346 odpowiedzi w tym temacie

[Fantasmagoria 44]

"Jesteśmy przeciwni wszelkim nieuprawnionym działaniom wojskowym wewnątrz wyłącznej strefy ekonomicznej Chin - oświadczył rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei"

Źródło Gazeta Polska

Użytkownik Fantasmagoria 44 edytował ten post 27.11.2010 - 14:39

[Matt']

"Jesteśmy przeciwni wszelkim nieuprawnionym działaniom wojskowym wewnątrz wyłącznej strefy ekonomicznej Chin - oświadczył rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei"

Źródło Gazeta Polska

No to stają się z oświadczenia na oświadczenie bardziej zdecydowani. Najpierw zaniepokojeni, teraz przeciwni, następnie ???.

[bo16q]

Witam, jestem tutaj nowy.
Śledzę wszystkie zagraniczne fora, strony etc. poświęcone tej sprawie. A więc będę informować na bieżąco.

Z dzisiejszych to :

Najwyższy alert w rządzie Japonii.
http://wiadomosci.on...,wiadomosc.html

Pilne i masowe powroty mieszkańców KRLD pracujących w Rosji do kraju.
http://www.independe...ar-2145018.html
www.sfora.pl

Filipiny rozmawiały z Japonią o ew. masowej ewakuacji 50.000 filipińczyków z Korei Płd.
http://en.rian.ru/wo.../161521368.html

Jesli ktoś chce pogadać na gg to : 6644017

Jeszcze raz, Witam.

[mylo]

Chiny nie pokonają USA. Tak samo jak USA nie pokona Chin. Różnica jest taka, że jeśli Chiny rozpętają piekło - to embargo eksportowe ze strony USA jest pewne, ze strony wielu krajów europejskich również. Bez eksportu gospodarka Chin upadnie z kretesem.

[balas]

Swoją drogą ciekawi mnie do jakiego stopnia ludzie są w Korei Północnej posłuszni Kimowi. Ciekawe jak duża ilość osób w momencie starcia z wojskami Południa i USA przeszła by natychmiastowo na stronę "wroga". Jakby na to nie patrzeć to wielu próbuje się dostać na południe a jeszcze więcej zapewne by chciało spróbować ale się boi.

No właśnie dobre pytanie. Przypomina mi się sytuacja z Pustynnej Burzy, gdy żołnierze iraccy masowo poddawali się aliantom. Obawiam się tylko, że Korea Północna jest krajem bez porównania bardziej zamkniętym niż Irak w latach 80-tych XX wieku i północni koreańczycy mają w przeważającej większości nikłe pojęcie o tym jak wygląda świat zewnętrzny.

[Krzewiciel]

Obawiam się tylko, że Korea Północna jest krajem bez porównania bardziej zamkniętym niż Irak w latach 80-tych XX wieku i północni koreańczycy mają w przeważającej większości nikłe pojęcie o tym jak wygląda świat zewnętrzny.

Dokładnie. Widziałem kiedyś malunki wykonane przez artystów z Korei Północnej, które przedstawiały żołnierzy Amerykańskich jako podłe kreatury, które zabijały Koreańskie dzieci i gwałciły kobiety... Wystarczy, że Koreańcom Północnym powie Kim powie "Amerykanie to bestie, zabiją każdego, kto się podda" i nie będą dezerterować.

[Matt']

Obawiam się tylko, że Korea Północna jest krajem bez porównania bardziej zamkniętym niż Irak w latach 80-tych XX wieku i północni koreańczycy mają w przeważającej większości nikłe pojęcie o tym jak wygląda świat zewnętrzny.

Dokładnie. Widziałem kiedyś malunki wykonane przez artystów z Korei Północnej, które przedstawiały żołnierzy Amerykańskich jako podłe kreatury, które zabijały Koreańskie dzieci i gwałciły kobiety... Wystarczy, że Koreańcom Północnym powie Kim powie "Amerykanie to bestie, zabiją każdego, kto się podda" i nie będą dezerterować.

Jednak nie wszyscy, Ci których podział Korei rozłączył z bliskimi, oraz kolejne pokolenia uświadomione przez starszych wiedzą, że to Południe jest tą dobrą i cywilizowaną Koreą. Stąd też mamy te ciągłe próby przedostania się w okolice strefy zdemilitaryzowanej i sforsowania granicy by dostać się do rodzin i/lub "lepszego świata".

Chiny nie pokonają USA. Tak samo jak USA nie pokona Chin. Różnica jest taka, że jeśli Chiny rozpętają piekło - to embargo eksportowe ze strony USA jest pewne, ze strony wielu krajów europejskich również. Bez eksportu gospodarka Chin upadnie z kretesem.

Dlatego właśnie pisałem wcześniej, że bez jakiegoś grubszego interesu Chiną się po prostu nie opłaca brać udziału w wojnie.

EDIT, nowe informacje

Jeśli prawdą jest, że podczas ostrzału południowokoreańskiej wyspy Yeonpyeong zginęli cywile, to ich śmierć jest "godna pożałowania" - poinformowała w sobotę oficjalna północnokoreańska KCNA. Jednocześnie to samo źródło oskarżyło Seul o używanie ludzkich tarcz. Także w sobotę do Korei Połudnowej przyleciał wysłannik Chin, by rozmawiać o skomplikowanej sytuacji na Półwyspie Koreańskim.

Podczas wtorkowego ostrzału artyleryjskiego leżącej w pobliżu granicy morskiej między Koreami wyspy zginęło - według źródeł południowokoreańskich - dwóch marines i dwóch mieszkańców wyspy Yeonpyeong. Zniszczeniu uległy też dziesiątki domów.

- Jeśli to jest prawda, to jest to godne pożałowania - podała KCNA, która dodała natychmiast: "Ale to wróg powinien być pociągnięty do odpowiedzialności za incydent, bo podjął tak nieludzkie kroki, jak tworzenie ludzkich tarcz przez rozmieszczanie cywilów wokół pozycji artyleryjskich i wewnątrz kompleksów wojskowych".

Chińczyk w Seulu

W sobotę do Seulu przyleciał wysłannik Chin Dai Bingguo na spotkanie z południowokoreańskim ministrem spraw zagranicznych Kim Sung-hwanem, by przedyskutować napiętą sytuację na Półwyspie Koreańskim. Na chwile obecną nie są znane żadne szczegóły rozmów.

Napięcie na linii Phenian-Seul nie spada. W niedzielę mają rozpocząć się amerykańsko-południowokoreańskie ćwiczenia wojskowe w odpowiedzi na wtorkowy ostrzał. To na pewno dodatkowo zaogni sytuację.

Źródło: TVN24.pl

Użytkownik Matt' edytował ten post 27.11.2010 - 17:52

[Jęk Lodowatych Ulic]

Zaledwie na kilka godzin przed rozpoczęciem wspólnych manewrów Korei Południowej i USA Pjongjang ponownie wysuwa groźby i oskarża Seul o wykorzystywanie ludności cywilnej jako "żywych tarcz". Południe zapowiada "tysiąckrotny odwet" za śmierć swoich żołnierzy. We wtorkowym ostrzale wyspy Yeonpyeong zginęły cztery osoby - dwóch żołnierzy i dwóch cywilów. Północ oskarżyła Seul, że wykorzystuje śmierć swoich obywateli "w celach propagandowych".

W Korei Południowej odbyły się dziś uroczystości pogrzebowe dwóch żołnierzy, którzy stracili życie podczas ostrzału wyspy Yeonpyeong. Dowódca południowokoreańskiej marynarki wojennej gen. You Nak-jun podczas uroczystości żałobnych stwierdził, że Korea Południowa weźmie "tysiąckrotny odwet" za śmierć swoich żołnierzy.

Coraz bardziej radykalne nastroje manifestowane są w południowokoreańskim społeczeństwie. "Kim Dzon Il i jego syn Kim Dzong Un - odpowiedzialni za ten atak, nie mogą uniknąć kary" - mówi jeden z południowokoreańskich żołnierzy.

W centrum Seulu odbyła się demonstracja południowokoreańskich weteranów, którzy domagają się od władz bardziej zdecydowanej odpowiedzi na ataki ze strony Korei Północnej.


cóż jak na razie to Korea południowa tylko mówi o odwecie ale nic poza tym nie robi więc sytuacja w tamtym rejonie będzie się stale pogarszała

Użytkownik Domin15krk edytował ten post 27.11.2010 - 23:12

[Matt']

"Wojsko i ludność [Korei Północnej] jest wściekła na prowokacje grupy [południowokoreańskich] marionetek, jednocześnie utrzymuje pełną gotowość do zadania deszczu śmiercionośnego ognia i wysadzenia bastionów przeciwnika jeśli ten tylko śmie wystąpić przeciwko honorowi i suwerenności [Korei Północnej]. - KCNA

Użytkownik Matt' edytował ten post 27.11.2010 - 23:13

[Jęk Lodowatych Ulic]

Szczerze mówiąc to nie wiadomo czy Chiny mają szanse czy nie. W zasadzie ich potencjał militarny to jedna wielka niewiadoma. Nawet ich arsenał jądrowy jest nieznany.

[Atomowy_jogurt_zagłady]

Chiny będą bierne. To zachodowi zawdzięczają swój rozwój. Inaczej gdzie szła by ich ta plastikowa tandeta?
Ale niepokojące jest to, że pływa tam lotniskowiec CVN 73-USS „George Washington” klasy NIMITZ. Amerykanie już prowadzą manewry, a kto wie czy to nie skończy się większym starciem. Wiadomo od dawna, żę USA lubi konflikty zbrojne, bo to okazja dla podkręcenia gospodarki. Tak jest od I wś. A wschodnia ideologia też jest znana. Ruszy masa.
Ale nie dopatrywał bym się w tym tej "WIELKIEJ WOJNY". bo to myślenie chorego.
Ale już widzę jak Polska liże dupska amerykanom... Zobaczymy co wg oni myślą o Polsce. Dziś jeden z portali ma opublikować dokumenty. USA już ostrzgło Wlk. Bryt, Australię, Niemcy i Polskę.

Użytkownik Atomowy_jogurt_zagłady edytował ten post 28.11.2010 - 00:51

[Mike]

Wszystkie potrzebne warunki do wybuchu konfliktu są niestety spełnione.

Mamy rozgrzane do czerwoności relacje między oboma krajami.



Poparcie społeczne po obu stronach



Wsparcie sojuszników.



Na dzień dzisiejszy najmniejszy przypadek lub "przypadek" rozpocznie konflikt, który praktycznie jest NIEUNIKNIONY. Powiem inaczej - tylko CUD może nas przed nim uchronić.

Minister Obrony Korei Południowej podaje się do dymisji, a zastępuje go były przewodniczący kolegium połączonych szefów sztabów. Nie będę nawet tłumaczył co to znaczy...

W ciągu ostatnich kilkudziesięciu godzin wywiad amerykański zanotował podniesiony stan gotowości i wzmożony ruch wojsk i wywiadów m.in. Chin i Rosji. Również kilkanaście amerykańskich, najnowocześniejszych atomowych okrętów podwodnych wyszło pilnie w morze (większość już w dniu ostrzału wyspy).
Zwoływane są specjalne narady, podejmowane są kontakty dyplomatyczne z sojusznikami, prowadzone rozmowy - wszystko pod pretekstem Wikileaks. Jak wygląda prawda możemy się tylko domyślać...

Oficjalne dane dotyczące wojsk obu krajów (oczywiście to tylko liczby - nikt nie przeliczy jakości czy broni niekonwencjonalnej)



Mapka



Zegar tyka, a napięcie zamiast maleć wzrasta. A ja nosem czuję, że historia pisze nam jakiś nieprzewidziany scenariusz...

[Jęk Lodowatych Ulic]

USA i tak samo jak reszta Europy ma na w głębokim poważaniu oczywiście jesteśmy w NATO i w UE i mamy jakieś tam pakty podpisane obronne ale i tak jeżeli dojdzie do wojny rzucą nas na wroga jako mięso armatnie tak było na początku 2 wojny światowej gdzie to Francja i Wielka Brytania miały nam pomóc i oczywiście Francuzi siedzieli na dupie na linii Maginota a Brytyjczycy rzucali Niemcom ulotki do podcierania się

a co do konfliktu w Korei jest on już prawie w 100% pewien wystarczy że dziś znów coś zostanie ostrzelane i mamy już wojnę oby zatopili ten lotniskowiec i wtedy zrozumie USA że z każdym trzeba się liczyć

Użytkownik Domin15krk edytował ten post 28.11.2010 - 02:06

[PaZi]

Uważaj bo im się uda. Jakby to było takie proste to by tam jednego nie wysłali, tylko wiecej. Lotnictwo padnie zanim doleci (a jeśli doleci to będzie miało takie straty że ten lotniskowiec to przy tym pikuś), marynarka nie zatopi bo nie dopłynie (samoloty z lotniskowca i cała jego eskorta), rakiety balistyczne nie trafią w ruchomy cel, rakiety manewrujące (o ile takie mają) nie dolecą bo lotniskowce mają specjalnie wieżyczki z minigunami, które potrafią zestrzelić rakiety. Lotniskowce są niesamowicie twardym orzechem do zgryzienia dla obcych armii. Ich możliwości logistyczne, wielozadaniowość i gigantyczny zasięg czynią z nich ekstremalnie trudnych przeciwników do pokonania. USA mają ich tylko 11 i to im wystarcza do zabezpieczania całego świata.

Pozdrawiam