Skocz do zawartości


Zdjęcie

Polacy biorą rozwód z Kościołem


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
19 odpowiedzi w tym temacie

#1

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano


Polacy biorą rozwód z Kościołem

Przestałem wierzyć w Boga, kiedy skończyłem dziesięć lat. Uważałem się za ateistę. Krytykowałem decyzje duchownych, nie chodziłem do Kościoła, a miałem chrzest i formalnie do niego należałem

W pewnym momencie poczułem się jak hipokryta. Dlatego wybrałem apostazję. Z księdzem uścisnęliśmy sobie dłonie. On stracił fikcyjnego wiernego, ja zacząłem żyć w zgodzie z własnym sumieniem - mówi Paweł z Gdyni. Mężczyzna należy do blisko półmilionowej rzeszy Polaków, którzy zdecydowali się zerwać formalne związki z Kościołem.


Apostazja to bunt. Wyrzeczenie się przynależności do Kościoła. Wzięcie z nim rozwodu. Bez orzekania o winie, ale z długą litanią konsekwencji. Po pierwsze apostazja oznacza ekskomunikę. Kościelną klątwę rzuconą na apostatę, pozbawienie go wszelkich praw we wspólnocie chrześcijańskiej. Po drugie apostazja to koniec marzeń o białym welonie, orszaku weselnym, podawaniu do chrztu nowo narodzonych dzieci, przyjmowaniu Komunii Świętej. Na zawsze. Po trzecie apostazja to kłopot po śmierci. Dla najbliższej rodziny. Odpada pogrzeb na cmentarzu katolickim. W grę wchodzi kremacja zwłok bądź pochówek na cmentarzu komunalnym. Oczywiście bez księdza. Chyba że przed śmiercią znów nawrócimy się na katolicką wiarę. Odpokutujemy grzech odstąpienia od wspólnoty.

- Długo dojrzewałem do swojej decyzji, konsekwencje wystąpienia z Kościoła nie przerażają mnie. Przemyślałem to dokładnie. Zdecydowałem się na akt apostazji, ponieważ chce żyć zgodnie z własnym sumieniem. Apostazja była podsumowaniem ostatnim lat mojego życia. Nie było w nim Kościoła. Była jego krytyka. I w pewnym sensie moja hipokryzja, bo do niego należałem. To już przeszłość - opowiada Paweł Gliński.

Paweł pochodzi z Gdyni. Ma 25 lat. Z zawodu jest handlowcem. Przestał wierzyć w Boga, jak miał dziesięć lat. Od pięciu lat nie figuruje już w statystykach kościelnych jako wierny. Po prostu poszedł do swojej rodzimej parafii i powiedział księdzu, że chce odejść z Kościoła. Poszło gładko. Skończyło się na dwóch wizytach i uścisku dłoni. Ksiądz nie robił żadnych problemów. Był przyjazny.

Jesteś za głupia, żeby ze mną rozmawiać

Anna tylko się uśmiecha, gdy słyszy historię Pawła. Jej potoczyła się zgoła odmiennie. Kobieta ma 26 lat, wygląda może na góra dwadzieścia. Skończyła filozofię. Pochodzi z małej wsi w okolicach Zielonej Góry. W rodzinie religijny miszmasz. Mama jest osobą wierzącą i praktykującą. Jedna ciotka to zadeklarowana ateistka. Druga, jej siostra, w kościele modli się niemal codziennie. W domu często rozmawiało się o Bogu, religii. Ania przyjęła chrzest, Komunię Świętą, miała bierzmowanie. Wierzy w Boga, ale jak mówi nigdy go nie klasyfikowała. Nie dzieli go na Boga chrześcijan, muzułmanów, buddystów. Oddawania czci w Kościele nie uznaje. Ostatni raz była w nim jak miała czternaście lat.

- Coraz częściej dochodziłam do wniosku, że nie potrzebuję w dorosłym już życiu obecności Kościoła, że on mi tak naprawdę przeszkadza. Gdy słyszę retorykę Radia Maryja albo kolejne pomysły Watykanu, to mnie aż trzęsie. Z moim partnerem już dawno doszliśmy do wniosku, że nie będziemy brali ślubu kościelnego. Gdy dowiedziałam się o możliwości apostazji, zainteresowałam się formalnym wystąpieniem z Kościoła. Dla spokoju sumienia - mówi Anna.

Zanim poszła do księdza, z myślami biła się przez osiem miesięcy. Długo rozmawiała z matką. Tłumaczyła i sama słuchała argumentów. W końcu usłyszała: "Córciu, wiesz czego chcesz. Jeśli masz być dzięki temu szczęśliwa, zrób to". Anna poszła do Kościoła. Myślała, że ostatni raz.

- Księdza spotkałam, jak wychodził z zakrystii. Powiedziałam, co chcę zrobić, chciałam się z nim umówić na spotkanie, załatwić formalności. Zareagował agresją. Krzyczał, że nie mam krzty kultury, że wywołuję go jak psa z zakrystii, że on nie ma czasu na takie banialuki. Usłyszałam, że jestem za głupia, by ze mną rozmawiał, że nie mam pojęcia o Kościele i nie mogę z niego wystąpić, bo nigdy do niego nie należałam. Potem odwrócił się na pięcie i wyszedł. Mnie do słowa nie dopuścił. Chciało mi się płakać - przyznaje kobieta.

Nie odpuściła. Po kilku dniach zadzwoniła na plebanię. Zbliżały się właśnie Święta Bożego Narodzenia. Powtórzyła swoją formułkę, że chcę wystąpić z Kościoła, umówić się na złożenie dokumentów. Ksiądz znów krzyczał. Grzmiał o opętaniu szatana, chorej duszy. Znów była głupią i niedouczoną wiejską dziewuchą. Słowa duchownego słyszała matka Anny. Zbladła. - Idź dziecko do kurii. Poskarż się - powiedziała na koniec.

Anna wyczekała na inny moment. Ksiądz przyszedł po kolędzie. Gdy skończył się modlić, Anna weszła z kuchni do pokoju. Zaczęła mówić o apostazji. Duchownego zamurowało. Odpuścił. Umówili się na spotkanie i na dopełnienie formalności.

- Na początku marca idę złożyć dokumenty. Chcę to zakończyć, bo powoli zaczynałam wpadać w depresję. Mama będzie moim świadkiem - kończy Anna.

Takich sytuacji jest zdecydowanie więcej. Witek z Jasła na forum internetowym dotyczącym apostazji napisał, że ksiądz, do którego poszedł złożyć dokumenty niezbędne do wypisania z Kościoła, tak się zdenerwował, że podarł jego akt chrztu. Pawła Glińskiego takie zachowanie w ogóle nie dziwi.

- Rzeczywiście wielu księży utrudnia złożenie aktu. W Ełku ksiądz od kobiety chcącej wystąpić z Kościoła przyjął dokumenty, ale kazał przyjść za trzy lata, bo mówił, że tyle będzie trwała procedura wypisania z Kościoła. Inna kobieta dostała grubą książkę o boskich cudach, której miała się nauczyć recytować na pamięć. Znam przypadki, że księża nie chcą wypisywać aktów chrztu bądź żądają za to opłaty, wyrzucają ludzi z kancelarii. Wtedy zalecamy od razu iść do kurii - tłumaczy Paweł Gliński.

Apostaci piszą do papieża

Paweł razem ze znajomymi założył stronę internetową dotyczącą apostazji. Od kilku lat piszą na niej o konsekwencjach wyrzeczenia się Kościoła, o powodach wystąpienia ze wspólnoty katolickiej, co roku organizują zjazdy apostatów. Na stronie zamieścili też list do Benedykta XVI, który apostaci napisali w ubiegłym roku. Skarżą się papieżowi, że "odmawianie wydania wymaganych przez Episkopat Polski dokumentów niezbędnych do sfinalizowania procedury, żądanie za nie zapłaty, posługiwanie się kłamstwem oraz próby wywierania nacisku na potencjalnych odstępców są na porządku dziennym". Ich zdaniem zachowanie polskich duchownych jest sprzeczne z wytycznymi Watykanu. Nie podoba im się też instrukcja Konferencji Episkopatu Polski, którą duchowni przyjęli w 2008 roku. Dokument na nowo określa procedury niezbędne do uzyskania statusu apostaty. Instrukcja zakłada m.in., że osoba chcąca wziąć rozwód z Kościołem musi przedstawić dwóch świadków, najlepiej rodziców i chrzestnych. To nowość. Zdaniem ateistów nowe prawo jest odpowiedzią kleru na rosnące zainteresowanie uzyskanie przez wiernych aktu apostazji. Oficjalnych statystyk brakuje, ale środowisko apostatów szacuje, że akt formalnego zerwania związków z Kościołem złożyło w Polsce już blisko pół miliona osób.

Duchowni tego nie komentują. Papież na list apostatów też nie odpisał. Ateiści stworzyli więc społeczną listę osób, które chcą świadczyć w procesie wystąpienia z Kościoła. Widnieje już na niej blisko pięćset osób z całej Polski. Pochodzą głównie z dużych miast – Warszawy, Krakowa, Gdańska czy Łodzi. Nie brakuje też osób z mniejszych miejscowości – Będzina, Czaplinka, Garwolina, Śremu.

Jednym ze świadków jest Dominika Błażewicz. Kobieta pochodzi z Wrocławia. Przyznaje, że sama wciąż figuruje w kościelnych statystykach jako wierna. Na razie nie myśli o żadnych zmianach.

- Nie mam jeszcze w sobie takiej determinacji. I prawdę mówiąc, fakt, że figuruję w statystykach Kościoła nie przeszkadza mi w życiu. Rozumiem jednak, że dla niektórych może być to problem, że mogą potrzebować pomocy w załatwieniu formalności. Dlatego kilka miesięcy temu dopisałam się do listy świadków. Na razie nikt nie zadzwonił - mówi wrocławianka.

Ksiądz prosi o modlitwę za zagubione owce

Formalności, o których mówi kobieta, nie ma jednak zbyt wiele. Oprócz przedstawienia dwóch świadków, kandydat na apostatę, musi też złożyć w parafii akt chrztu i wniosek o wykreślenie ze statystyk wiernych. Trzeba podać też motywację podjęcia takiego kroku i naszykować się na "pogadankę" z duchownym, który "winien w osobistej, pełnej troski rozmowie duszpasterskiej (z apostatą – red.) rozeznać, jakie są rzeczywiste przyczyny jego decyzji oraz z miłością i roztropnością podjąć wysiłki, by odwieść go od tego zamiaru i obudzić wiarę zaszczepioną w sakramencie chrztu". Jeśli rozmowa duszpasterska nic nie wskóra, dokumenty trafiają do kurii. Tam zapada decyzja o wykreśleniu danej osoby ze statystyk Kościoła. Odpowiedni wpis trafia do aktu chrztu, a Kościół nakłada na apostatę ekskomunikę. Czeka jednak na jego skruchę.

- Kościół boleje z powodu każdego grzechu, szczególnie z powodu odejścia ochrzczonych ze wspólnoty, a czerpiąc przykład od Miłosiernego Boga z miłością oczekuje i przyjmuje tych, którzy do niej powracają. Wszystkich zaś wiernych wzywa się do modlitwy za tych braci i siostry, którzy jak ewangeliczne zagubione owce oddalili się od wspólnoty Kościoła, by powrócili na drogę jedności wiary, sakramentów i zwierzchnictwa kościelnego - czytamy w piśmie Konferencji Episkopatu Polski dotyczącego postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła, podpisanego przez księdza Józefa Michalika, przewodniczącego konferencji.

Antyklerykałom marzą się Czechy…

- Nie mam zamiaru wracać do Kościoła. Nie żałuję swojej decyzji. Gdybym dzisiaj miał zdecydować o tym, czy wystąpić z Kościoła, zrobiłbym to bez namysłu - mówi nam Andrzej Onufrzak.

Jest przed czterdziestką. Mieszka z Łodzi, z zawodu jest operatorem wózków widłowych. Nie ukrywa swoich antyklerykalnych poglądów. Twierdzi, że wierzy w ewolucję, a nie stworzenie świata. Przekonuje, że jego wiara zaczęła się załamywać ponad dwadzieścia lat temu. Przez nieszczęśliwą miłość. Wspomina, że był to okres, kiedy żarliwie modlił się do Boga. Miał interes. Chciał, żeby dziewczyna, w której się podkochiwał, odwzajemniła uczucie. Stało się inaczej. Onufrzak pogniewał się na Boga, miał do niego pretensje. Wtedy jego wiara załamała się pierwszy raz. Z biegiem lat jego ateizm rósł jednak w siłę. Dziś krytykuje niemal każdą decyzję duchownych - a to o aborcji, a to o zapłodnieniu in vitro. Jednym tchem wylicza przeróżne skandale z udziałem księży z Irlandii czy Stanów Zjednoczonych.

- Mój światopogląd jest zupełnie inny niż nauka Kościoła. Jestem wobec kleru bardzo krytyczny. Mimo tego przez tyle lat figurowałem jako członek Kościoła. Dziś cieszę się, że skończyłem z tą fikcją - mówi Andrzej Onufrzak.

Zdradza, że ma marzenie. Chciałby, żeby Polska była jak Czechy. Ateistyczna.



http://wiadomosci.on...3,kioskart.html

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 14.03.2010 - 11:26

  • 3



#2

pawaw1.
  • Postów: 604
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Sam zerwałem z kościołem i jego naukami ładnych parę lat temu, gdyż po prostu zrozumiałem o co chodzi z tym całym kościołem. Nie będę pisał dlaczego i co mam do kościoła, bo każdy kto postąpił tak samo jak ja wie co mam na myśli.
A wracając do samej rozmowy z osobami wierzącymi to 3/4 z nich tak naprawdę nie ma pojęcia o swojej religii, wielokrotnie rozmawiając z kimś wierzącym na temat religii, boga, pisma świętego spotykałem się z brakiem wiedzy w tej dziedzinie. Zauważyłem, że niewierzący częściej dysponują większym oczytaniem na temat różnych religii niż sami wierzący. Pamiętam jeszcze jak na religii w szkole pytałem katechetę, dlaczego Bóg stworzył ludzi, szatana skoro jest wszechwiedzący to wiedział, że go zdradzą- jego odpowiedz była tak zawiła, praktycznie wykręcał się sianem używając mądrych słów, a jako takiej odpowiedzi nie uzyskałem. Często prowokowałem katechetę do trudnych dyskusji, ale on swoje, ja swoje.
Jeszcze jak widzę tych pseudo-chrześcijan to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera. Dla przykładu mój znajomy, w kościele bywa może raz w roku ( na pasterce po %), u spowiedzi był chyba przed bierzmowaniem, złamał chyba wszystkie przykazania ( no nie zabił człowieka tylko). Ale jest wierzący, chrześcijanin na maksa, jadłem w wielki post kanapkę z wędliną, a on do mnie z tekstem, że jest post i mam grzech, no myślałem, że go tą kanapka zamorduje hehe. Myślę, że takich ludzi jak on jest znacznie więcej....
  • 1



#3

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Aktu apostazji jeszcze nie dokonałem i ze względu na moje lenistwo pewnie jeszcze szybko tego nie zrobię, ale z Kościołem zerwałem definitywnie. Nie mam zamiaru usprawiedliwiać mojej decyzji zepsuciem tej instytucji, jej historią, nieodpowiedzialnymi kapłanami, itp. gdyż nie o to chodzi. Po prostu mając wolną wolę wybrałem tak, a nie inaczej. Moje poglądy znacząco odbiegają od tych jakie głosi Kościół, więc nie ma sensu być katolikiem bo tak wypada. Jednocześnie nie uważam katolików za gorszych, ale i nie chcę być przez nich za takiego uważany. Nie obchodzi mnie w co kto wierzy, tylko jakim jest człowiekiem.
  • 1



#4

pawaw1.
  • Postów: 604
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@up
Dokładnie nie należy oceniać osoby po jego poglądach tylko po tym jakim jest człowiekiem.
Ja również nic nie mam do osób wierzących, to jest ich sprawa. Jestem bardzo tolerancyjny i nie narzucam ludziom swoich przekonań. Co najwyżej mogę się podzielić swoimi poglądami.
  • 1



#5 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Jest przed czterdziestką. Mieszka z Łodzi, z zawodu jest operatorem wózków widłowych. Nie ukrywa swoich antyklerykalnych poglądów. Twierdzi, że wierzy w ewolucję, a nie stworzenie świata. Przekonuje, że jego wiara zaczęła się załamywać ponad dwadzieścia lat temu. Przez nieszczęśliwą miłość. Wspomina, że był to okres, kiedy żarliwie modlił się do Boga. Miał interes. Chciał, żeby dziewczyna, w której się podkochiwał, odwzajemniła uczucie. Stało się inaczej. Onufrzak pogniewał się na Boga, miał do niego pretensje. Wtedy jego wiara załamała się pierwszy raz. Z biegiem lat jego ateizm rósł jednak w siłę. Dziś krytykuje niemal każdą decyzję duchownych - a to o aborcji, a to o zapłodnieniu in vitro. Jednym tchem wylicza przeróżne skandale z udziałem księży z Irlandii czy Stanów Zjednoczonych.


Facet tonie, podpływa łódź.

- Pomóc panu?

- Nie, Bóg mnie ocali.

Potem przypływa następna.

- Pomóc panu?

A on swoje.

W końcu facet tonie i idzie do nieba i pyta:

- Boże, czemu mnie nie uratowałeś, a Bóg na to:

- Podesłałem ci frajerze dwie łodzie a ty co?
  • 3

#6

Romczyn.
  • Postów: 757
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ateistą jestem od jakiś dwóch lat ( nie wliczając okresu w którym do niego dążyłem) Nie jest to długo, ale poglądy na wszelkie religie i na świat mam dobrze ukształtowane.
Ja też raczej jeszcze długo nie dokonam apostazji o ile w ogóle zdecyduję się to robić. To że jestem na liście w mojej parafii ani mi ziębi ani grzeje, a urzędów strasznie nie lubię :mrgreen:
  • 0



#7

mjr Tsu.

    Brak już słów

  • Postów: 682
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Najwyższy czas zakończyć ten toksyczny związek ;]

Oskarżam wszystko co jezuickie
A Polsce wrogie i katolickie,
Wszystko, co trąci rzymską kabałą.
Przez nią Rzecz Wielka stała się małą.
Ileż to wieków polakatolik
Bity po twarzy, pląsał w niewoli?
Po całym świecie poniewierany,
Po dziś dzień nosi ducha kajdany.
O to wielebnych oskarżam drani
Ja, jako Polak, jako Słowianin.
  • 3



#8

kapuchy.
  • Postów: 591
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Pytanie - PO CO dokonywać aktu apostazji, jeżeli wpisu na listę dokonano bez udziału naszej woli? Skoro podjęto tę decyzję poza nami?
A poza tym, jak już napisano wyżej - ni mnie ziębi, ni grzeje, co kto ma w jakie papiery wpisane na temat mojej wiary, bądź niewiary.
Poza tym, że się chwalą statystykami. Ale to kolejne świadectwo zakłamania tej organizacji.
  • 0

#9

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Pytanie - PO CO dokonywać aktu apostazji, jeżeli wpisu na listę dokonano bez udziału naszej woli? Skoro podjęto tę decyzję poza nami?

Warto jednak skończyć świadomie z czymś, o czym ktoś zadecydował za nas.
  • 3



#10

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ale czy to coś zmienia z punktu cywilnoprawnego ? bo jeśli nie, to nie rozumiem całej szopki jaką jest apostazja. Przecież można zwyczajnie mieć Kościół w 4 literach i tyle.
  • 2

#11 Gość_Nestor

Gość_Nestor.
  • Tematów: 0

Napisano

Praktycznego znaczenia może to nie mieć, ale dla niektórych może być ważny aspekt czysto psychologiczny. W końcu jeden lubi nosić na szyi medalik i to mu starcza by czuć się członkiem jakiegoś stowarzyszenia, inny po prostu chce symbolicznie zerwać wszelkie więzy z KK dokonując tego dzięki aktowi apostazji.

Co do samego artykułu... myślę, że wielkie światowe religie prędko nie ustąpią pola ateizmowi/pokrewnym. Ludzie po prostu mają to do siebie, że potrzebują w coś wierzyć. Sądzę, że obecnie nie każdy byłby w stanie sobie poradzić bez przeświadczenia, że śmierć to nie koniec, ktoś nad nim czuwa, jest członkiem czegoś 'ważnego', jakiejś wspólnoty, etc.

Użytkownik Nestor edytował ten post 14.03.2010 - 22:13

  • 0

#12

pawaw1.
  • Postów: 604
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ta piosenka daje do myślenia, te słowa:

bowiem tak łatwo ogłosić się Bogiem jednym słowem, potem opaść wzdłuż bloku okien

dotyczą Magika z PFK..

http://www.youtube.com/watch?v=ZYHAlOEo3ME&feature=player_embedded

Nie wierz jakiejś rzeczy, dlatego, że jest kolportowana
dlatego, że jest przedmiotem tradycyjnej wiary
dlatego, że takie jest zdanie większości
dlatego, że można ją znaleźć w świętych tekstach
dlatego, że odpowiada ona twoim inklinacjom
dlatego, że jest autorytetem
lub, że jest przyodziana prestiżem twego mistrza
Powiedział:

Klęcząc w tej świątyni zbudowanej przeze mnie
swój tryptyk jak neptyk znów spędzam bezsennie
niemal jak tetryk zgorzkniały do snu granic
obojętny zamilkł obrzezany z wiary znów za nic
jak mam nie ranić? rzucam tekst, komunikat
sami znów, ja i Bóg, czytaj ekskomunika
pura veritas, ale nie wołam o pomoc
jak będę tonąć sami powiecie ortodoks
spisuję donos, nie ma Boga, są klony
trzy lata temu ponoć on dzwonił do Łony
ale Olimp jest pusty, mój zmysł szósty ustał
to któryś rok jak do krzyża przykładam usta
zero empatii, a bóstwa ubliżam
plugawym jak fakir sam pośród kurtyzan
i zbliżam się w realizm, to przestroga
lepiej sam sprawdź, może już nie masz Boga

Lewitując na parkietach wyobraźni jak derwisz
snuję nietakt, z którego chcesz drwić
może wierzysz, może to puste słowa
lepiej sam sprawdź może już nie masz Boga

Lewitując na parkietach wyobraŹni jak derwisz
stwierdzam, że nie ma Boga, nie ma
wiara w życie po śmierci tworzy zamęt
(Your life might be a tragedy, my life might be a drama)




Nie wiem jak można przejść od gwałtów w ekumenizm
nie istnieje tam Bóg, bo by ten fanklub zmienił
i wyplenił tych, co dzieciom krwawią katechizm
ej, co to za wiara, że ślepi uczą ślepych?
siedziba świętych, gdzie? to filia
wasz Bóg was nauczył, co to pedofilia?
ten piach w oczy to ofiara
moi bliscy, przyjaciele, w nich wiara
bowiem tak łatwo ogłosić się Bogiem
jednym słowem, potem opaść wzdłuż bloku okien
albo powiedzieć, że bez wiary świat jest mniejszy
tym samym wierzyć w drugie życie, a to pierwsze spieprzyć
wielorakość bogów, powiem bożków
sto pięćdziesiąty kościół i stu pięćdziesięciu ojców
dość już, przez religię ten świat wybuchnie
nie pomogą nam w tym nawet te perfidne podwójne

[x2]
W pewien splot ujmę to i przypomnę
nie jestem ateistą, bo sam widzisz, że wątpię
mów mi Jimson, jeśli czujesz grunt pod stóp parą
moje życie to triumf logiki nad wiarą

wiara, weź się zastanów, w tym jest dusza
wiara, dla nas dużo znaczy, bo w niej sens
wiesz jak jest, grzech za grzech
ludzi coraz więcej, co z sumieniem toczą spory


Źródło
  • 1



#13

Muhomorniczy..
  • Postów: 136
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Już dawno wykreślili mię z parafii ale nie wiem czy to równa się apostazja a ateistą jestem od urodzenia. Zresztą nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek w klasie z chłopców wierzył choć w jedno słowo na religii już w podstawówce.

edit AlienGrey
  • 0

#14

twinsen.
  • Postów: 171
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"Polacy biorą rozwód z Kościołem"
No cóż, i dobrze.

Kościół katolicki od PRAWIE początków swojego istnienia miał charakter bardziej instytucjonalny niż religijny. Co w pewnym okresie przerodziło się w formę typowo zarobkową z niewielką korzyścią dla wyznawców w zamian. Najwidoczniej w obecnych czasach rozum zaczyna brać górę nad tradycją i ludzie sami dochodzą do pewnych wniosków, które niestety stawiają tą instytucję w złym świetle. A w czasach gdy ludzie się przyzwyczaili do prawa wyboru, zaczynają decydować również o tym w co mają wierzyć.

I jeszcze jedno:

"PO CO dokonywać aktu apostazji, jeżeli wpisu na listę dokonano bez udziału naszej woli? Skoro podjęto tę decyzję poza nami?"

Właśnie dla tego, że coś zrobiono za nas i w momencie gdy nie jesteśmy w żaden sposób świadomi wyboru, którego ktoś właśnie z tej przyczyny dokonuje w tak młodym wieku.

Tym bardziej determinuje nas to do podjęcia własnej decyzji.
  • 0

#15 Gość_mroova

Gość_mroova.
  • Tematów: 0

Napisano

pawaw1 zapomiałeś dodać, że Magic tak się przejął, że wyskoczył z okna :-)zaiste był to ponadczasowy zespół !!!! a co do tematu to ja czekam, aż jeszcze raz przetłumaczą Biblię, od początku, jedyną osobą której wierzyłam był JP II, teraz Go nie ma i z wiarą ciężko, ale słowa pozastały na otarcie łez.....a sorki dodałeś :-)

Użytkownik mroova edytował ten post 16.03.2010 - 09:45

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych