Około 80 minut niesamowitych bzdur - to moja opinia.
Facet wg swojego widzimisię zabarwił księżycowe fotografie różnymi kolorami i w ten sposób "odkrył" na nich szereg "dowodów" świadczących o tym, że nasz naturalny satelita kipi życiem... i to zaawansowanym technologicznie, inteligentnym życiem. Mamy ukryte pod kopułami enklawy życia, miasta, wieże, a część kraterów "okazuje się" latającymi spodkami latającymi nad powierzchnią Srebrnego Globu. Mamy nawet gigantycznego humanoida pochylającego się nad swoim, dziesięciokrotnie większym od Los Angeles wehikułem.
A wszystko w podobnym tonie, jak przykład poniżej.
Wpierw kilka "fałszywie, celowo odbarwionych" zdjęć z misji Apollo i HST przedstawiających krater Arystarch:
AS15-M-2611 (Apollo 15)AS15-88-11980 (Apollo 15)opo0529a (HST)...a potem "prawdziwie", pięknie pokolorowane zdjęcie. Zdjęcie, na którym powinniśmy zapewne dostrzec całe mnóstwo "cudów-niewidów" - miast, kopuł, statków i licho wie czego jeszcze:
Na szczęście, obiekty takie jak powyższy krater nie są nam dostępne tylko dzięki zdjęciom "oszustów" z NASA.
Każdy amator, który dysponuje przyzwoitym teleskopem, może je obserwować. Może im robić nawet
piękne zdjęcia. I jak widać, Księżyc faktycznie nie jest szary. Jego powierzchnia jest pełna barw, choć w porównaniu z kolorami Ziemi wypadają one wyjątkowo blado. Barwy uwidaczniają się wyraźnie dopiero wtedy, gdy sztucznie zwiększymy saturację zdjęcia. Tak, jak na tym
przykładowym amatorskim zdjęciu naszego naturalnego satelity. I nie jest to żadną ukrywaną przez NASA tajemnicą.
Panu Escamili sugeruje natomiast, aby swą paletę barw do kolorowania zdjęć Księżyca opracował na podstawie kolorowych zdjęć tegoż obiektu. Korzystanie tu ze zdjęć ziemskiego krajobrazu jest co najmniej nonsensowne. Jak cały film zresztą ...