Skocz do zawartości


Zdjęcie

Modny spisek


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
55 odpowiedzi w tym temacie

#16

Pierce.
  • Postów: 153
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie dostrzegam tego trendu. Zastanawiając się z kim mógłbym porozmawiać o 11.09, kto mógłby być przynajmniej w częsci zapoznany z poszlakami, słowami obu stron, niestety nie jestem w stanie wymienić choćby osoby. Natomiast nawet w mediach pojawiają się słowa podważające tamtejsze zajścia. Wiele osób po zetknięciu z prawdą postanawia oświecać innych. Patrz "płyty prawdy" zawierające mniej lub bardziej pokręcone teorie, tu nazwa wydaje się być źle dobrana. Nie wydaje mi się aby iczba osób które interesują się spiskami rosła, raczej poszerza się grono osób które "wiedzą".

Teddy Bear posłużyłeś się nie swoim pismem. Wypada stosować tag cytowania lub przynajmniej podać źródło zamieszczonego tekstu.
  • 1

#17

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak jak podejrzewałem...
Mamy kolejną rocznicę zamachów 9/11 i mamy kolejnego śmiecia, jakim jest tekst zamieszczony przez Teddego Beara. W tej dość krótkiej wypowiedzi doliczyłem się przynajmniej 30-tu fałszywych stwierdzeń. A przyznam, liczyłem bardzo pobieżnie. Komentować ich nie mam specjalnie ochoty, tym bardziej, że nie ma w nich niczego nowego - te same kłamliwe kwestie. Kwestie analizowane i omawiane szeroko na tym forum niejednokrotnie po kilka razy. Komu będzie na tym zależało, wszystko znajdzie.

Jednocześnie nie jest moim celem nikogo na siłę przekonywać, że oficjalna wersja, którą tu na forum reprezentuję jest tą prawdziwą. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby każdy, bez opierania się na gotowych wnioskach innych, ale bazując tylko na mających neutralny charakter podstawach, mógł SAMODZIELNIE te wszystkie sporne kwestie rozsądzić. Nie znam lepszej i dającej większą pewność metody. Oczywiście, nie jest to takie proste. Często wymaga to od nas znacznego zaangażowana, poświęcenia sporej ilości czasu, choćby na zgłębienie róźnych dziedzin wiedzy. Ale dla kogoś kto chce, kto naprawdę szuka, nie będzie stanowić to żadnej przeszkody.

Rzecz jasna, jest też inna, łatwiejsza droga. Tu nie trzeba się specjalnie wysilać. Często wystarczy kilka filmów na YouTube, trochę różnych artykułów i już można czuć się "wiedzącym". Wiedzącym coś, czego jakimś cudem nie potrafi dostrzec przygniatająca większość ludzi żyjących na tej planecie. Pytanie tylko, ile w tej wiedzy jest wiary? Wiary, że nie zostało się po prostu przez kogoś zrobionym w konia.

:)
  • 2



#18

Engined.
  • Postów: 43
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Sam nie wiem co sądzić o 9/11. Przeanalizowałem większość artykułów z internetu, polskich, angielskich i napisanych w innych językach (ale przetłumaczonych na angielski). Nawet 400-stronicowy raport kolesia z Czech, który jednoznacznie stwierdza że: większość rewelacji spiskowców to bzdury, bardzo wiele rzeczy wyciągniętych z kontekstu, lecz:jest parę kwestii, które przemawiają za tym iż jednak spisek jest na rzeczy.

Wydaje mi się że najlepiej jakby zebrała się duża grupa ludzi: 25 spiskowców i 25 sceptyków, aby opracował super-hiper szczegółowy raport o 9/11 na co najmniej 1000 stron :P Jestem pewien że taką drogą, zbliżylibyśmy się do prawy.
  • 0

#19

Teddy Bear.
  • Postów: 16
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Rzecz jasna, jest też inna, łatwiejsza droga. Tu nie trzeba się specjalnie wysilać. Często wystarczy kilka filmów na YouTube, trochę różnych artykułów i już można czuć się "wiedzącym". Wiedzącym coś, czego jakimś cudem nie potrafi dostrzec przygniatająca większość ludzi żyjących na tej planecie. Pytanie tylko, ile w tej wiedzy jest wiary? Wiary, że nie zostało się po prostu przez kogoś zrobionym w konia.


Rzecz jasna, jest też inna droga, łatwiejsza droga. Tu nie trzeba się specjalnie wysilać. Często wystarczy kilka reportaży na CNN, TVN, TVP, trochę różnych artykułów w Gazecie Wyborczej, cz Rzeczpospolitej i już można czuć się "wiedzącym". Wiedzącym coś, co jakimś cudem dostrzega przygniatająca większość ludzi żyjących na tej planecie - i też oglądająca i wierząca w to, co powiedzą w CNN, TVN, TVP, czy inne "obiektywne, prawdomówne media". Pytanie tylko, ile w tej wiedzy jest wiary? Wiary, że po raz kolejny nie zostało się oszukanym przez rządzące elity i skorumpowane, manipulowane media.

Użytkownik Teddy Bear edytował ten post 11.09.2009 - 19:58

  • 1

#20

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

O tym bowiem ludzie od teorii spiskowych lubią zapominać.


A zwolennicy wersji oficjalnej lubią zapominać o prawach fizyki i zdrowym rozsądku. Wieże spadały prędkością spadku swobodnego w 8-10 sekund, czyli ok. 11 pięter na sekundę - i gdzie ta wasza naleśnikowa teoria ma zastosowanie?

Poniższych faktów nikt nie dementuje:

1. W dniu 11 września 2001 przez przypadek odbywało się najwięcej w historii USA ćwiczeń / manewrów wojska i organizacji cywilnych. Ćwiczono scenariusze takie jak porwane samoloty, samoloty wlatujące w budynki, wybuchające bomby...
2. Tydzień przed 911 zanotowano niezwykły ruch na opcjach akcji linii lotniczych UA i AA oraz towarzystw ubezpieczeniowych ubezpieczających te linie lotnicze i wieże WTC (również firm wynajmujących powierzchnie w WTC). Spekulanci stawiali na to, że akcje tych firm polecą w najbliższych dniach na łeb na szyję.
3. Wraz z zawaleniem się budynku WTC7 w pył rozpadły się tysiące akt i danych w sprawie przestępstw finansowych takich firm jak ENRON i niezliczonej liczby nadużyć dokonanych przez ludzi z Wall Street. Ponieważ nie istaniały nigdzie indziej przechowywane kopie tych danych po 9/11 prokuratura była zmuszona zamykać sprawę za sprawą - setki/tysiące spraw zostało umorzonych z powodu zniszczenia materiału dowodowego ( u nas zalewa się akta wyciekiem z kanalizacji :)

4. 10 września 2001 roku Rumsfeld ogłosił, że Pentagon nie może doszukać się 2,3 triliona dolarów (wg nomenklatury europejskiej to 2,3 biliona dolarów czyli 2300 miliardów $). Obiecał jednocześnie śledztwo. Następnego dnia samolot uderzył w naprawiane skrzydło pentagonu niszcząc komputery i zabijając księgowych którzy właśnie szukali tych pieniędzy... z powodu ich śmierci i zniszczenia danych nie ma możliwości odnalezienia zagubionych pieniędzy..

5. Larry Silverstein właściciel budynku WTC7 6 tygodni przed 911 wydzierżawił na 99 lat wdie wieże - WTC 1 i 2. Zmienił ochronę i ubezpieczenie tak, że od teraz obejmowało też ataki terrorystyczne (ten zapis został usunięty po próbie zamachu w 1993 r.). Po zamachach Larry domagał się wypłacenia podwójnego odszkodowania twierdząc, że to były dwa samoloty a więc dwa osobne zamachy.

6. Pod budynkiem WTC 4 znajdowały się skarbce w których zdeponowano spore ilości sztabek złota i srebra o wartości ( i tu jest pewna rozbieżność) między 750 a 950 milionów dolarów. Wiemy natomiast ile z tego wydobyto. 1 listopada Rudolf Gulliani ogłosił, że wydobyto i zabezpieczono sztabki o wartości powyżej 230 milionów dolarów (379 036 uncji złota i 29 942 619 uncji srebra).

klik

TYLKO KOMPLETNY
EEE~Ed

dzisiaj, 09:40

IDIOTA WIERZY W OFICJALNĄ WERSJĘ, czyli w pastuchów mieszkających szałasach, którzy nauczyli latać się na awionetkach, a później za pomocą plastikowych noży sterroryzowali pasażerów, załogę i perfekcyjnie wlecieli w wieże WTC. Zawodowi piloci, mówią ,że to tak samo jakby jeździć na gokartach, a później wsiąść nagle do formuy i wygrać wyścig. Zapraszam teraz do któtkiej lektury---1. W ciągu ośmiu miesięcy 2001 roku przed 11 września na terenie USA miało miejsce 67 interwencji w przypadkach zboczenia samolotów pasażerskich z kursu i za każdym razem myśliwce przechwytywały takie maszyny w ciągu kilku, kilkunastu minut. Niestety, Al-Kaida spowodowała, że na 11 września zaplanowane były ćwiczenia lotnictwa wojskowego pod nazwą "Northern Vigilance", które wyekspediowały myśliwce w odległe zakątki Ameryki Północnej, do obrony wschodniego wybrzeża USA pozostawiając 2 (słownie: dwa) F-15. Drugim, trwającym tego dnia, w jakiś sposób wywołanym przez bin Ladena ćwiczeniem było "Vigilant Guardian", polegające na umieszczeniu na ekranach radarów kontroli powietrznej wirtualnych samolotów, w celu ćwiczenia procedur postępowania w czasie porwania. Dzięki temu, gdy prawdziwe porwane samoloty znajdowały się w powietrzu, pracownicy obrony powietrznej nie potrafili ich odróżnić od tych nieistniejących, ćwiczebnych, a gdy wreszcie zorientowali się w sytuacji, było już za późno, by dwa F-15 mogły obronić drugą wieżę WTC lub Pentagon. W ten podstępny sposób Al-Kaida zapobiegła zestrzeleniu samolotów, zanim dosięgnęły celu.

2. Terrorysta Hanni Hanjour był kiepskim pilotem nawet za sterami Cessny, tak przynajmniej twierdzi jego instruktor pilotażu. Niemniej jednak, był w stanie wykonać Boeingiem 757 bardzo ciasny nawrót, z jednoczesnym opadaniem, przy prędkości przekraczającej 800 km/h, wyrównać lot kilka metrów nad ziemią nie wywołując efektu przypowierzchniowego i trafić w ścianę Pentagonu. Doświadczeni piloci podzielili się w tej kwestii - jedni twierdzą, że samolotem pasażerskim nie da się wykonać takiego manewru, inni, że odpadłyby mu skrzydła, a jeszcze inni spekulują, że być może byłoby to możliwe, ale wymagałoby najwyższych, wręcz doskonałych umiejętności pilotażu. Odłóżmy więc sprawę manewru na bok, ponieważ istnieje podejrzenie, że piloci ci zostali przekupieni przez Al-Kaidę, by rozsiewali wstrętne plotki. Gdy Hanni Hanjour wykonał już swój genialny nawrót, udało mu się dokonać kolejnej niezwykłej rzeczy - przy pomocy samolotu o rozpiętości 38 metrów i wysokości 13,5 metra zrobił w ścianie Pentagonu otwór o średnicy tylko kilku metrów. Przypuszczalnie porywacze użyli tych zaostrzonych kart kredytowych, w ostatniej sekundzie odcinając, oraz składając skrzydła i stateczniki, aby to osiągnąć. Ale to jeszcze nie wszystko. Przyczajeni w pobliżu terroryści natychmiast wbiegli do zaatakowanego skrzydła budynku, całkowicie przypadkowo pustego, bo remontowanego, by szybko pozbierać i wynieść szczątki Boeinga, a podrzucić fragmenty innej, o wiele mniejszej maszyny. W kilka minut zdążyli zabrać wszystko, co zostało z 757 - poszycie kadłuba, fotele, bagaże, podwozie, ba, nawet sześciotonowe, wykonane ze stopu tytanu silniki wzięli pod pachy i uciekli. Zostawili tylko szczątki ofiar i kawałki niezidentyfikowanego, małego statku powietrznego. W ten sposób postawili administrację rządową przed niewdzięcznym zadaniem - musiała zupełnie na poważnie oświadczyć, że metalowy Boeing wyparował (sic!) w pożarze, ale nie wyparowały ludzkie szczątki, dzięki czemu można było zidentyfikować wszystkie, co do jednej, ofiary Hanjoura. Al-Kaidzie udało się ponadto wpłynąć na FBI, by natychmiast skonfiskowała nagrania ze wszystkich kamer znajdujących się wokół Pentagonu, bądź co bądź najlepiej strzeżonego budynku na świecie, a następnie ukryła je przed opinią publiczną, by ta snuła domysły, co uderzyło w Pentagon, zamiast zobaczyć z dziesiątków różnych ujęć wbijającego się weń Boeinga.

3. Al-Kaida potrafiła sprawić, że dwie wieże WTC nie wytrzymały uderzeń samolotów o gabarytach i masie prawie identycznej z tymi, które projektanci przewidzieli w obliczeniach, po czym, zamiast być świadkami przechylenia się i runięcia na bok szczytowych fragmentów konstrukcji, ujrzeliśmy, jak dwa wieżowce rozpadają się jak domki z kart, spadając na ziemię z prędkością prawie równą spadaniu swobodnemu. Al-Kaida umieściła nawet wewnątrz budynku urządzenia, które spowodowały widoczne z zewnątrz eksplozje poniżej schodzącej w dół chmury pyłu, po to, by zwieść obserwatorów i zachęcić ich do kwestionowania oficjalnej wersji wydarzeń. Terroryści podali też środki halucynogenne licznym naocznym świadkom, przez co zeznawali potem, że słyszeli silne eksplozje długo przed zawaleniem się wież, a także całe serie eksplozji, gdy potężne wieżowce nagle pryskały w proch. Wiele telewizji zdawało na żywo relacje opisujące te przygotowawcze wybuchy, pokazując nawet oderwane przez nie fragmenty fasady (ludzie bin Ladena zapewne oderwali je ręcznie stojąc na drabinach lub wybili kopniakami od środka), zanim Al-Kaida zdołała zablokować takie przekazy. Terroryści posunęli się nawet do tego, że zabili i okrutnie ranili kilka osób, by upozorować, że zostały zabite i zranione przez bomby znajdujące się w budynku. Zamachowcy, używając swego wyniesionego z afgańskich baz szkoleniowych know-how, zdołali też przeprowadzić sabotaże w stacjach sejsmograficznych w okolicy Nowego Jorku, tak, by odnotowały wyraźne wstrząsy pomiędzy uderzeniami samolotów, a zawaleniem się wież. A największą zwodniczą perfidią Al-Kaida wykazała się, wybierając 11 września 2001 roku na dzień ataku - przecież tego dnia wygasła umowa na ochronę obiektów WTC, którą realizowała firma kierowana przez Marvina Busha - brata pana prezydenta George'a W. Busha.
Terroryści z Al-Kaidy dokonali więc rzeczy niebywałej - po raz pierwszy w historii budownictwa na planecie Ziemia dwa budynki o konstrukcji stalowej runęły pod wpływem pożaru. I to jak runęły! A do tego nie były ostatnie! 11 września zawalił się jeszcze jeden stalowy wieżowiec, dla odmiany taki, w który nigdy nie uderzył żaden samolot.

4. WTC nr 7, znany też jako Salomon Brothers Building, miał 47 pięter i stał najdalej od wież WTC z całego kompleksu - nawet w innym kwartale zabudowy. Nie był chyba jakoś specjalnie lichy, skoro mieścił bunkier dla władz Nowego Jorku na wypadek wojny lub innego kryzysu. Gdy waliły się wieże WTC 1 i WTC 2 stojące najbliżej budynki zostały bardzo poważnie uszkodzone, ale żaden nie zawalił się w całości, mimo tego, że w niektórych z nich ogień objął znaczne części kubatury. WTC 7 trafiły pojedyncze odłamki, które wybiły trochę szyb. Prawie natychmiast wybuchły pożary. "Pożary" to w tym przypadku chyba zbyt mocne słowo, ponieważ początkowo ogień objął raptem kilka pomieszczeń, które bez problemu powinny być ugaszone przez system tryskaczy, w które wyposażony był budynek. Niestety, Al-Kaida wyłączyła tryskacze. Mimo wysiłków strażaków gaszących płomienie wężami, ogień pojawiał się wciąż w nowych miejscach, a budynek płonął przez 8 godzin, choć tylko w odizolowanych od siebie rejonach na kilku, położonych wysoko kondygnacjach. Wprawdzie strażacy wspominali coś o cywilach biegających, nie wiedzieć czemu, w górę i w dół po klatkach schodowych, ale pewnie mieli przywidzenia dlatego, że byli zatruci toksycznym dymem. Tuż przed godziną siedemnastą stacja telewizyjna BBC podała informację o zawaleniu się WTC 7. Stojąca na tle okna nowojorska korespondentka Jane Stanley dywagowała na temat zniszczeń wywołanych odłamkami wież, które to spowodowały, a za nią widać było nienaruszony budynek, który według podawanej informacji miał już nie istnieć. Najwidoczniej Al-Kaida uprzedziła nie tylko BBC, że po raz trzeci tego dnia nastąpi fenomen technologiczny polegający na zawaleniu się budynku o konstrukcji stalowej pod wpływem ognia, bowiem w tym samym czasie policjanci przeganiali reporterów spod WTC 7, krzycząc "they gonna pull it", co w slangu oznacza "wyburzą". O 17:20 Salomon Brothers Building zawalił się. Ktoś mógłby pokusić się o śmiałe stwierdzenie, że przecież zawsze musi być ten pierwszy raz i wcale nie jest powiedziane, że budynek o konstrukcji stalowej nigdy nie może zawalić się pod wpływem małego pożaru. A właściwie, dlaczego nie trzy tego samego dnia? Nawet w tak oderwanej od praw fizyki, abstrakcyjnej dyskusji, problem polega na tym, że niekontrolowane zawalenie się budynku zawsze nosi cechy pewnej asymetrii. Dobrymi przykładami są wszelkie nieudane kontrolowane wyburzenia, kiedy budynek przewraca się w niepożądanym kierunku, nie rozpada się cały, lub zapada się tylko o kilka pięter, po czym destrukcja zostaje wyhamowana. W przypadku WTC 7 było inaczej - Al-Kaidzie udało się doprowadzić do tego, że najpierw nastąpiło wyraźne przełamanie konstrukcji w środku sylwety budynku, dokładnie takie, jakie wywołuje się przy kontrolowanym wyburzeniu, by budynek złożył się do środka, a nie rozpadł na zewnątrz. Następnie znajdująca się na szczycie budynku nadbudówka zniknęła w dachu, tak, jakby wysadzone zostały centralne kolumny, a potem czterdziestosiedmio piętrowy gmach spłynął na ziemię poczynając od podstawy budynku, w której nie było żadnych pożarów, idealnie symetrycznie, z prędkością spadania swobodnego, dokładnie w obrębie swego rzutu, formując bardzo dogodną do wywózki kupę gruzu, na której leżały, tak jak powinny przy kontrolowanym wyburzeniu, ściany zewnętrzne. Porównując to zawalenie się z filmami przedstawiającymi kontrolowane wyburzenia można odnieść wrażenie, że było to przeprowadzone wzorcowo wyburzenie o bardzo dużej precyzji. Ale przecież dokładnie o takie wrażenie chodziło Al-Kaidzie, by zasiać wątpliwości w naszych bijących dla demokracji sercach. Wątpliwości tym większe, że przygotowania do wyburzenia tak dużego budynku według ekspertów zajmują minimum dwa tygodnie i nie było technicznej możliwości przeprowadzić ich w kilka godzin, które upłynęły od porannego ataku na wieże.
Na koniec tego wątku oddajmy głos Larremu Silversteinowi, dzierżawcy kompleksu WTC, który na szczęście przezornie ubezpieczył te nieruchomości na sumę będącą światowym rekordem wszechczasów, a po atakach w pewnym wywiadzie rzucił wyjaśnienie jakby napisane przez bin Ladena:
"I remember getting a call from the, er, fire department commander, telling me that they were not sure they were gonna be able to contain the fire, and I said, 'We've had such terrible loss of life, maybe the smartest thing to do is pull it.' And they made that decision to pull and we watched the building collapse."
Silverstein tłumaczył się potem, że mówiąc "pull it" miał na myśli wycofanie strażaków, a nie wyburzenie, choć nie da się nie zauważyć, iż to troszkę dziwnie brzmi, gdy Amerykanin mówi o strażakach "it", zamiast "them", ale prawdopodobnie Al-Kaida użyła trucizny, by wywołać u nieboraka takie lingwistyczne kalectwo.

5. Żyjemy w czasach bardzo niesprzyjających mordercom. Nawet najdrobniejszy ślad z miejsca zbrodni jest analizowany przez wyszkolonych śledczych, mających do dyspozycji wyrafinowaną technikę. Jeden włos, odcisk palca, kropla śliny, czy kawałek naskórka, mogą doprowadzić i często doprowadzają złoczyńcę przed oblicze tzw. sprawiedliwości. W przypadku WTC było jednak zupełnie inaczej. Z miejsca masowej zbrodni, będącego grobem ponad dwóch tysięcy ludzi, a jednocześnie miejscem najbardziej niesamowitego fenomenu w historii budownictwa, usunięto dowody mogące pomóc wyjaśnić ów fenomen. Cała stal, stanowiąca wcześniej konstrukcję WTC, która była kluczem do wyjaśnienia zagadki zawalenia się wież, została sprzedana za część rynkowej wartości i natychmiast wywieziona do hut, zanim mogli ją obejrzeć i zbadać eksperci. Uściślając, do chińskich hut, gdzie została niezwłocznie przetopiona. Kto mógł nakazać zniszczenie tak ważnych, fundamentalnych wręcz dla sprawy, którą miesiącami żył cały świat, dowodów? Był to Rudolph Giuliani, słynący z niezłomnej walki z przestępczością burmistrz Nowego Jorku. Czy był zupełnym ignorantem, który nie widział w życiu żadnego filmu kryminalnego? Wątpliwe - był przecież prokuratorem przez prawie dwadzieścia lat! Choć może mylę się w jego ocenie - w końcu, gdy media zaczęły drążyć sprawę zniszczenia stali, oficjalnie stwierdził, że "nie wiedział", że będą ją chcieli oglądać jacyś eksperci.
Boję się nawet zgadywać, co zrobiła Al-Kaida, by tak doświadczonego prawnika zmusić do zniszczenia kluczowych dowodów z miejsca tak wielkiej zbrodni i w konsekwencji do robienia z siebie idioty przed całym światem.

6. Komisja badająca aferę rozporkową Clintona dysponowała budżetem w wysokości 40 milionów $. Komisja badająca wydarzenia 11 września otrzymała 3 miliony. Nie miała dostępu do najważniejszych dowodów z WTC. Usunęła z zapisu zeznań strażaków i innych świadków zdania mówiące o eksplozjach wewnątrz wież. Nie wyjaśniła w wiarygodny sposób modelu fizycznego zawalenia się wież - w "teorii naleśnikowej" przyjęła założenie obliczeniowe, że stropy nie były w żaden sposób związane ze słupami rdzenia, co jest kompromitującą groteską. Wyjaśniła, że potężny WTC 7 cudownym sposobem idealnie symetrycznie runął na ziemię, ponieważ z jakiegoś tajemniczego powodu zawiódł raptem jeden słup na jednej kondygnacji. Nie wyjaśniła, dlaczego w Pentagonie nie było Boeinga - w końcu stopy aluminium i tytanu raczej dość rzadko "wyparowują", podczas gdy obok nietknięte leżą ludzkie tkanki. Nie wyjaśniła, dlaczego w Shanksville nie było, według słów koronera, "nawet kropli krwi", był tylko dołek o średnicy 3 metrów, a w nim trochę skrawków metalu, a kawałki rzekomo sprowadzonego na ziemię przez pilota samolotu odnaleziono też 3 mile od Shanksville - w Indian Lake, oraz 8 mil od miejsca katastrofy - w New Baltimore.
Jak widać, macki Al-Kaidy sięgają bardzo, bardzo daleko, skoro nawet oficjalne rządowe dochodzenie w sprawie wielkiej tragedii potrafią zamienić w farsę.

Najwyraźniej pan prezydent George W. Bush ma rację. Słusznie boimy się bin Ladena i jego Al-Kaidy, bo jej potęga jest, jak wynika z oficjalnej wersji wydarzeń, przeogromna, wręcz nadprzyrodzona! Dziwne tylko, że według sondaży już połowa Amerykanów w nią nie wierzy, przy tak niezbitych dowodach...

klik

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 11.09.2009 - 20:26

  • -1



#21

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rzecz jasna, jest też inna droga, łatwiejsza droga. Tu nie trzeba się specjalnie wysilać. Często wystarczy kilka reportaży na CNN, TVN, TVP, trochę różnych artykułów w Gazecie Wyborczej, cz Rzeczpospolitej i już można czuć się "wiedzącym". Wiedzącym coś, co jakimś cudem dostrzega przygniatająca większość ludzi żyjących na tej planecie - i też oglądająca i wierząca w to, co powiedzą w CNN, TVN, TVP, czy inne "obiektywne, prawdomówne media". Pytanie tylko, ile w tej wiedzy jest wiary? Wiary, że po raz kolejny nie zostało się oszukanym przez rządzące elity i skorumpowane, manipulowane media.

Jeśli pisząc te słowa, miałeś mnie na myśli, to nie trafiłeś ze swoimi spekulacjami. Ale jestem w stanie to zrozumieć, w końcu na forum jesteś od niedawna.

Chociaż, jak tak chwilę się zastanowić, to może i coś w tym jest...
Kto wie, być może spisek sięga głębiej niż komukolwiek się wydaje. Być może te wszechwładne elity fałszowały zawartość podręczników z zakresu nauk ścisłych i technicznych, lub co gorsza... niezauważenie majstrowały w samych podstawowych prawach fizyki?
Aż mnie ciarki przechodzą na samą myśl...
:lol :lol


A zwolennicy wersji oficjalnej lubią zapominać o prawach fizyki i zdrowym rozsądku. Wieże spadały prędkością spadku swobodnego w 8-10 sekund, czyli ok. 11 pięter na sekundę - i gdzie ta wasza naleśnikowa teoria ma zastosowanie?

Ciekawe rzeczy prawisz. Rozumiem, że gdzieś to wyczytałeś, lub usłyszałeś. Ok, no to jeszcze został jeden mały szczegół - jakiś dowód potwierdzający owe stwierdzenia.

Myślę, że dobrym uzupełnieniem argumentacji, którą, mam nadzieję, tu przedstawisz, będzie odpowiedź na poniższe pytanie:

Dołączona grafika

W jakim tempie spadały widoczne na powyższym zdjęciu szczątki?


  • 0



#22

JooqooL.
  • Postów: 47
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wybacz mariush, nie chcę wyjść tutaj na skończonego ignoranta, ale odnoszę wrażenie, że nie tylko masz w tym temacie sporo do powiedzenia, ale zapewne już to gdzieś na tym forum tłumaczyłeś. Czy mógłbyś podać mi linki do tych tematów, ewentualnie do źródeł, które uważasz za przydatne, tylko proszę bez tekstów w stylu "google Twoim przyjacielem". Z tą samą propozycją zwracam się do drugiej strony. Poproszę o źródła, na których opieracie swoje stwierdzenia.

Tak, na marginesie, na samym początku wypowiedzi, powinny być podawane źródła informacji, na podstawie których wypowiadający się zbudował swoje zdanie. Inaczej dla reszty to takie pływanie w niedomówieniach i zasłyszanych opowiastkach od ciotki i babki. Uważam, że to powinno trafić do regulaminu.
  • -1

#23 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano


  • 1

#24

raveno.
  • Postów: 45
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

4. 10 września 2001 roku Rumsfeld ogłosił, że Pentagon nie może doszukać się 2,3 triliona dolarów (wg nomenklatury europejskiej to 2,3 biliona dolarów czyli 2300 miliardów $). Obiecał jednocześnie śledztwo. Następnego dnia samolot uderzył w naprawiane skrzydło pentagonu niszcząc komputery i zabijając księgowych którzy właśnie szukali tych pieniędzy... z powodu ich śmierci i zniszczenia danych nie ma możliwości odnalezienia zagubionych pieniędzy..


Z tego co ja pamiętam to w Pentagonie nikt nie zginął, bo samolot uderzył w skrzydło, które było akurat remontowane. Jeśli dobrze pamiętam, to już jesteś zdyskwalifikowany :)
  • 0

#25

Teddy Bear.
  • Postów: 16
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

4. 10 września 2001 roku Rumsfeld ogłosił, że Pentagon nie może doszukać się 2,3 triliona dolarów (wg nomenklatury europejskiej to 2,3 biliona dolarów czyli 2300 miliardów $). Obiecał jednocześnie śledztwo. Następnego dnia samolot uderzył w naprawiane skrzydło pentagonu niszcząc komputery i zabijając księgowych którzy właśnie szukali tych pieniędzy... z powodu ich śmierci i zniszczenia danych nie ma możliwości odnalezienia zagubionych pieniędzy..


Z tego co ja pamiętam to w Pentagonie nikt nie zginął, bo samolot uderzył w skrzydło, które było akurat remontowane. Jeśli dobrze pamiętam, to już jesteś zdyskwalifikowany :)

To źle pamiętasz, w Pentagonie zginęło 125 osób, w tym 55 wojskowych. Nie jest zdyskwalifikowany :)
  • 0

#26

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano


  • 0



#27

raveno.
  • Postów: 45
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"According to scientist" - a nazwiska gdzie? :)
  • 0

#28

Teddy Bear.
  • Postów: 16
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

http://www.youtube.com/watch?v=l7ACXRGROK4&feature=related


ale mariush napisał

Być może te wszechwładne elity fałszowały zawartość podręczników z zakresu nauk ścisłych i technicznych, lub co gorsza... niezauważenie majstrowały w samych podstawowych prawach fizyki?


ciekawe, gdzie on się uczył fizyki, z jakich podręczników i jakie podstawowe jej prawa poznał :)

Użytkownik Teddy Bear edytował ten post 12.09.2009 - 15:57

  • 0

#29 Gość_Rolland

Gość_Rolland.
  • Tematów: 0

Napisano

Odetnę się od tej rozmowy a wrócę do pytania z pierwszego postu - tak, spiskowanie jest modne. Nawet takie padaki jak onet, wp, interia coraz częściej piszą na ten temat. Ale pomyślmy czemu tak jest? Czemu spiskowanie staje się trendy i cool? Moim zdaniem chodzi o to, żeby "teorie spiskowe" znali wszyscy. Przecież coś, o czym każdy wie nie może być prawdą. I najczęściej tak jest, jednak nie można do wszystkiego w ten sposób podchodzić. Nie wierzę we wszystkie absurdy jak Nibiru, ale pojmanie przebranych za Arabów żołnierzy SAS ostrzeliwujących cywilów podczas ataku na pewien posterunek nie pozostawia złudzeń - coś jest nie tak jak trzeba. Jeśli znajdę źródło to je podam, napisałem z pamięci. (na forum też o tym było.)
  • 0

#30

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ciekawe, gdzie on się uczył fizyki, z jakich podręczników i jakie podstawowe jej prawa poznał :)

Moja przygoda z fizyką trwa nieprzerwanie już od ok. 18 lat, więc raczej nie musisz się tym martwić. Zresztą, do anglosaskiej wersji wzoru na czas swobodnego spadku, wykorzystanej w filmiku zaprezentowanym przez Don Corleona akurat niczego nie mam - jest poprawny. Niestety, jest to jedyna mająca sens rzecz w tym krótkim materiale.

Donie Corleone,
liczyłem na coś więcej, niż jeden filmik z YouTube.
Ten wyjątkowo marny filmik (widziałem bardziej udane spiskowe produkcje) przedstawia dwa "dowody". Obydwa są wyjątkowo żałosnymi próbami manipulacji. Po kolei:

"Dowód" pierwszy - sejsmiczny.

Przez chwilę widzimy zapis drgań sejsmicznych pochodzących ze urządzeń stacji Palisades. Twórca filmu wyróżnił na nim ok. 8-sekundowy okres silniejszych drgań, który wg niego odpowiada czasowi zawalanie się budynku. Niestety, aby wyciągać wnioski z takich wykresów, trzeba najpierw rozumieć, co one przedstawiają, tzn. umieć je poprawnie interpretować. Tego jednak twórca filmu nie potrafił uczynić. To, co on wziął za początek kolapsu w rzeczywistości odpowiadało momentowi późniejszemu. Momentowi, w którym pierwsze sekcje niemal swobodnie spadających fragmentów szkieletu zewnętrznego (patrz moje wcześniejsze zdjęcie) zaczęły uderzać o grunt. Dopiero uderzenia (przy szybkościach sięgających nawet do 80 m/s) tych zwykle kilkudziesięciotonowych (a w skrajnych przypadkach nawet kilkusettonowych) fragmentów konstrukcji wygenerowały sygnał wyraźnie wyróżniający się od tła. Wszystko jednak zaczęło się trochę sekund wcześniej.

Siłę wstrząsów łatwo oszacować. Zakładając przeciętną masę sekcji paneli (45 ton; 5 paneli po 9 ton każdy) spadającej z przeciętnej wysokości (50 piętro; ok. 180 m; ok. 60 m/s) otrzymujemy energię kinetyczną uderzenia wynoszącą ok. 80 mln J. Owa wartość jest równoważna energii wyzwolonej przez wstrząs o magnitudzie 2,1 w skali Richtera (obliczone na podstawie zależności między magnitudą i energią sformułowaną przez Gutenberga i Richtera ->LINK). I mniej więcej tak silne wstrząsy rejestrowały tego dnia sejsmografy.


"Dowód" drugi - wizualny.

To już prawdziwa porażka. Jeśli ktoś na to dał się nabrać, to współczuję naiwności. Rozumiem, że lepszego ujęcia nagrania już nie dało się znaleźć? Nie dość, że wieże na nim daleko, to jeszcze nieostro. A wszystko tylko po to, aby ułatwić oglądającemu wmówienie tego, iż wieże zawaliły się w czasie 8-9 sekund. Na szczęście nawet na tym lichym nagraniu można dostrzec, że jest zupełnie inaczej. I nie trzeba być wcale specjalnie spostrzegawczym. Nie trudno zaobserwować, że to, co twórca filmu uważa za koniec kolapsu jest zaledwie momentem, w którym pierwsze zewnętrzne swobodnie spadające fragmenty zaczęły docierać do ziemi. Fragmenty, które spadając znacznie wyprzedziły niewidoczny na tym filmie, zmierzający także ku ziemi front zapadających się progresywnie na siebie pięter (patrz choćby zamieszczone wyżej przeze mnie zdjęcie). Oczywiście, twórca postarał się zadbać, aby oglądającemu nie przyszło to nawet do głowy. W tym celu, tuż przed pokazem sekwencji walących się wież widz zostaje uraczony "poglądowym" rysunkiem (51-56 s filmiku), którego celem jest "objaśnienie", jak oglądający ma interpretować to, co na nagraniu widzi. Zresztą, co tu wiele mówić, starczy spokojnie przyjrzeć się końcówce filmu. Tylko ślepy nie dostrzeże, że urywa się on długo przed końcem kolapsu wieży WTC 1.

P.S.
Donie Corleone,
nie odpowiedziałeś na moje poprzednie pytanie.

CZYŻBYŚ NIE POTRAFIŁ?
  • 4




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych