Nie wiem, czy wybrałem dobre miejsce na ten temat. Jeżeli nie to proszę o jego przeniesienie.
W mojej rodzinie zmarł wujek, było to gdzieś w październiku roku 2007. Moja ciocia się załamała i były problemy z jej zdrowiem, zmarła 20 marca 2008, na raka macicy. Przez te dwie tragedie, moja babcia też się załamała. Zmarła równe trzy miesiące po cioci w maju też 20, też na raka. Właśnie dziś minął rok, i mój dziadek leży w szpitalu w ciężkim stanie, też ma raka. Cała moja rodzina mówi że to jakieś fatum. Czy można to jakoś w inny sposób wytłumaczyć?