Napisano
27.02.2011 - 22:33
To jest ból z którym musimy się pogodzić, przyjąć i próbować "przetworzyć" w dobrą energie która i nas uszczęśliwi. Można popatrzeć na to tak, ktoś nam opowiedział o czymś co leżało mu na sercu, przez to mu ulżyło, my jeszcze do tego znaleźliśmy rozwiązanie tego problemu przez co osoba z która rozmawiamy ucieszyła się, było to ciężkie bo może wymagało naszego poświęcenia, ALE teraz musimy spojrzeć na to, że pomogliśmy, ktoś jest dzięki nam szczęśliwy ! Cieszmy się razem z tą osobą jej szczęściem, bo nie ma nic lepszego niż pomóc komuś. A jeszcze lepiej jeśli pomogliśmy jeszcze przed tym jak ta osoba powiedziała nam o swoim problemie, wtedy szczęście jest podwójne ponieważ przewidzieliśmy, że mogło stać się coś złego ale dzięki nam nie doszło do tego.
We wszystkim trzeba znałeść dobre strony nawet jeśli na pierwszy rzut oka takiej nie ma. Nawet w śmierci może być coś dobrego, przecież osoba która odeszła jest teraz gdzieś gdzie nie czuje już bólu, cierpienia...
To pozornie lekki temat, ale im głębiej myśli się o empatii tym dostrzega się, że jest to naprawdę skomplikowane i żeby iść tą drogą nie trzeba tylko chcieć dla innych dobrze, trzeba to robić ale też trzeba mieć odpowiednie nastawienie.
Czyli żeby inni byli szczęśliwi czasami trzeba wziąść na siebie ich ciężar. Tak np. też można powiedzieć sobie, że "wolę żeby była z innym, chcę żeby była szczęśliwa, żeby miała wszystko na co zasługuje" chociaż wiesz, że oznacza to koniec dla Ciebie ale początek dla osoby którą kochasz. Przykładow jest naprawdę całe mnóstwo