Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak zostać wtajemniczonym


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

Shaisha.
  • Postów: 12
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam ! czytałam kiedyś książkę, w której pisało o co chodzi. Nie była to wcale popularna książka. Dowiedziałam się tam że min. stosując 4 dyscypliny wtajemniczonych ( ponoć znane i stosowane od wieków) można doświadczyć jakiegoś 'oświecenia' a nawet zmartwychwstania. Chodziło tutaj, przede wszystkim oto, że żyjąc w pełni tolerancji, zdrowo i aktywnie (pisze w skrócie < zdrowo i aktywnie> w tym momencie to określenie jest co najmniej potoczne) podwyższyć swą energię (wibracje). Miało by się 'sparaliżować podświadomość' do takiego stopnia aby wyzwolić swoją siłe. I wtedy opuścilibyśmy ten wymiar, nadal przebywając na ziemi tak jak to dawniej mnisi czy nieliczna grupa cudotwórców którzy znali te sposoby. Podobno tez własnie miało by nam się rozwinąć cos z typu postrzegania pozazmysłowego. Przypomniało mi sie to wszystko, bo nie dawno czytałam w temacie o otwarciu trzeciego oka jak ktos pisał że takie własnie zdolności są "bonusem" za prawidlowy rozwój duchowy, poświęcanie się itd czy coś w tym stylu. Co o tym myślicie?
Czy poprzez narzucenie dyscypliny naszej podświadomości i umysłowi można naprawde dostać takie 'bonusy'??

Użytkownik Shaisha edytował ten post 09.07.2010 - 13:43

  • 1

#2

Bierdol.
  • Postów: 385
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Tak. +5 do siły i ogłady oraz +10 "rezista" na losowy żywioł.

A poważnie. Wierz w co chcesz, to Twoje życie i czy wypełnisz je pogonią za króliczkiem czy pracą, miłością i empatią... Twoja sprawa.
Ale ja już trochę lat tu spędziłem (na Ziemi, nie na forum ;)) i już kilku nieodżałowanych przyjaciół pożegnałem (choć w sumie nie był to jeszcze ich czas). Najsmutniejsze jest zawsze, kiedy oglądasz się za siebie i dostrzegasz, że zmarnowałeś kawał swojego czasu (być może najlepszego, być może jedynego jaki Tobie jest dany) w pogoni za mirażem, ułudą, snem.
Zadaj sobie pytanie czy pogoń za tym króliczkiem ma być Twoim celem w życiu ? Czy ten króliczek w ogóle istnieje czy jedynie chcesz, pragniesz aby istniał a gonitwa nigdy nie ma końca.

p.s.
Uch ! Ale "marudek" mi się załączył. Trzeba się chyba dziś napić ;)

Użytkownik Bierdol edytował ten post 09.07.2010 - 16:08

  • 4

#3 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Witam ! czytałam kiedyś książkę, w której pisało o co chodzi. Nie była to wcale popularna książka. Dowiedziałam się tam że min. stosując 4 dyscypliny wtajemniczonych ( ponoć znane i stosowane od wieków) można doświadczyć jakiegoś 'oświecenia' a nawet zmartwychwstania. Chodziło tutaj, przede wszystkim oto, że żyjąc w pełni tolerancji, zdrowo i aktywnie (pisze w skrócie < zdrowo i aktywnie> w tym momencie to określenie jest co najmniej potoczne) podwyższyć swą energię (wibracje). Miało by się 'sparaliżować podświadomość' do takiego stopnia aby wyzwolić swoją siłe. I wtedy opuścilibyśmy ten wymiar, nadal przebywając na ziemi tak jak to dawniej mnisi czy nieliczna grupa cudotwórców którzy znali te sposoby. Podobno tez własnie miało by nam się rozwinąć cos z typu postrzegania pozazmysłowego. Przypomniało mi sie to wszystko, bo nie dawno czytałam w temacie o otwarciu trzeciego oka jak ktos pisał że takie własnie zdolności są "bonusem" za prawidlowy rozwój duchowy, poświęcanie się itd czy coś w tym stylu. Co o tym myślicie?
Czy poprzez narzucenie dyscypliny naszej podświadomości i umysłowi można naprawde dostać takie 'bonusy'??

Podaj tytuł książki i chce dodać ,że jeżeli się dobrze żyje ma się dobre emocję , a dowiedzono ,że woda zapamiętuje emocje co w procesie krystalizacji zaleźnie od danej emocji zła czy dobra krystalizuje się albo w symetrychny i piękny kryształ lodu albo z nieregularny i brzydki.Badanie nad tym prowadził jakiś azjat bodajże miał na nazwisko Emoto.Skoro człowiek składa się ileś tam % z wody to znaczy że te emocje jakim jest poddawane przekładają się na jego samopoczucie itd.
  • 1

#4

Pisaq.
  • Postów: 283
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja bym nie chciał doświadczyć zmartwychwstania. Żyjemy w tak stricte katolickim kraju, że w najlepszym razie obudziłbym się w kostnicy, trumnie, w której pochowała mnie rodzina, albo w piecu kremacyjnym jeśli tak owa rodzina zdecydowała. Dwa z trzech wyżej wymienionych są prawdziwą katorgą jeśli ktokolwiek jest sobie to w stanie wyobrazić.

Jednakże wracając do tematu - również chciałbym poznać tytuł owej mało znanej książki. W skrócie i chyba słusznym ujednoliceniu znaczenia trzeba żyć tak by budować siebie, swoją osobowość, swoje wnętrze (jakkolwiek to rozumieć) w taki sposób by nie stawiała ona sama sobie barier (przykład. kompleksy, utarte przekonania [przykład. to co powodowało palenie ludzi na stosach], etc. - rozumiecie co mam na myśli :P) i by nie powodować takiego funkcjonowania tego u innych ludzi (nie być powodem u innych tego czego nie chcemy [ostatni nawias] u siebie), tak by nawet oni mogli to wszystko osiągnąć.
  • 0

#5

Sniffer.
  • Postów: 323
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Pisaq: Ironia, nie? Tak fanatycznie księża wyczekują cudu zmartwychwstania, że najprawdopodobniej, gdyby się wydarzył, spalili by Cię żywcem - w lęku przed Szatanem ;]
W najlepszym razie został byś pocięty przez Amerykańskich naukowców...


Co do książki - niewątpliwie znów ktoś podszedł do sprawy dosłownie. Wyzwolenie swoich sił podświadomych, zmartwychwstanie - chodziło tu o poznanie samego siebie, własnych możliwości i duchowe odrodzenie w wyniku oczyszczającej mocy przemiany. Prościutka analogia, tak niezauważalna, choć znalazła się już chociażby w "Biblii".
  • 0

#6

Pisaq.
  • Postów: 283
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@up
...albo wyniesiony na piedestał przez moherowe berety, a następnego dnia brutalnie skatowany gdy wyszło na jaw, że żyjesz w grzechu :P.
Gdzieś na paranormalne.pl był chyba tekst traktujący o ludziach, którzy zmarli, a potem budzili się w kostnicy, albo (chyba był 1 taki przypadek) walili w wieko trumny podczas uroczystości pogrzebu. Najbardziej utkwił mi w pamięci przykład mężczyzny, którego ciało zamknięto w kostnicy. Następnego dnia pracownicy znaleźli to ciało blokujące drzwi, nikt nie wiedział w jaki sposób znalazło się poza jego półką. Wniosek był taki, że mężczyzna jakimś cudem ożył (nie wiadomo o co chodziło) po czym padł na zawał gdy zdał sobie sprawę gdzie przebywa :P. Ciekaw jestem ilu ludzi tak żywcem pochowano...

@topic
Niewątpliwie Biblia mogła być natchniona przez jakiegoś boga, ale ujęta została okiem śmiertelników - stąd tyle w niej symboliki. Często mam wrażenie, że jest napisana "swoimi słowami", jak niektórzy określają to co mówią, gdy nie potrafią tego ująć dosłownie. Niekiedy pewnie też na siłę naginano znaczenia by nie kolidowały z przyjętymi obyczajami. Cieszę się, że nie żyje w XIIIw., bo mogę swobodnie dochodzić do wniosków w tym temacie opierając się na znalezionych tekstach, w których nazbyt często dostrzegam analogie. Nigdy nie doczekamy się jasnych i obiektywnych instrukcji w tym temacie ponieważ prawdopodobnie nie zrozumielibyśmy ich. Tak bynajmniej myślę

Btw. Nie ma czegoś takiego jak prawidłowa droga życia, rozwój, sposób trzymania widelca albo odpowiedź. Po to posiadamy ograniczoną wolną wolę by próbować. Możemy wybrać to co naszym zdaniem jest najlepsze.

Użytkownik Pisaq edytował ten post 10.07.2010 - 12:12

  • 0

#7 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Sniffer

Wyzwolenie swoich sił podświadomych, zmartwychwstanie - chodziło tu o poznanie samego siebie, własnych możliwości i duchowe odrodzenie w wyniku oczyszczającej mocy przemiany. Prościutka analogia, tak niezauważalna, choć znalazła się już chociażby w "Biblii".

Zgadzam sie w 100% z Twoim zdaniem. Wziecie pod kontrole podswiadomosci, a nie jak dotad poddawanie sie jej prowadzeniu wedlug jej wzorcow, mozna by nazwac zmartwychwstaniem i ponownym narodzeniem, poniewaz od tej pory jestes nowym czlowiekiem o nowych, duzo wiekszych mozliwosciach.Nie oznacza to wcale, ze mamy zyc jak asceci i pustelnicy.Wrecz odwrotnie, zyc normalnie jak dotad, tylko byc swiadomym tego co robimy, mowimy w kazdym momencie.Nazwalabym to "samokontrola".
Pisaq

Niewątpliwie Biblia mogła być natchniona przez jakiegoś boga, ale ujęta została okiem śmiertelników - stąd tyle w niej symboliki. Często mam wrażenie, że jest napisana "swoimi słowami"

Pewne zjawiska gleboko duchowe nie sa mozliwe do wyrazenia slowami. Szuka sie porownan, przenosni i przypowiesci dla lepszego zrozumienia tematu, jako ze brakuje slow odpowiadajacych samej, czesto trudnej w zrozumieniu tresci.

posiadamy ograniczoną wolną wolę by próbować.


Tu sie nie zgadzam, nasza wola jest niczym nie ograniczona, w przeciwnym wypadku istnialy by decyzje, ktorych nie mozesz podjac, lub wybory, ktorych nie mozesz dokonac.Nie ma czegos takiego, jedynie co Cie ogranicza przed podjeciem niektorych decyzji, to Twoja wlasna odpowiedzialnosc za wlasne czyny i slowa.

Nie ma czegoś takiego jak prawidłowa droga życia, rozwój, sposób trzymania widelca albo odpowiedź.

To prawda, kazdy ma swoja wlasna sciezke i ta wlasnie jest dla niego prawidlowa.

Możemy wybrać to co naszym zdaniem jest najlepsze.

A to moim zdaniem jest najlepszym podsumowaniem calosci.
  • 1

#8

Shaisha.
  • Postów: 12
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ta książka to Potęga Energii Wewnętrznej a autor to Stuart Wilde
bardzo fajnie się czyta polecam, dzieki tej książce zrozumiałam wiele rzeczy, autor czasem naprawdę szokuje i budzi z letargu tego wieku. Naprawde warto przeczytac choćby z ciekawości. Mnie ta filozofia bardzo odpowiada i przyznam że zaczełam stosowac niektore 'techniki' z tej ksiazki - czuje ze naprawde moja "energia" rosnie :D jak wiecej ludzi gromadzi się kołomnie by z nije skorzystać ;d naprawde cięzko jest tak nagle zmienić wszystkie przyzwyczajenia w zyciu i zaczac wszystko od nowa ale naprawde sie oplaca.

Ja bym nie chciał doświadczyć zmartwychwstania. Żyjemy w tak stricte katolickim kraju, że w najlepszym razie obudziłbym się w kostnicy, trumnie, w której pochowała mnie rodzina, albo w piecu kremacyjnym jeśli tak owa rodzina zdecydowała. Dwa z trzech wyżej wymienionych są prawdziwą katorgą jeśli ktokolwiek jest sobie to w stanie wyobrazić.

Jednakże wracając do tematu - również chciałbym poznać tytuł owej mało znanej książki. W skrócie i chyba słusznym ujednoliceniu znaczenia trzeba żyć tak by budować siebie, swoją osobowość, swoje wnętrze (jakkolwiek to rozumieć) w taki sposób by nie stawiała ona sama sobie barier (przykład. kompleksy, utarte przekonania [przykład. to co powodowało palenie ludzi na stosach], etc. - rozumiecie co mam na myśli :P) i by nie powodować takiego funkcjonowania tego u innych ludzi (nie być powodem u innych tego czego nie chcemy [ostatni nawias] u siebie), tak by nawet oni mogli to wszystko osiągnąć.

Pisaq, nie o takie zmartwychwstanie chodzi. Chodzi tu o duchowe zmartwychwstanie gdzie umysł zwalnia swoje spusty i cos sie tam dzieje nie wiem juz co, ale jestesmy ponad naszym swiatem jednoczesnie zyjac tutaj i funkcjonujac w pelni fizycznie.

Użytkownik Shaisha edytował ten post 10.07.2010 - 19:46

  • 1

#9

Pisaq.
  • Postów: 283
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zapoznam się, gdy tylko przerobię bieżący materiał... Mam wrażenie, że mówisz teraz o pojęciu nadświadomości. Nie idzie wtedy o zmartwychwstanie, a o uzyskanie dostępu do czegoś co mamy zyskać/utraciliśmy w toku ewolucji - jakiejkolwiek.
  • 0

#10

mertin.
  • Postów: 16
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak. +5 do siły i ogłady oraz +10 "rezista" na losowy żywioł.

A poważnie. Wierz w co chcesz, to Twoje życie i czy wypełnisz je pogonią za króliczkiem czy pracą, miłością i empatią... Twoja sprawa.
Ale ja już trochę lat tu spędziłem (na Ziemi, nie na forum ;)) i już kilku nieodżałowanych przyjaciół pożegnałem (choć w sumie nie był to jeszcze ich czas). Najsmutniejsze jest zawsze, kiedy oglądasz się za siebie i dostrzegasz, że zmarnowałeś kawał swojego czasu (być może najlepszego, być może jedynego jaki Tobie jest dany) w pogoni za mirażem, ułudą, snem.
Zadaj sobie pytanie czy pogoń za tym króliczkiem ma być Twoim celem w życiu ? Czy ten króliczek w ogóle istnieje czy jedynie chcesz, pragniesz aby istniał a gonitwa nigdy nie ma końca.



Uważam, że rozwój duchowy to jest cel jaki mamy w życiu i bynajmniej nie jest to marnowanie czasu, a jeśli chodzi o bonusy, to jest to coś, co ma każdy człowiek, tylko aby z tego korzystać, trzeba być na odpowiednim poziomie energetycznym, lub drodze rozwoju. Ale to tylko moje zdanie.
a +5 do siły i ogłady oraz +10 "rezista" na losowy żywioł jest już na 1 levelu.
Pozdrawiam
P.S.
Polecam "Traktat o Raja Jodze".
  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych