'hhh...'
czy my jestesmy az tak głupimi i az tak nienormalnymi, by tak głupio i z tylko z głupoty [po diabelsku , a nie po bosku] sobie czynić?
Oczywiście że nie jesteśmy taki głupi, my jesteśmy jeszcze głupsi, tyle że nasza zarozumiałość i własna głupota nie pozwala nam widzieć samego siebie a nie jest to ani diabelska czy boska głupota ale nasza własna.
Każdy z nas przedstawia tu swoje opinie o tej samej rzeczy ale z innego punktu widzenia a więc opinie są różne i nie mogą być zgodne.
Każdemu wydaje się, że postrzega obiektywnie ale kazdy patrzy przez jakiś pryzmat swoich własnych doświadczeń a każdy pryzmat zmienia rzeczywisty obraz a więc nikt nie jest obiektywnym a wyłącznie subiektywnym.
Jedna opinia będzie bliżej rzeczywistości, druga dalej ale żadna idealna.
Mieszasz w to szatana z bogiem.
Jeśli BÓG to czysta dobroć, to jak pół baterii z plusem,
a Szatan to wyłacznie samo zło, to drugie pół baterii z minusem.
Jak nie ma baterii z samym plusem i odzielnie drugiej z samym minusem, tak nie może istnieć odzielnie Bóg i oddzielnie Szatan, dobro odzielone od zła.
Jak plus z minusem tworzą tą samą baterię o różnym potencjale na biegunach, tak Bóg z Szatanem są jedną i tą samą osobą.
Oczywiście, dogmaty religijne o doskonałości Boga i skrajnym przeciwieństwie Szatana sypią się tu w gruzy jako całkowicie niedorzeczne i bez sens, co pozbawia religie rację bytu.
Jeśli przyjmiemy TEORETYCZNIE że Jahwe był bogiem skrajnie złym a Jezus bogiem doskonale doskonałym, Trójca miałaby sens; Jahwe- minus tej baterii czyli bóg zła czyli Szatan,
Jezus- plus baterii bóg dobra,
Duch święty- duchowe ciało tego wspólnego bytu czyli bateria.
Pasowałoby to nawet do faktu, że w imieniu Jezusa zanim je zniekształcono na "Jezus" czyli w oryginalnym brzmieniu "Jaho-szua" jest zawarte imię Jahwe co wskazywałoby jakoby Jahwe i Jezus byli jedną i tą samą osobą,
pod warunkiem, że oboje w jednym, to BYT symboliczny i nigdy nie istnieli oboje osobno w rzeczywistości.
Zatem i w tym wypadku religia rozsypuje się także w gruzy, pozostając wyłącznie jako symbole, fantazje, iluzje, urojenia, teoretyczne teorie nie mające żadnego związku z rzeczywistością czy faktami.
Pozostaje jeszcze kwestia potencjału tej urojonej baterii Jahwo-Jezusa, kiedy była całkowicie naładowana a kiedy doszczętnie pusta, pod warunkiem że dyskusja o urojeniach ma jakikolwiek sens.?
'hhh...'
czy my jestesmy az tak głupimi i az tak nienormalnymi, by tak głupio i z tylko z głupoty [po diabelsku , a nie po bosku] sobie czynić?
Oczywiście że nie jesteśmy taki głupi, my jesteśmy jeszcze głupsi, tyle że nasza zarozumiałość i własna głupota nie pozwala nam widzieć samego siebie a nie jest to ani diabelska czy boska głupota ale nasza własna.
Każdy z nas przedstawia tu swoje opinie o tej samej rzeczy ale z innego punktu widzenia a więc opinie są różne i nie mogą być zgodne.
Każdemu wydaje się, że postrzega obiektywnie ale kazdy patrzy przez jakiś pryzmat swoich własnych doświadczeń a każdy pryzmat zmienia rzeczywisty obraz a więc nikt nie jest obiektywnym a wyłącznie subiektywnym.
Jedna opinia będzie bliżej rzeczywistości, druga dalej ale żadna idealna.
Mieszasz w to szatana z bogiem.
Jeśli BÓG to czysta dobroć, to jak pół baterii z plusem,
a Szatan to wyłacznie samo zło, to drugie pół baterii z minusem.
Jak nie ma baterii z samym plusem i odzielnie drugiej z samym minusem, tak nie może istnieć odzielnie Bóg i oddzielnie Szatan, dobro odzielone od zła.
Jak plus z minusem tworzą tą samą baterię o różnym potencjale na biegunach, tak Bóg z Szatanem są jedną i tą samą osobą.
Oczywiście, dogmaty religijne o doskonałości Boga i skrajnym przeciwieństwie Szatana sypią się tu w gruzy jako całkowicie niedorzeczne i bez sens, co pozbawia religie rację bytu.
Jeśli przyjmiemy TEORETYCZNIE że Jahwe był bogiem skrajnie złym a Jezus bogiem doskonale doskonałym, Trójca miałaby sens; Jahwe- minus tej baterii czyli bóg zła czyli Szatan,
Jezus- plus baterii bóg dobra,
Duch święty- duchowe ciało tego wspólnego bytu czyli bateria.
Pasowałoby to nawet do faktu, że w imieniu Jezusa zanim je zniekształcono na "Jezus" czyli w oryginalnym brzmieniu "Jaho-szua" jest zawarte imię Jahwe co wskazywałoby jakoby Jahwe i Jezus byli jedną i tą samą osobą,
pod warunkiem, że oboje w jednym, to BYT symboliczny i nigdy nie istnieli oboje osobno w rzeczywistości.
Zatem i w tym wypadku religia rozsypuje się także w gruzy, pozostając wyłącznie jako symbole, fantazje, iluzje, urojenia, teoretyczne teorie nie mające żadnego związku z rzeczywistością czy faktami.
Pozostaje jeszcze kwestia potencjału tej urojonej baterii Jahwo-Jezusa, kiedy była całkowicie naładowana a kiedy doszczętnie pusta, pod warunkiem że dyskusja o urojeniach ma jakikolwiek sens.?