Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy dostanę rozgrzeszenie?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
20 odpowiedzi w tym temacie

#16

Stevie Wonder.
  • Postów: 146
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ogr, tak się mówiło w katolickim światku ;DDD

Ej, ja zawsze kłamałam z grzechami ;D od drugiej klasy podstawówki do pierwszej LO ciągle jedne i te same, hahaha. Teraz sobie uświadomiłam. ;o


jam również. nie chodzę do spowiedzi od mniej więcej 5 lat, oficjalnie, a własciwie całe życie udawałam, że chodzę, a tak naprawdę wybierałam się na spacer.

niektórzy księża są spoko, chodzi o to, że nie tyle człowiek czuje presję, że jako katolik musi koniecznie wyznac swoje grzechy i pokutowac za nie, bo będzie sie smażył w piekle, ale spowiedz to dla niektórych jedyny moment gdzie mogą porozmawiac z kimś naprawdę szczerze, bez strachu, że ktoś będzie ich prześladował za to co powiedzą. spowiedź daje psychiczne wsparcie i oczyszczenie, a dobry spowiednik może dac również jakąś radę, której niejednokrotnie tacy ludzie nie dostaną od nikogo innego z różnych powodów.

księża, jak to ludzie, i tylko ludzie zdarzają się i lepsi i gorsi, raz koleżanka opowiadała mi, że jeden taki potrafi na cały głos powtarzac czyjeś grzechy i głośno je krytykowac :/ :o
  • 0

#17

ogr.
  • Postów: 149
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Indoctrine, owszem Kapłan może pomóc wiele zrozumieć, ale może też zaszkodzić ze względu na swoją ludzką naturę. Z tego co kojarzę to odpuszczenie grzechów, nie jest tylko zależne od tego co powie kapłan pod koniec spowiedzi. Do tego potrzeba głównie żałowania popełnionych grzechów i postanowienia poprawy. Jeżeli wyspowiadasz się i uzyskasz rozgrzeszenie od kapłana, a w głębi duszy niezbyt żałujesz i raczej potraktowałeś spowiedź jako kolejne resetowanie licznika grzechów, to moim zdaniem nici z rozgrzeszenia (że tak powiem) właściwego.
Jeden kapłan za dany grzech odpuści inny już nie, a pamiętajmy że to Bóg odpuszcza, a nie kapłan, wiec gdzie tu sprawiedliwość i pewność że grzechy nam zostały odpuszczone?

Bóg (jak to ująłeś) jest sędzią sprawiedliwym, ale już spowiednik niekoniecznie, gdyż to tylko człowiek, a ludzie są różni - nawet kapłani i jak to ujęła YourSweetValentine czasami trafia się na spowiednika dziwnego, który potrafi zacnie zbesztać, zniechęcić do spowiedzi itd. Wiele osób z którymi rozmawiałem miało kiedyś tam nieprzyjemny incydent w konfesjonale. Spowiednik Alfą i Omegą nie jest i trudno założyć, że każdy z nich jest sprawiedliwy i ma obiektywne podejście do osoby spowiadającej się.

Zazwyczaj jednak słyszane od kapłana - rozgrzeszam Ciebie - ma niesamowite oddziaływanie psychologiczne. Człowiek wychodzi z kościoła bez ciężarów na barkach, lekki i jakby nowy bo jego przewinienia wymazano właśnie :) To dobre dla psychiki, jak wizyta u psychoterapeuty.

Moim zdaniem jednak, grzechy dla ogólnego rozwoju społecznego trzeba naprawiać, rozmawiać o tym z innymi (którzy mają podobne problemy) i uczyć się ich unikać, a nie co jakiś czas usłyszeć - spoko, resetuję Tobie kartotekę.... i to jeszcze od osoby która nie do końca pojmuje, czym jest konflikt z małżonkiem, członkiem rodziny, dzieckiem dorastającym, problem z zatrudnianiem, kosztami utrzymania rodziny itd.
  • 0

#18

DrGreenthumb.
  • Postów: 112
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeden kapłan za dany grzech odpuści inny już nie


Tutaj należy zamieścić pewne sprostowanie:
Jedyne grzechy, których zwykły ksiądz nie może ot tak rozgrzeszyc to: eutanazja, aborcja i bodajże świętokractwo.
Spowiednik jest zobowiązany do udzielenia rozgrzeszenia, a przy wyżej wymienionych grzechach, powinien wysłać spowiadającego się do Biskupa, który może oczyścić spowiadanego.


Osobiście nie chodze do spowiedzi.
  • 0

#19

Indoctrine.
  • Postów: 1450
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jeżeli wyspowiadasz się i uzyskasz rozgrzeszenie od kapłana, a w głębi duszy niezbyt żałujesz i raczej potraktowałeś spowiedź jako kolejne resetowanie licznika grzechów, to moim zdaniem nici z rozgrzeszenia (że tak powiem) właściwego.


To jest sprawa podstawowa, żal za grzechy i postanowienie poprawy są elementami koniecznymi.

Jeden kapłan za dany grzech odpuści inny już nie, a pamiętajmy że to Bóg odpuszcza, a nie kapłan, wiec gdzie tu sprawiedliwość i pewność że grzechy nam zostały odpuszczone?


To nie działa w ten sposób. Przynajmniej teoretycznie. Ważne jest głównie to czy osoba deklaruje chęć zerwania z grzechem...

Moim zdaniem jednak, grzechy dla ogólnego rozwoju społecznego trzeba naprawiać, rozmawiać o tym z innymi (którzy mają podobne problemy) i uczyć się ich unikać, a nie co jakiś czas usłyszeć - spoko, resetuję Tobie kartotekę.... i to jeszcze od osoby która nie do końca pojmuje, czym jest konflikt z małżonkiem, członkiem rodziny, dzieckiem dorastającym, problem z zatrudnianiem, kosztami utrzymania rodziny itd.


To nie działa jak format sumienie:
Zadośćuczynienie to niezbędny element, jakoś krzywdy trzeba naprawiać.

Ale, wracając do mojego pytania, co tak nie katolicy zwalczacie spowiedź? Przeszkadza Wam ona? Sądzicie, że Kościół zmieni formę spowiedzi? Na to nie ma co liczyć.
  • 0

#20

ogr.
  • Postów: 149
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie uważam się za osobę która zwalcza jakiekolwiek założenia doktryny katolickiej. Pozwalam sobie jedynie wymieniać poglądy na temat ( w tym przypadku) spowiedzi tzw. usznej. Poglądy powstałe na bazie własnych doświadczeń oraz doświadczeń innych z którymi rozmawiałem.

Teoretycznie założenia spowiedzi usznej , mogą być doskonałe, ale biorą w niej udział po obu stronach „kratki” istoty ludzkie, a nasza ludzka natura niestety do doskonałych nie należy i tu zaczyna się problem.
Zupełnie inaczej sprawa wygląda, gdy jedna ze stron będzie doskonałością. Spowiadanie się bezpośrednio Bogu oraz świadomość okoliczności w których spowiedź odnosi skutek i owocuje odpuszczeniem grzechów, wystarczy aby się zorientować, czy według naszych wierzeń grzechy rzeczywiście zostaną nam odpuszczone. Pośrednik (który może coś niewłaściwie zinterpretować, lub niewłaściwie dobrać formę rozmowy do poziomu wrażliwości drugiej osoby) tutaj jest (moim zdaniem) zbędny.

Tym bardziej, że spowiedź uszna może być również niesłychanym obciążeniem dla spowiednika, kiedy to ludziska nabijają mu głowę swymi różnymi grzesznymi poczynaniami.
Przykładowo (pomijając już wykroczenia kryminalne) i hipotetycznie - przyszła wiosna, mamy okres postu, zatem większą ilość ludzi rusza sumienie i udają się do konfesjonałów. Przychodzi dziewczę do spowiedzi i wyznaje otwarcie skruszona, iż ostatnio (mimo że post), to w namiętnym uniesieniu zrobiła dobrze ustami swemu chłopakowi. Ciężko się jej było opanować, gdyż mieszkają razem, bardzo się kochają, myślą o ślubie, ale na razie nie ma jak , wiosna itp.
W sumie niejednemu mężczyźnie, zaspokojonemu seksualnie, takie wyznanie od obcej kobiety (przyjemnie pachnącej i o młodym głosie)zakręciłoby w głowie, przywołując wyobrażenia przez kilka dni, a co dopiero biednemu kapłanowi (na którego aura wiosny też działa), który na okres postu postanowił oczyścić myśli a tu trach – taka spowiedź. :D Dwa dni później inna typowa spowiedź, ale podobny zapach perfum... oszaleć można :D

Nie wspominając już o innych wyznaniach dotyczących nienawiści, przemocy itd.
  • 0

#21 Gość_Aton

Gość_Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Ciekawe, czy im się kobiety spowiadają z SAMOGWAŁTU ;DDDDD


Koleżanka ma jakieś dośwadczenia w tej kwestii? :)


od drugiej klasy podstawówki do pierwszej LO ciągle jedne i te same, hahaha.


Już to widzę :)

Dopuściłam się samogwałtu.
Dopuściłam się ipsacji.
Masturbowałam się.
Onanizowałam się.
Szczególną rolę w moim życiu pełni pewien owoc ......... mango. :D


Po tych słowach ksiądz zastygł z niezwykle wytrzeszczonymi oczyma.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych