Skocz do zawartości


Zdjęcie

Coś zaczyna się dziać, czy większy przepływ informacji?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1

independent1.
  • Postów: 33
  • Tematów: 12
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

"Obyś w ciekawych czasach żył" . Sceptyk, entuzjasta, bierny obserwator. Przedstawiciel każdej z tych grup musi przyznać, że ostatnimi czasy mamy do czynienia z wieloma wydarzeniami w nieopisanej jak dotąd skali, opierając się na latach ubiegłych. Zastanówmy się przez chwilę nad możliwymi przyczynami tego informacyjnego boomu. Być może "coś" jest na rzeczy, być może rzeczywiście żyjemy w czasach, w których natura da nam popalić, w których dojdzie do konfliktów na jak dotąd nieopisaną skalę. W tym przypadku przyznamy rację wszelkiego rodzaju jasnowidzom i tym podobnym, którzy przepowiedzieli kryzys na świecie na lata 2011-2012, lecz możemy mieć oczywiście do czynienia ze zbiegiem okoliczności i przepowiednie te jedynie szczęśliwym trafem sprawdziły swoje potwierdzenie w rzeczywistości. To tylko jedna z hipotez.
Kolejna- zdecydowanie szybszy przepływ informacji, na rynku istnieje coraz więcej portali informacyjnych, która prześcigają się w przekazywaniu opinii publicznej wiadomości, a to jak reaguje ta opinia publiczna jest już trzecią możliwą przyczyną tego stanu rzeczy. Otóż nafaszerowani róznego rodzaju przepowiedniami nastawiamy swoją podświadomość w ten sposób, że na byle pierdołę reagujemy, jakby to była informacja o końcu świata. Tu powiał wiaterek, tam plama na słońcu. Jestem pewien, że jeszcze kilka lat temu takie informacje nie spotkałyby się jakąkolwiek reakcją "widowni", bo tak chyba możemy mówić o nas, jako czytelnikach internetu.

Liczę na owocną dyskusję w tym temacie, zachęcam wszystkich do zabrania głosu.
  • 0

#2

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie przyznamy racji żadnym jasnowidzom, bo liczy się istota czego dotyczyły. Poczytaj o tych 2012 a później porównaj czy to ma coś wspólnego z tym co się dzieje. Tam są cuda niewidy a nie trzęsienia Ziemi jakie obserwujemy.

Ja ma się sprawdzić 2012 to konkretnie co było, o tych przeskoczeniach w inny wymiar, obcej cywilizacji, jaszczurach, transformacji i inne rzeczy.

Tutaj mamy do czynienia ze zjawiskami, które nie są żadnym new agowym boomem. Jak zajrzysz w wątek o trzęsieniach to ich nasilenie się w tym roku wynika z porównania do lat ubiegłych, mówimy więc o statystyce a nie informacyjnym boomie. Dostajesz suche fakty bez żadnej new agowej otoczki. A więc nie "tam powiał wiaterek" tylko trzęsień jest więcej i to silnych.
  • 0

#3

Jozue.
  • Postów: 63
  • Tematów: 0
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

"Obyś w ciekawych czasach żył" . Sceptyk, entuzjasta, bierny obserwator. Przedstawiciel każdej z tych grup musi przyznać, że ostatnimi czasy mamy do czynienia z wieloma wydarzeniami w nieopisanej jak dotąd skali, opierając się na latach ubiegłych. Zastanówmy się przez chwilę nad możliwymi przyczynami tego informacyjnego boomu. Być może "coś" jest na rzeczy, być może rzeczywiście żyjemy w czasach, w których natura da nam popalić, w których dojdzie do konfliktów na jak dotąd nieopisaną skalę. W tym przypadku przyznamy rację wszelkiego rodzaju jasnowidzom i tym podobnym, którzy przepowiedzieli kryzys na świecie na lata 2011-2012, lecz możemy mieć oczywiście do czynienia ze zbiegiem okoliczności i przepowiednie te jedynie szczęśliwym trafem sprawdziły swoje potwierdzenie w rzeczywistości. To tylko jedna z hipotez.
Kolejna- zdecydowanie szybszy przepływ informacji, na rynku istnieje coraz więcej portali informacyjnych, która prześcigają się w przekazywaniu opinii publicznej wiadomości, a to jak reaguje ta opinia publiczna jest już trzecią możliwą przyczyną tego stanu rzeczy. Otóż nafaszerowani róznego rodzaju przepowiedniami nastawiamy swoją podświadomość w ten sposób, że na byle pierdołę reagujemy, jakby to była informacja o końcu świata. Tu powiał wiaterek, tam plama na słońcu. Jestem pewien, że jeszcze kilka lat temu takie informacje nie spotkałyby się jakąkolwiek reakcją "widowni", bo tak chyba możemy mówić o nas, jako czytelnikach internetu.

Liczę na owocną dyskusję w tym temacie, zachęcam wszystkich do zabrania głosu.



Zdarzenia, które teraz obserwujemy działy się zawsze. Były wojny, kryzysy atomowe, katastrofy naturalne, bessy i wszystko co w dzisiejszych czasach obserwujemy. Każde pokolenie ma przeczucie, że świat się kończy. Podczas Drugiej Wojny Światowej ludzi myśleli, że to koniec, kompletna zagłada. Podczas "Zimnej Wojny" ludzie budowali schrony i gromadzili żywność. A "czarny czwartek" w 1929 był również zdarzeniem wstrząsającym. Czy świat z tego powodu skończył się? Sun Zi widział świat wielkich rzezi i braku zasad. Konfucjusz był tym tak przejęty, że stworzył doktrynę państwową. I co? Chiny nadal trwają! Japonia po dwóch bombach atomowych podniosła się. Po katastrofie Exxon Valdez też miało być bardzo źle z naturą.
Obecny zalew informacji powoduje, że wydaje się nam iż żyjemy w wyjątkowych czasach. Głównym sprawcą są media, które relacjonują każdą jatkę i każde "ziewnięcie" wulkanu. Stąd powstaje wrażenie, że "tyle się dzieje". Dawniej ginęli ludzie, upadały państwa i teraz to samo. Obecna Wiosna Ludów w Afryce była przerabiana w historii wielokrotnie, raz nawet we Francji niezwykle krwawo. Co z tego wynikło? Pojawił się na przykład Bonaparte i historia potoczyła się dalej.
Portale w internecie to śmieciowe źródło informacji. Powielają niesprawdzone informacje, puszczają w obieg plotki z sobie tylko znanych powodów. A nad nimi góruje wielki smród dyletanctwa. Jak inaczej można nazwać ludzi, którzy wypowiadają się na przykład o trzęsieniach ziemi, nie przeczytawszy na ten temat ani jednej akademickiej książki. Albo "bicie piany" o astrobiologii bez znajomości pojęcia fotosynteza i ogólnie biologii. Obecnie mamy całą masę specjalistów od energii atomowej. Są takimi specjalistami, że o Czarnobylu wiedzą tyle ile jest napisane w internecie oraz bibliotece miejskiej [jedni są za, inni przeciw].
I odniosę się do ostatniego punktu. Bardzo rzadko społeczeństwo samorzutnie reaguje na jakieś informacje. Społeczeństwami steruje się za pomocą cybernetyki społecznej, kulturowej lub innych metod. Dlatego Twoje stwierdzenie "jeszcze kilka lat temu takie informacje nie spotkałyby się jakąkolwiek reakcją "widowni"" można rozciągnąć na dzień dzisiejszy. Jak reagują ludzie na informacje? Nie reagują. Albo pogadają sobie i nie ma z tego żadnego działania. Społeczeństwo nie inspirowane "odgórnie" samo nic nie zrobi. Dlatego ludzie karmieni informacjami o zamachu z 11 września 2001, katastrofie w Zatoce Meksykańskiej, inflacji i innych złych rzeczach nie ruszą się z fotela. Ludzie tego nie zrobią, jeżeli nie są bardzo głodni lub jeżeli mogą coś stracić [wolność, życie, mienie]. Popatrz na to jak jesteś okradany z emerytury obecnie! Czy zrobiłeś coś? Możesz sobie pogadać. Całkiem niedawno była afera w Polsce z fałszowaniem mrożonek warzywnych. Firmy dostały po kilka tysięcy kary, a Ty swoje już zjadłeś. Czy zrobiłeś coś w tym kierunku, żeby to się nie powtórzyło?
Podsumowując. Czasy są tak samo nędzne lub wspaniałe [w zależności od punktu widzenia] jak były zawsze. Nie dzieje się nic nowego. Tylko każde pokolenie myśli, że ich czas jest wyjątkowy... błędnie.
  • 1

#4

taght.
  • Postów: 275
  • Tematów: 10
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Czas przyśpiesza i to widać ewidentnie a apogeum tego przyśpieszenia będzie.... zgadnijcie kiedy :) polecam zapoznać się z teorią śp. Terenca Mckenny - Eros i Eschaton a dla leniwych Time Acceleration

Użytkownik taght edytował ten post 12.04.2011 - 08:06

  • 0

#5

Freyja.
  • Postów: 164
  • Tematów: 12
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 6
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Stawiam nie tylko na większy przepływ informacji, ale wręcz na nakręcanie kryzysu przez media. Znam relację osoby, która mieszka aktualnie w Japonii i podczas ostatnich wydarzeń była na miejscu. To prawda, że było niewesoło, ale w mediach skala wydarzeń była baaardzo powiększona. Nagłówki w informacjach "japońska apokalipsa" tam na miejscu jakoś się nie pojawiały. Newsy o tym, że gdzieś dzieje się coś okropnego mają branie, ludzie właśnie na nich się skupiają i media muszą je produkować. Gdyby w jednej stacji telewizyjnej podawali w wiadomościach same pozytwne informacje, a w drugiej te o kataklizmach, wojnach i końcu świata, to która miałaby lepszą oglądalność?
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych