Witam.
Byłem raczej nieaktywny, prócz jedno-razowego użycia mojego konta przez mojego bliskiego przyjaciela, ale od początku...
Pokłóciłem się lekko z dziewczyną, no ale to akurat nie państwa sprawa, za przeproszeniem, ale spacerowaliśmy i wyjaśniliśmy sobie wszystko. Odprowadziłem ją pod sam dom i poprosiła mnie, bym od razu poszedł do domu (patrząc na mój zły stan emocjonalny ostatnimi czasy) i pomyślałem sobie "Dobra nie będę jej denerwował" więc się zgodziłem. Gdy poszła poszedłem w stronę, można to nazwać, lasku. Napisałem jej w między czasie, że idę się do niego przejść.
Rozwiązał mi się but. Zdziwiłem się - mam dobre sznurówki, nowe, nigdy się nie rozwiązują, wiążę ciasno. Kucknęłem, i zacząłem wiązać. Odwróciłem się po chwili i zobaczyłem coś. To było... możecie mnie uznać za oszołoma, ale widziałem czerń. Wcześniej w tym miejscu były tam krzaki, ale gdy się odwróciłem to to była kurna czysty mrok. Zacząłem iść w stronę tego i czułem się, jak bym miał się zaraz popłakać, odczuwałem ból w okolicach serca i paniczny strach, podszedłem... i nie widziałem przez chwilę nic i... koniec, to coś zniknęło. Ale poczułem się, jak bym miał zaraz stracić kogoś bliskiego i otrzymałem sms od dziewczyny, pt" gdzie jesteś ". Zmartwiłem się. Pobiegłem przed jej dom i spotkałem jej siostrę. Zapytałem się czy "**** wychodziła" odpowiedziała mi, że tak i że poszła w tamtą stronę (wskazała na dróżkę obok lasku). Pobiegłem szybko i ją zobaczyłem, ale to nie było to samo. Szła jakaś zdołowana, a za nią była znowu ta czerń, pobiegłem w jej stronę i odczułem ulgę - nic jej nie było, a czerń jak dotknąłem moje kochanie, zniknęła. Odprowadziłem do domu ją i szybko pobiegłem do swojego. Ale czułem, że coś mnie... wiecie obserwuje. W domu czuje to samo - strach, ale już mniejszy, ale nawet teraz jak to pisze.....Uspokoiłem się jak z kumplem porozmawiałem, ale ciągle to samo...
Możecie mnie uznać za prowokatora, ale naprawdę, chcę wiedzieć o co chodzi. Nie jestem wierzący w praktyki religii - wierzę w Boga, którego mam sercu, który mną kieruję. Jestem raczej dobrym człowiekiem... nie wiem o co chodzi!
Proszę o rady... sugestię, zobaczę jak będzie jutro.
Mój kolega widział coś podobnego <mieszka kilka km dalej>.
Zdarzyło to się dziś, niedawno.
