Skocz do zawartości


7 miesiecy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
41 odpowiedzi w tym temacie

#31

malina035.
  • Postów: 90
  • Tematów: 0
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Też chciałabym się dowiedzieć, skąd pewność co do tych 8 miesięcy. Gdyby była to jakaś choroba w której da się tak dokładnie określić pozostały czas (i to też przybliżenie nie dokładnie co do miesiąca) to raczej nie byłoby to zbyt aktywne życie raczej skazanie na ból (znam człowieka który jest w takiej sytuacji i niestety mimo wszystko jego życie to ciągłe wyjazdy po szpitalach i lekarzach). Natomiast choroby które zabijają w sposób jak to mag napisała wcześniej, nagle i w pełnej sprawności, no cóż zazwyczaj są dosłownie nagłe i nie da się ich tak dokładnie przewidzieć. Stąd moja ciekawość, oczywiście jeżeli nie możesz pisać to cóż. A co do tych ośmiu miesięcy to ja osobiście wychodzę z założenia lepiej nie wiedzieć że się umiera. Wydaje mi się, że jakoś łatwiej chyba przeżyć ten czas. Bo nie wiem jak mogłoby to zmienić mnie i moje patrzenie na życie. A co do tego, że ludzie nie lubią jak ktoś się nad nimi użala i lituje w tych ostatnich dniach to... ludzie są różni jedni będą woleli żeby nikt ich inaczej nie traktował. Drudzy wręcz przeciwnie będą tego od otoczenia oczekiwali. Dlatego to jak powinniśmy się zachowywać zależy od tej konkretnej osoby. Cóż miało być krótko wyszło ile wyszło x]
  • 0

#32

Cirilla.
  • Postów: 140
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Prawda jest taka, że to "ci co zostają" czują się podle wobec nieuchronności śmierci kiedy dotyczy to bliskiej osoby. Jeśli ona się z tym pogodziła to z pewnością tak jest. Jak inni już wspomnieli, twoja siłą jest to, że będąc przy niej, okażerz to czego pragnie, czyli zrozumienia. Na pewno rodzina już inaczej z nia rozmawia, a ona chce normalności jak ty czy ja. Livin ma rację :)
  • 0

#33 Gość_Niedoskonały

Gość_Niedoskonały.
  • Tematów: 0

Napisano

To w ogóle nie jest tak, jak sądzicie. To nie przyjaciółka mag potrzebuje pomocy.

Waszego wsparcia, waszej energii i pozytywnego myślenia potrzebuje mag. Nie słów, nie poglądów czy interpretacji - potrzebuje dziś waszej energii. Jesli ktoś ją posiada, jeśli tak uważa albo wie, to przecież transfer nic nie kosztuje, raczej was wzmacnia.

Tak pomyślcie, tak zróbcie, tak trzeba.

Proszę o powstrzymanie się od pustych komentarzy... proszę.
  • 0

#34 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Dokładnie , przecież mag nie od dziś jest wampirem energetycznym..

Tak na serio to radził bym ci sie zastanowić nad tym co piszesz , dla mnie to jest piękny temat o wsparciu , i nie musi służyć tylko mag .i jej koleżance. Tak ja odnalazłem siebie w innym temacie w którym pewien użytkownik przedstawił swój problem i inni mu pomogli. - mi też bardzo pomógł.
  • 0

#35

sechmet.
  • Postów: 973
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

mój nie-ludzki punkt widzenia rozumie Jej spokój ;)

mój ludzki punkt widzenia również rozumie Jej spokój

patrząc się na to z obu punktów widzenia - chyba niepotrzebny (ten spokój) bo wątpię aby wszystko zostało już ukartowane a karty zgrane skoro dalej tutaj jest (ona)

zatem wracając do doświadczenia - hmm, może wcale nie jest takie potrzebne a przemiana może nastąpić inaczej

jednym zdaniem - bardzo złożona kwestia. kropka. poddawanie się to taka droga na skróty, często na manowce. walka nie ma sensu, nie da się pokonać siebie. bo nie o walkę tu chodzi.

świadomość to proces, ciało jest naczyniem duszy ale poprzez tkankę neuronów tej duszy dotyka.

ode mnie możesz Jej dać ostrego kuksańca, to niepotrzebne stanowisko powinna opuścić i zająć się zmianą siebie. impossible is nothing
  • 0

#36 Gość_Niedoskonały

Gość_Niedoskonały.
  • Tematów: 0

Napisano

(...)
Tak na serio to radził bym ci sie zastanowić nad tym co piszesz , dla mnie to jest piękny temat o wsparciu , i nie musi służyć tylko mag .i jej koleżance. (...)

Nie za bardzo rozumiem, o czym piszesz - prosiłem, by nie pisać. Możesz nic nie robić, ale nie rób czegoś tak negatywnie. To nie jest temat do dyskusji.
  • 0

#37

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To w ogóle nie jest tak, jak sądzicie. To nie przyjaciółka mag potrzebuje pomocy.

Waszego wsparcia, waszej energii i pozytywnego myślenia potrzebuje mag. Nie słów, nie poglądów czy interpretacji - potrzebuje dziś waszej energii. Jesli ktoś ją posiada, jeśli tak uważa albo wie, to przecież transfer nic nie kosztuje, raczej was wzmacnia.

Tak pomyślcie, tak zróbcie, tak trzeba.

Proszę o powstrzymanie się od pustych komentarzy... proszę.

jakiej energii... przez internet mam jej wysłać energie czy pocztą ? Jak mam jej wysłać energie skoro jej nawet nie znam, nie zamieniłem ani pół słowa i nigdy na oczy nie widziałem ? z resztą jaką energie

Użytkownik Ronaldo edytował ten post 07.12.2010 - 14:25

  • 1

#38 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Musialam sie troche "zdystansowac" i pozornie wycofac, emocje daly o sobie bardzo znac, ale nic nie dzieje sie przez przypadek. Teraz sprobuje to usystematyzowac i pozbierac.
W dniu poprzedzajacym moja "rozsypke", w zupelnie innym temacie prowadzilam dosc ostra dyskusje, to wlasnie tam "cos" sie stalo. To tam uslyszalam:

.Żeby poznać własne słabości trzeba im dać dojść do głosu. Słabości są trochę jak płaczące dzieci, można na nie krzyknąć, zeby się zamknęły, można je przytulić i zapytać czemu płaczą
Ale pamiętaj, ze jak dasz płaczącemu dziecku w papę, to już się do Ciebie nie odezwie

Moja odpowiedz brzmiala:

Zgadzam sie, dlatego ja pozwolilam moim dluuugo plakac. Az sie wyplakaly i koniec.
Ale jak pojawia sie nowe to oczywiscie, ze znow pozwole sie wyplakac i przytule. To bardzo madra i dobra rada.

Wlasnie tu do glosu doszla podswiadomosc, dajac mi znac, ze cos jest nie tak i pojawila sie u mnie zaraz potem agresja.
Tej nocy juz nie spalam...Dotarlo do mnie, ze popelnilam wielki blad, poniewaz przez ostatni miesiac tak naprawde, wcale nie dopuszczalam do glosu, wlasnej bezradnosci i ooogromnej slabosci. Pod pretekstem mojej sily charakteru, zepchnelam to do poziomu podswiadomosci, jako nie akceptowane przeze mnie, bo...to slabosc, a ja nie toleruje slabosci! Wszystko ladnie zakopalam i przykrylam pozorem sily. powstalo niebezpieczenstwo tworzenia sie nowej blokady i to wlasnie moja podswiadomosc wyrzucila na wierzch, za pomoca slow kolegi. Dzis jestem juz madra, bo bogatsza w nowe doswiadczenie. Nie ma sily bez towarzystwa slabosci, ktore sie pokonuje! Tak jak nie ma swiatla bez otaczajacej ciemnosci. Tylko wyciagajac na wierzch ta slabosc, moglam zdobyc potrzebna sile. Ale wiedzialam tez, ze nie zrobie tego sama...I tu przyszliscie mi z pomoca, wlasnie przez wciagniecie mnie w rozmowe az do calkowitej "rozsypki". Wylazlo, wypelzlo, wyczolgalo sie i... poszlo. Wiem, ze kiedy nadejda slabe chwile dla Elzbiety, ja bede juz stac twardo na ziemi, by byc Jej prawdziwa podpora i towarzyszem. Wszystkim Wam dziekuje za pomoc, za to ze tu przyszliscie, za to ze towarzyszyliscie mi w tej trudnej dla mnie chwili.Dziekuje Tym, ktorzy mnie glaskali, oraz Tym ktorzy mna wstrzasali, jak rowniez Tym ktorzy wymagali ode mnie rozsadnego myslenia. Kazdy mial racje! Kazdy post zawieral madrosc i ja ja znalazlam, bo wszystko naraz bylo mi potrzebne, glaskanie, wstrzasanie i rozsadek tez.
Szczegolne podziekowania skladam koledze, ktory cala to moja burze uczuc sprowokowal i zmusil niejako do zmiany postawy.
Ill jestem Ci bardzo wdzieczna! Cokolwiek o mnie myslisz...
Nie bylabym soba, jakbym czegos nie dolozyla...

W jednym z channelingow przeczytalam, ze w swiecie o wyzszej gestosci niz nasza, doswiadczenia bywaja jeszcze bolesne, ale...sa o tyle mniej bolesne od naszych, ze sa lagodzone i rownowazone przez cala spolecznosc. Wiez uczuciowa wszystkich czlonkow spolecznosci, objawia sie poprzez empatie i telepatie, w zwiazku z czym, mysli jednego sa odbierane, przez ogol. Jednostka rozchwiana emocjonalnie przez zdarzenie (czynnik zewnetrzny), jest natychmiast wspierana przez reszte spolecznosci, co powoduje przywrocenie rownowagi emocjonalnej. Tak sobie mysle i mysle...Nie jestesmy przeciez spolecznoscia wyzszej gestosci, a zrobilscie dla mnie dokladnie to samo...Rownowaga wrocila, jestem gotowa zmierzyc sie z bolesnym doswiadczeniem, odzyskalam i sile i wiare we wlasne mozliwosci. Forum jest obrazem spolecznosci...wiec moze prawda jest, ze ulegamy (jednak) przemianom w wyzsze formy i wyzsze mozliwosci umyslowe, oraz zaczynamy tworzyc nowa spolecznosc, o wyzszej swiadomosci i nowych formach funkcjonowania spolecznego. Ale to juz osobny temat, a ten uwazam, ze zdal swoj egzamin.
Pozdrawiam Was wszystkich z calego serca, pozdrawia Was rowniez Elzbieta. Dziekujemy!
Ps.Ronaldo umysly zbiorowe tez sie nie znaja zupelnie jak forum, nigdy sie nie widzieli, ale jednoczy ich cel.
A poza tym jak to mnie nie znasz? :mrgreen:

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 07.12.2010 - 22:30

  • 1

#39

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Twoja przyjaciółka wyzdrowieje.
Ileż było podobnych przypadków, że medycyna zawodziła...a jednak ludzie zdrowieli. Na tyle ile to możliwe uzmysławiać sobie, że wszystko będzie/jest dobrze. Najgorsze co może być, to się poddać, nie walczyć i czekać...
Modlitwa (do kogokolwiek, nawet do swojego organizmu) też może zdziałać cuda.

Wytrwałości.
  • 2



#40

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

mag cieszę się, że znalazłaś tego czego ja wciąż szukam. ja nadal walczę ze swoimi problemami, także są nimi problemy zdrowotne, mimo że skończyłem wczoraj zaledwie 20lat mam problemy z sercem, przez co zmieniło się moje życie.. ten temat pomógł mi coś zrozumieć. dzięki.
  • 1



#41 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

D.B. Cooper
Dzieki za wsparcie!

dżekson
No wiesz, pewnie zdazyles zauwazyc, ze moje zycie uleglo zmianom, przez chorobe mojego serca, bo moje jest za duzeee.
Napisales ze walczysz, a to oznacza, ze masz sile i bedziesz miec jej jescze wiecej, swojej i mojej.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 10.12.2010 - 00:08

  • 1

#42

Ixodides.
  • Postów: 123
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Duzo ludzi pokonalo tego typu choroby mysleniem pozytywnym. Moze jeszcze nie czas sie poddawac.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych