Napisano 20.08.2009 - 18:01
Napisano 20.08.2009 - 18:14
Napisano 20.08.2009 - 18:20
Napisano 20.08.2009 - 18:21
poczuli nie przyjemny i obrzydliwy zapach. Po oględzinach terenu znaleźli, pod sterta kamieni wystającą od kolana nogę.
Napisano 20.08.2009 - 18:21
Napisano 20.08.2009 - 18:27
Napisano 20.08.2009 - 18:29
Panicznie, w sensie, że zaczęli uciekać?Paris - wybierz się na MRU, albo zapoznaj się lepiej z tematem .
Gwarantuję Ci, że 40m pod ziemią byś reagowała co najmniej równie panicznie.
Napisano 20.08.2009 - 18:32
Napisano 20.08.2009 - 18:46
Paris, zrozum, że:Ale noga świadczyła chyba o tym, że tam jest CZŁOWIEK, może żywy, cierpiący, czekający na pomoc. A oni uciekli i sobie go zostawili. Nic nie sugeruje, ale według mnie, panika czy nie, człowiekowi zawsze trzeba pomóc.
Jak to mawiała moja była pani od historii "Gdy pijany przewróci się na ulicy, nie kręć głową, tylko pomóż mu wstać, bo to też człowiek."
,co świadczyło o tym, że ten ktoś jest już martwy.poczuli nie przyjemny i obrzydliwy zapach
Napisano 20.08.2009 - 18:49
Wybudowane w latach 1938-44 fortyfikacje Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego są jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych Ziemi Lubuskiej, a zarazem są bardzo niebezpieczne. Świadczą o tym krzyże i „ciemne mogiły”znajdujące się w podziemnej twierdzy.Dla nie znajacych tematu stanowią ogromne niebezpieczeństwo , studzienki odwadniające, pręty wystające z wysadzonych , zapadnie(3,2m) zgniłe schody, brak poręczy i zabezpieczeń w niektórych miejscach i najniebezpieczniejsze szyby wind i klatek schodowych łączące panzerwerki z podziemnym systemem korytarzy i koszar.Do 1987 roku nie prowadzono rejestru wypadków, które miały miejsce w tym tajemniczym i ciekawym miejscu do którego ludzie zjeżdżają sie ze wszystkich stron naszego kraju , a także i z zagranicy. Mieszkańcy okolicznych miejscowości Boryszyn, Wysoka, Kęszyca, i Stary Dworek twierdzą że wypadki zdarzały sie tu wcześniej, ginęli tu żołnierze i szabrownicy jak i turyści penetrujący umocnienia (wypadki te były utajniane przez nasze władze).
Przez ostatnie kilka lat w podziemiach zginęły 4 osoby. Pierwsza była Agnieszka 15 letnia harcerka, która w 1987 r zwiedzała Pętlę Boryszyńską i w jednym z obiektów (PzT 3) pośliznęła się i spadła 16m w dół szybu. Od tamtego czasu obiekt ten został nazwany jej imieniem „Agnieszka” , dla przestrogi i ocalenia od zapomnienia.
Ten wypadek jednak nie dał do myślenia innym i nie długo trzeba było czekać na następne zdarzenie ze skutkiem śmiertelnym, a mianowicie w noc sylwestrową z 89-90 w koszarach obiektu PzW 715 (OB.2578) z grupy warownej Jahn miedzy Boryszynem a Kaławą balował Gonzo. Chłopak nie uważnie pozostawił paląca się świeczkę od której zajęła sie słoma....!!!
W lipcu 1991r zdarzył się kolejny wypadek – Duduś bo tak się nazywał bunkrowiec, który wpadł do szybu PzW 766(OB.2579) – zginął na miejscu!!!
W listopadzie 1993r. Zginął w podobny sposób 14 letni Mateusz harcerz z Gorzowa. Jego drużyna harcerska przyjechała na PzW 724 (OB.2556) z grupy warownej York niedaleko Nietoperka – wymyślili zabawę – każdy z nich niał zejść i zostawić kartkę na dole w koszarach. Pierwszy schodził Mateusz – BEZ LATARKI – nie trudno sobie wyobrazić co sie stało. Po ciemku zszedł na dolna kondygnację poruszając się wzdłuż ścian, niestety na dolnej kondygnacji przy ścianie znajduje sie szyb windy częściowo zabezpieczony z wyjątkiem otworu w podłodze do którego młody harcerz wpadł, a miał zaledwie 14 lat. W tym miejscu szyb ma ok 20 m....
Znam jeszcze parę przykładów wypadków, ale na szczęście nie ze skutkiem śmiertelnym. Przed kilkoma laty chłopak z Międzyrzecza spuścił sie na linie do szybu jednego z bunkrów i polamał sobie nogi – na szczęście nie był sam i koledzy szybko wezwali pomoc.
Następny wypadek przy którym miałem nieprzyjemność uczestniczyć wydarzył sie w sierpniu 96r na grupie warownej schill niedaleko Kurska. Jeden z bunkrowców z Wysokiej wpadł do niezabezpieczonego szybu (szyb w tym miejscu ma ok9,5m) – na szczęście żyje . Rannego dostarczyliśmy do szpitala w Międzyrzeczu.
Ponowne zdarzenie przy którym byłem zdarzyło sie w maju 97r w PzW 783 (OB.2576) chłopak zagapil sie i wpadł do szybu – również ż yje został wyniesiony z raną szarpaną i otwartym złamaniem nogi.
Teraz mam pytanie do instytucji która postawiła krzyż na PzW 717 (OB.2572) w Pniewie przeciez tam niekt nie zginął. Chyba że ktoś uszykował sobie miejsce, niewiem ale mi to wygląda na kolejny niemoralny sposób na ściągnięcie turystów (czyżby powtórka działań p Świtoniaz Oświęcimia? Czemu nie? Tu afery takiej jeszcze nie bylo no i wszyscy dowiedzą sie o trasie turystycznej w Pniewie!!).
Rafał Marcinkiewicz
Napisano 20.08.2009 - 20:32
No dobrze, ale byli w panice, tak? Więc mogli nie wpaść od razu na pomysł, że to trup, mogli nie powiązać tego smrodu z trupem.Paris, zrozum, że:
Ale noga świadczyła chyba o tym, że tam jest CZŁOWIEK, może żywy, cierpiący, czekający na pomoc. A oni uciekli i sobie go zostawili. Nic nie sugeruje, ale według mnie, panika czy nie, człowiekowi zawsze trzeba pomóc.
Jak to mawiała moja była pani od historii "Gdy pijany przewróci się na ulicy, nie kręć głową, tylko pomóż mu wstać, bo to też człowiek.",co świadczyło o tym, że ten ktoś jest już martwy.poczuli nie przyjemny i obrzydliwy zapach
Napisano 21.08.2009 - 09:48
Napisano 21.08.2009 - 09:50
No właśnie nic w tej sprawie nie zrobili! I to mnie tak frustruje w tym wszystkim.mnie osobiscie zastanawia jedynie to ze o fakcie znalezienia ludzkich zwlok nie zawiadomili policji
Napisano 21.08.2009 - 10:07
Napisano 21.08.2009 - 10:27
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych