Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kolejny dowód na ewolucję


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
42 odpowiedzi w tym temacie

#31 Gość_Horror

Gość_Horror.
  • Tematów: 0

Napisano

@Lynx
Tak więc nie jest to moja interpretacja, tylko wierne tłumaczenie wyników badań


Ale ten tekst ma jeszcze inne akapity. W trzecim dla przykładu czytamy:
"This is the fastest genetic change ever observed in humans," said Rasmus Nielsen, UC Berkeley professor of integrative biology, who led the statistical analysis. "For such a very strong change, a lot of people would have had to die simply due to the fact that they had the wrong version of a gene." A to już są przypuszczenia a nie pewniki (drugi cudzysłów).
Pisałem, że nie podważam samych wyników, lecz mam zastrzeżenia co do kojarzenia faktów. Nie jest przedmiotem naszej dyskusji roztrząsanie czy artykuł jest wiarygodny, lecz jak to się ma do aspektu samej ewolucji. Ja dodatkowo poddaję w wątpliwość „kierunki” drogi mutowania genu w tym konkretnym przypadku. Ale to już stało się biciem piany. Wyraziłem swoje stanowisko i szkoda mi czasu na wałkowanie tego przy okazji każdego (prawie) swojego postu. Odniosę się więc tylko do spraw, które mnie jeszcze nie znudziły lub które nie pozostawię bez odpowiedzi.

Co to znaczy "chwilowo"? Czy jeśli ojciec straci w młodości nogę, to jego syn urodzi się bez nogi, ale później mu ona odrośnie? A może dopiero wnuki będą miały znowu wszystkie kończyny?


Nie żartuj sobie, bo chyba tak nie myślisz. Toż to kalectwo. Fizycznego kalectwa się nie dziedziczy. Co zaś się tyczy cech nabytych. To takimi jest np. kolor oczu, włosów, wzrost, etc. Wszak nie tylko ludy Nordyckie posiadają niebieskie oczy.
Z autopsji wiem, że w rodzinie moich znajomych o korzeniach romskich pojawiło się dziecię z niebieskimi oczętami. Ojcostwo zostało potwierdzone. Bez żadnych więc spekulacji. I czego to dowodzi, wyjątkowości? Nie sadzę.
Kwestia, wielokrotnie przeze mnie poruszana, a tycząca się „chwilowości” ma zobrazować samą istotę genezy rodzaju człowieczego. Cokolwiek się dzieje z ludzkim genomem, jest tylko okresowe i wynikające ze środowiska. Tak jak w przypadku (opisywanym wcześniej) gołębi. Wszystko dzieje się w możliwych ramach i nic nie jest wyjątkowe. To są naturalne zdolności każdego człowieka. Jeżeli jest inaczej i się mylę, to przekona mnie do tego tylko absolutny dowód na wyjątkowość takiego zjawiska (ten w temacie takim nie jest). Zmienię swoje poglądy z całą pewnością wówczas, gdy jak napisałem w pierwszym swoim poście (w tym temacie), ludziom (albo człekokształtnym) coś się wyjątkowego „przytrafi”. Nawet wezmę pod rozwagę ów nieakceptowany przeze mnie, a tak lubiany przez ciebie, „przypadek”.
Póki co, nic ciekawego się nie dzieje.

Użytkownik Horror edytował ten post 08.07.2010 - 12:20

  • 0

#32

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

moje pytanie było czemu tybetańczycy "ewoluowali" a eskimosi nie??

Eskimosi nie żyją na dużych wysokościach, więc ich przystosowanie nie musiało przebiegać tak jak u Tybetańczyków. Jeśli uważasz, że jedynym sposobem na przystosowanie się do warunków arktycznych jest porośnięcie grubym futrem, to się mylisz - i Eskimosi są tego najlepszym przykadem.


A to już są przypuszczenia a nie pewniki (drugi cudzysłów).

Dla mnie są to logiczne wnioski płynące z koncepcji doboru naturlanego. Wiem już, że ją odrzucasz (mimo, że dobór naturalny widać praktycznie na każdym kroku w całej przyrodzie), ale ciągle nie mogę się doszukać w twoich wypowiedziach co proponujesz w zamian.

Co zaś się tyczy cech nabytych. To takimi jest np. kolor oczu, włosów, wzrost, etc. Wszak nie tylko ludy Nordyckie posiadają niebieskie oczy.

To nie są cechy nabyte. To, co wymieniasz to cechy warunkowane genetycznie i są one dziedziczone zgodnie ze znanymi od XIX wieku prawami. Jasne oczy u dziecka ciemnookich rodziców to nic nadzwyczajnego, zwykła gra między genami dominującymi i recesywnymi. Ze szkoły jeszcze pamiętam prawa Mendla, może tobie przyda się ich odświeżenie.

Użytkownik Lynx edytował ten post 08.07.2010 - 12:40

  • 0



#33

b0mber0.
  • Postów: 242
  • Tematów: 7
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

moje pytanie było czemu tybetańczycy "ewoluowali" a eskimosi nie??

Eskimosi nie żyją na dużych wysokościach, więc ich przystosowanie nie musiało przebiegać tak jak u Tybetańczyków. Jeśli uważasz, że jedynym sposobem na przystosowanie się do warunków arktycznych jest porośnięcie grubym futrem, to się mylisz - i Eskimosi są tego najlepszym przykadem.


No nie ośmieszaj się.. to PODAJ ten przykład ewolucji eskimosów!!?? 3raz odpowiadasz "niczym" na mój zarzut..

a może chcesz zasugerować że tylko w górach ewolucja jest potrzebna?? Arktyka rzuca ludziom tam mieszkającym jednakowo ciężkie wyzwanie jak w górach!! ba, jeszcze większe bo w górach mają trochę lata, cieplej, słońca.. a na Arktyce masz na okrągło zimno, noce polarne!! brak wit. D3.. i jeszcze raz zimno!!!
Futro i grzałka w 4 literach to było oczywiście wyolbrzymienie, ale poważnie rzecz biorąc analogicznie do przykładu z tybetu eskimosom powinny komórki nauczyć się gromadzić efektywniej ciepło.. nie będe spekulował jak ale powiem ci tylko że nawet na tych zdjęciach z wiki widać ile futer na sobie noszą.. bo marzną jak każdy inny!!!

a to że tam przeżyli to dlatego że nauczyli się chronić przed zimnem, jeść surowe mięso.. przetrwać, bo jakby liczyli na ewolucję jak niektórzy to by dawno ich nie było!!
  • 0

#34

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Arktyka rzuca ludziom tam mieszkającym jednakowo ciężkie wyzwanie jak w górach!!

Tym niemniej na kanadyjskich równinach jest znacznie więcej tlenu niż na Wyżynie Tybetańskiej - dlatego Eskimosi nie mają genów identycznych z Tybetańczykami. Przypominam, że to był twój główny zarzut.

Piszesz, że Eskimosi powinni być wyposażeni w komórki magazynujące ciepło. To taki sam argument, jak porośnięcie futrem - tobie się wydaje, że tak byłoby najlepiej i masz pretensje do ewolucji, że tak nie zadziałała. Tylko że ewolucja nie myśli.

Eskimosi chronią się przed zimnem narzucając grube warstwy skór i futer zwierzęcych - to jest przystosowanie pozagenetyczne. Ponadto mają genetyczną skłonność do tycia pomimo nienajlepszej diety, a tłuszcz jest tkanką izolującą przed zimnem - to jest przystosowanie genetyczne. Dodatkowo u Eskimosów występują geny umożliwiające bardziej wydajne wchłanianie wapnia, co jest przystosowaniem do diety ubogiej w wapń.
  • 0



#35 Gość_Horror

Gość_Horror.
  • Tematów: 0

Napisano

Zacznę od tyłu:

@Lynx
Jasne oczy u dziecka ciemnookich rodziców to nic nadzwyczajnego, zwykła gra między genami dominującymi i recesywnymi.


Cieszę się, że mamy w tej kwestii jednakowe zdanie - To nic nadzwyczajnego.

To nie są cechy nabyte. To, co wymieniasz to cechy warunkowane genetycznie i są one dziedziczone zgodnie ze znanymi od XIX wieku prawami.


Tak, jasne. Ostatnie badania (ewolucjonistów) podają w przybliżeniu, że niebieskie oczy „pojawiły” się ok 10 000 lat temu. Nie są więc cechą nabytą? Możemy zmienić słowo „nabytą” na „wrodzoną” a wrodzoną w "mutację", ale to tylko słowo i nie ono jest przedmiotem dyskusji. Miało to związek z pomieszkiwaniem w zimniejszych rejonach naszego globu. To wszystko jednak w ramach subtelnych (nie ewolucyjnych) zmian w aspekcie środowiska. Zauważ, że choć nacje różnią się powierzchownie od siebie, to nic znaczącego się nie wydarzyło. Omawiani Inuici, nie dość że nie posiadają futer, to nie mają też większych stóp by sprawniej się poruszać w śniegu. Afrykańskie ludy nie posiadają żadnych modyfikacji kończyn dolnych umożliwiających sprawniejsze poruszanie się na otwartych terenach. Ja wiem dlaczego a ty?
Mutacje genów nie doprowadziły do niczego konkretnego.
Nauka pozostawia jeszcze otwarte pole traktujące o „talentach”. Podobno te też są dziedziczone, ale temat jak pisałem jest otwarty. Cecha nabyta czy nie? A co z przebłyskami geniuszu? Czy ten jest ograniczony do jakieś konkretnej nacji, rodziny, czy miejsca zamieszkania?
To wszystko jest powszechnie „dostępne”. Ale co najważniejsze „chwilowe” (polubiłem już ten wyraz). Ludzie o ponadprzeciętnej inteligencji nie gwarantują jeszcze bardziej ponadprzeciętnego potomstwa. Owszem, zwiększają prawdopodobieństwo, jednak do tej pory żaden człowiek nie ewoluował w super mózg. Mamy spory potencjał. Po co nam takie wielkie mózgi? Przypadek?
Głowy nam więc nie urosną, czy też powiększą się w stosunku do ludów z dorzecza Amazonii. One też mają swoich myślicieli.

Użytkownik Horror edytował ten post 08.07.2010 - 15:10

  • 0

#36

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ostatnie badania (ewolucjonistów) podają w przybliżeniu, że niebieskie oczy „pojawiły” się ok 10 000 lat temu. (...) Miało to związek z pomieszkiwaniem w zimniejszych rejonach naszego globu.

Zainteresowałeś mnie. Gdzie mogę o tym poczytać?

To wszystko jednak w ramach subtelnych (nie ewolucyjnych) zmian w aspekcie środowiska.

Zmiany ewolucyjne nie mogą być subtelne? No weź... Przecież zgodnie z teorią ewolucji na wielkie przełomy składa się ogromna liczba nawarstwiających się zmian subtelnych. To nie jest tak, jak się wydaje kreacjonistom, że z gadziego jaja nagle wykluwa się kanarek.

Omawiani Inuici, nie dość że nie posiadają futer, to nie mają też większych stóp by sprawniej się poruszać w śniegu. Afrykańskie ludy nie posiadają żadnych modyfikacji kończyn dolnych umożliwiających sprawniejsze poruszanie się na otwartych terenach. Ja wiem dlaczego a ty?

Ja też wiem: podane przez ciebie "udogodnienia" nie są im niezbędne do przeżycia, a te które już mają w zupełności wystarczają, by wygrywać konkurencję z innymi. Wciąż sugerujesz, że ewolucja dąży do "doskonałości" (choć nadal jej nie zdefiniowałeś) i próbujesz wmawiać, że bez tych udogodnień Eskimosi czy Masajowie będą "niedoskonali". To megastrawman. Nie tak działa ewolucja.

Mutacje genów nie doprowadziły do niczego konkretnego.

W omawianych przykładach doprowadziły jedynie do tego, że poszczególne grupy ludzi róznią się od siebie niektórymi genami. I o to właśnie chodzi.

Nauka pozostawia jeszcze otwarte pole traktujące o „talentach”.

Owszem, ale nie jest to wystarczający powód, by wyrzucić teorię ewolucji do kosza. Potwierdza ją zbyt dużo dowodów z różnych dziedzin nauki.
  • 0



#37 Gość_Horror

Gość_Horror.
  • Tematów: 0

Napisano

@Lynx
Zainteresowałeś mnie. Gdzie mogę o tym poczytać?


Zajrzyj do Wiki:

Główna teoria mówi, że niebieskie oczy pojawiły się z czasem, przez tysiąclecia przystosowywania się do zimniejszego klimatu. Na początku 2008 duńscy naukowcy odnaleźli nowy trop, mogący wyjaśnić genezę niebieskich oczu. Opierając się na długich badaniach prowadzonych wśród społeczności Danii, Jordanii i Turcji doszli do wniosku, że niebieska barwa oczu pojawiła się wskutek mutacji[42]. Tę samą konkluzję wysnuł australijski naukowiec Richard Sturm z Uniwersytetu Queensland w Brisbane. Według nich mutacja miała miejsce ok. 10 000 lat temu. Jej rozprzestrzenienie się nastąpić miało wraz z wędrówką na północ, zaś wcześniej jedyną barwą była brązowa.
źródło


Albo, jeżeli anglojęzyczne źródła są dla ciebie bardziej wiarygodne:

New research shows that people with blue eyes have a single, common ancestor. A team at the University of Copenhagen have tracked down a genetic mutation which took place 6-10,000 years ago and is the cause of the eye colour of all blue-eyed humans alive on the planet today.
źródło


dalej:

@Lynx
Przecież zgodnie z teorią ewolucji na wielkie przełomy składa się ogromna liczba nawarstwiających się zmian subtelnych.


No to się zdecyduj. Wcześniej twierdziłeś, że „przypadek”.

@Lynx
Wciąż sugerujesz, że ewolucja dąży do "doskonałości" (choć nadal jej nie zdefiniowałeś) i próbujesz wmawiać, że bez tych udogodnień Eskimosi czy Masajowie będą "niedoskonali".


Oj, chyba nad interpretujesz moje słowa. Wyraźnie napisałem, że:

@Horror
Uważam, że wszystko co nas otacza, jak też my sami, jest doskonałe i zakończone.


A co do definicji doskonałości, pisałem:

@Horror
Wszystkie organizmy są doskonale przystosowane do środowiska w którym żyją inaczej by nie przetrwały.


Powiedz mi, jaki jest sens bym pisał coś, skoro muszę to robić powtórnie.

@Lynx
W omawianych przykładach doprowadziły jedynie do tego, że poszczególne grupy ludzi róznią się od siebie niektórymi genami. I o to właśnie chodzi.


I nie ma dowodów na to, że nie jest to schemat. Teoria ewolucji jak pisałeś, działa na zasadzie przypadku. Wyklucza więc możliwość występowania czegoś więcej niż raz. Uważasz zatem że Afrykańczyk nie mógłby przystosować się do życia np. w Kanadzie?

@Lynx
Owszem, ale nie jest to wystarczający powód, by wyrzucić teorię ewolucji do kosza. Potwierdza ją zbyt dużo dowodów z różnych dziedzin nauki.


Dlatego też trzeba ją uznać za prawdziwą? No to czas zmienić definicję. Dlaczego ma mieć przedrostek „teoria”?
  • 0

#38

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zajrzyj do Wiki

Dzięki.

@Lynx
Przecież zgodnie z teorią ewolucji na wielkie przełomy składa się ogromna liczba nawarstwiających się zmian subtelnych.

No to się zdecyduj. Wcześniej twierdziłeś, że „przypadek”.

Ogromna liczba przypadkowych zmian subtelnych, może być? Nie rozumiem twojej interpretacji przypadkowości. Przecież przy zwykłej replikacji DNA za każdym razem występują mutacje, przy czym nie ma określonego schematu ich występowania - są przypadkowe. Jeśli cię dobrze rozumiem, ty ich nie nazywasz przypadkowymi, bo zdarzają się podczas każdej replikacji. To jakiś absurd.

@Lynx
Wciąż sugerujesz, że ewolucja dąży do "doskonałości" (choć nadal jej nie zdefiniowałeś) i próbujesz wmawiać, że bez tych udogodnień Eskimosi czy Masajowie będą "niedoskonali".

Oj, chyba nad interpretujesz moje słowa. Wyraźnie napisałem, że:

@Horror
Uważam, że wszystko co nas otacza, jak też my sami, jest doskonałe i zakończone.

Moje słowa dotyczyły twojej interpretacji teorii ewolucji. Jeśli dobrze zrozumiałem, krytykujesz teorię ewolucji, bo według ciebie zakłada ona, iż organizmy dążą do doskonałości, ale jeszcze jej nie osiągnęły. To właśnie jest strawman.

A co do definicji doskonałości, pisałem:

@Horror
Wszystkie organizmy są doskonale przystosowane do środowiska w którym żyją inaczej by nie przetrwały.

To jest tautologia. Doskonałość powinna być stanem, którego nie można już ulepszyć. Tymczasem sam przyznajesz, że Eskimosi czy Masajowie mogliby być lepiej przystosowani do warunków, w których żyją. Pytanie więc, dlaczego nie są, dlaczego zatrzymali się w rozwoju na tym minimalnym, wystarczającym poziomie.

Poza tym środowisko nieustannie się zmienia, więc utrzymanie stanu "doskonałego przystosowania" wymagałoby zachodzenia jednoczesnych i jednakowych zmian w populacji. Trudno sobie coś takiego wyobrazić, a nawet jeśli, to przy takim postępie niemożliwe byłoby wymieranie całych gatunków, na które wskazują dowody kopalne.

Uważasz zatem że Afrykańczyk nie mógłby przystosować się do życia np. w Kanadzie?

Afrykańczyk wypuszczony nago do tundry w środku kanadyjskiej zimy? Na pewno by się nie przystosował. Ten sam Afrykańczyk wypuszczony w środku lata być może przeżyłby do późnej jesieni. Tylko my tu nie rozmawiamy o pojedynczych osobach, ale o całych populacjach. I nie o prostych przystosowaniach technologicznych, tylko o zmianach w puli genowej.

Dlaczego ma mieć przedrostek „teoria”?

Ze względów historycznych, tak jak teoria heliocentryczna i teoria grawitacji.
  • 0



#39 Gość_Horror

Gość_Horror.
  • Tematów: 0

Napisano

@Lynx
Tymczasem sam przyznajesz, że Eskimosi czy Masajowie mogliby być lepiej przystosowani do warunków, w których żyją.


Nic podobnego. Rozmowa toczyła się pod dyktando „dowodu na ewolucję”. Ironizując podaję wyimaginowane przykłady na taki dowód w pierwszym poście. Jeżeli opisywane "fakty", bądź im podobne miałyby miejsce lub się właśnie działy, tej rozmowy by wówczas nie było. Tak samo jak pewnie tego tematu.

A masowe wymieranie gatunków, z tego co twierdzi nauka, powodowane było kataklizmami. Bądź drastycznymi zmianami w środowisku (na jedno wychodzi), nic i nikt nie wymiera dla przysłowiowych „jaj” (np. gadzich z których wykluwają się podobno według mnie ptaki). To powinieneś wiedzieć jako ewolucjonista.

Co do życia w tundrze, to wpuść z Afrykańczykiem gołego Eskimosa. Zobaczymy, kto kogo prędzej zje (ja obstawiam oczywiście tego drugiego), bo w takich warunkach żaden z nich nie przedłuży gatunku.
Eskimosi nie pobiegli nadzy na daleką północ i nie postanowili posiedzieć tam, aż się przyzwyczają. Takie procesy są postępowe.


Na ten właściwy koniec, dowcip(z najnowszej Angory – podaję źródło):
- Od czego zależy wygląd człowieka: od genów czy od środowiska?
- Jeśli człowiek jest podobny do ojca, to od genów, a jeśli do sąsiada – to od środowiska.

ps
Ta rozmowa nie nosi już nawet znamion konstruktywizmu.
  • 0

#40

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ta rozmowa nie nosi już nawet znamion konstruktywizmu.

Fakt, przy takiej ilości strawmanów rzucanych jako argumenty przeciw teorii ewolucji konstruktywnej dyskusji być nie może. Z mojej strony EOT.
  • 0



#41

Mishka.
  • Postów: 310
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Co do życia w tundrze, to wpuść z Afrykańczykiem gołego Eskimosa. Zobaczymy, kto kogo prędzej zje (ja obstawiam oczywiście tego drugiego), bo w takich warunkach żaden z nich nie przedłuży gatunku.


No raczej nie. Ale gdybyś wpuścił Afrykankę z Eskimosem, albo Afrykańczyka z Eskimoską, to kto wie, kto wie...
  • 0

#42

RafalD.
  • Postów: 202
  • Tematów: 53
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Kolejny przyczynek do teorii ewolucji - Polacy i Rosjanie są odporni na dawki alkoholu takie, które inne nacje przyprawiłyby o niechybny zgon. Podpowiadam to za darmo - może jakiś naukowiec wykorzysta i znajdzie związek ze środowiskiem, dla nieustającej chwały darwinizmu.


Ja dawno dawno temu na lekcjach języka polskiego poznałem pewną teorię na ten temat. Otóż Polska w czasach odkrycia Ameryk była bardzo dobrym producentem zbóż, gospodarka prężnie się rozwijała (byliśmy tzw. spichlerzem Europy). Na terenie ówczesnej Polski były ponoć najlepsze ziemie, na których cudownie wręcz rosły wspomniane wcześniej zboża. Jakiś czas po odkryciu Ameryk na nasz kontynent sprowadzono i zaczęto hodować ziemniaki, które przyczyniły się do zmniejszenia popytu na zboża. Polak zaczął zostawać z zapasami. Jak wiadomo naród jest inteligentny i przedsiębiorczy - nie pozwolił aby te zapasy niszczały. Zboża zaczęto przerabiać na alkohol, ten z kolei spożywać, organizmy przyzwyczajały się do coraz większych dawek. Alkohol na dobre zagościł w naszej kulturze, popyt od kilkuset lat nie maleje :)

Użytkownik RafalD edytował ten post 15.07.2010 - 13:01

  • 1

#43

Bierdol.
  • Postów: 385
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ziemniaki nie rozpanoszyły się po europie z roku na rok.
Zboża (różne) były, są i będą hodowane od jednego bieguna po drugi.
Polacy i Rosjanie spożywali, spożywają i będą spożywać alkohol jak i inne narody.
Legendarna odporność na zatrucie aldehydem octowym (produkt rozkładu alkoholu) jest kolejnym mitem jakich wiele wydały na świat umysły narodu, który na siłę chce być w czymś "naj", choćby i w czymś negatywnym. O, i to jest ewentualnie polska specjalność, mesjanizm ;)

Użytkownik Bierdol edytował ten post 15.07.2010 - 18:11

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych