Skocz do zawartości


Zdjęcie

O co chodzi z tym Iranem?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
22 odpowiedzi w tym temacie

#1

hakowy.
  • Postów: 28
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Dołączona grafika

Komuś przeszkadza Iran. Oto próba odpowiedzi komu i dlaczego.

Od kilku lat można obserwować nasilającą się i coraz bardziej histeryczną nagonkę na Iran. Jest on przedstawiany jako państwo bandyckie, rządzone przez nieracjonalnych oszołomów islamskich, jako śmiertelne zagrożenie dla „świata, demokracji i równowagi sił na Bliskim Wschodzie”. Uporczywa, długotrwała i hałaśliwa propaganda pełna alarmistycznych i krzykliwych nalepek: „Terroryści!”, Oś Zła!”, „Chcą wymazać Izrael z mapy!!”, „Tarcza rakietowa niezbędna do ochrony Europy przed rakietami z Iranu!!” spowodowała, że przytłaczająca większość ludzi na Zachodzie uwierzyła święcie w irańskie zagrożenie i popiera sankcje gospodarcze przeciw Iranowi, a nawet atak na jego instalacje nuklearne.

A jak jest naprawdę??


Żeby na to pytanie odpowiedzieć, trzeba najpierw, w wielkim strzeszczeniu omówić najnowszą historię Iranu, a następnie przeanalizować komu i po co służy robienie z tego kraju światowego straszaka.

Iran jest jedną z najstarszych cywilizacji świata. Wielokrotnie w historii był wielkim mocarstwem, ostatni raz w XVI w, kiedy to zresztą był sojusznikiem Polski przeciw Turkom. Po tym okresie świetności nastąpił schyłek, który osiągnął dno w początkach XX w, po stuletnich rządach nieudolnych i skorumpowanych szachów z dynastii Kadżarskiej. Pod ich berłem Iran stał się krajem bez systemu prawnego, bez infrastruktury, bez administracji, bez szkolnictwa i bez pieniędzy. W 1907 roku Iran został podzielony przez Rosję i Anglię na 3 strefy wpływów – północną rosyjską, południową brytyjską i środkową, teoretycznie niezależną, w której też tak naprawdę rządzili, albo raczej przepychali się Rosjanie z Anglikami. W 1908 odkryto w Iranie wielkie złoża nafty, które znalazły się po kontrolą koncernów brytyjskich. Ich nastawienie do właścieli tych złóż było dobrze pokazane przez tabliczki przy wejściu do dzielnic zamieszkałych przez angielskich pracowników firm naftowych, głoszących po angielsku i po persku: „Psom i Persom wstęp wzbroniony”. Protest i opór przeciw zniewoleniu ich kraju doprowadził do powstania ruchu reform i modernizacji, który obalił dynastię Kadżarów. Władzę przejął w zamachu stanu Reza Khan, oficer w korpusie Kozaków Irańskich (wyszkolonych i uzbrojonych przez Rosjan). Był bezwzględnym dyktatorem, ale, podobnie jak Kemal Pasza Ataturk w Turcji, przez 16 lat swych rządów zbudował fundamenty pod nowoczesne państwo. Nie udało mu się jednak zmienić umów o eksploatację nafty z firmami brytyjskimi, które płaciły Iranowi tylko 5% wartości surowca.

Po 2 wojnie Iran stał się monarchią konstytucyjną, a w 1951 roku, po wyborach wygranych przez zwolenników demokracji, premierem został Mohammed Mossadegh, który znacjonalizował przemysł naftowy, uprzednio w rękach Anglików. Anglia oskarżyła go natychmiast o sympatie komunistyczne, ustanowiła blokadę gospodarczą Iranu i, nie mając już siły na samodzielną interwencję, zwróciła się o pomoc do USA. W 1953 roku Kermit Roosevelt, operator CIA w Teheranie, zorganizował przy pomocy gigantycznych łapówek zajadłą kampanię propagandową przeciw Mossadeghowi, doprowadził do zamieszek przez przekupiony tłum często z marginesu społecznego, a wreszcie do zamachu wojskowego, który obalił rząd i dał dyktatorską władzę synowi Rezy Khana, Mohamedowi Rezie. Anglia i USA osiągnęły swój cel – przemysł naftowy wrócił pod ich kontrolę, choć na lepszych warunkach dla Iranu, który otrzymał „aż” 50% wartości swej ropy, a władzę przejęła amerykańska marionetka. Szach narzucił krajowi intensywny program reform politycznych i gospodarczych, podjęty jednak bez poparcia społeczeństwa i przeżarty korupcją, który w małym stopniu poprawił warunki życia większości Persów. Na gruncie międzynarodowym Iran stał się satelitą USA, a gigantyczne zyski ze sprzedaży jego ropy szły z powrotem do Ameryki na zakup często niepotrzebnego, za to kosztownego uzbrojenia. Obok tego, jednym z największych zadrażnień dla miejscowych było postawienie obywateli USA w Iranie poza zasięgiem miejscowego prawa, co stało się symbolem podrzędnego statusu Iranu wobec Ameryki. Korupcja, nieudolność gospodarcza i administracyjna, forsowanie zachodniej kultury i stylu życia, oraz rosnące okrucieństwa reżymu doprowadziły w końcu do wybuchu Rewolucji Islamskiej w 1979, wygnania szacha i konfliktu z USA. Był to klasyczny przykład „blowback” – niezamierzonych konsekwencji sterowanego przez CIA zamachu stanu z 1953 roku.

W 1980, z poduszczenia USA, dyktator Iraku Saddam Hussein zaatakował Iran, który w 8-letniej wojnie stracił ponad milion zabitych. Persowie, jak wiele innych narodów o podobnej historii, mają długą pamięć historyczną i wydarzenia 1953 roku, rządy szacha i wojna z Irakiem są wciąż świeże w ich pamięci. Czują się wciąż zagrożeni przez USA i mają po temu powody. Amerykanie mają setki tysięcy żołnierzy w sasiednich Iraku i Afganistanie, bazy wojskowe u swych arabskich satelitów, a potężna amerykańska flota stacjonuje w Zatoce Perskiej. Nic dziwnego, że zbroją się jak mogą i używają możliwości zdobycia broni jądrowej jako „Asa w rękawie”, dla obrony przed atakiem, lub sterowanym z zagranicy zamachem stanu.

Czy Iran jest naprawdę takim zagrożeniem dla pokoju światowego, Europy, USA i Izraela, jak to maluje zachodnia propaganda??


Większość irańskiego uzbrojenia – czołgów, samolotów, helikopterów, transporterów opancerzonych pochodzi z USA i ma dobrze ponad 30 lat (dostawy ustały po Rewolucji). Irańczycy próbują to wyposażenie utrzymać w stanie używalności, a nawet modernizować, ale przy braku części zamiennych i dostępu do najnowszych technologii, nie są w stanie zapewnić dostatecznego uzbrojenia w ciężki sprzęt dla swych sił zbrojnych. Iranowi udało się wyprodukować i przetestować nowoczesne systemy rakietowe, są one jednak jak dotąd nieliczne i ograniczone do szczebla taktycznego i operacyjnego. Irańczycy pracują nad rakietami dalekiego zasięgu, ale jak dotąd nie mają nic co by mogło zagrozić Europie, nie mówiąc już o USA.

Jeśli idzie o broń masowego rażenia, to Iran miał militarny program atomowy rozpoczęty jeszcze przez szacha (z błogosławieństwem USA), został on jednak zastopowany w 2003 roku przez reżym przerażony inwazją Stanów Zjednoczonych na Irak. Program pokojowego wykorzystywania energii atomowej jest pod ścisłą kontrolą MAEA, zgodny z traktatem o nierozprzestrzenianiu broni atomowej, zresztą produkcja wysoko wzbogaconego uranu niezbędnego do broni jądrowej wymagałyby w Iranie geometrycznego postępu w technologii i liczbie wirówek.

Budżet wojskowy Iranu jest mniejszy niż 1% wydatków wojskowych USA. Jeśli doda się do równania potencjał militarny europejskich członków NATO oraz Izraela, który jest 10-tą potęgą wojskową świata, trudno straszenie irańskim zagrożeniem brać poważnie. Mamy bowiem kraj o budżecie wojskowym równym Finlandii, bez lotnictwa strategicznego, floty pełnomorskiej, rakiet balistycznych, sprawnego nowoczesnego uzbrojenia, broni masowego rażenia, który jest rzekomo tak śmiertelnym zagrożeniem dla całego uzbrojonego po zęby Zachodu, że trzeba budować tarcze rakietowe kosztem miliardów, nakładać wciąż ostrzejsze sankcje w ONZ i grozić bombardowaniem i wojną.

Podżegacze wojenni, stojący za nagonką na Iran bazują jednak to straszenie na rzekomo fanatycznym, oszołomskim i nieracjonalnym charakterze irańskiego reżymu. Czy tak jest naprawdę ? Trudno zaprzeczyć, że w pierwszych latach po Rewolucji Islamskiej mułłowie rzeczywiście próbowali wyeksportować swą rewolucję do innych krajów islamskich i entuzjastycznie popierali organizacje mające to na celu, łącznie z terrrystycznymi.

Od tego czasu minęło jednak 30 lat. Rewolucjoniści, którzy dorwali się w Iranie do władzy, dorobili się rodzin, domów i ciepłych posad i ich zapał bardzo ostygł. Sam takich spotkałem, mieszkają w wygodnych domach w zamożnym północnym Teheranie, jeżdżą zachodnimi autami, które są symbolem statusu i majątku, w odróżnieniu od dychawicznych Paikanów, i mają konta w szwajcarskich bankach. Fanatyczny i agresywny z początku reżym teokratyczny obrósł w piórka i sadło i popełnienie samobójstwa przez otwarty atak na interesy zachodnie za granicą jest ostatnią rzeczą, której sobie życzy. Co więcej, ma on poważne kłopoty wewnętrzne, bo młode, wykształcone i spragnione zmian społeczeństwo ma, jak się wydaje, dosyć korupcji, nieudolności i idiotycznych ograniczeń stylu życia i zaczyna się coraz bardziej burzyć.

O co więc w tym wszystkim chodzi? Mówiąc krótko i zwięźle, o naftę i Izrael.

Iran ma drugie co do wielkości (po Arabii Saudyjskiej) złoża ropy i gazu na świecie. Jest też jedynym wielkim producentem, który nie jest satelitą USA (Rosji z oczywistych względów nie bierzemy tu pod uwagę), i którego zasoby są poza kontrolą zachodnich koncernów naftowych. Nafta jest surowcem strategicznym i – co najważniejsze – opiera się na niej wartość dolara USA, jedynej waluty którą można za naftę płacić i który bez tego byłby praktycznie bezwartościowy.

Iran jest krajem szyickiej odmiany Islamu, w ciągłym sporze z dominującymi Sunnitami. W celu umocnienia swych wpływów w świecie muzułmańskim, po rewolucji zaczął popierać palestyński ruch oporu przeciw Izraelowi, nazywając otwarcie po imieniu to co Żydzi robią w Palestynie, na co ani arabscy satelici USA, ani nawet Europa nie mogą sobie pozwolić. Iran wspomaga też finansowo i materiałowo Hezbollah w Libanie, który jest organizacją bratnich Szyitów i Hamas w Gazie. Obie te organizacje, wbrew propagandowym oskarżeniom o terroryzm przez Izrael i USA są tylko i wyłącznie ruchami oporu przeciw Izraelowi i NIGDY nie zaatakowały interesów zachodnich za granicą.

Istnienie Izraela tymczasem jest ciągłym balansowaniem na cienkiej linie. Zbudowany na skradzionej ziemi, przez terror, czystki etniczne i ciągłe wojny, jest anachronicznym projektem kolonialnym w epoce, która już nie powinna tolerować podbojów i kolonizacji cudzej ziemi. Pozbawiony prawdziwej legitymacji politycznej, opiera się na kontroli amerykańskiej polityki zagranicznej przez grupy nacisku i na bezwględnej przewadze militarnej w regionie. Posiadanie broni atomowej jest fundamentem tej przewagi. To nie chodzi o to, że uzbrojony w atom Iran mógłby zaatakować Izrael. Wbrew kłamstwom propagandowej histerii, byłoby to dla Iranu samobójstwo. Chodzi o to, że irańska bomba zanegowałaby atomowy miecz Damoklesa trzymany przez Izrael nad głowami wrogich mu sąsiadów. A co, ktoś zapyta, z nawoływaniem przez prezydenta Iranu, Ahmad-Inedżada, do „wymazania Izraela z mapy”. A to, że Ahmad-Inedżad nigdy czegoś takiego nie powiedział!! Zacytował natomiast słowa Ajatollaha Chomeiniego: „”Imam ghoft iin reżim-e iszghalgar-e Qods bayad az safheh-ye ruzgar mahw szawad.” W dosłownym tłumaczeniu: „Imam [Chomeini] powiedział, że ten reżym okupujący Jerozolimę zniknie z kart historii”. Za przekręcenie treści i tonu wypowiedzi nie są o dziwo odpowiedzialne media zachodnie, ale Agencja Informacyjna Republiki Iranu, IRNA, która tak to przetłumaczyła w angielsko-języcznych biuletynach, robiąc bezcenny prezent propagandystom podżegającym w plemiennych, czy finansowych celach, do ataku na Iran. Sprostowania nigdy nie wyszły poza Internet i nielicznie niezależne publikacje, udawadniając w ten sposób stwierdzenie Goebbelsa, że „kłamstwo powtarzane dostatecznie często staje się prawdą”.

Nagonka na Iran jest niestety kolejnym dowodem na postępującą korupcję i rozkład systemu bezpieczeństwa światowego opartego na organizacjach międzynarodowych. Kraj, który nie narusza żadnych traktatów ani zobowiązań wobec ONZ jest karany sankcjami, bojkotowany i zagrożony wojną, podczas gdy Izrael, który bezkarnie zignorował ponad 60 rezolucji Rady Bezpieczeństwa i nagminnie narusza prawo międzynarodowe, nie ponosi za to żadnych konsekwencji dzięki poparciu Stanów Zjednoczonych.

W podsumowaniu zatem, Iran NIE JEST W ŻADNEJ DZIEDZINIE zagrożeniem ani dla bezpieczeństwa Europy ani dla bezpieczeństwa USA, ani nawet bezpośrednio dla istnienia Izraela. Jest natomiast kuszącym kąskiem dla koncernów naftowych i zagrożeniem DLA DOMINACJI USA i Izraela nad Bliskim Wschodem. Nagonka na Iran ma na celu nie zapobieżenie atakowi przez ten kraj na Zachód, czy Izrael, ale POZBAWIENIE Iranu możliwości retaliacji w razie ataku przez Izrael i USA. Jak widać, w obecnym układzie sił na świecie, kraje nie lubiane przez pewne grupy nacisku nie mają nawet prawa się bronić.

Przyszłość pokaże, czy specjalnym grupom interesów uda się doprowadzić do wojny z Iranem, której tragiczne koszty poniosą omamione ich propagandą społeczeństwa zachodnie i na Bliskim Wschodzie.


------------------------------
Autor: alleycat
Źródło: Alternatywa

Użytkownik hakowy edytował ten post 28.09.2009 - 13:03

  • 13

#2 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Świetny tekst. Wypada okrasić go kawłkiem zabronionej historii:



pozdrawiam

Użytkownik radoslaw edytował ten post 28.09.2009 - 13:21

  • 3

#3

redfive.
  • Postów: 339
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

paru moich znajomych miało kontrakty w latach 90-tych i całkiem niedawno. Jeden nawet chciał tam osiąść, tak mu się lokalne przedstawicielki płci pięknej spodobały. Dzielnica Teheranu w której mieszkał wyglądała jak zachodnioeuropejskie miasto. Żadnych zawojów, garnitury, drogie fury , laptopy i komórki. jego wybranka skończyła studia w Kanadzie, było całkiem interesujące jednak nie należało zadzierać z policją obyczajową i strażnikami rewolucji. Starszy kolego mówił, że mieli delikatną inwigilację.
Teherańczycy lubią sobie dobrze zjeść, nie stronią od alkoholu a z religią jest dokładnie jak u nas.

Użytkownik redfive edytował ten post 28.09.2009 - 14:10

  • 1

#4

Cirilla.
  • Postów: 140
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

I to mi się podoba. W końcu konkretny tekst na temat sytuacji w Iranie. Nie ma w nim żadnego biadolenia w jakim to jesteśmy niebezpieczeństwie ze strony tego kraju. Bieda pali w oczy a media trąbią o realnym zagrożeniu nuklearnym ze strony Iranu. Fakt, turyści nie mogą czuć się tam bezpiecznie, no ale to jest logiczne. Zreszta w każdym kraju turysta nie może czuć się bezpieczny.
  • 0

#5 Gość_Aton

Gość_Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Polacy w większości stoją po stronie Iranu i są antyamerykańscy. Pewnie dlatego mamy na świecie łatkę antysemitów żeby inne narody nie zapatrzyly się nawet po części na nasze orientacje geopolityczne.
  • 0

#6

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A ile w temacie polskiego antyamerykanizmu - to chyba Polska jest postrzegana (przynajmniej w Europie) jako wyjątkowo proamerykański kraj. :roll:
  • 0

#7

Wojak.
  • Postów: 183
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Trzeba wreszcie przejrzeć na oczy.Ameryka to żaden sojusznik.Ile razy oglądałem jak w ich telewizjach wyśmiewano się np z Polskiej Armii.Kiedyś słyszałem pewną przepowiednie o ponownym powstaniu cesarstwa rzymskiego i przykładem takiego cesarstwa jest USA ilu tam było prezydentów, którzy nie wywołali lub nie przeżyli jakiejś wojny.Ameryka robi się za ciasna dla nich.Iran po prostu robi testy rakiet na SWOIM terytorium i od razu USA chce zrobić z nich jakiś bandytów.Nie wspomnę już o tym jak oni robią testy broni atomowej.Jeszcze dodam że 2010 ma zostać skończona bomba którą specjalnie zaprojektowano dla Iranu.
  • 2

#8

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Rosja jest zaniepokojona irańską próbą rakietową - oświadczył w poniedziałek minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. Iran przeprowadził w poniedziałek z powodzeniem testy dwóch rakiet dalekiego zasięgu.
- Budzi zaniepokojenie fakt przeprowadzenia próby rakietowej w sytuacji nierozwiązanego problemu irańskiego programu nuklearnego - podkreślił.

I dodał: - Jestem przekonany o tym, że konieczna jest powściągliwość. Szef rosyjskiej dyplomacji nie sprecyzował, czy chodzi o Iran, czy o zachodnią odpowiedź na próbę rakietową.


Mój
  • 0

#9 Gość_Aton

Gość_Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

A ile w temacie polskiego antyamerykanizmu - to chyba Polska jest postrzegana (przynajmniej w Europie) jako wyjątkowo proamerykański kraj. :roll:


"Polskie" rządy oczywiście tak ale lud wzburzony :) Zapytaj się wszystkich dookoła kto lubi hamerykę. Raczej większość powie, że nie lubi. I trudno jest lubić kraj gdzie połowa mieszkańców nie ma pojęcia o niczym, a tym bardziej o tym, że jesteśmy ich sojusznikami. Iran ma prawo robić atomówki i sprzedawać je po groszu Suazi i USA nic do tego.
  • 0

#10

Imb.
  • Postów: 394
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Polacy w większości stoją po stronie Iranu i są antyamerykańscy.

Oj, oglądając wiadomości czy czytając prasę raczej się z tym nie zgodzę. Nie ma dnia, abym nie usłyszał/przeczytał o tym, że w Iranie buduje się instalacje atomowe (jednak nigdy nie jest dokładnie powiedziane, co to jest; więc IMO może być to równie dobrze elektrownia atomowa jak i początki prób skonstruowania bomb atomowych), że jest to fanatyczny religijnie kraj, że bandyci, że trzeba ich powstrzymać i tak dalej, aż do znudzenia. Ale jakoś nie odniosłem wrażenia, żeby Polacy byli antyamerykańscy, wprost przeciwnie - cały czas słyszę jaka ta Ameryka jest "och i ach", że wszystko co amerykańskie jest najlepsze, jedyne, słuszne i niepodważalne (miewam takie odczucia nie tylko oglądając media, ale także w rozmowach z większością znajomych).

Jestem niemal pewien, że wkrótce (jeżeli Iran nie zamknie tych instalacji (a najlepiej żeby dodatkowo zburzyli je, zaorali ziemię i posypali solą żeby nie odrosło ;) )) do Iranu wkrótce wejdą wojska amerykańskie pod pretekstem zaprowadzenia tam porządku, ładu i demokracji. 
  • 0



#11

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

51% Polaków pozytywnie ocenia wpływ USA na świat - wynika sondażu CBOS i ośrodków badania opinii społecznej z innych państw. Opinie respondentów na świecie co do roli, jaką pełnią Stany Zjednoczone są podzielone. Jako pozytywną określa ją 39% badanych, jako negatywną 41%.
Wśród krajów europejskich objętych badaniem o pozytywnym wpływie USA na świat najbardziej przekonani są Brytyjczycy (58% wobec 34% odpowiedzi negatywnych), Francuzi (odpowiednio: 52% i 35%) i Polacy (51% i 30%). Bardziej krytyczni są Niemcy (44% opinii pozytywnych, 34% - negatywnych). Oprócz Kenii (81% pozytywnych ocen) i Nigerii (70%), najlepsze zdanie o wpływie USA mają sami Amerykanie (80%).


Pierwszy z brzegu link ;)

Oczywiście niech Iran sprzedaje broń atomową komu chce - z tej racji pewnie też i zapanuje na świecie większy spokój?
  • 0

#12 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Ponieważ temat robi się ciekawy wrzucam coś o metodach działania USA, może nie wszyscy widzieli:

http://www.youtube.com/watch?v=BM9yCk4IB8w


I tak bardziej poetycko:

http://www.youtube.com/watch?v=tL8sbyu8cZg


pozdrawiam

Użytkownik radoslaw edytował ten post 28.09.2009 - 22:52

  • 4

#13

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie podoba mi się, że nasze media nasz straszą. Ostatnio popularne się zrobiły mapki z zasięgiem tych rakiet co testują...że dolecą do Polski. Podczas gdy u nas nic się nie dzieje i nie ma żadnych przesłanek by nas Iran atakował.

Pojechaliśmy do Afganistanu i Iraku a nam nadal nic nie grozi. Do trzech razy sztuka, za czwartym nauka. Jak pojedziemy do Iranu, to zamachy w końcu się zaczną i u nas. Trudno obiektywnie patrząc, żałować agresora jakim jest Polska. A jak co do czego USA i tak się na nas wypnie. Ale znając życie, naszych polityków nic to nie interesuje bo pewnie kasę dostali za swoją miłość do zachodu.
  • 0

#14

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

do Iranu wkrótce wejdą wojska amerykańskie pod pretekstem zaprowadzenia tam porządku, ładu i demokracji.

Ciekaw jestem dlaczego nie weszły do Korei Pn.!?

Ostatnio popularne się zrobiły mapki z zasięgiem tych rakiet co testują...że dolecą do Polski.

Heh Przy dobrych wiatrach o ile ustawi się je na granicy z Turcją i nie zahaczą o jakieś drzewo na Słowacji to być może do Zakopanego Shahaby 3 dolecą..
Tylko,że zagrożenie atakiem Polski przez Iran jest tak samo prawdziwe jak desant postaci Looney Tunes nad Bałtykiem..
Oczywiście nie można tego całkiem olać ale nie przedstawiając w taki polsatowski sposób!Mapki i Iran sa tylko pretekstem aby w końcu zakupić nowy system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, który tak naprawdę chcemy z powodu Iskanderów..

Użytkownik zygix edytował ten post 01.10.2009 - 06:22

  • 0

#15

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Bardzo dobry tekst, typowy przykład jawnego ogłupiania mas przez jedyne słuszne media. Komu przeszkadza Iran ? To państwo jest prawdziwym dinozaurem pośród w miarę niepodległych państw świata. Dlatego jest solą w oku globalistów ponieważ daje "zły przykład" narodom świata (ze szczególnym naciskiem na słowo narodom ponieważ aparaty państwowe większości krajów dawno są zainfekowane rybią grypą która zostanie wymyślona za kilka lat) Jedynym krajem który może posmakować postępu technologicznego Iranu jest oczywiście Izrael (a co za tym idzie, cały "demokratyczny świat" z naszym głównym sojusznikiem USA na pierwszy mmiejscu). A my głupkowato zaufaliśmy Amerykanom którzy za kilka dolców oddadzą nas w ramiona Rosji z hasłem "sorry Biznes to Biznes "
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych