Ameryka odkryta na nowo
Przed odkryciem przez Krzysztofa Kolumba Ameryka była gęściej zaludniona niż Europa, jej miasta były lepiej zorganizowane, a o jej ujarzmieniu przez przybyszów z Europy nie zadecydowały przegrane bitwy, lecz przywleczone przez nich choroby.
Cywilizacja rdzennych Indian przewyższała europejską
Taki obraz Nowego Świata przedstawia amerykański dziennikarz Charles C. Mann, którego książka zatytułowana "1491. Nowa historia Ameryki przedkolumbijskiej" została zaprezentowana w czwartek w Madrycie przez wydawcę z USA.
Książka będąca owocem wieloletnich studiów interdyscyplinarnych autora polemizuje z rozpowszechnionymi pojęciami dotyczącymi pierwotnych mieszkańców Ameryki i udowadnia, że Indianie w chwili ich odkrycia przez Kolumba cywilizacyjnie stali wyżej od odkrywców.
Dokonywali na zbożach - twierdzi Mann - pierwszych eksperymentów z zakresu inżynierii genetycznej, robiąc m.in. doświadczenia z kukurydzą, ich miasta były skanalizowane, miały parki i ogrody.
Miasta w rodzaju meksykańskiego Tenochtitlan miały więcej mieszkańców niż ówczesny Paryż lub Londyn i lepiej zorganizowane służby zajmujące się usuwaniem śmieci - utrzymuje Mann.
Znacznie większe znaczenie, niż większość historyków, przywiązuje on do roli chorób zakaźnych zawleczonych przez Europejczyków na kontynent amerykański przez konkwistadorów. Na przykład ospa, którą Europejczycy przechodzili w dzieciństwie, wśród amerykańskich Indian siała tak wielkie spustoszenie, że sama decydowała o ich klęskach bitewnych, podczas gdy uodpornieni na nią najeźdźcy z Europy dobijali jedynie chorych wojowników indiańskich.
Wskutek ospy, tyfusu i zwykłej grypy, ginęły od tych chorób całe armie indiańskie. W roku 1533 i 1565, według dokumentacji przedstawionej przez Manna, epidemie tych chorób a także błonicy i szkarlatyny zabiły 9 na każdych 10 mieszkańców Nowego Świata.
(PAP/INTERIA.PL)