Napisano
28.03.2013 - 11:55
Rozszerzajac? Dyskutowalabym z tym dobrem, wiesz- to co wydaje mi sie dobre dla Ciebie, niekoniecznie bedzie dla Ciebie dobre. Takie dobro wedle wlasnego czubka nosa. Ale zauwaz- ludzie zakochani sprawiaja wrazenie monolitu, prawda? Jednosci. Pozostajac przy pragnieniu, bo odczucie milosci jest tym pragnieniem- doszukajmy sie tego czego pragniemy, bez rozbijania : ja dla ciebie/ ty dla mnie . Glosuje za pragnieniem jednosci, co w przelozeniu na cialo- ma konkretny wymiar objawiajacy sie pozadaniem. To cialo, odzwierciedlenie pragnienia duszy. I teraz pod rozwage pytanie- czy mozemy pragnac tego czego nie znamy? Jezeli nie znamy uczucia sytosci- czy wiemy cokolwiek o glodzie? Pragnienie jest oznaka niedostatku. Gdybysmy nie byli jednoscia- czy czulibysmy pragnienie zjednoczenia jednostek stanowiacych jednosc? To co czujemy, odczuwamy, komcentrujac to na tej jednej, najblizszej nam osobie, lub w rozproszeniu- jako milosc zycia...odczuwamy zmyslami,do tego sluza. Przekladaja swiadomosc jednosci zycia rozdzielonej na roznorodne formy, swiadomosc naszej jednosci na jezyk ciala, jezyk umyslu. Mysle ze stad to pragnienie, w rzeczy samej bedace pragnieniem powrotu do tego co znamy, do stanu pelni, zjednoczenia. Oczywiscie, moze to byc roznie postrzegane, tym bardziej rozumiane. Ale temat jest piekny, zaslugujacy na to by traktowac go doglebnie.