Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co się dzieje?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
31 odpowiedzi w tym temacie

#1

Przezroczysty.
  • Postów: 1
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Witam!

Nigdy nie myślałem, że racjonalny osąd rzeczywistości mnie zawiedzie, a jednak... Nie potrafię wytłumaczyć tego co mi się przytrafia od jakichś trzech tygodni. Zawitałem na to forum w przekonaniu, że znajdę osoby mądrzejsze od siebie i zorientowane w temacie. Uprzedzam, że u psychiatry i neurologa już byłem, nie stwierdzono anomalii, pojawiła się jedynie dygresja odnoście paraliżu sennego. Powiem Wam na czym polega problem.

Jakiś czas temu w nocy obudziło mnie dzwonienie domofonu, było grubo po drugiej. Zwaliłem się z łóżka i poirytowany poszedłem sprawdzić kogo niesie o tej porze. Mój kolega z pokoju obok (wynajmujemy mieszkanie razem), też usłyszał dzwonienie i widząc, że podnoszę słuchawkę, stanął nieprzytomny w progu. Nasłuchiwałem, ale nikt nie dawał znaku życia. Rzuciłem słuchawką, burknąłem coś do kolegi i zawróciłem do pokoju. Znów dzwonienie domofonu. Poirytowany, kazałem kumplowi biec do okna z którego (nie bezpośrednio co prawda, ale całkiem dobrze) widać wejście. Byłem pewny, że gówniarze z pobliskiego bloku jak zwykle rozrabiają. Podniosłem słuchawkę i ryknąłem: "Czego k..wa?!" i usłyszałem dyszenie, a potem bardzo cichy głos mówiący:"wpuść mnie...". Nieco przestraszony zapytałem:"Kto tam", a głos powtórzył swoje słowa. Jakby odruchowo nacisnąłem guzik, wpuszczając delikwenta. Potem przerażony i wściekły zarazem, wypadłem na klatkę schodową i zbiegłem niżej (mieszkamy na pierwszym piętrze). Już układałem w myślach listę bluzgów, które poślę w kierunku 'tego idioty'. Usłyszałem tylko trzaśnięcie drzwi, zerknąłem na parter - pusto. Wróciłem do mieszkania i od progu zacząłem krzyczeć, że 'wpuściłem sku... a on uciekł", na co mój kolega sterczący przy oknie zapytał: "kto?". Zdębiałem, powtórzyłem wszystko, na co współlokator ze śmiertelnie poważną miną stwierdził, że nie widział żeby ktoś wychodził. Przestraszyłem się, ale nie wpadłem w panikę, w końcu mógł nie zauważyć, albo... W każdym razie niczego paranormalnego nie dostrzegałem. Następnego dnia wróciłem do mieszkania po zajęciach, a kolega X zapytał, czy znam niejakiego pana <....> bo spotkał go w mieście. Według relacji kolegi, człowiek ten pytał o mnie. W życiu o takowym panu nie słyszałem i byłem zdziwiony.


Kilka dni później, położyłem się koło północy jak zwykle. Nie czułem niepokoju, lęku, nie byłem nawet szczególnie zmęczony. Odwróciłem się na lewy bok, przymknąłem powieki i wtedy usłyszałem jakby tuż nad moim uchem pojedynczy syk albo szept. Zerwałem się, zapaliłem światło, byłem roztrzęsiony jak nigdy w życiu. Wstydziłem się budzić kumpla, żeby mu opowiedzieć, a spać też już nie mogłem, więc siedziałem do rana.
Od tamtej pory co noc przeżywałem stres z niewiadomego powodu. Nie czułem żadnej obecności, nie widziałem kształtów, ale gdy kładłem się do łóżka, słyszałem nieartykułowane syki tuż obok uszu. Wstawałem, oglądałem rury, chodziłem bez celu... Wreszcie (dokładnie tydzień temu), gdy próbowałem zasnąć, syczenie przybrało kształt ludzkiej mowy, nie potrafię określić z jakim językiem miałem do czynienia. Leżałem bez ruchu, sparaliżowany, przerażony tak straszliwie, że chciałem umrzeć. Krzyczałem, ale chyba tylko w swojej głowie, bo nie mogłem wydać żadnego dźwięku. Wiedziałem, że "to coś" nie pozwala mi się ruszyć. Rozpłakałem się. Wydawało mi się, że zostałem objęty w pasie (dziwne uczucie...dotyk i nie dotyk). Próbowałem racjonalnie myśleć, nieraz słyszałem o paraliżu sennym, usiłowałem uspokoić oddech. Wrażenie dotyku zmieniało miejsce, jakby ktoś wodził ręką po moim ciele. Prześladowała mnie myśl, że obok leży jakiś mężczyzna.
Nagle paraliż mnie opuścił. Stoczyłem się z łóżka, zapaliłem światło i zacząłem krzyczeć. Po chwili przybiegł mój współlokator. Byłem kompletnie rozbity, przerażony, on zresztą też. Pytał co mi jest, a ja nie umiałem mu odpowiedzieć. Wtedy zadzwonił domofon. Krzyczałem do kolegi, żeby nie odbierał, nie chciałem go puścić. Domofon dzwonił i dzwonił, to było nie do zniesienia. Wreszcie mój współlokator poszedł odebrać. Słyszałem tylko jak pyta "kto tam" kilka razy i jak odkłada słuchawkę. Wrócił do mnie, dał mi jakieś krople i przesiedzieliśmy do rana bladzi ze strachu. Powiedziałem mu o wszystkim, następnego dnia byłem już u psychiatry.

Co o tym myślicie? Gdyby nie domofon, wierzyłbym, że coś we mnie szwankuje. Dopuszczam taką możliwość, ale... Nie wiem już co robić. Nigdy nie doświadczałem niczego dziwnego, to jakaś kompletna paranoja. Mój współlokator boi się spać, wieczorem odwieszamy słuchawkę domofonu, wariujemy. Może to tylko zbieg okoliczności. Pozostaje też problem tego faceta, którego spotkał kolega X. Może to pomyłka, może przypadek? Sam nie wiem... Chciałbym mieć pewność, że to choroba i są na nią lekarstwa.
  • 8

#2

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie chcę mi się wierzyć, że psychiatra nie potraktował Cię poważnie, szczególnie przy takich "objawach". Nie twierdze, że dotkneła Cię choroba, aczkolwiek wszystko trzeba wykluczyć żeby znaleźć powód tego co obecnie się z Tobą dzieje.
Mógłbyś podać nazwisko/imię owego pana,który się pytał o Ciebie? Może to jakaś wskazówka.
Czy podczas tego "ataku" próbowałeś się pomodlić, i nie mówię to o jakimś "Ojcze Nasz", bo wiadomo nie każdy jest katolikiem, tylko o prostą prośbę o pomoc od Boga? Może spróbuj następnym razem.

BTW Zawsze dziwiło mnie to czemu ludzie szukają odpowiedź w "takich" sprawach na forach, zamiast poddać bliższej obserwacji swoje środowisko, bo kto wie może nielubiany kolega/koleżanka zajmuję się czarną magia bądź klątwami ;p ?

Użytkownik Badia edytował ten post 20.05.2010 - 21:09

  • 0



#3

B@dB0y.
  • Postów: 173
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Siedząc już parę lat na tym forum, pomału przestałem wierzyć że jeszcze przeczytam jakąś opowieść którą będzie trudno wytłumaczyć w racjonalny sposób ale wreszcie się udało :) Na początek radził bym zgłosić się do innego lekarza lub nawet paru jeśli mieszkasz w dużym mieście by mieć pewność że nie zaszła żadna pomyłka, po drugie chciałbym żebyś skontaktował się ze mną na pw
  • 2

#4

Paris.

    V.I.P.

  • Postów: 282
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

BTW Zawsze dziwiło mnie to czemu ludzie szukają odpowiedź w "takich" sprawach na forach, zamiast poddać bliższej obserwacji swoje środowisko, bo kto wie może nielubiany kolega/koleżanka zajmuję się czarną magia bądź klątwami ;p ?

To raczej retoryczne pytanie, nie sądzisz?

Odnośnie tematu bardzo ciekawa sytuacja. Osobiście współczuję autorowi i życzę jak najszybszego powrotu do normy.
Po przeczytaniu tematu nasuwa mi się myśl, że nie potrzebnie otworzyłeś wtedy temu komuś drzwi... bo jeśli prawdą jest to co opisujesz (a wydajesz się, po tym jak to opisałeś, normalny i to raczej nie jest prowokacja) to stare opowiastki o duchach się tutaj sprawdzają.
Tak jak Badia wyżej napisał, modlitwa może pomóc. Oczywiście zależy też co rozumiesz pod pojęciem "modlitwa". Nie jest to proszenie o to, by to coś zniknęło... bądź przekonany, że to zniknie. Bądź pewny tego, że jeśli powiesz do Boga "Chcę, żeby się to wyniosło" to się wyniesie.
Powodzenia ;)
  • 0

#5

Muhomorniczy..
  • Postów: 136
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Muszę przyznać że niezła opowiastka-straszy.Aż zamknąłem okno i zamykam to forum.brrr
  • 0

#6

Thorge.
  • Postów: 109
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Szepty oraz syki dałoby się wytłumaczyć, czasem mi się zdarzają. Wtedy zawsze uważam to przez zmęczenie. Tylko zostaje ten cholerny domofon... Mógłby to być przypadek, ale ta powtarzalność temu trochę sprzecza. Może warto sprowadzić egzorcystę, czy jakiegoś innego specjalistę? To jest stary dom?


Dzięki, że napisałeś to szczegółowo, bardzo dobrze się to czyta. Ale... to chyba Cię nie pocieszy :>
  • 0

#7

snajper414.
  • Postów: 50
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hmmm... Na sam początek powinieneś popytać sąsiadów czy mieli podobne sytuacje z domofonem, może to jakaś awaria, u mnie też co noc dzwonił domofon i była to tylko awaria.

Ten głos w słuchawce można wytłumaczyć twoją wyobraźnią albo sąsiadem który wychodził z bloku i usłyszał jak krzyczysz do słuchawki "czego k...wa !" i sobie z ciebie zażartował, tłumaczyło by to trzaśnięcie drzwiami na parterze.

A te syki i głosy to zapewne twój umysł płatał figla z nerwów i ze zmęczenia, jeszcze jedno czy jadłeś tego wieczoru kurczaka albo cytrusy? I co robiłeś tego dnia? Zapewne byłeś przemęczony i możliwe że te syki były słyszalne tylko w twojej głowie. A paraliż był spowodowany stresem, niektórzy tak mają że w czasie dużego stresu dostają paraliżu.

Popytaj jeszcze w rodzinie czy ktoś miał paraliż senny dużo by to pomogło, do czasu zalecam wodę święconą, różaniec i bioenergoterapie

Powodzenia!
  • 1

#8

Vogozuse.
  • Postów: 99
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Lubię takie historyjki i mimo, że trudno mi w to uwierzyć to przyjmuję postawę " i want to believe" :>
Żeby takie figle, tak realistyczne umysł płatał... do tego ten domofon. Wierząc w prawdziwość historii w czasie czytania nasunęła mi się myśl absurdalna. Wampir. Otóż podobno wampiry muszą poprosić swą ofiarę by ich wpuściła. Być może nie musi to być samo mieszkanie, wystarczy budynek. Być może dlatego Twój kolega nikogo nie zauważył? Może są szybsze od ludzkiego oka a może potrafią zmieniać postać?(sorki za fantazjowanie :P )Poniekąd są to potężne istoty potrafiące manipulować uczuciami ofiary a może i nią samą? Wzbudzają strach i przerażenie... może tym się żywią? Nie wiem ale przyjmując, że dana historia jest prawdziwa stawiam stówe na wampira... 8)

Ps. Sorki za milion razy powtórzone słowo "może" :P

Użytkownik Vogozuse edytował ten post 21.05.2010 - 02:50

  • 0

#9

B@dB0y.
  • Postów: 173
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Vogozuse czy jak ty się tam wabisz wracaj do piaskownicy i na forum czarodziejki z księżyca bo tu to tylko namącisz autorowi w głowie i po co?

Edit [21.05.2010]: Arkadiusz
Jeśli nie masz nic konkretnego do napisania, nie pisz wcale.

  • -3

#10

Yoh.
  • Postów: 617
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wszystko ładnie opisałeś, i właśnie to się chwali.
Trochę trudno mi uwierzyć w tą historię. Cóż.. Ja mogę Ci powiedzieć że mózg w różnych sytuacjach płata nam tak cholernie realne i cholernie głupie figle, że w pewnych momentach chcemy się go pozbyć :P

Cóż.. Nie wierzę w to że nawiedził Cię jakiś duch, tym bardziej demon, a już całkowicie wykluczam wampira (Vogozuse, skąd ten chory pomysł? Nie strasz go i tak jest przerażony). Wszystko dzieje się w twoim mózgu.

Dodatkowo, ten nieszczęsny domofon. Czy twój kolega miał ten sam problem, odbierając go? Zapytaj.
Jak na razie, wydaje mi się że jak to wspomniałeś w tekście - 'Ktoś robił sobie jaja.', a Ty dostałeś ładnego ataku strachu.

Podsumujmy.
Wszystkie lęki, wyobrażenia że ktoś jest obok Ciebie czy coś takiego to figle jakie płata Ci mózg.
Jeżeli zaś chodzi o domofon, to mogę przypuszczać że albo ktoś zrobił sobie z Ciebie naprawdę świetny żart, albo kogoś wkurzyłeś kiedy krzyknąłeś - 'Czego ku**a!?' i postanowił Cię ukarać.

Przepraszam że Ci nie wierzę, ale w to niestety trudno uwierzyć.
Wolę znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenia niż straszyć Cię jakimiś Wampirami (Znów Cię pozdrawiam, Vogozuse!)
  • 0



#11

Muhomorniczy..
  • Postów: 136
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

snajper414 to dobrze wyjaśnił. Pozostaje kwestia nieznajomego wypytującego o autora. Możliwe że kolega wkręca autora do spółki z gościem od domofonu. To wszystko tłumaczy.Jeśli przyjąć że historia nie jest zmyślona na co mam odmienne zdanie.
Kolega X mógł być zapytany wszak tylko prze kogoś kogo zna o autora, ludzie na ulicy nie mają profilu społecznościowego z listą znajomych jak w necie.Czemu to nie zbudziło niepokoju u Przezroczystego tylko nie z kojarzenie Personali , bo jest to zmyślona niedopracowana historyjka.
a i jeszcze to

Nie chcę mi się wierzyć, że psychiatra nie potraktował Cię poważnie, szczególnie przy takich "objawach".

fejk

Użytkownik Muhomorniczy. edytował ten post 21.05.2010 - 10:45

  • 0

#12

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Historia napisana ładną, poprawną polszczyzną staje się wiarygodna. Pomyślcie forumowicze o tych wszystkich historiach napisanych bez ładu i składu z pominięciem interpunkcji i innych bajerów, jakie wymusza na nas polszczyzna. Zazwyczaj są usuwane, a autorzy skazani na ostracyzm ;]
Nie mówię, że Ci nie wierzę. Po prostu ciężko jest mi coś takiego zaakceptować. Jestem jednak otwarta.
Co powiedział psychiatra? bo jakoś nie rozwinąłeś tego wątku.

na razie nie wiem, co Ci poradzić. Pilnuj, byś nie był sam w nocy.
  • 0



#13 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

A mnie bardziej ciekawi to, ze najpierw poprosil o zgode, a dopiero potem "odwiedzil", wiec jakies maniery ma i kieruje sie wolna wola. Pytanie:
czy jest zle i sprytne, czy tylko nieszczesliwe? W obu przypadkach moze chodzic o wywolanie u Ciebie elementu strachu, ktory to jest dla niego satysfakcja. Mysle, ze mozna wykorzystac prawo wolnej woli do pozbycia sie "tego", tak jak "to cos" sie wprosilo. W chwili kontaktu jakiegokolwiek nalezy bardzo dobitnie oswiadczyc ze, :"nie zycze sobie zadnych wizyt, to jest moj dom (miejsce) i ja tu rzadze! Natychmiast wracaj tam, gdzie twoje miejsce!" Nigdy nie wysylaj tam skad przyszedl, bo wroci do tego kogos, kogo nagabywal przed Toba! Nie tylko dasz mu do zrozumienia ze Twoja wola jest zaprzestanie wizytowania, ale rowniez dokladnie okreslisz miejsce dokad ma sie udac. Modlitwa nigdy nie szkodzi, a prosba o pomoc zwrocona do Wyzszej Jazni zawsze skutkuje, bo to Ona wlasnie udziela nam wszelkiej pomocy.

Pozdrawiam i zycze powodzenia.
  • 0

#14

Sante.

    Veritas odit moras

  • Postów: 305
  • Tematów: 84
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Potrzebujesz pomocy? Jest ktoś kto Ci może pomóc. Napisz do Grupy Anomalium. Zawsze pomożemy.
  • 0



#15

dominikaa.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To zdecydowanie najlepsza historia z opisanych na forum. Jedno w niej jest pewne na sto procent - zdolności literackie autora... Musiałam przerwać czytanie, ale nie mogłam się doczekać powrotu do czytania tej historii . Historia moim zdaniem jest obliczona na wrażenie jakie wywoła, i słusznie, bo wywołała. Jednak dzwoniące domofony (rodem z filmów z dzwoniącymi telefonami;), człowiek na mieście wypytujący o autora (x filmów było z człowiekiem -symbolem) to dla mnie trochę za dużo. Świetny pomysł, by historię zmaterializować właśnie domofonem i człowiekiem, który się wypytywał. Czyta się świetnie, będzie ciąg dalszy? Co do prawdy tego przekazu... tyle w nim prawdy ile w innych tego typu opowieściach... strach jest integralną częścią naszej natury, więc historia jest jak najbardziej prawdziwa;) pozdr autora
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych