80 odpowiedzi w tym temacie

[Indoctrine]

Ale w momencie wybrania na papieża, musi otrzymać święcenia biskupie.
A tych nie może udzielić nikt niżej rangi biskupa, zgodnie z sukcesją apostolską.

[HrX]

Skłaniałbym się do takiej interpretacji, że drzewko oliwne może symbolizować odrodzenie w Kościele, powrót do źródeł wiary. Konserwatyzm nowego papieża pasuje do takiego spojrzenia na proroctwo Malachiasza jak ulał.

Dziś Benedykt XVI dał tego kolejny przykład:

"Papież Benedykt XVI przywrócił do łask liturgię łacińską. Odpowiednia bulla ma zostać opublikowana w przeciągu najbliższych kilku tygodni" – podają źródła "Timesa".
"The Times" powołuje się na księdza z Londynu, który miał rozmawiać z kardynałem Josephem Zenem. Ów twierdzi, iż odpowiednia bulla jest już podpisana, o czym miał poinformować go Benedykt XVI podczas prywatnego spotkania.

Bulla papieska ma przywrócić do liturgii łacińską Mszę Trydencką używaną w Kościele katolickim przez ponad półtora tysiąclecia, a zniesioną przez Sobór Watykański II (1962-65).

Dotychczas msze łacińskie mogły być celebrowane tylko za specjalnym pozwoleniem biskupa. Według "Timesa" bulla zmienia tę zasadę, pozostawiając dowolność w wyborze liturgii księżom, chyba że odpowiedni biskup zabroni tego na piśmie.

Może to potwierdzać konserwatywne sympatie Benedykta XVI, a także pomóc powrotowi na łono Kościoła lefebrystów (zwolenników apb. Marcela Lefebvre'a ekskomunikowanego w 1988 r.) - czytamy w brytyjskiej gazecie.

źródło: http://wiadomosci.on...24,12,item.html

[Mariush]

"Papież Benedykt XVI przywrócił do łask liturgię łacińską

Czyli może wrócić tradycyjne: In nomine Patris, et Filii, et Spiritus Sancti. Amen

[Jarecki]

W Polsce taki pomysł nie miałby racji bytu
"Bractwo moherowe" nie pozwoli na to.

[Indoctrine]

Jaki pomysł nie miałby racji bytu?
Indult generalny i pozwolenie na odprawianie mszy trydenckiej wszędzie?
Właśnie środowiska moherowe bardzo są za powrotem do tradycji.

[Ejael]

Oczywiście że ma rację bytu. Ja byłem pod wrażeniem mszy trydenckiej kiedy poszedłem na nią pierwszy raz kilka lat temu do kościoła św. Benona na warszawskim Nowym Mieście. I mniej więcej raz do roku chodze na tą mszę bo mi się podoba. Co jest w tym "fajnego"? Po pierwsze to że wszyscy zwróceni są "do Boga" a nie do księdza - ksiądz nie stoi twarzą do wiernych ale razem z wiernymi modli się do ołtarza. I to jest postawienie sprawy na właściwym miejscu - ksiądz nie jest obiektem centralnym ale naszym duchowym "dowódcą" który prowadzi wiernych do Pana.
Po drugie jest ciekawym doświadczeniem dla osób nie znających łaciny (ja na początku nie znałem liturgii) i modląc się po łacinie nie skupiasz się na słowach ale na intencji, na uczuciach.
Po trzecie to tylko podczas mszy trydenckiej można autentycznie "poczuć" tradycję, kulturę i cywilizację której jesteśmy dziećmi. Także historyczny obraz kościoła, ludzi i tradycji staje się dla nas bardziej zrozumiały.

Minus jest taki że czasem msza może trwać do 2 godzin ale wiadomo że kościół nie jest giełdą więc dla wierżacych to nie ma znaczenia