Do tegoż rysunku możnaby przypasować niemal każdą twarz jakby się ktoś uparł. Zwłaszcza , że twarze sennych postaci zwykle są niewyraźne (a w każdym bądź razie zamazują się gdy się budzimy). Sama jednak nie przypominam sobie takiego gostka nawiedzającego mnie w snach.
Owszem, jest taki jeden co odwiedza mnie czasem i daje różne rady (choć głównie związane ze światem snu a konkretnie z kontrolą nad snem) ale wygląda inaczej - jest rudy i ma charakterystyczną kozią bródkę "zdobiącą" kościstą twarz. To, w połączeniu z jego charakterkiem (ma gdzieś inne postacie ze snu, liczy się tylko ze mną) i możliwościami (może praktycznie wszystko to co ja z kilkoma wyjątkami - nie może np. wygonić mnie z mojego snu a ja jego tak, no ale ma większe niż ja doświadczenie w kontrolowaniu snu więc łatwo nadrabia tą drobną niedogodność) sprawia, że nazywam go w żartach "diabłem" nie mając dla niego innego określenia (jakoś nigdy mi się nie przedstawił a ja nie nalegałam).
Także to z pewnością nie ten wspomniany w temacie
.
BTW, może za to kogoś z was odwiedza mój "diabeł"? Dawno go nie widziałam (już co najmniej pół roku). Jak go spotkacie przekażcie mu ,że gdziekolwiek się szwenda ma mnie znowu odwiedzić. Oczywiście mógł się obrazić za moją ostatnią transformację ale sam się o to prosił. Nie trzeba było mi zachodzić za skórę. A może chodzi o to, że już go nie potrzebuję bo byłam w stanie kontrolować sen w tak dużym stopniu? Eh, a tak chciałam, żeby mnie jeszcze nauczył dreamwalkingu
. No nic, prędzej czy później sama to opanuję. Chociaż z nim nauka była zabawniejsza.