Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ślady diabelskich stóp?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
7 odpowiedzi w tym temacie

#1

antietam.
  • Postów: 320
  • Tematów: 114
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 34
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ślady diabelskich stóp?

Wydarzenia w hrabstwie Devon


„Ślady diabelskich stop” to nazwa nadana dziwnemu fenomenowi, który wydarzył się w południowej części hrabstwa Devon w Wielkiej Brytanii, 8 lutego 1855 roku.

Dołączona grafika

Po nocnych, obfitych opadach śniegu, na jego powierzchni pojawiły się ślady kształtem przypominające podkowę. Ślady, mające od 4 do 6 cm szerokości oraz 10 cm długości, biegły nieprzerwanie przez ponad 100 mil (160 km), w wielu miejscach krążąc i zmieniając kierunek, w większej części jednak tworzyły linię prostą.

Domy, rzeki, stogi siana oraz inne przeszkody nie zostały ominięte – coś co pozostawiło ślady na śniegu, po prostu po nich przebiegło – ślady odnaleziono na pokrytych śniegiem dachach, wysokich murach, czy nawet rynnach o średnicy nawet 10 cm.

Dołączona grafika

Śnieg przestał padać okolu północy, i od tego czasu do godziny 6 rano dnia następnego, coś (lub kilka „cosiów”) zostawiło w śniegu całe mnóstwo śladów rozciągniętych na przestrzeni ok 100 mil.

Teren na którym pojawiły się ślady rozciągał się od Exmouth, aż do Topsham, poprzez rzekę Exe do Dawlish i Teignmouth (The Times 16-2-1855). R.H. Busk, w "Phenomenal footprints in snow, S. Devon" Notes and Queries, s.7, 9 (January 25, 1890), strona 70 uważał, że ślady pojawiły się również dalej na południe - w okolicy Totnes and Torquay, oraz że raporty o śladach w śniegu odnotowano w Weymouth (Dorset) i Lincolnshire. W każdym z opisanych przypadków odciski w śniegu ciągnęły się kilometrami, po czy m nagle się urywały.

W Topsham, jako pierwsi ślady zobaczyły osoby wstające wcześnie rano. Piekarz zauważył kilka niezidentyfikowanych śladów koło swego sklepu. Zapomniał o nich za do czasu kiedy usłyszał od sąsiada historie o ich długości. Dziwne ślady zbliżone kształtem do podkowy, odciśnięte zostały na dachach , murach oraz pokrywały ogromne przestrzenie. Kolejne skupiska śladów odnaleziono dokładnie po przeciwnych stronach rzeki Exe, jak gdyby stworzenie je zostawiające chodziło po wodzie. Zdumieni ludzie bezzwłocznie przystąpili do poszukiwania sprawcy. Taszcząc widły, grabie oraz inna bron podążyli pozostawionymi śladami, które krzyżowały się z cmentarzami, placami miejskimi, obejściami gospodarskimi, pokrytymi śniegiem powozami, oraz w kilku przypadkach prowadziły aż do drzwi domostw, gdzie stawały, a następnie prowadziły w dokładnie przeciwną stronę (w tym również nakładając się na siebie). Prowadziły również do stodoły, i pojawiły się po przeciwnej stronie – cokolwiek je zostawiło przeszło przez 12 centymetrowy otwór. Na zewnątrz kościoła w Woodbury ślady wyglądały jak gdyby zostały wypalone w śniegu gorącym żelazem. Jeden z raportów mówił, że psy w Dawlish odmówiły pójścia tropem odciśniętych śladów, oraz wycofały się przestraszone. Wkrótce po tym, kiedy zdarzenie stało się powszechnie znane, kilka umysłów ścisłych dokładnie zbadało pozostawione ślady. Jeden z przyrodników naszkicował kilka śladów, oraz zmierzył odległości pomiędzy nimi. Odległość była stała i wynosiła 21.5 cm. Zostało również odnotowane, że pozostawione zostały jeden przed drugim, co sugeruje raczej stworzenie dwu- a nie czworonożne.

Dołączona grafika

Jeden z duchownych sugerował, że odciski należały do diabla, który wędrował po okolicy w poszukiwaniu grzeszników ( dobra taktyka aby zapełnić kościoły), inni jednakże odrzucili ten pomysł jako zabobon. Prawdą jest jednak, że wśród ludzi zapanowało poczucie niepewności, i zaczęli wypatrywać ich powrotu. W ciągu najbliższych dni ślady nie powróciły, i w tym czasie wieści wyszły poza Devon, stając się sensacją narodową. Fenomen rozpętał burze korespondencji w niektórych wiodących dziennikach, włączając w to The Times oraz Illustrated News. Doprowadziło to do kolejnej fali dyskusji w której wzięli odział wybitni naukowcy oraz amatorzy.

Wygląda na to, że większość wsi w południowym Devon – od Totnes do Topsham - zostało zasypane śladami na wszelkie możliwe sposoby do granic absurdu. Niektóre urywały się nagle a następnie można je było odnaleźć po długiej przerwie, inne zatrzymywały się przy murach wysokich na 4.5 metra, by rozpoczynać się po drugiej stronie, pozostawiając nienaruszony śnieg na szczycie muru. Niektóry mówili nawet, że ślady podążały przez wąskie otwory, takie jak rury ściekowe.

Niektóre gazet przypuszczały, że być może to kangury uciekły z prywatnego zoo, należącego do Mr Fische w Sidmouth, lecz ślady nie wykazywały podobieństwa do śladów pozostawianych przez kangury. Sir Richard Owen, czołowy biolog tych czasów, sugerował, że ślady pozostawione zostały przez borsuki, przemierzające tereny wiejskie w poszukiwaniu jedzenia. Objaśnienie to jako tako trzyma się kupy, inne teorie mówiły o szopach, szczurach, łabędziach, jedna mówiła o balonie na gorące powietrze ciągnącego za sobą line kotwową. Może to tłumaczyć niektóre ze śladów pozostawionych tamtej nocy, lecz z pewnością nie wszystkie z nich, chyba że wszystkie wydarzyły się razem.
Wkrótce przedstawiono nowe wyjaśnienie - Spring-Heeled Jack

Dodane przez tłumacza

Spring Heeled Jack (również Springheel Jack, Spring-heel Jack, itp.) jest postacią z angielskiego folkloru epoki wiktoriańskiej, charakterystyczną z powodu zdolności do wykonywania niezwykle wysokich i długich skoków. Pierwsza relacja ze spotkania ze Spring Heeled Jackiem pojawiła się w 1837. Późniejsze obserwacje pochodzą z różnych miejsc w Anglii, od Londynu do Sheffield i Liverpoolu.
Powstało wiele teorii mających na celu wyjaśnić jego prawdziwą naturę lub tożsamość, żadna z nich jednak nie wyjaśniła w pełni tego fenomenu. Do dziś stanowi on zagadkę.
Legenda miejska o Spring Heeled Jacku uzyskała szeroką popularność z powodu opowieści o jego dziwacznym wyglądzie i o zdolności do wykonywania niesamowitej długości susów. Postać ta stała się jednym z motywów wielu utworów literackich, często zawierających spekulacje na temat możliwej paranormalnej natury tego fenomenu.

Ślady zostały nazwane diabelskimi, ponieważ wielu wierzących ludzi, wierzyło że ślady to dzieło Szatana, ponieważ wyglądały jak zrobione rozszczepioną podkową; zdarzeniu towarzyszyło wiele hałasu z powodu pojawienia się „diablo – podobnej postaci” na terenie Devonu podczas zaistniałych wydarzeń. Wielu mieszkańców okolicznych miasteczek, uzbrojonych w to co było pod ręką przystąpiło do tropienia bestii, bez żadnych sukcesów.

Próby wyjaśnienia

Jako przyczynę powstawia śladów podawano wiele zwierząt, lecz żadne z nich nie było zdolne do pokonania tak ogromnego dystansu podczas jednej nocy. Jest to niemożliwe nawet przy użyciu dzisiejszej techniki. Niektórzy twierdzą, że ślady pozostaną zagadką na zawsze, jednakże sugerowane jest również, iż miało tu miejsce niezwykle zjawisko metrologiczne. Często sugerowano również, że ślady są częstym przypadkiem masowej histerii, wywołanej przez nałożenie się rożnych tropów zwierzęcych, wyglądających razem jak jeden duży ślad. Główny argument tej teorii jest o tyle nieprawdopodobny, że zwierzęta te musiałby być zdolne do chodzenia razem przez ponad 100 mil w ciągu 6 godzin.
Joe Nickell w swej książce „Real Life X-Files: Investigating the Paranormal (2001)”, pisze ze wszyscy świadkowie opisywali ślady jako identyczne, co jest bardzo niezwykle, ponieważ zwykle w takich przypadkach zawsze różnią się w zależności od opisywanej osoby.
Pisarz Geoffrey Household, najlepiej znany ze swych opowieści z „dreszczykiem”, uważa, że stocznia w Davenport przypadkowo wypuściła „balon eksperymentalny”, który ciągnął za sobą liny z uchwytami. Ciągnięte za balonem pozostawiały ślady, które zostały przez ludzi uznane za odciski stop. Jest to interesująca teoria, lecz nie wyjaśnia jak balon pozostawił cały ślad, biorąc pod uwagę przeciwny tej nocy wiatr.

Podobne przypadki

Na całym świecie wydarzyły się podobne przypadki, kilka z nich zostało opisanych w Anglii. Według Ralpha z Coggeshall, (który zanotował również dziwny fenomen na niebie w swoich czasach), kronikarza z XIII wieku, 19 lipca 1205 roku, dziwny ślad podkowy pojawił się po gwałtownej burzy. W połowie lipca, ślady te widoczne były tylko w miękkiej ziemi, a burza sugeruje rodzaj naturalnego fenomenu, dotychczas nieznanego nauce.

Tłumaczenie na podstawie:

Źródło

Użytkownik antietam edytował ten post 10.03.2010 - 21:55

  • 2



#2

pawaw1.
  • Postów: 604
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdzieś już o tym czytałem, nie wiem czy tego tu nie było. A jak nie to czytałem na innym forum. W tamtych czasach ludzie wszystko co trudne do wyjaśnienia przypisywali diabłom, bogom i innym stworom. Pewnie jeszcze się nakręcali nawzajem. Dziwne, że teraz się nie słyszy o takich wydarzeniach. Nie jestem stwardniałym sceptykiem, ale zawsze staram się znaleźć jakieś racjonalne wytłumaczenie. No cóż w tej opowieści jest jakiś tajemniczy pierwiastek. Ja osobiście stawiam mimo wszystko na jakieś zwierzę, albo kawał ludzi. Można by pójść dalej i powiedzieć, że to mistyfikacja kościoła mająca na celu zastraszenie ludzi szatanem (coś dla miłośników teorii spiskowych ).
  • 1



#3

LukeKZ.
  • Postów: 183
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tajemnicze ślady stóp, które pojawiły się w śniegu nocą w południowym Devon w roku 1855 , nigdy nie zostały należycie wyjaśnione. Według współczesnych raportów, ciągły się przez ponad sto mil, przechodziły przez ściany i stogi siana, pojawiając się po drugiej stronie, jak gdyby nie było to przeszkodą. Zakres śladów mógł być przesadzony w tamtym czasie, i mogły być wynikiem dziwnych warunków atmosferycznych. Lecz prawda "śladów", jeżeli to co to było, nadal pozostaje tajemnicą.

Dołączona grafika

Nocą 8 Lutego 1855, obfite opadu śniegu pokryły tereny wiejeskie i małe miasteczka południowego Devon. Ostatnie śniegi spadły około północy, między tym czasem a 6 nad ranem, coś (lub kilka rzeczy) pozostawiło wiele śladów w śniegu rozciągających się na sto lub więcej mil, od rzeki Exe do Totnes na rzecze Dart.

Dołączona grafika

Ranne ptaszki byli pierwszymi do zauważenia ich, dziwne ślady w kształcie kopyt w prostych liniach, przechodzące na dachah, przez ściany pokrywając wielkie obszary. Jeden zestaw śladów nawet był podejżewany o przebiegnięcie dwó milową rozpiętość rzeki Exe, kontynując po drugiej stronie jakby ten stwór przeszedł przez wodę.

Wkrótce stało się jasne że owe zjawisko było rozległe, a niektórzy bardziej naukowo orientowani przebadali te ślady dokładniej. Jeden przyrodnik naszkicował kilka śladów i zmierzył odległość między nimi, było to 8 i pół cala (21.6cm). Ten odstęp był taki sam gdzie kolwiek te ślady były mierzone. Jednocześnie zanotowano w jaki sposób zostały one ułożone, jeden przed drugim które sugerowało stworzenie dwónożne zamiast stworzenia cztero nożnego.

Dołączona grafika

Niektórzy duchowni zasugerowali że ślady należały do Diabła, który poszukiwał grzeszników w okolicy (dobry chwyt by zapełnic kościoły), podczas gdy inni odrzucili pomysł jako przesąd. Prawdą jest, że uczucie niepokoju rozeszło się przez niektórych mieszkańców, którzy uważnie obserwował czy dziwne ślady wrócą. Nie powróciły i po kilku dniach wiadomość o tym wydarzeniu rozeszła się z Devon i pojawiła się w prasie krajowej. Zjawisko to wywołało korespondencję w niektórych wiodących gazetach The Times i Illustrated. To przyniósło więcej informacji na światło dzienne, i doprowadziło do powstania dużej ilości spekulacji przez wybitnych naukowców i świeckich mężczyzn.

Wygląda na to że większość wiosk północnego Devon, od Totnes do Topsham, został zasypany śladami wszelkiego rodzaju absurdów. Niektóre zatrzymały się nagle a potem kontynuowali dalej po dużej przerwie, inne zatrzymały się przy ścianach wysokich na 14 feet (4,26m), tylko by kontynuować w dalszym ciągu po drugiej stronie, pozostawiając nietknięty śnieg na górnej części ściany. Niektóre były nawet przechodziły przez wąskie otwory, takie jak rury deszczowe.

Niektóre media dowiedzieli się że kangury uciekły z prywatnego zoo należącego do pana Fische w Sidmouth, lecz opis śladów niczym nie przypomina śladów jako zostawił by kangur. Sir Richard Owen, wybitny biolog, zasugerował że ślady zostały wykonane przez borsuki wędrujące po wsiah w poszukiwaniu jedzenia. Wyjaśnił że dziwne kształt odcisków to wynik działania zamrażania i rozmrażania. Wyjaśnienie to posiada tyle wiarygodności, jak inne teorie podane w tych czasah, take że były to wędrujące szopy, szczury, łabędzie, wydry i nawet teoria że to balon przeszedł nad głową ciągnący za sobą linę. To może wyjaśnić niektóre ze śladów wykonanych tego wieczoru, ale na pewno nie wszystkie z nich, chyba że wszystkie te powyżej są winne z odrębnych wydarzeń.

Istnieją podobne przypadki z innych części świata, a także jeden zanotowanyprzypadek z Wielkiej Brytanii. Według Ralpha z Coggeshall, (który nagrałwał dziwne zjawiska powietrzne podczas tej ery) pisarz z 13 wieku, 19 lipca 1205 ukazał się dziwny ślad kopyta po gwałtownej burzy elektrycznej. W połowie lipca te ślady były widoczne tylko w miękkiej ziemi a burza elektryczna sugeruje jakieś naturalne zjawisko jeszcze nam nie znane.

Devil's Footprints (Diabelskie Ślady) pozostają intrygującą tajemnicą którą naprawdę da się rozwiązać jeśli zjawisko zdarzy się jeszcze raz i będzie można zbadać owe ślady dokładniej.


źródło i inne strony:
Artykuł
Wikipedia
  • 0

#4 Gość_c✪nvers

Gość_c✪nvers.
  • Tematów: 0

Napisano

To wygląda jak odcisk chałupniczo wykonanej rakiety śnieżnej. Z rysunków widać, że ślady zostały częściowo przysypane. A kształt podkowy jest logiczny przy kształcie rakiety.

btw. po cholerę diabły podkowy ?


footprinty niektórych patatajów

Dołączona grafika


Dołączona grafika
Dołączona grafika

Poza tym gdyby diabeł czy co kolwiek innego tamtendy szło i przenikało domu stodoły oraz wszystko inne to na zdrowy chłopski rozum śladów na śniegu też by nie zostawił :D

Użytkownik convers edytował ten post 09.04.2013 - 08:17

  • -1

#5

LukeKZ.
  • Postów: 183
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

btw. po cholerę diabły podkowy ?


Diabeł zawsze był przedstawiany jako mający dolną połowę ciała zwierzęta które ma kopyta. Czy te ślady są ślady kopyt czy podkowy jest trudno powiedzieć. Też gdzieś czytałem, musiał bym dokładnie poszukać gdzie, że ludzie twierdzili że podkowy były zakładane prze Diabła by nie miał kontaktu z ziemią dlatego że zostawiałby ślady jego działania na ziemi (które oczywiście ma zakazane poprze działania Jezusa).


Poza tym gdyby diabeł czy co kolwiek innego tamtendy szło i przenikało domu stodoły oraz wszystko inne to na zdrowy chłopski rozum śladów na śniegu też by nie zostawił


Według co napisałeś to można powiedzieć że na zdrowy chłopski rozum by się zapadł/przenikną przez ziemię. Lecz jeżeli akceptując wiarę Chrześcijańską to Bóg stworzył ziemię i Diabeł nie ma prawa w jaki kolwiek sposób łamać prawa jego istnienia, lecz doby/budynki (choć że są zrobione z materiałów z ziemi wzięte) postawione zostały przez ludzi.

Nie mówię że to naprawdę sądzę że to Diabeł lecz ciekawe to zjawisko.
  • 0

#6

X2D3.
  • Postów: 32
  • Tematów: 4
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Tekst dobry. W sumie nie dziwie się, że kościół od razu uznał, że to diabeł przechodził. Oni chcą na wszystkim jakoś zarobić.

BTW.
Raczej nigdy się nie dowiemy co to mogło być. Gdyby nie to, że to coś przechodziło przez ściany, to uznałbym, iż to kryptyda ;)
  • 0

#7

antietam.
  • Postów: 320
  • Tematów: 114
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 34
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Temat poruszany na Forum - i to dwa razy.

Obszerne tłumaczenie:

Devil's footprints
  • 0



#8

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tematy połączyłem i otworzyłem ten.
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości oraz 0 użytkowników anonimowych