Napisano 03.03.2009 - 18:50
Napisano 03.03.2009 - 18:55
Napisano 03.03.2009 - 19:13
Napisano 03.03.2009 - 19:14
Żadna konspira. Obiekt odkryto w sobotę. Zapewne bardzo szybko ustalono jego trajektorię, która choć dość bliska Ziemi okazała się nie być kolizyjna. Trąbienie o tym wokoło nie miało zatem większego sensu. Bo nic, oprócz kilku apokaliptycznych "artykułów" w stylu: "Wielka jak blok mieszkalny asteroida może uderzyć w Sydney", spłodzonych przez goniących za tanią sensacją pseudo-dziennikarzy by to nie przyniosło. Zrobiłoby się tylko trochę nikomu niepotrzebnego zamieszanie w sieci. A tak przynajmniej był święty spokój. A kto chciał, to o planetoidzie mógł się w sobotę także dowiedzieć: LINKNasuwa sie taka refleksja, co by było gdyby jednak nie minęła.
Nikt do samego końca nie byłby świadomy co się dzieje.
"0" jakichkolwiek info z Australii. Totalna konspira.
Napisano 03.03.2009 - 19:24
A to ciekawe, bo ja o tym przelocie dowiedziałem się w sobotę wieczorem. Co prawda nie bezpośrednio z Australii, tylko z USA (a konkretnie - z NASA), tym niemniej informacja była oficjalnie podana do wiadomości."0" jakichkolwiek info z Australii. Totalna konspira.
Napisano 03.03.2009 - 21:06
Napisano 03.03.2009 - 21:42
Napisano 04.03.2009 - 00:31
Napisano 04.03.2009 - 01:16
Napisano 04.03.2009 - 01:27
Rozmiar 2009 DD45 jest zbliżony do obiektu (asteroida lub kometa), który rozbił się nad Tunguską w Syberii 30 czerwca 1908 roku, niszcząc obszar o powierzchni dwóch tys. km kwadratowych.
Napisano 04.03.2009 - 02:27
Napisano 04.03.2009 - 07:55
Napisano 05.03.2009 - 21:18
Gdyby faktycznie ta asteroidka miała uderzyć w Ziemię, wlepiono by jej 8 w skali Torino. A co za tym idzie, opinia publiczna musiałaby zawczasu być o tym zderzeniu ostrzeżona. Podjęto by działania mające na celu ograniczenie strat materialnych i ludzkich (np. ewakuacja ludności z terenu bezpośrednio zagrożonego skutkami zderzenia). Wbrew pozorom, dwie doby w przypadku tej wielkości obiektu to sporo czasu.Tylko nie wiem jakie jest wasze odczucie, ale wg mnie w takim wypadku jak ten, tzn że oprócz suchego raportu na stronie obserwatorium w usa nie ma nic dla publicznej informacji, mimo tego, iż przelot był niemal kolizyjny, no to nie mamy raczej co liczyć żeby były jakieś informacje gdyby miała faktycznie spaść np do Pacyfiku, albo na Kraków.
Napisano 06.03.2009 - 10:05
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych