A to przepraszam. Byłam błędnie przekonana o tym, że drapieżnictwo polega w swej istocie na zabijaniu dla mięsa.
Owszem, polega. Może się nie sprecyzowałam ale dajmy na to: czy lew obedrze antylopę ze skóry? Czy też wybierze najszybszy sposób uzyskania pokarmu i po prostu ją zagryzie? Zwierzęta nie zadają bólu dla przyjemności, nie tworzą zmyślnych metod przysparzania cierpienia. One chcą jedynie się pożywić. Gdyby psy żyły w dziczy nikt by ich nigdy nie obdzierał żywcem z futra, wrzucał do wrzątku, przypalał. To umie tylko człowiek.
Czy mamy moralne prawo klikać pod tą petycją i wytykać cokolwiek Koreańczykom, podczas gdy sami - za przeproszeniem - mamy nie mniejszy bajzel na własnym podwórku?
A czy mamy prawo sprzeciwiać się składaniu ofiar z dzieci w prymitywnych kulturach? Oburzać się na zabijanie dziewczynek w Chinach? Toż tacy rodzice to wręcz korzyść z tego mają, bardziej opłaca się im mieć chłopca. A u nas tymczasem wyrodne matki topią swoje dzieci, wrzucają noworodki do beczek, ojcowie alkoholicy pastwią się nad swoją rodziną. I będziemy się dziwić - czemu to robicie? No ale przecież nie sposób upilnować wszystkich. I jak już pisałam, to nie tak, że takie organizacje czepiają się tylko innych. W kraju też jest mnóstwo naszych swojskich fundacji, które chcą pomagać temu i owemu. Inna sprawa, że u nas spożywanie mięsa wieprzowego to faktycznie jest tradycja i nie da się tego znieść, można natomiast poprawić warunki.
Istnieje stereotyp, że Polacy to alkoholicy, trudno takiemu chłopu spod lasu, tudzież żulowi spod sklepu wytłumaczyć, że flaszka wódki to nie wszystko.
Ja tu nie mówię, żeby się czepiać typu "w Australii jedzą kangury, o jak oni mogą, napiszemy petycję i im zabronimy". Bo u nich to jest normalne, kangurom też się specjalnie krzywda nie dzieje. Wtrącać się można w przypadki ekstremalne, a takim myślę jest ta sprawa. Bo prawdę mówiąc, gdyby nie okrucieństwo, z jakim się to robi, to najprawdopodobniej nie byłoby halo. Nie podobałoby mi się to, ale petycje by nie szły. A że oni nie umieją załatwić sprawy uboju na mięso w jakiś przyzwoity sposób to nic nie poradzę, bo to nie moja wina tylko ich. Niechby już nawet jedli te psy jak im tak smakują, ale niech zabijają je w sposób jak najmniej bolesny, a nie obdzierając ze skóry czy przypalając.
Tak bardzo wytykacie brak działania w Polsce, tymczasem ono jest. Jedynie nie poruszałam go w tym temacie, bo nie chcę tu zamętu i offtopu robić. Google nie gryzą, a przynajmniej nie stwierdzono, więc jak kogoś ta tematyka interesuje, to klawiatura w łapę i działać. Pomagać można ludziom jak i zwierzętom, i w kraju i za granicą, problem w tym, że mało komu się chce, bo każdy woli zająć się swoim życiem. Co najwyżej raz na jakiś czas jak wyjdzie jakaś grubsza sprawa w TV to narobić halo, a za tydzień zapomnieć.
Najprościej jest ignorować, szukać wymówek, żeby nic nie robić. Świat jest zły i nie ma co udawać, a jak się chce pomóc to zazwyczaj tak to się właśnie kończy, co najmniej jakbym osobiście wparowała do Korei i zrobiła tam burdel. A na naszym podwórku to też nie wszystko się da zmienić, zwłaszcza przez przeciętnych ludzi. Kto upilnuje alkoholika czy wyrodną matkę, jeśli oni sami tego nie zrobią?
Edit:
Nawet jeśli ktoś woli psy od ludzi, to przecież całe masy naszych polskich Burków co roku w sezonie letnim zostaje skazanych na męczeńską śmierć poprzez przywiązanie do drzewa, czy one też mają swoją internetową stronę? Gdzie można podpisać petycję w sprawie wprowadzenia nowego, restrykcyjnego prawa o posiadaniu psów w Polsce?
a no właśnie, to tak na dowód:
tui
tuWprawdzie przykłady nie najlepsze, bo trochę naiwne no ale są... będę mieć czas to wydłubię jakieś lepsze jak już chcecie dowodu.
Użytkownik mad_Angela edytował ten post 05.04.2010 - 13:04