Skocz do zawartości


Szamanka o 2012


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
182 odpowiedzi w tym temacie

#46 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

No nareszcie zrozumiales...
  • 0

#47

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Czy naprawdę nie dostrzegasz w tym…?
  • 0

#48 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Jak na kogos kto studiuje nauki buddyjskie, to ciezko Ci idzie zrozumienie
Ja cie nie zmusze do myslenia, ja tylko o tym moge marzyc...
Pozostaje mi tylko zyczyc powodzenia, wszystkim w temacie, cokolwiek dla kazdego to oznacza. :rotfl:
Pozdrawiam

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 03.12.2010 - 00:26

  • 0

#49

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Mag nie ocenia ludzi po tym w co wierza, Mag wogole nie ocenia.


Przepraszam postaram się poprawić.
  • 0

#50 Gość_Niedoskonały

Gość_Niedoskonały.
  • Tematów: 0

Napisano

(...)
Czy czasem uśmiech osoby spotkanej na ulicy nie wywoła w tobie uśmiechu? Możesz powiedzieć , że to też fizyczne , ale jakby patrzeć to wszystko jest fizyczne , ale ma różne wibracje. Używając pojecia " fizyczne " określam nasze ziemskie wibracje.

Ten post podoba mi się najbardziej, nawet założyłem kiedyś temat o darmowej energii, którą każdy z nas posiada i właśnie w ten sposób może jej użyć. Ale chyba nędzne było zainteresowanie...

Należę do grona sceptyków, których prosiłeś o nie zabieranie głosu. Nic jednak nie jest biało-czarne. Jestem sceptyczny wobec zjawisk oczywiście nieprawdziwych - wiem też, że jest wiele takich, co tylko wyglądają na nieprawdziwe...

Dziwnie się tu czuję, w roli sceptyka, bo widziałem i uczestniczyłem w rzeczach dość niezwykłych, jeden z uczestników tego forum chyba domyśla się, co to było. Mogę tylko powiedzieć od siebie, że każda próba empatii, przy akceptacji całego stanu rzeczy, wszystko co sprawia, że inni poczują się lepiej... trochę się zapętliłem, bo ciśnie mi się na usta wiele innych określeń...

Nie wiem, dlaczego, ale to jest walka. Nie walczysz dla siebie, bo to strata czasu - walczysz dla innych, bo to jest chyba sens istnienia, albo może sens dla niektórych. Ja inaczej nie umiem, sam tracę wiele, niespecjalnie to rozumiem, ale tak to się dzieje...

Nie wszystko da się wyjaśnić, nie wszystko uzasadnić...
  • 0

#51

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jedyne co w tej chwili zrozumialam, to ze oswiecenie nikomu nie jest potrzebne, a wrecz szkodliwe, zupelnie jak milosc, a egoizm jest odolnoprzyjeta i bardzo korzystna norma zachowan.

Uogólniasz, oświecenie swoją drogą, to kwestia indywidualna, miłość swoją drogą, nią możemy się dzielć.

Nie spiesz sie z tym oswieceniem, bo przestana Cie lubic i szanowac, byc oswieconym oznacza byc niesympatycznym ( pewnie dlatego, ze sie jest do bolu szczerym).

W moim towarzystwie to co napisałam nazywa się ironia, nie wiem jak na wyższych gęstościach na to mawiacie

A jak sie zle zachowuja do tych zywich istot, lub je zabijaja dla wlasnej przyjemnosci, typu piekne futerko na zime, to... nie egoisci, no powiedz Livin jak ich nazwiesz/ocenisz?. To nie ja mam wysylac ta energie i to nie ja wymyslilam oczyszczanie swiata z pasozytow, ktorzy nic z siebie nie daja tylko biora i biora i biora...Blizej o tym pisze Biblia a dokladnie "Apokalipsa sw.Jana" .Zarzucasz mi ocenianie ludzi po tym w co wierza, to troche dziwnie brzmi o kims kto przyjazni sie z muzulmanami,katolikami, swiadkami Jehowy, jak rowniez z ateistami. Ale to wszystko nie przeszkadza mi walczyc o taki swiat, w ktorym bedzie miejsce dla wszystkich i jedyne co do tego jest mi potrzebne (no tak wymyslilam) to milosc ogolnie przyjeta. Miejsce dla kazdego, kto chce kochac i szanowac innych, a dla reszty NIE! Niech sobie zyja i buduja inny swiat, odpowiedni dla nich, ale beze mnie

Widzisz, nie popieram takich zachowań, ale pamiętam o tym, że to NIE JA DECYDUJE o tym czy ktoś ma prawo żyć czy nie. Rozczaruje Cię, ale Ty też nie masz prawa oceniać kto zasługuje na śmierć. Niestety jesteś tylko człowiekiem. Jeśli kierujesz się miłością to co robisz żeby to naprawić? Bo póki co piszesz tylko o niszczeniu...Dalekie są mi wszelakie formy terroru czy to eko czy religio. Nie mówię o tym, że nie bolą mnie takie rzeczy, nieraz sama mówię o tym, że człowiek jest potworem, ale nie mam ambicji by pozbawić oponentów życia, myślę, że każdego kiedyś spotka to na co zasługuje. A jeśli nie, to oponent zrobił chociaż tyle dobrego, że pokazał mi jak nie powinno się żyć.

Z tego to by sie najbardziej usmial i Jezus i Budda

I działacz Ghandi i JPII, z Matką Teresą na czele.

A teraz na koniec jeszcze jedno: Nikt nikomu na sile niczego nie wciska, mowimy o tym co czujemy "widzimy" i tym sie dzielimy. Czym dziela sie sceptycy, no powiedzcie prosze ze miloscia, ze propagujecie wspolne dzialania i niesiecie pomoc, komukolwiek. Polowa ludzkosci jest be... Mysle, ze wiecej, ale wlasnie dlatego trzeba mowic, ze wcale tak nie musi byc. Jak to Marian powiada :" masa krytyczna przekroczona, musi dojsc do wybuchu..."
I dlaczego mam mowic kazdemu ze jest dobry, jak widze, ze nie jest? Pewnie po to, zeby mnie lubili i akceptowali? Nie tedy droga...To nie moj styl. Mowie co widze, a jesli komus to sie nie podoba, to jego problem. To oznacza, ze propaguje klamstwa, nieszczerosc i wciaz zyje w krolestwie ego.

Jeśli niesienie pomocy komukolwiek to propagowanie jakiś neohitlerowskich-newageowskich idei to ;przyznam szczerze nie robię nic w tym kierunku.

A Ty znasz powod dla ktorego dales sie zamknac w ciele fizycznym? Co to za oswiecenie ktore akceptuje tylko swoje ulomnosci, podczas gdy powinnienes dazyc do odkrycia w sobie boskiego pierwiastka (czyli doskonalosci)?

Właśnie po to by człowiek wiedział, o tym że nawet jego ciało fizyczne chociaż nie idealne, bo się psuje, jest boskim tworem, czyż nie?

Nie wiem dlaczego Ci sie wydaje, ze mowimy o jakims innym swiecie? Mowa jest caly czas o tym samym, ktory widzisz, o zadnym innym.
Koncowki to wogole nie rozumiem, "jak nic tu juz nie bedzie do roboty", to znaczy co, jak zostana juz tylko gruzy i popiol i planeta bedzie martwa?
Bo moj swiat ma byc tu i teraz , a nie gdzies indziej. Czy Ty wiesz gdzie jest i bedzie Twoj swiat?

Xellos piszę o tym, że rzeczywistość można zmienić, choćby tą najbliższą i warto poznać wszystko co nas otacza zanim wejdziemy w tą jak to nazywacie "wyższą gęstość". Jak? A no do takich rzeczy trzeba inicjatywy. Chociaży

Czy czasem uśmiech osoby spotkanej na ulicy nie wywoła w tobie uśmiechu?

Świat może nie jest różowy, ale nie jest też stracony. Trzeba tego by narodziło się kilku mądrych ludzi, a nie śmierci kilkumilionów.

Czy naprawdę nie dostrzegasz w tym…?

Drobnej nutki neonazizmu? ;p

Aha i chciałabym jeszcze dodać, że najwyższymi formą miłości jest agape a jej wyrazem altruizm, jeśli już o niej piszemy, warto o tym pamiętać.

Użytkownik livin edytował ten post 03.12.2010 - 07:28

  • 1



#52

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

New Age można by opisać jako "nie chce być już człowiekiem".

Ciekawy pogląd (+). Można stąd wywnioskować, że tzw. filozofię new age można traktować jako pożywkę dla hipokryzji. Nie są wcale rzadkim zjawiskiem osoby, którym wszechogarniająca je miłość rozdęła ego do znacznych rozmiarów...

To ziemia przechodzi na wyższy poziom i to od nas zależy czy z nią pójdziemy , czy nie. Taki skrót;)

A co jeśli Ziemi na żaden wyższy poziom nie przechodzi? Co jeśli nam się wydaje, ze cokolwiek się dzieje?
Poza tym:

51. prawo Murphy'ego: Skrót to najdłuższa droga pomiędzy dwoma punktami.




Nasze fizyczne odczuwanie miłości blaknie przy miłości anielskiej , pełna miłość to tylko stopien na drodze rozwoju. Nie jest jego końcem.

A skąd wiesz, że cokolwiek jest dalej? Tak sobie założyłeś/wymyśliłeś/wyczytałeś gdzieś? W czym 'fizyczne odczuwanie miłości' jest gorsze od 'anielskiego'? Pytam, bo nie pamiętam, żebym tą anielską odczuwał kiedyś.

Na tym poziomie maxem jest osiągniecie pełnej miłości , czas pójść dalej...

Im dłużej czytam Twoje posty, tym bardziej coś mi w nich nie pasuje. 'Ciągnie swój do swego', że tak powiem.

Jedyne co w tej chwili zrozumialam, to ze oswiecenie nikomu nie jest potrzebne, a wrecz szkodliwe, zupelnie jak milosc, a egoizm jest odolnoprzyjeta i bardzo korzystna norma zachowan.

O, i nawet się z Tobą zgodzę i Ty pewnie także się zgodzisz co do tego, że oświecenie jest jak zapałki.

A Ty znasz powod dla ktorego dales sie zamknac w ciele fizycznym? Co to za oswiecenie ktore akceptuje tylko swoje ulomnosci, podczas gdy powinnienes dazyc do odkrycia w sobie boskiego pierwiastka (czyli doskonalosci)?

Powinien? A może właśnie świadomość własnej marności popycha ku oświeceniu? Może oświecenie nie polega na osiągnięciu doskonałości, ale na zrozumieniu ogromu własnego potencjału?

Co mi po doskonałości, jeśli nie ma potem możliwości rozwoju? Jest co najwyżej upadek.

I dlaczego mam mowic kazdemu ze jest dobry, jak widze, ze nie jest? Pewnie po to, zeby mnie lubili i akceptowali? Nie tedy droga...To nie moj styl. Mowie co widze, a jesli komus to sie nie podoba, to jego problem. To oznacza, ze propaguje klamstwa, nieszczerosc i wciaz zyje w krolestwie ego.

Hipokryzja ma wiele twarzy, tyle twarzy ilu ludzi.
Ludzkość jest, z pewnego punktu widzenia, organizmem i gdy jakaś część komórek choruje na 'chroniczną hipokryzję' na przykład, to to się odbija na wszystkich jego komórkach.

Użytkownik Ill edytował ten post 03.12.2010 - 01:05

  • 0

#53 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Mag nie idzie na kompromis ze słuchaczami , stąd czystość jej poglądów. Mówi o zniszczeniu , ale czy mówi , że ona by tego chciała? Prawa natury są nieubłagane. To jest podróż matki ziemii , która zgodziła się byśmy na niej zamieszkali ,a my tylko ją niszczymy . Ziemiaa tak jak każdy człowiek ma czakramy i też się rozwija i wkracza w nowe gęstości , my ludzie niemusimy chcieć pójść za nią i stracić swój dom.

JA bym chciał by każdy człowiek dostał drugą szanse w tamtym wymiarze tak też się stanie , wszyscy przejdą ,ale nie wszyscy zostaną.

Wyżej strach się materializuje od razu , toteż trzeba wkroczyć tam z czystym sercem od lęków.

Pozdrawiam.

Użytkownik Dolg edytował ten post 03.12.2010 - 15:06

  • 0

#54

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

mag1-21, Dolg
Żyjąc w jakimkolwiek świecie musicie się liczyć z tym że nie każdy tak jak wy, czy ja, będzie obierał sobie za sens życia rozwój duchowy, jeśli ich do tego zmusicie to już nie będzie wolna wola. Każdy radzi sobie z życiem na swój własny sposób, a to że wam się to nie podoba to już wasz brak tolerancji do którego też macie prawo, ale nie wymagajcie od innych zmiany skoro sam również nie chcecie się zmienić.

Wasze oświecenie jest niczym innym jak omotaniem umysłu lepszą wizją świata dla was, nie dla wszystkich. Śmierć, ból, przykre doświadczenia są nieodłączną częścią życia, dzięki którym rozwijamy się duchowo.
W świecie pełnym miłości człowiek nie doświadcza już w pełni, nie żyje w pełni, ponieważ doświadcza jedynie jednej strony medalu, miłości która jest najprzyjemniejsza, a dla kogo? Właśnie dla ego. Tak je potępiacie, a sami jesteście pod jego władaniem.

Śmierć ego oznacza pogodzenie się ze śmiercią, a oświecenie to stan czystego umysłu jak u dziecka które nie ocenia tylko doświadcza (buddyzm z którego New Age czerpie garściami).
Wy natomiast nie dość że nie godzicie się że śmiercią (z nieistnieniem, co nie oznacza że w istocie tak jest), nie dość że nie godzicie się z życiem, to jeszcze wymyślacie jakieś inne leprze światy do których traficie.
Mówicie że zmierzacie ku oświeceniu, tylko że posiadając tego typu przekonania siłą rzeczy zmusza was to do osadzania innych przez pryzmat waszych wierzeń. Widać że mag po przez swoje prawdy cały czas kreuje się na kogoś kim nie jest i musi się cały czas pilnować by trzymać się zasad które głosi, ale jak widać mota się i czasami sama sobie zaprzecza. Zabija w sobie naturalność, cały czas musi się pilnować.
Wasza świadomość tak bardzo się skupia na osiągnięciu oświecenia że nie dostrzegacie nawet co się z wami dzieje. Dlatego przytaczałem te fragmenty na temat oświecenie do którego nie można dążyć, ponieważ może to mieć właśnie takie skutki.

Co do miłości, osoby wypowiadające się w tym temacie jako nie zgadzający się z waszymi prawdami najprawdopodobniej kierują się którąś z dwóch motywacji, bądź obiema naraz.
1.Chcą dowartościować swoje ego, wychodząc z dyskusji z poczuciem że to oni mają rację.
2.Właśnie z miłości, ponieważ zdają sobie sprawę z waszego negatywnego z perspektywy tu i teraz, poglądu na świat. Patrzycie za horyzont nie zwracając uwagi na to co robicie teraz.

Ja osobiście kieruje się obiema :).

Sam kiedyś byłem w waszej skórze, wierzyłem w takie rzeczy i wiele osób na tym forum również. To że przestałem w to wierzyć wcale nie oznaczało odejścia od duchowości wręcz przeciwnie i tak jak kiedyś pewien sceptyk przekonywał mnie że żyję w iluzji, tak teraz ja wam to mówię, teraz zapewne nie zgodzicie się z tym, ale czas zrobi swoje.

To co wy nazywacie transformacja DNA, ja nazywam dorastaniem i dojrzewaniem, nie dlatego że jestem pewien że to nie prawda, a jedynie dlatego że nie mam powodu by sadzić inaczej.
  • 4

#55 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie zamierzam nikogo zmuszać , do tego by w coś wierzył nie interpretuj jeśli nie znasz mnie.Nie oceniaj , że jesteś wyżej , lub niżej w rozwoju , że coś przeszedłeś , a my jeszcze nie. Każdy ma inną drogę.

Ja nie dąże do oświecenia ,lecz do światła ,które jest we mnie. Kluczem do wszystkiego jest pragnienie , aby uzyskać oświecenie trzeba pragnąć ,ale samo pragnienie nie wystarczy.


Nie zamierzam zabijać ego , ego jest nauczycielem pokazującym mi co mam jeszcze do przerobienia , kiedy przestane je karmić emocjami to samo zniknie.
. Skoro ego istnieje to znaczy , że ma jakiś cel , nieprawdaż?

Przyznam ci rację , co do wybiegania w przyszłość , faktycznie czasami za bardzo rozmyślam , ale bez przesady.
Mam świadomość tu i teraz . Nie martwie się przyszłością .

Ile z twojej wiedzy pochodzi od ciebie?


Pozdrawiam Konrad;)
  • 0

#56

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ladd, świetnie to ująłeś. Nic dodać, nic ująć. Jeśli ktoś wierzy że dzięki 2012 roku przejdzie do innej gęstości to jego sprawa, ludzie wierzą w różne rzeczy nawet w głupsze. Nie uważam że człowiek do oświecenia potrzebuje specjalnych dat.
Widzę że Dolg w podpisie ma cytat Sai Baby. Chciałbym zauważyć że ten człowiek jest oszustem, który wmawia ludziom że ma jakieś magiczne zdolności. Pojawia różne przedmioty takie jak łąńcuszki, proszek z dzbana, jakieś kamienie. Jednak w tym nie ma żadnej magii. Są to zwyczajne oszustwa. Przedmioty są przeważnie wyciągane z rękawów albo wkładane do ust z chustek. Facet też pokazuje trik z proszkiem wysypującym się z dzbana. Można znaleźć ten efekt na youtubie. Film jest poskładany z pojedynczych efektów, tak żeby wyglądało że proszku wylatuje więcej niż mogłoby się zmieścić w takim dzbanie.

macie

Użytkownik wiem wszystko edytował ten post 03.12.2010 - 18:01

  • 0



#57

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie zgodzę się w kwestii pomocy fizycznej , czy nigdy nie miałeś przeczucia , że obok ciebie jest ktoś kto cię kocha i ci pomaga? To może być opiekun , nie jest fizyczny a pomaga.

Czy czasem uśmiech osoby spotkanej na ulicy nie wywoła w tobie uśmiechu? Możesz powiedzieć , że to też fizyczne , ale jakby patrzeć to wszystko jest fizyczne , ale ma różne wibracje. Używając pojecia " fizyczne " określam nasze ziemskie wibracje.


Temat wymaga doprecyzowania byśmy mówili o tym samym. Cytuje jeszcze raz:

Osoby medytujące nad miłością , często podwyższają wibracje ziemii , nie musi to być fizyczna pomoc . Mogą medytować w intencjii matki ziemii . Zarówno taka jak i fizyczna pomoc jest potrzebna.


Rozróżniam wnętrze człowieka jako fizyczność a medytowanie do ziemi jako coś właśnie nie halo wymagające przeskoku. Stąd uśmiech do drugiej osoby - TAK , medytowanie do planety jako pomoc drugiemu człowiekowi - NIE.

Ogólnie wszystko co ludzkie jest fizyczne tu i teraz w tej gęstości. Natomiast nie zaliczam do tego medytowania w intencji matki ziemi. Temat był o pomocy drugiemu człowiekowi i stąd moje zdanie, pomoc drugiemu człowiekowi tylko w rozumieniu praw jakie tu obowiązują. Może w nowej gęstości medytując do ziemi nakarmisz głodne dziecko - nie wiem jak będzie, ale w tym świecie co jesteśmy teraz to nie działa.

To ziemia przechodzi na wyższy poziom i to od nas zależy czy z nią pójdziemy , czy nie. Taki skrót;)


Czyli mam rozumieć, pisząc o miłości piszesz o miłości do planety a nie do człowieka.

Nasze fizyczne odczuwanie miłości blaknie przy miłości anielskiej , pełna miłość to tylko stopien na drodze rozwoju. Nie jest jego końcem.


By to stwierdzić, że blaknie musiałbyś doznać miłości anielskiej a przecież by jej doznać musi nadejść 2012. Skąd więc przed zajściem wydarzenia już wiesz ?

Na tym poziomie maxem jest osiągniecie pełnej miłości , czas pójść dalej...


No pewnie ale czemu tylko mierzysz to względem siebie ? Może ja nie rozumiem do czego jest ta Twoja miłość. Jeżeli do Ziemi to tak, możesz podejść do tego tak egoistycznie i stwierdzić - ja osiągnąłem max i chce przeskoku. Jeżeli to ma być miłość do ludzi to sorry ale max nie jest osiągnięty. Ludzkość nie osiągnęła jeszcze tego. W tym miejscu w sumie możemy dojść do porozumienia. Jeżeli chodzi o planetę to się zgadzam i koniec tematu. Jeżeli chodzi o ludzi to będę dalej polemizować, bo uważam że najpierw miłość musi zapanować tu i teraz w tej gęstości i tej fizyczności. I nie tylko Ty masz jej doznać i być dobrym ale większość ludzi. To jest wyzwanie.

Czyżby więc Twój pogląd wynikał ze zwykłej frustracji ? Dostrzegasz jaki to świat jest be i widzisz jak powolne są zmiany...łatwiej więc wykosić w pień wszystkich "niereformowalnych" lub skoczyć gdzieś gdzie ich nie ma.

A Ty znasz powod dla ktorego dales sie zamknac w ciele fizycznym? Co to za oswiecenie ktore akceptuje tylko swoje ulomnosci, podczas gdy powinnienes dazyc do odkrycia w sobie boskiego pierwiastka (czyli doskonalosci)?


No właśnie ja go nie znam. Dlatego nigdzie nie skaczę. Bo jak już napisałem wyznaję zasadę najpierw poznać to co tu jest. A co ma wspólnego odkrywanie w sobie doskonałości i 2012 ? Zadam więc ponownie pytanie, czy bez teorii o 2012 nie może istnieć miłość i rozwój duchowy ?

Nie wiem dlaczego Ci sie wydaje, ze mowimy o jakims innym swiecie? Mowa jest caly czas o tym samym, ktory widzisz, o zadnym innym.
Koncowki to wogole nie rozumiem, "jak nic tu juz nie bedzie do roboty", to znaczy co, jak zostana juz tylko gruzy i popiol i planeta bedzie martwa?
Bo moj swiat ma byc tu i teraz , a nie gdzies indziej. Czy Ty wiesz gdzie jest i bedzie Twoj swiat?


Ok, mamy różne podejścia do pojęcia "świat". Ogólnie chodzi o to, że Ty mówisz niby o tym co jest, zakładając że on w coś się przekształci. Ja już to nazywam innym światem. Jak chcesz możemy na potrzeby dyskusji użyć nazw "obecny świat" i "przemieniony świat". I ja uważam, że ten obecny trzeba doskonalić by osiągnąć max o którym pisałem. Świat jako całość maxa nie osiągnął, osiągnęły go tylko pojedyncze jednostki jak wyżej napisał Dolg, on się za taką uważa. Mój pogląd wygląda tak, że skoro przemiana bazuje na miłości do drugiego człowieka to nie mówimy tu tylko o miłości jeden do jednego tylko o jedności całej ludzkości. Innymi słowy wedle mojej definicji miłości ani Ty ani Dolg nie osiągnęliście żadnego maxa. Bo jesteście skłonni "przeskoczyć" mając innych w d...

Xellos piszę o tym, że rzeczywistość można zmienić, choćby tą najbliższą i warto poznać wszystko co nas otacza zanim wejdziemy w tą jak to nazywacie "wyższą gęstość". Jak? A no do takich rzeczy trzeba inicjatywy. Chociaży


Chyba sama inicjatywa to za mało dla pewnych osób. Bo tam tyka zegar 2012. Faktycznie do 2012 może niewiele da się zrobić. Ale ja ciągle się zastanawiam czy Dolg i mag1-21 jak nic się nie wydarzy to w 2013 będziecie zmieniać ten brzydki niechciany świat na lepszy ? Czy miłość wchodzi w grę tylko jeżeli w 2012 będą cuda ? Czy jak nic nie będzie nadal będziecie pełni miłości ?

Świat może nie jest różowy, ale nie jest też stracony. Trzeba tego by narodziło się kilku mądrych ludzi, a nie śmierci kilkumilionów.


Co do porównań do neonazizmu jedyny powód dlaczego ona tego nie odczuwa jest taki - to Ziemia zabija. W całej tej historii to Ziemia przeskakuje na inny poziom i zabija miliony niewierzących w tą teorię. Czyli ich sumienie jest czyste. Aby ostrzegają innych przed planetą skacząca w inną gęstość.

Dlatego ciągle się obawiam co te wszystkie osoby będą robić jeżeli w 2012 nic się nie wydarzy. Mam głęboką nadzieję, że nie będą zabijać pozostałych na zasadzie "Ziemia się z wami nie rozprawiła to my dokończymy dzieła".

Mag nie idzie na kompromis ze słuchaczami , stąd czystość jej poglądów. Mówi o zniszczeniu , ale czy mówi , że ona by tego chciała? Prawa natury są nieubłagane. To jest podróż matki ziemii , która zgodziła się byśmy na niej zamieszkali ,a my tylko ją niszczymy . Ziemiaa tak jak każdy człowiek ma czakramy i też się rozwija i wkracza w nowe gęstości , my ludzie niemusimy chcieć pójść za nią i stracić swój dom.


Mi wasze poglądy w niczym nie przeszkadzają i miło się dyskutuje. Ale chętnie jednak przeczytam zapewnienie, że w 2013 nie dostaniecie sygnału od Ziemi by wymordować niewiernych. Wielokrotnie w rożnych informacjach w sieci widuje osoby wypowiadające się za planetę. Czego ona chce a czego nie. Że jest sraka i owaka. A może w 2013 przeczytam, że jakiś medytujący pełen miłości człowiek dostał informację od planety by wytępić pozostałych ? W imię idei wyższych już w przeszłości mordowano. Może Ziemia sama ludzi nie usunie tylko potrzebuje narzędzi w postaci Was...

Co mi po doskonałości, jeśli nie ma potem możliwości rozwoju? Jest co najwyżej upadek.


Pozostaje powiedzieć, podbijam. Chętnie przeczytam odpowiedź mag1-21 co dalej po osiągnięciu doskonałości.

Użytkownik Xellos edytował ten post 03.12.2010 - 20:15

  • 0

#58 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Xellos, Ladd
Szanuje Wasze stanowisko i poglady i jesli uwazacie, ze wszystko o mnie wiecie, oraz ze rozwoj duchowy nie jest Wam potrzebny, to mnie pozostaje to tylko zaakceptowac, mimo, ze sie z tym CALKOWICIE nie zgadzam. Ale trudno. Dalsza dyskusja nie ma na celu wymiany pogladow, ale tak jak powiedzial Ladd walka Ego... Ja nie pozwole, zeby moje Ego bralo nade mna gore, wiec moze byc, ze obaj macie racje i nich tak zostanie. Prawda jest, ze kontrola nad moimi emocjami i slabosciami jest przez caly czas, nawet snienie jest swiadome i kontrolowane. Zadnych slabosci...Jak przystalo na wojownika. A o co wojuje, to juz napisalam wczesniej. Nie wiem, co dalej po osiagnieciu doskonalosci, bo najpierw musze zostac prawdziwym czlowiekiem...
Pozdrawiam
  • 0

#59

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dalsza dyskusja nie ma na celu wymiany pogladow, ale tak jak powiedzial Ladd walka Ego... Ja nie pozwole, zeby moje Ego bralo nade mna gore, wiec moze byc, ze obaj macie racje i nich tak zostanie. Prawda jest, ze kontrola nad moimi emocjami i slabosciami jest przez caly czas, nawet snienie jest swiadome i kontrolowane. Zadnych slabosci...Jak przystalo na wojownika.

Rozumiem, że wycofujesz się z dyskusji z podkulonym ogonem? Z uczuciem, że "skoro mają swoje, inne zdanie, to co się będę produkować".
Co do wojownika, to dobry wojownik przede wszystkim zna własne słabości. Skoro nie pozwalasz sobie na ich poznanie, bo ciągle się kontrolujesz, to co z ciebie za wojownik? Sama się zabijesz własnym mieczem.
Wojownik się nie kontroluje, nie musi. On współistnieje ze sobą w równowadze.

Ktoś mądry powiedział:
"Jeśli wydobędziesz na wierzch to, co jest w tobie, to to co wydobędziesz cię ocali.
Jeśli nie wydobędziesz tego, co jest w tobie, to to czego nie wydobędziesz cię zniszczy."

W tym momencie Twoje słowa:

Ja nie pozwole, zeby moje Ego bralo nade mna gore,

wywołują u mnie delikatny uśmiech i uczucie politowania, bo oto Twoje Ego te słowa napisało.

Nie wiem, co dalej po osiagnieciu doskonalosci, bo najpierw musze zostac prawdziwym czlowiekiem...

Doskonałość oznacza śmierć, koniec sensu istnienia, bo nie ma już ku czemu dążyć. Doskonałość nie daje oświecenia, oświecenie daje zrozumienie, ze musisz to wszystko porzucić, gdyż było jedynie iluzją. Wypaczeniem.
Przynajmniej ja tak uważam.

Poza tym, co oznacza 'zostać prawdziwym człowiekiem'? Jesteś jakimś... sztucznym? Czy, żeby być człowiekiem, takim prawdziwym, to trzeba jakoś na to zasłużyć?
Bo mnie się wydaje, że wystarczy nim po prostu być.

Użytkownik Ill edytował ten post 03.12.2010 - 21:32

  • 2

#60 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Ill
Ooo jeszcze mam ogon?
Teraz ja sie usmiechne z politowaniewm...
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych