował tę praktykę, ale robiło to bardzo wielu ówczesnych księży. Pieniądze, które przez lata swego życia wydał Sauniére to prawdziwa fortuna daleko większa od ewentualnych wpływów ze sprzedaży mszy. Dokumenty mówią o 110 000 próśb o odprawienie obrzędu, jednak tak ogromnej liczby ksiądz nie byłby w stanie nigdy wygłosić (zakładając, że teoretycznie musiał dawać 3 msze jednego dnia i to bez długich kazań). Koszt jednej wynosił w 1880 roku około 1 franka, Cena ta wzrosła do 1,5 franka w 1917 roku. Dochody z mszy, nawet gdyby odprawiał je z taką częstotliwości wyniosłyby wówczas nie więcej niż 150 tysięcy franków, co stanowi niespełna jedną czwartą faktycznie wydanych pieniędzy (i nie jest to wcale całkowita kwota).
Do tego momentu ustalono ponad wszelką wątpliwość, iż Bérenger Sauniére dokonał w czasie swojego życia jednego lub więcej odkryć, które przyniosły mu fortunę. Poza tym podczas swojego pobytu w Rennes-le-Chateau ksiądz zachowywał się często conajmniej dziwnie, zawsze trzymając się razem ze swoją gospodynią i pomocą domową - Marie Denarnaud (16 lat młodszą od niego). Przez lata widziano ich, jak w nocy rozkopywali ziemię na lokalnym cmentarzu. Tego typu praktyki potwierdza oficjalna skarga władz miejskich przesłana do kurii, a mówiąca o bezprawnych aktach rozkopywania grobów i bezczeszczenia świętej ziemi. Po tych skargach, Sauniére zaprzestał swoich nocnych robót na cmentarzu.
Od roku 1910, sprawą księdza zajęła się diecezja Carcassone zainteresowana jego rozrzutnym trybem życia. Sauniere nie był w stanie przedstawić nienagannych prawnie dowodów na pochodzenie swoich wpływów, od początku zresztą nie zgadzał się na ich ujawnienie. W końcu został przez kurię skazany za sprzedaż mszy i jego wszystkie prawa duchowne zostały mu odebrane co równało się karze ekskomuniki kościelnej.
Marie Denarnaud żyła jeszcze 36 lat po śmierci swojego pana. Przyrzekła Noelowi Corbu, który kupił posiadłość Sauniere zdradzić mu na łożu śmierci sekret, który uczyni go bogatym i wpływowym człowiekiem. Ku ogromnemu niezadowoleniu Corbu, Denarnaud miała aktak kilka tygodni przed śmiercią a paraliż odebrał jej mowę i zdolność pisania. Sekret zabrała ze sobą do grobu. Mieszkańcy wioski pamiętają, jak za życia mawiała "Ludzie z Rennes-le-Chateau chodzą po złocie i nawet o tym nie wiedzą"
Narodziny Tajemnicy
Noel Corbu jest prawdopodobnie odpowiedzialny za to, jak tajemnica Rennes-le-Chateau wygląda dzisiaj. Z potrzeby przyciągnięcia gości do jego Hotelu du Tour (Odnowiona Villa Bethania) zaczął on rozpowiadać historię o skarbie by przyciągnąć turystów. Prawdopodobnie był sfrustrowany swoimi bezowocnymi poszukiwaniami. Wieść, która szybko się rozniosła działała jak magnes. Pojawiło się w wiosce tak wiele zainteresowanych poszukiwaczy przygód, że Corbu nagrał nawet historię skarbu na taśmę i sprzedawał gościom hotelowym. Niewątpliwie ubarwił całą historię w kilku miejscach aż w końcu przyciągnął zainteresowanie Le Depeche du Midi - lokalnej gazety regionu Languedoc-Roussilion. Na łamach pisma w styczniu 1956 roku pojawił się całostronnicowy artykuł poświęcony historii Berengera Sauniere, księdza-milionera, który odnalazł skarb Blanki Kastylijskiej (Blanche de Castille). Nie ma jednak dowodów na to, że królowa faktycznie pozostawiła w tych rejonach jakikolwiek skarb.
Jakieś 10 lat później, cała historia została opublikowana w książce francuskiego dziennikarza Gérarda de S?de. Książka ta nosiła tytuł Le Tresor Maudit de Rennes-le-Chateau (Przeklęty skarb Rennes-le-Chateau)
Książka Gerarda de Séde rozpoczęła ciąg kampanii dezinformacyjnej prowadzonej przez Pierre Plantarda - francuskiego poszukiwacza przygód i jego przyjaciela, belgijskiego markiza i aktora, Phillippe de Chérisey. Przez lata obaj wykorzystując oryginalne materiały po księdzu Sauniere oraz sfałszowane przez siebie dokumenty skonstruowali historię tajemnicy księdza, która miała dowodzić, że Plantard jest faktycznie potomkiem w prostej linii królów merowińskich i dlatego powinien zasiadać na tronie Francji. Ponadto Plantard i de Cherisey zdeponowali w Bibliotece Narodowej w Paryżu serię dokumentów zwanych Les Dossiers Secrets. Sytuacja wymknęła im się spod kontroli w momencie, gdy angielski historyk pracujący dla BBC, Henry Lincoln z pomocą przyjaciół Michaela Baigenta i Richarda Leigha stworzył historię tysiąckrotnie dalej idącą niż pierwotne zapędy Plantarda. Lincoln dowodził nie tylko tego, że Plantard jest potomkiem Merowingów, ale (zgodnie z tym co napisał w swej książce: Święty Graal Święta Krew), Merowingowie pochodzili w prostej linii od Jezusa Chrystusa i Marii Magdaleny.
Dziś trudno jest oddzielić prawdę od fikcji. Większość teorii i konkluzji oparta jest dość luźno na faktach i legendach regionu RlC, które, co nie jest bez znaczenia, wpisują się idealnie w klimat tajemnicy i ukrytego skarbu.
Historyczne korzenie tajemnicy
Wiosną 1645 roku, pasterz nazwiskiem Ignace Paris odnalazł w regionie Rennes-le-Chateau pewną ilość złotych monet. Znaleziska dokonał na ówczesnych włościach Blaise d'Hautpoul pana Rennes. Blaise był przodkiem François d'Hautpoul-Rennes, którego żona, Marie D'Negri stanowi dla współczesnych punkt wyjściowy tajemnicy Rennes-le-Chateau. Według lokalnych przekazów Paris, który nie chciał ujawnić, gdzie znalazł monety został zabity. Po tym incydencie nastąpiła długa walka między biskupem Alet, Nicolasem Pavvilon, Blaise d'Hautpoul i braćmi Nicolasem i François'em Fouquet.
Nicolas był skarbnikiem króla Ludwika XIV, zaś François biskupem Alet od 1659 roku. Trzy lata później Nicolas Fouquet napisał list do François tak opisując swoje spotkanie z malarzem, Nicolasem Poussin w Rzymie:
On i ja omawialiśmy pewne sprawy, które wyjaśnię Ci w szegółach - sprawy, który dadzą Ci poprzez pana Poussin przywileje, które nawet królom ciężko byłoby od niego uzyskać. Sprawy te, według niego, pozostaną tajemnicą w kolejnch wiekach. Co więcej, są one tak trudne do wykrycia, że nic na ziemi nie może się im równać tak jak bogactwo, które zeń płynie
W październiku 1661 roku, Jean Lorret właściciel magazynu La Muze Historique, napisał o skarbie odnalezionym w diecezji Alet-les-Bains a więc w okolicy Rennes-le-Chateau. W 1666 roku Colbert, następca Nicolasa Fouquet na stanowisku ministra finansów dał początek Compagnie Royale des Mines et Fonderies du Languedoc (Kompanii Kopalń i Hut Langwedocji) chcąc tym samym rozpocząć prace wydobywcze na ziemiach Blaise d'Hautpoul (Podobnie zresztą uczynił w 1130 roku Bertrand de Blanchefort prosząc Templariuszy o zgodę na wydobcie w rejonie Château de Blanchefort). Za zgodę d'Hautpoul miał uzyskać przywilej de ne dépendre que du roi (odpowiedzialności tylko przed samym królem).
Mapa posiadłości Berengera Sauniere
Coś wyjątkowo interesującego musi znajdować się w tym regionie, by przez wieki przyciągnąć uwagę tak wielu wpływowych osób. Powiązania sekretu z Nicolasem Poussin zbiegają się z faktem wykupienia przez Ludwika XIV oryginalnego płótna Pasterzy Arkadyjskich w 1685 roku od pana C.A. Herrault, handlarza dzieł sztuki. Obraz ozdabiał podobno prywatne komnaty króla aż do momentu jego śmierci. Dookoła kościoła Marii Magdaleny, powstałego na ruinach starej wizygockiej twierdzy Rhedae, Sauniere rozkazał wybudować prawdziwy "kompleks wypoczynkowy". Oto jego najważniejsze elementy:
Legenda:
1 Kościół Marii-Magdaleny
2 Zakrystia
3 Kalwaria
4 Grota
5 Reposoir
6 Brama cmentarza
7 Ossarium
8 Stare groby Bérengera Sauniére i Marie Dénarnaud
9 Notre Dame de Lourdes, jardin de Vierge
10 Prezbiterium
11 Villa Bethania
12 Kaplica / Ogród zimowy
13 Nowy grób Bérengera Sauniére
14 Oranźeria
15 Belvédére
16 Wieża Magdala
17 Park
18 Ogrody willowe
WIELKI MANUSKRYPT
Większy z dwóch manuskryptów rzekomo znalezionych przez Berengera Sauniere
Rzekomo znaleziony przez Sauniere'a podczas prac renowacyjnych w kościele w lipcu 1887 roku. Zwój zawiera historię spotkania Jezusa z Łazarzem w Betanii i pochodzi z łacińskiej wersjii Ewangelii według Św. Jana. Zawarty w manuskrypcie szyfr został odczytany, a odkodowany tekst głosi:
BERGERE PAS DE TENTATION
QUE POUSSIN TENIERS GARDENT LA CLEF
PAX DCLXXXI (681)
PAR LA CROIX ET CE CHEVAL DE DIEU
J?ACHEVE CE DAEMON DE GARDIEN
A MIDI POMMES BLEUES
W tłumaczeniu: Pasterka. Brak pokusy, że Poussin i Teniers strzegą klucza. Pokój 681. Przez krzyż i boskiego konia zwyciężam tego demona strażnika w południe. Niebieskie jabłka.
Po raz pierwszy zwój opublikował w swojej książce archeolog-amator Gérard de Séde. Obecnie uważa się, że manuskrypt jest zmanipulowaną wersją oryginału znalezionego przez Berengera Sauniere. De Séde kopię manuskryptu otrzymał prawdopodobnie od Pierre Plantarda i Philippe de Chérisey, którzy mienili się członkami antycznego Prieure de Sion (Zakonu Syjonu).
Nie udało się ustalić, kto dokładnie złamał kod zawarty w manuskrypcie. Metoda zastosowana to podobno tzw. Knight's Move czyli metoda poruszania się konia (skoczka) po szachownicy. Ta zaś jest motywem spotykanym niezwykle często w Kościele w Rennes-le-Chateau. Druga metoda, o której mówi między innymi serwis rlcresearch.com wspomina wykorzystanie tekstu z nagrobka Marie d'Negri "TEMEREPO" odczytanego podobnie jak kod w małym manuskrypcie.
MAŁY MANUSKRYPT
Mały (pierwszy) z dwóch manuskryptów rzekomo odnalezionych w kościele przez Sauniere'a
Pierwszy z dwóch manuskryptów znaleziony ponoć przez Bérengera Sauniére w czasie prac remontowych w kościele Marii Magdaleny w Rennes-le-Chateau. Dokument zawiera fragmenty ewangelii według Łukasza (VI.1-5), Mateusza (XII, 1-8 ), Marka (II, 23-28 ). W wierszach dokumentu zakodowany był następujący tekst:
A DAGOBERT II ROI
ET A SION EST CE TRESOR
ET IL EST LA MORT
W tłumaczeniu: Do Dageberta II, króla / i do Sionu należy [jest] ten skarb / i on jest tam martwy.
Powyższa wiadomość została po raz pierwszy opublikowana przez Henry'ego Lincolna, angielskiego historyka i badacza RlC. Tak jak w przypadku większego, również ten dokument znalazł się w książce Gérard de Séde i jest uważany za modyfikację oryginalnego zwoju odnalezionego przez Berengera Sauniere. Oryginał został prawdopodobnie sprzedany przez Noela Corbu bliżej nieokreślonym kupcom z Anglii. Wersję, którą oglądamy przekazał de S?de Pierre Plantard i Philippe de Chérisey celem poparcia ich monarchistycznych zapędów.
Mały manuskrypt zawiera bardzo prosty szyfr. Tekst zakodowany można odczytać układając w całość wszystkie litery uniesione, opuszczone lub zapisane z odstępem względem reszty zdania.
Sauniere odszedł zostawiając wiele ze swych planów niedokończonych. Chciał kupić samochód, zbudować drugą wieżę i ubić drogi w miasteczku. Chciał również wybudować kaplicę na cmentarzu i odbudować mury Rennes-le-Chateau.
Źródła pisane podają, że ksiądz wydał w sumie 659 413 franków w złocie, co stanowi około 2 500 000 euro.
Źródła dotyczące powyższego tekstu pochodzą najczęściej z dokumentów lub ustnych przekazów mieszkańców wioski.
Źródło : I,II
Użytkownik Alexi Arduscoini edytował ten post 15.04.2011 - 09:35