Jeśli ktoś naprawdę poszukuje prawdy - znajdzie fakty, które go przekonają i dopiero wtedy uwierzy;>
Jeśli ktoś opiera swoją wiarę na dowodach, faktach, przekonaniu, to nie jest wierzący.
Wiara - stanowisko, pogląd, w danym momencie (przy obecnym stanie wiedzy naukowej) nie znajdujące jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości. W religioznawstwie polega przede wszystkim na przyjęciu istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt. Świadoma decyzja przyjęcia takiej wiary nazywa się aktem wiary. W epistemologii wiara to "uznawanie za prawdziwe nieuzasadnionego twierdzenia".
Poszukiwanie dowodów z założenia przeczy wierze.
"Uwierzy" nie znaczy tylko i wyłącznie "stanie się wierzącym". Słowo "wiara" jest terminem wieloznacznym, a znacznie w jakim Ty je przytaczasz, to tylko termin z religioznawstwa (teologii?). Zaś w pospolitym rozumieniu słowa, znaczy to, że ktoś się do czegoś przekona. "Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę", "nie wierzę ci", "uwierzę ci jeśli..." - bardzo popularne stwierdzenia. "Uwierzy" = "przekona się do czegoś", proszę pana polonisty.
No przecież mówiłem, że nudny ze mnie człowiek i lubię się powtarzać@up raevizer, faktycznie trochę się powtarzasz....
w tą lukę zapomniałeś jeszcze wpisać:
Jeśli ktoś naprawdę poszukuje prawdy - zacznie jej szukać i pogłębi już całkowicie swój ateizm.
ja np do nich należę
![;]](https://www.paranormalne.pl/public/style_emoticons/default/smile5.gif)
Ekhm... "My"? Nie wiem jak Ty - ale ja od początku krytykuję ateizm, czyli przekonanie o zwykłej materialności tego świata. I nie bronię Jezusa czy Kryszny, tylko faktu, że jednak mamy w sobie jakiegoś ducha. Tego chyba nie dało się przeoczyć.My rozmawiamy o postaciach mitologicznych lub o dodanej do nich mocy jak Jezus, Xenu czy Allah, czyli takich przez których świat cierpi, bo pewna grupa wykorzystuje z premedytacją, daleko idące wnioski.
Nie o deistycznym podejściu do istoty Boga.
Dawkins też jest nieco agresywny, jednak on to robi dosyć inteligentnie... i nie będę ukrywał, mimo iż nie popieram go, to całkiem podoba mi się większość tego, co mówi.Ach, ten gówniarz Dawkins, jutro zacznę przygotowywać plan ataku na Buddyzm.
Bóg, Bóg i jeszcze raz Bóg. Swój ateizm opierasz tylko na przekonaniu o braku osobowego Boga? Ja też *nie wiem* czy taki istnieje, nie mam na to dowodów. Ale wiem, że jednak jest coś więcej niż ten świat. Wiem, że ja to nie tylko kawałek mięsa. I wiem nie dlatego, że tak mi wmówiono za młodu, tylko dlatego, że sam do tego doszedłem.Nie przeszkadza mi, gdy ktoś wierzy w stworzyciela uniwersum, może irytować, gdy jego Bóg jest lepszy od twojego, może irytować brak szacunku do bliźniego, wreszcie może irytować także zabójstwo za odmienny światopogląd, jeśli twój Bóg tego zażąda.
Można zawsze iść do laboratorium XXI wieku i tam się temu przyjrzeć. Zapoznać się z badaniami np. Rupert'a Sheldrake, czy mu podobnych. Zadać sobie pytanie, dlaczego CIA wydawało grube miliony z rządowych pieniędzy na badania PSI w trakcie zimnej wojny. Zastanowić się, czy możliwe by *każdy* prawdziwy oobenauta (a nie oneironauta) kłamie mówiąc, o tym jak zdobył dowody podczas swych podróży. Jakim cudem Remote Viewing z naukowego punktu widzenia jest prawdziwy. Dlaczego w fizyce kwantowej *świadomy* obserwator ma wpływ na przebieg doświadczenia? A może jednak warto zbadać i doświadczyć to samemu?Okłamać samego siebie, wynająć szarlatana, aby powiedział, nie możesz pogodzić się ze śmiercią bliskiego jego imię zaczynało się na:
E, B, D, W.
Tak jego imię zaczynało się na W.
Panowie ateiści, jeśli nie jesteście aż takimi ignorantami (i znacie j. angielski), to proszę - oglądnijcie te dwa linki, które dałem kilka postów wyżej. Fakt, są długie. Ale jak możecie mówić o poszukiwaniu prawdy, jeśli nie chce wam się poświęcić tych kilku godzin na poznanie argumentów drugiej strony? Wtedy powiedzcie mi co myślicie o tym, co tam jest zawarte. Nawet o Dawkinsie i Randim jest tam wspomniane... Good luck.