Temat jest zamknięty
Ja patrze na to w inny sposób a,mianowicie ingerowanie jakiejś siły wyrzszej do zapoczątkowania wojen.W okresie trwania wojny
ludzie przestają nienawidzić się i chcą żeby ona sie już skończyła poprostu ludzie trzymają się razem a, nie tak jak dzisiaj w wiadomościach co chwilę słyszymy o morderstwach,rozbojach itp.W okresie drugiej wojny światowej Polacy zaczeli być dla siebie braćmi i modlili się o zakończenie wojny oraz przetrwanie narodu polskiego.Gdy wojna się już skończyła nasi dziadkowie dalej modlili się i dziękowali bogu że, przetrwali wojna nauczyła ich że nie należy być złym w stosunku do innych.Jednak teraz wszystko się zmieniło ludzie nie chodzą do kościoła po to żeby się modlić lecz żeby inni nie mówili o nim że nie chodzi do kościoła.Niedawno czytałem komentarze
o beatyfikacji Jana Pawła II co chwilę ktoś pisał że JP II był szkodnikiem.Powiedzcie mi gdzie ten świat zmierza.Zawsze jest tak samo
-Wojna
-W okresie wojny znika nienawiść wobec innych ludzi
-Koniec wojny
-Pokój na całym świecie i w kraju
-Ludzie wracają do złych czynów
-W kraju dzieje się coraz gorzej wszędzie morderstwa
-Znowu wybucha wojna
I tak jest ciągle,coś czuje że to się powtórzy.Z tego wynika że ktoś wywołuje wojny żeby ludzie w końcu zapomnieli o nienawiści jednak to się nie udaje.Podobnie było
z potopem Bóg też chciał oczyścić świat z nienawiści lecz mu się nie udało,może zrobi to drugi raz
I jeszcze jedno,pomyślcie sobie jak wyglądał by świat gdyby każdy był dobry wystarczy spojrzeć jaki postęp dokonała ludzkość od końca II wojny światowej.
