Napisano 03.03.2010 - 22:13
Napisano 03.03.2010 - 22:35
sto razy dziennie. mnie prawie wszyscy uznają za kogoś dziwnego. nie palę, nie piję do nieprzytomności. czasem się zdarza nawet bronić nauczyciela, w dyskusjach między znajomymi. nie ukrywam się ze swoją wiarą, fanatykiem też nie jestem. często (szczególnie w wakacje) zdarzało się tak, że wszyscy szli gdzieś na imprezę, a ja zostałem, żeby zrobić w domu coś, o co prosili (albo kazali zrobić) rodzice. nie lubię hipokryzji, choć mi samemu się czasem zdarza. ale nigdy nie jest tak, że robię to celowo i nagminnie, staram się unikać szpanu.(...) ale później się okazało, że tak naprawdę wszyscy mają w dupie twoje wartości (...)
tak, czasem tak czuję. ale, że jestem człowiekiem upartym i w pewnym sensie złośliwym (szczególnie wobec wkurzających elementów otaczającego świata), to robię swoje, na przekór wszystkim, którzy uważają, że moje postępowanie jest bez sensu. czasem się zdarza, że jednak zauważają, że miałem rację, czy lepiej wyszedłem na swoim, ale to przypadki odosobnione.Czy przypadkiem nie odczuwacie, że to co robimy tak naprawdę nie jest ważne?
na pewno nie ty jeden mam nadzieję na dyskusję w tym temacieMoże to ja jeden mam taki problem i pewnie się zastanawiacie o czym ja tu pier....ale jeżeli się mylę i są tutaj takie osoby to zachęcam do udziału w dyskusji.
Użytkownik EpicFail edytował ten post 03.03.2010 - 22:35
Napisano 03.03.2010 - 22:39
Napisano 03.03.2010 - 23:13
22z to piękne co piszesz niestety nierealne, odnoszę się do całości tematu. Widzisz, ja nie jestem materialistką. Nie oczekuje od znajomych prezentów, nie potrzebuje nowej komórki, a ubrania kupowałam ostatni raz w sierpniu (Eeech przepraszam w styczniu spodnie, ale to prezent od babci więc się nie liczy). Jednak cały czas modlę się,nie, nie modlę, może za dużo powiedziane, a życzę sobie wygrania 100tysiaków. A wiesz po co? A po to żeby było stać mnie na własne mieszkanie, żeby uwić sobie gniazdko i żyć w końcu cudownym, spokojnym życiem. Uważasz mnie za materialistkę?Czasem się zdarza, że spotykasz pewnych ludzi i od razu widzisz, że bez kasy nie ma dla nich życia
To ciekawa sprawa. Zadaj sobie pytanie czy to co robisz ma być ważne dla Ciebie czy innych? I czyim życiem żyjesz, swoim czy innych?wszyscy mają w dupie twoje wartości i, że cały twój pogląd na pewne rzeczy, które dotąd uważałeś za zgodne z twoimi wartościami, został zniszczony?
A co jest ważne? Możemy nie płacić za domy i mieszkania i nie mieć gdzie wrócić. Chcę żyć pełnią życia, zwiedzać świat, poznawać ludzi, ale chcę mieć też miejsce w którym zawsze mogę się schować przed tą resztą świata, miejsce w którym będę czuła się bezpiecznie i dobrze.Czy przypadkiem nie odczuwacie, że to co robimy tak naprawdę nie jest ważne? Że przez miesiące, zarabiając na spłatę domu (lub cos podobnego) tracimy czas na to co tak naprawdę jest najważniejsze?
Nie pierdzielisz,ale jesteś idealistą. Mój idealizm skończył się w wieku 17 lat kiedy zdałam sobie sprawę z tego jakie gówn* mnie otacza. Dlatego chcę mieć pieniądze po to by zbudować dzięki nim swoją bezpieczną przystań, żeby móc żyć w sposób, który zapewni mi jakaś przyjazną egzystencje. Pieniędzy nie przeskoczysz, możesz nimi tylko dobrze operować i wiedzieć, że jesteś ponad takimi gnojkami, którzy stawiają na luksus i lans.Może to ja jeden mam taki problem i pewnie się zastanawiacie o czym ja tu pier....ale jeżeli się mylę i są tutaj takie osoby to zachęcam do udziału w dyskusji.
Użytkownik livin edytował ten post 03.03.2010 - 23:33
Napisano 03.03.2010 - 23:21
Użytkownik Bierdol edytował ten post 03.03.2010 - 23:26
Napisano 03.03.2010 - 23:46
Napisano 04.03.2010 - 00:44
dla mnie takie rzeczy, jakie napisałem wyżej są całkowicie normalne, a 98% ludzi uznaje to za nienormalność.
Materialista - pojęcie względne. Ale nie, nie uważamUważasz mnie za materialistkę?
...
żyć w końcu cudownym, spokojnym życiem.
Może w pewnej części jestem.Nie pierdzielisz,ale jesteś idealistą.
Napisano 04.03.2010 - 08:23
Pozwolisz, że uchylę się od tego pytania? Nierozerwalnie łączy się z moją obecną sytuacją. Wszyscy jesteśmy anonimowi w sieci, jednak pisanie o prywatnych sprawach nie jest moją ulubioną rzeczą.Spokojnym życiem? Co przez to rozumiesz?
Jedynym wyjściem jest przestać słuchać. Pomiędzy wierszami wychodzi mi jakieś znudzenie życiem codziennym, prawda? I to jest chyba meritum całej sprawy.Oszukuję w tym sensie, że zadaje sobie pytanie "Jakiego czorta ja tu jeszcze jestem?".
Oczywiście, każdego dnia jadąc autobusem na uczelnię muszę wysłuchiwać jakichś głupich rozmów. A to jakieś dziadki się trafią, a to jakieś dzieciaki, a to jeszcze ktoś. Kurczę, pierwsze 5 minut staram się tego wszystkiego nie słuchać i nie zawracać sobie głowy, ale tak się nie da. Po chwili dochodzę do wniosku, jakie to oni mają problemy, jakieś pierdółki. Czuję się tak jakbym był w cyrku - wszystkim dobrze, ale mi to nie pasuje. A to nie nie tylko w autobusie, bo gdzie nie spojrzę ta sama sytuacja, każdego dnia.
Zaraz, zaraz....Ideały to ładne słowo. W zderzeniu z rzeczywistością zazwyczaj rozpadają się jak porcelana, a kiedy jesteś na tym przysłowiowym dnie przestają się liczyć, ważne jest to żeby się odbić (chociaż dużo zależy od tego jak definiujemy "dno". Dla jednych będzie to poprawka w II liceum, dla innych uciążliwa depresja)Może w pewnej części jestem.
A może to jest jedna z najważniejszych pozytywnych cech ludzkich, by nawet w razie zejścia na samo dno i przekonaniu się jak jest naprawdę zachować w sobie te ideały ale żyć ze świadomością realiów?
Użytkownik livin edytował ten post 04.03.2010 - 08:24
Napisano 04.03.2010 - 10:02
Napisano 04.03.2010 - 11:42
Napisano 04.03.2010 - 12:55
Napisano 04.03.2010 - 16:10
Napisano 04.03.2010 - 20:17
Przestac sluchac? Musiałbym być głuchy i ślepy albo zaszyć się gdzieś gdzie w promieniu 1000km nikogo nie ma. Każdego otacza ta znana wszystkim rzeczywistość i w każdej sekundzie mamy z nią do czynienia, więc jak chcecie przestać ja słuchac? Nawet jeśli, to ona i tak jest słyszalna.Jedynym wyjściem jest przestać słuchać. Pomiędzy wierszami wychodzi mi jakieś znudzenie życiem codziennym, prawda?
Napisano 05.03.2010 - 10:41
Z czystym sumieniem kupują samochody za miliony, a tyle dzieci na świecie głoduję.
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych